Remington w wersji INOX - jak czyścić?

Generalnie broń krótka taka jak rewolwery oraz pistolety.
Adamant
Posty: 9
Rejestracja: ndz 07.lip.2024 - 15:04
Moja broń: Remington 1858 Uberti-hege

Remington w wersji INOX - jak czyścić?

Post autor: Adamant »

Cześć Wam :)
Jako świeży właściciel broni czarnoprochowej, przychodzę z pytaniem do was w sprawie czyszczenia i konserwacji rewolweru remingtona, ale w WERSJI INOX. Udało mi się zakupić model 8 calowy HEGE UBERTI - NEW TARGET, i niestety nie znalazłem zbyt dużo informacji o wersji nierdzewnej, jedyne co to "jest zdecydowanie prościej, szybciej itp itd" dlatego pytam:

1. Jak i czym taki model czyścić po wypadzie na strzelnice?
2. Jakich środków używacie?
3. Jak często rozkręcacie do ostatniej śrubki takiego INOXA?
4. jak wygląda konserwacja? jak często?

Interesuje mnie poznanie różnic w pielęgnacji remingtona zwykłej węglówki pokrytej oksydą a właśnie nierdzewki, bo na necie widzę tylko tematy odnośnie pierwszej. Z góry dzięki ;)
Pozdrawiam
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Remington w wersji INOX - jak czyścić?

Post autor: Czarnowidz »

Mam taki rewolwer w wersji Target Inox.
Ja stosuję się do zaleceń Saguaro Mike'a. Rewolwer rozebrałem, wypolerowałem wszystko w środku i zasmarowałem wszystko towotem. Oś bębenka, jego przód i tył oraz wnętrze ramy wokół bębenka zasmarowuję smarem do pocisków "Lightning" po każdym czyszczeniu by nagar w tych miejscach nie przywierał i łatwiej go było usunąć.

Rewolweru od tamtej pory jeszcze nie rozkręcałem mimo że było to ładnych parę lat temu. Do czyszczenia wyjmuję tylko bębenek.

Rewolwer czyszczę na dwa sposoby albo używam do tego chusteczek nawilżanych a potem oleju do broni albo szmatek nawilżanych solwentem a potem oleju by się świecił. ;)

Wyjmuję bębenek i na tym kończę demontarz. Wszystko wycieram z zewnątrz chusteczką nawilżaną lub szmatką z solwentem. Na nierdzewce ładnie widać gdzie jest brudne. ;) Następnie nakładam nawilżaną chusteczkę lub szmatkę zmoczoną solwentem na końcówkę gientkiego wyciora i wkładam go od strony bębenka by nie wycierać korony lufy. Szoruję tym lufę zmieniając szmatki aż wyjdą czyste (zwykle dwie trzy).

Potem bębenek. Najpierw z zewnątrz chusteczką lub szmatką a potem wewnątrz. Tu bez konkurencyjne są pakuły konopne nawilżone solwentem. Czasem jeśli oddam tylko kilka strzałów (jeden, dwa bębenki) to wówczas zdarza mi się użyć chusteczki nawilżanej założonej na "uzębioną" końcówkę do pakuł. Jednak pakuły są lepsze. Kominków oczywiście nie wykręcam. Zrobiłem to jakiś czas temu. Zasmarowałem smarem do kominków i od tamtej pory nie wykręcam.

Potem wszystko nacieram szmatką zwilżoną olejem do broni (w tym wnętrze lufy i komory bębenka). Nacieram delikatnie zwilżoną szmatką, nie pryskam olejem z puszki(!) Dzięki temu zużywam mniej oleju i co ważniejsze olej nie spływa i nie zalewa mi kanałów w kominkach przez co są one suche w środku i nie muszę na strzelnicy przepalać ich kapiszonami. Oszczędzam kapiszony i nie mam niewypałów. Uzupełniam wydmuchany towot, smaruję oś bębenka i jego tył i przód oraz wnętrze ramy smarem do pocisków i składam do kupy.

Raz na trzy - cztery wizyty na strzelnicy zdejmuję okładki chwytu i czyszczę przestrzeń pod nimi a potem smaruję delikatnie towotem. Okładki od środka mam napuszczone olejem lnianym (fabrycznie to surowe drewno) i woskiem do drewna. Brud ładnie schodzi.

O tym jak używać pakuł poczytasz w tym temacie. Możesz przeczytać cały lub zacząć od 5tej strony:
viewtopic.php?t=1477&start=60

O czyszczeniu i solwentach informacje znajdziesz w tym temacie:
viewtopic.php?t=5561
Pozdrawiam! :D
Adamant
Posty: 9
Rejestracja: ndz 07.lip.2024 - 15:04
Moja broń: Remington 1858 Uberti-hege

Re: Remington w wersji INOX - jak czyścić?

Post autor: Adamant »

@Czarnowidz
Super, dzięki wielkie za odpowiedź! Jestem właśnie w trakcie lektury tego co mi podesłałeś. Również filmik SaguaroMike mnie pozytywnie zaskoczył (aż dziwne że na niego nie trafiłem) - że czyszczenie i dbanie o swojego CP nie jest aż tak żmudne i czasochłonne. Jako nowy posiadacz broni trochę się bałem że po każdym strzelaniu czeka mnie długa przygoda z rozkręcaniem i czyszczeniem.

Forum widzę jest naprawdę potężną kopalnią wiedzy, i ciekawostek.. haha nie spodziewałem się tak wielu dyskusji na temat samego czyszczenia lufy ;D Muszę się jeszcze rozeznać w sprawie olejów i smarów, na tą chwilę mam tylko klasyczne smary LIGHTNING no2 i no3 do kul, a widzę że przydałoby mi się jakiś olej/smar do czyszczenia i konserwacji. Z tego co widzę z różnych miejsc to popularniejszy jest Brunox i Ballistol. Który polecasz najbardziej, z kategorii must-have?
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Remington w wersji INOX - jak czyścić?

Post autor: Czarnowidz »

Z Ballistolu po zmieszaniu z wodą destylowaną w proporcjach 10części wody i 1 część objętościowa Ballistolu zrobisz sobie solwent. Ballistol emulguje czyli miesza się z wodą dając takie białe mleczko. Brunox niestety nie. Z tego co wiem Ballistol jest jedynym na rynku olejem do broni emulgującym się z wodą (w składzie ma mydło amonowe).

Do zalet brunoxu natomiast należy to że (zwłasza zielony) lepiej chroni przed korozją. Ale zararaz, Ty przecież masz broń z nierdzewki... ;) Myślę jednak że na początek Ballistol wystarczy w zupełności. :D

Z chemii potrzebował byś jeszcze smar ŁT-43 (towot), wodę destylowaną(lub zdemineralizowaną) i smar wysokotemperaturowy do kominków. Ja używam specjalnego smaru do kominków firmy Hege który dawno temu kupiłem w sklepie z bronią ale może też być smar do świec żarowych lub wysokotemperaturowy smar ceramiczny do tłumików broni współczesnej CX 80.
A może już masz takie rzeczy w domu lub warsztacie? ;)
Smar do pocisków do posmarowania osi bębenka - jak już wcześniej napisałeś - posiadasz. :D

Z narzędzi będziesz potrzebował giętki wycior do lufy, i krótki sztywny do czyszczenia komór a do niego końcówkę do pakuł. Przyda się też strzykawka do towotu z kawałkiem wężyka na końcu. A... no i kluczyk do kominków. Może też się przydać buteleczka - atomizer do ewentualnego roozpylania solwent na szmatkę ale nie koniecznie.

Z materiałów do czyszczenia, pakuły konopne i szmatki. Szmatki mogą być bawełniane, flanelowe, fizelinowe itp. Ważne żeby były chłonne. Nic sztucznego i śliskiego. Mogą się też przydać płatki kosmetyczne, patyczki do uszu, papierowe ręczniki lub papier toaletowy.

To chyba wszystko jeśli chodzi o bieżącą konserwację. Jak widzisz nie ma tego dużo i nie będzie kosztować to majątku... :ok:
Adamant
Posty: 9
Rejestracja: ndz 07.lip.2024 - 15:04
Moja broń: Remington 1858 Uberti-hege

Re: Remington w wersji INOX - jak czyścić?

Post autor: Adamant »

Nie wygląda to źle ;)
Niedawno odebrałem z paczkomatu Ballistol zgodnie z zaleceniem. Smary do kominków dedykowane do CP mają zdecydowanie wyższa cenę, a z tego co widzę są to po prostu ceramiczne/miedziowane, więc chyba sprawię sobie taki smar uniwersalny miedziowany np. firmy DEDRA. Dla pewności dopytam również: rozumiem że ŁT-43 stosujemy do smarowania mechanizmów wewnętrznych (czyli wewnątrz ramy, zwłaszcza przy kurku, oraz przy mechanizmach i sprężynach blokady bębna oraz elementach spustu)? I takie pytanko czy wtedy smarujesz do pełna, ile wlezie czy tylko tyle, by nasmarować?
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Remington w wersji INOX - jak czyścić?

Post autor: Czarnowidz »

Smar ŁT-43 upychasz do pełna, "pod korek", ile wlezie. Wypełniasz nim wszystkie możliwe puste przestrzenie (wokół kurka, kanał popychacza bębenka, komorę z sprężyną dwupalczastą, spustem i blokadą bębenka). Dzięki temu w te przestrzenie nie będzie dostawał się nagar z prochu w trakcie strzelania. O jego nadmiar się nie martw. Rewolwer CP jest tak zbudowany że nadmiarowy smar znajdzie sobie zawsze jakąś szczelinę przez którą wypłynie. Nic się nie zablokuje z powodu nadmiaru smaru. ;)

Po skręceniu rewolweru "do kupy" ale bez bębenka, wykonaj dwa - trzy cykle pracy przytrzymując kurek i nadmiar smaru który wypłyną wytrzyj ręcznikiem papierowym.

Już w trakcie strzelania część smaru z niektórych miejsc zostanie "wydmuchana". Kolejną część usuniesz razem z brudem w czasie czyszczenia. Te ubytki uzupełnisz po czyszczeniu przy użyciu strzykawki z wężykiem, wkładając go przez szczeliny - wokół kurka, języka spustowego, blokady bębenka - bez rozkręcania czegokolwiek. :D Ewentualnie raz na te 3 - 4 wizyty na strzelnicy gdy już zdejmiesz okładziny chwytu możesz - po niekąt przy okazji - nałożyć też smar od spodu, na mniejsce gdzie sprężyna płaska współpracuje z kurakiem. Samą sprężynę płaską w chwycie też warto obsmarować smarem w celach antykorozyjnych. Wszak ona nierdzewna nie jest.

Co do smaru miedziowego do gwintów kominków to zdecydowanie odradzam. To nie jest smar do pracy na gorąco. Nie do tego został wymyślony, no i jego bazą jest olej mineralny zagęszczony mydłem (czyli towot). Ten olej razem z mydłem zwęgla się i powoduje zapiekane się gwintów kominków. Z tego samego powodu nie powinno się nim zasmarowywać pocisków w komorach. Wiem że niektórzy sprzedawcy na allegro itp. sprzedają go opisując jako smar do kominków ale to nie jest najlepszy wybór.

Jeśli chodzi o smary do CP to się zgadzam że to samo co było używane w motoryzacji, jeśli zostanie przeznaczone do użycia w broni - zwłaszcza CP - to marketingowcy podnoszą jego cenę 3-4 razy... :( Jeśli ma być tanio i dobrze i chcesz się zaopatrywać w hurtowni motoryzacyjnej to polecam specjalny smar ceramiczny do gwintów świec żarowych w silnikach diesla. Kupisz raz i zapewniam że tubka starczy Ci do końca życia. :D
Adamant
Posty: 9
Rejestracja: ndz 07.lip.2024 - 15:04
Moja broń: Remington 1858 Uberti-hege

Re: Remington w wersji INOX - jak czyścić?

Post autor: Adamant »

Oki, dzięki za przydatne informacje, napewno się do nich zastosuję. Wszystko już niemalże skompletowane, i parę razy strzelane też było. Piękna sprawa :)
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Remington w wersji INOX - jak czyścić?

Post autor: Czarnowidz »

Super! :D
Cieszę się że Ci się podoba i że jesteś zadowolony.

P. S. Możesz też spróbować czyszczenia chusteczkami nawilżanymi. Tu filozofia jest również prosta: tam gdzie widzisz brud wycierasz go chusteczką a jak wyschnie (co zazwyczaj zajmuje kilkanaście sekund) nacierasz wszystko szmatką zwilżoną olejem do broni.

Ważne: Jeśli Twój rewolwer ma jakieś elementy oksydowane (Uberti w modelu Target Inox montuje oksydowane muszki i celowniki) to by im nie zaszkodzić zwróć uwagę czy chusteczki w składzie tego czym są nasączone nie mają kwasu. Bardzo często się zdarza że mają w składzie kwas mlekowy lub cytrynowy. Takich chusteczek wówczas nie używamy.
Adamant
Posty: 9
Rejestracja: ndz 07.lip.2024 - 15:04
Moja broń: Remington 1858 Uberti-hege

Re: Remington w wersji INOX - jak czyścić?

Post autor: Adamant »

Super. dobra myśl z tymi chusteczkami nawilżonymi, jak znajdę coś "niekwaśnego" to pewnie zastosuję. Póki co wycieram wpierw suchą a potem nawilżoną solventem, lub od razu z solventem, w zależności jaki mam poziom zabrudzenia broni.
Dodam jeszcze że znalazłem wycior - linkę służący do czyszczenia lufy, z zamontowaną mosiężną szczotką wewnątrz sznurka. Zakupiłem sobie jedną pod swój kaliber. Jeszcze nie testowałem ale jestem ciekaw jak się sprawdzi w porównaniu do klasycznych wyciorów z prętem.

Natomiast zmieniając troszkę temat już po którymś wypadzie na strzelnicy, zauważyłem że mechanizmy po 2 bębenku strzelania, zaczynają gorzej chodzić. Coś się blokuje - często pozostałości po kapiszonie blokują albo kurek, albo popychacz bębna (chyba ?). Co prawda nie odbiera to frajdy, lecz przy dłuższym strzelaniu bywa irytujące. Dodatkowo samo montowanie i wyjmowanie bębna jest delikatnie uciążliwe - myślałem że to kwestia wprawy, ale po tych kilkudziesięciu wymianach, czuję że można by tu coś ulepszyć, nie jestem do końca pewny co. Spotkałem na necie różne opinie dotyczące "usprawnień" swoich remików, tak aby chodziły mniej opornie.
Jeden z ciekawszych filmików na jakie trafiłem, to ten:
https://youtu.be/GzmNIg8PExc

Pytanie do Ciebie czy dopieszczałeś swojego Remika w taki lub inny sposób? Jest sens, czy taka już natura broni i warto ją zaakceptować?
Nie wiem czy pytanie jest na tyle rozległe, żeby otwierać nowy temat na forum, dlatego tak rzucam, ale w razie czego można rozpocząć nową dyskusję :)
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Remington w wersji INOX - jak czyścić?

Post autor: Czarnowidz »

Adamant pisze: sob 07.wrz.2024 - 12:32 Dodam jeszcze że znalazłem wycior - linkę służący do czyszczenia lufy, z zamontowaną mosiężną szczotką wewnątrz sznurka. Zakupiłem sobie jedną pod swój kaliber. Jeszcze nie testowałem ale jestem ciekaw jak się sprawdzi w porównaniu do klasycznych wyciorów z prętem.
Są to tzw. sznury do czyszczenia lufy. Sam ich nie używam gdyż nie są zbyt zdrowe dla korony lufy...
Kolejna sprawa to jak je wyczyścić? Brudną szmatkę, przecierak filcowy czy pakuły zdejmujesz z wyciora, wyżucasz i zakładasz czyste po czym kontynuujesz czyszczenie do czasu gdy kolejne wyjdą z z lufy czyste. Szczególnie dobrze to widać na białej szmatce lub chusteczce nawilżanej. A ten sznur? Przeciągasz raz i potem jest brudny... Podobno można je prać. Najlepiej jak byś miał ich kilka i do lufy wkładał za każdym razem czysty. Ewentualnie zgróbsza wyczyścił sznurem przeciągając go raz a potem sprawdził zakładając szmatkę na Jag i sprawdził czy szmatka wyjdzie z lufy czysta. Ogólnie to są narzędzia do czyszczenia luf broni strzelacącej prochem bezdymnym gdzie te zanieczyszczenia są inne - bardziej przypominają okopcenie. Kolejna kwestia to ochrona korony lufy. Jeśli planujesz używać takiego sznura to warto było by się zaopatrzyć w jakąś prostą osłonę korony by linka za którą ciągniesz nie tarła o krawędź korony.
No chyba że strzelasz typowo rekreacyjnie i nie zależy Ci specjalnie na wyniku na tarczy to wtedy te dywagacje o koronie lufy można sobie odpóścić...
Adamant pisze: sob 07.wrz.2024 - 12:32 Natomiast zmieniając troszkę temat już po którymś wypadzie na strzelnicy, zauważyłem że mechanizmy po 2 bębenku strzelania, zaczynają gorzej chodzić. Coś się blokuje - często pozostałości po kapiszonie blokują albo kurek, albo popychacz bębna (chyba ?).
Raczej to nie to. :)
Blokujące mechanizm kapiszony to przypadłość Colt-ów z otwartą ramą oraz podobnych konstrukcji (Le Matt). W rewolwerach z zamkniętą ramą problem ten nie występuje. :) To o czym piszesz to blokowanie elementów nagarem który osadza się w szczelinie między bębenkiem i jego osią, bębenkiem i ramą oraz kurkiem i jego gniazdem w szkielecie. By temu zapobiec trzeba solidnie nasmarować te miejsca smarem jakim zasmarowujesz komory. (byle to nie był towt). Podobno to cecha Remingtona że potrafi się przycierać od nagaru. Jeśli jest dobrze nasmarowany to po zabrudzenia będzie pracował trochę ciężej ale nie będzie się blokować. Najbardziej na to odporne są rewolwery Starr-a. W epoce robiono testy gdzie oddano z nich ponad 5000strzałów bez czyszczenia...
Adamant pisze: sob 07.wrz.2024 - 12:32 Dodatkowo samo montowanie i wyjmowanie bębna jest delikatnie uciążliwe - myślałem że to kwestia wprawy, ale po tych kilkudziesięciu wymianach, czuję że można by tu coś ulepszyć, nie jestem do końca pewny co.
Tak, miałem podobnie. Z czasem ostra krawędź na "pazurku" popychacza bębenka podczas jego wkładania i wyjmowania zdeformowała się i powstał zadzior który utrudniał wymianę bębenka (bębenek nie chciał wskoczyć). Z czasem w miarę powiększania się zadziora było coraz gorzej. Po rozebraniu usunąłem owy zadzior pilnikiem iglakiem i delikatnie zaokrągliłem wszystkie krawędzie na popychaczu. Zrobiłem też małe fazki na krawędzi bębenka przy gniazdkach kominków. Dzięki nim łatwiej jest wcisnąć "pazurek" do wnętrza ramy. No i ważna jest technika wkładania. Pazurek powinien wejść w gniazdo kominka i wciskamy go do wnętrza szkieletu obracając bębenek.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Remington w wersji INOX - jak czyścić?

Post autor: Czarnowidz »

Adamant pisze: sob 07.wrz.2024 - 12:32Pytanie do Ciebie czy dopieszczałeś swojego Remika w taki lub inny sposób? Jest sens, czy taka już natura broni i warto ją zaakceptować?
Nie wiem czy pytanie jest na tyle rozległe, żeby otwierać nowy temat na forum, dlatego tak rzucam, ale w razie czego można rozpocząć nową dyskusję :)
Tak. Zaraz po zakupie zaokrągliłem wszystkie ostre krawędzie. Gdy skończyła się gwarancja rozebrałem rewolwer. Wszystkie krawędzie elementów zaokrągliłemem. Powierzchnie wypolerowałem papierem 2500 (w tym wnętrza otworów). Rewolwer Ubertiego jest polerowany tylko na widocznych powierzchniach. To co nie widoczne ma powierzchnię surową po śrutowaniu. Tak wykończona powierzchnia jest wyjątkowo uciążliwa w czyszczeniu. Wszystkie tak wykończone powierzchnie wyszlifiwałem aż zniknęły ślady śrutowaniu i polerka. Wymieniłem rolkę kurka na zrobioną z brązu a jej oś na zrobioną z wypolerowanego wiertła. Wewnętrzne powierzchnie okładzin chwytu napuściłem olejem lnianym a otwory technologiczne w nich wypełniłem mieszanką wosku pszczelego i carnauba.
Zmiękczyłem spust. Potem wszystko solidnie nasmarowałem smarem mllibdenowym i ŁT-43.

Głównie chodziło mi o czyszczenie. Gładkie powierzchnie o wiele lepiej się czyści. Przy okazji poprawiła się płynność pracy mechanizmów.

Czy było warto?
Jeśli chodzi o czyszczenie to tak. Robota zrobiona raz a potem oszczędza się czas przy czyszczeniu. Jeśli chodzi o płynność pracy to zależy co kto lubi. Ja jestem zadowolony z efektów choć i wcześniej strzelać się dało. ;)
Staszek L
Bywalec
Posty: 380
Rejestracja: czw 23.lut.2017 - 18:08
Lokalizacja: Środek Polski
Moja broń: Niezawodna

Re: Remington w wersji INOX - jak czyścić?

Post autor: Staszek L »

Pisałeś że wyjmowanie bębenka jest trochę upierdliwe. Zobacz sobie na końcówce filmiku jak gościu to robi, delikatnie naciska na Kurek, bębenek wypada sam to samo przy wkładaniu. Chowa się wtedy popychacz bębna i blokada. Wystarczy wyjąć bębenek poruszać kurkiem i wszystko widać.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Remington w wersji INOX - jak czyścić?

Post autor: Czarnowidz »

Widziałem kiedyś ten film. I kilka innych tego gościa. Nie będę ukrywał że jestem do nich krytycznie ustosunkowany.
Do dziś nie wiem co on tam stroi. Rewolwer to nie fortepian. O tym w którym momencie wyskakuje blokada bębenka czy chowa się pazur popychacza decydują wymiary części a nie napięcie sprężyny... Jedyne co można tak wyregulować to siłę z jaką uderza blokada w bębenek i ewentualnie twardość spustu. Pomijam to że takie niepełne wkręcenie tej śruby może nie być dla niej zdrowe.

Wyjęcie bębenka to żaden problem. Więcej problemu jest z jego włożeniem. ;) Nie zmienia to faktu że wymiana bębenka w Remingtonie jest chyba najłatwiejsza z wszystkich rewolwerów CP. Próbowałem sposobu tego gościa ale wolę swój z wciskaniem popychacza do szkieletu krawędzią gniazda kominka na bębenku (zwłaszcza po zaokrągleniu krawędzi i polerce) Jakoś lepiej mi to wychodzi niż jednoczesne operowanie bębenkiem, kurkiem i resztą rewolweru.
Adamant
Posty: 9
Rejestracja: ndz 07.lip.2024 - 15:04
Moja broń: Remington 1858 Uberti-hege

Re: Remington w wersji INOX - jak czyścić?

Post autor: Adamant »

Czarnowidz pisze: ndz 08.wrz.2024 - 13:36 Są to tzw. sznury do czyszczenia lufy. Sam ich nie używam gdyż nie są zbyt zdrowe dla korony lufy...
Kolejna sprawa to jak je wyczyścić? Brudną szmatkę, przecierak filcowy czy pakuły zdejmujesz z wyciora, wyżucasz i zakładasz czyste po czym kontynuujesz czyszczenie do czasu gdy kolejne wyjdą z z lufy czyste. Szczególnie dobrze to widać na białej szmatce lub chusteczce nawilżanej. A ten sznur? Przeciągasz raz i potem jest brudny... Podobno można je prać. Najlepiej jak byś miał ich kilka i do lufy wkładał za każdym razem czysty. Ewentualnie zgróbsza wyczyścił sznurem przeciągając go raz a potem sprawdził zakładając szmatkę na Jag i sprawdził czy szmatka wyjdzie z lufy czysta. Ogólnie to są narzędzia do czyszczenia luf broni strzelacącej prochem bezdymnym gdzie te zanieczyszczenia są inne - bardziej przypominają okopcenie. Kolejna kwestia to ochrona korony lufy. Jeśli planujesz używać takiego sznura to warto było by się zaopatrzyć w jakąś prostą osłonę korony by linka za którą ciągniesz nie tarła o krawędź korony.
No chyba że strzelasz typowo rekreacyjnie i nie zależy Ci specjalnie na wyniku na tarczy to wtedy te dywagacje o koronie lufy można sobie odpóścić...
Dziękuję za cenne komentarze. Istotnie wziąłem pod uwagę tylko czyszczenie sznurem, omijając temat czyszczenia potem samego sznura. Jak będę miał okazję to przetestuję go i spróbuję go potem wymyć może samym płynem do mycia naczyń lub jakimś innym detergentem, ew tak jak mówisz z tym praniem. Co do korony lufy, to z jednego filmiku na forum wrzuconego, sznur polecali właśnie z tego względu że tej korony lufy nie ociera (PODOBNO, jeśli przeciąga się ten sznur w jedną stronę), także też tym się kierowałem, natomiast póki co używam wycior z metalowym prętem stosując dodatkową osłonę lufy. Może do wyborowego strzelca mi wiele brakuje, to jednak profilaktycznie wolę być ostrożny

Raczej to nie to. :)
Blokujące mechanizm kapiszony to przypadłość Colt-ów z otwartą ramą oraz podobnych konstrukcji (Le Matt). W rewolwerach z zamkniętą ramą problem ten nie występuje. :) To o czym piszesz to blokowanie elementów nagarem który osadza się w szczelinie między bębenkiem i jego osią, bębenkiem i ramą oraz kurkiem i jego gniazdem w szkielecie. By temu zapobiec trzeba solidnie nasmarować te miejsca smarem jakim zasmarowujesz komory. (byle to nie był towt). Podobno to cecha Remingtona że potrafi się przycierać od nagaru. Jeśli jest dobrze nasmarowany to po zabrudzenia będzie pracował trochę ciężej ale nie będzie się blokować. Najbardziej na to odporne są rewolwery Starr-a. W epoce robiono testy gdzie oddano z nich ponad 5000strzałów bez czyszczenia...
No i tu mi trochę rozjaśniłeś, następnym razem nie będę szczędził smaru, i zobaczę wtedy ;)

Tak, miałem podobnie. Z czasem ostra krawędź na "pazurku" popychacza bębenka podczas jego wkładania i wyjmowania zdeformowała się i powstał zadzior który utrudniał wymianę bębenka (bębenek nie chciał wskoczyć). Z czasem w miarę powiększania się zadziora było coraz gorzej. Po rozebraniu usunąłem owy zadzior pilnikiem iglakiem i delikatnie zaokrągliłem wszystkie krawędzie na popychaczu. Zrobiłem też małe fazki na krawędzi bębenka przy gniazdkach kominków. Dzięki nim łatwiej jest wcisnąć "pazurek" do wnętrza ramy. No i ważna jest technika wkładania. Pazurek powinien wejść w gniazdo kominka i wciskamy go do wnętrza szkieletu obracając bębenek.
Chyba właśnie o coś takiego mi chodzi. W takim razie również będę się przymierzał do zaokrąglenia niektórych krawędzi, próbując może wpierw delikatnie aby nie zepsuć tych elementów. Ciekaw jestem tych fazek przy kominkach - czy masz na myśli te krawędzie bębna które są do okoła każdego z kominków?
Adamant
Posty: 9
Rejestracja: ndz 07.lip.2024 - 15:04
Moja broń: Remington 1858 Uberti-hege

Re: Remington w wersji INOX - jak czyścić?

Post autor: Adamant »

Staszek L pisze: ndz 08.wrz.2024 - 14:21 Pisałeś że wyjmowanie bębenka jest trochę upierdliwe. Zobacz sobie na końcówce filmiku jak gościu to robi, delikatnie naciska na Kurek, bębenek wypada sam to samo przy wkładaniu. Chowa się wtedy popychacz bębna i blokada. Wystarczy wyjąć bębenek poruszać kurkiem i wszystko widać.
Tak Staszek widziałem, tylko u niego już nawet nie ma tych charakterystycznych kliknięć gdy bęben wchodzi na właściwe miejsce. Ja standardowo ustawiam kurek na pierwsza pozycje i delikatnie poruszam bęben od dołu aż jest będzie charakterystyczny klik, ale nie zdażyło mi się chyba by tak gładko wchodziło jak u niego. Zapewne to wynik tych modyfikacji.
ODPOWIEDZ