Usuwanie kuli z lufy w karabinie skałkowym.
- zbiho
- Stary bywalec
- Posty: 1160
- Rejestracja: pt 04.sie.2017 - 08:23
- Lokalizacja: Bochnia
- Moja broń: .31"
Re: Usuwanie kuli z lufy w karabinie skałkowym.
z tym wymiarem ponizej 0,5mm to ześ pojechał, jak mówią pod remizą, to w kominku taki wymiar a nie w skałkowym. Nie ma szans na odpalenie przez taką ci..ę
-
- VIP
- Posty: 2105
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Usuwanie kuli z lufy w karabinie skałkowym.
Literatura przedmiotu - tak epokowa jak współczesna - twierdzi dość zgodnie że najmniejszą średnicą otworu zapałowego w skałce, gwarantującą niezawodne odpalanie, jest ~1/16" - załóżmy jakieś 1.5 mm. W skałce nie ma takiego wymuszonego, intensywnego strumienia zapłonowego jak w kapiszonowcach.
Re: Usuwanie kuli z lufy w karabinie skałkowym.
Tak, Zbiho, przyznaję, że poleciałem z wymiarem Wiertełko 0,8mm ciasno wchodzi, a 1mm już nie. Tak, jest to wielka różnica w porównaniu ze wspomnianym 0,5 czy 0,4mm ale to i tak znacznie mniej niż 2mm w Pedersoli. Jutro biorę też skałkę na strzelnicę ale nie będę sprawdzał czy nasypię przez buksik czy nie
- zbiho
- Stary bywalec
- Posty: 1160
- Rejestracja: pt 04.sie.2017 - 08:23
- Lokalizacja: Bochnia
- Moja broń: .31"
Re: Usuwanie kuli z lufy w karabinie skałkowym.
Lepiej żeby odpalało sto na sto, dobrej zabawy życzę.
Re: Usuwanie kuli z lufy w karabinie skałkowym.
Postrzelane z rezultatem pozytywnym. Najważniejsze, że Harper Ferrys 1807 też odpalał choć moim zdaniem ma słabą sprężynę zamka.
Jednak dziś to raczej chciałem sprawdzić jak będą trafiały długie maxiball 472, a nawet 482, o których pisałem na sąsiednim forum.
No i z Remington M1855 .58 też wreszcie postrzelałem. Do tego pistoletu dwie dłonie nie wystarczą
Jednak dziś to raczej chciałem sprawdzić jak będą trafiały długie maxiball 472, a nawet 482, o których pisałem na sąsiednim forum.
No i z Remington M1855 .58 też wreszcie postrzelałem. Do tego pistoletu dwie dłonie nie wystarczą
- Nduro
- Bywalec
- Posty: 135
- Rejestracja: śr 07.mar.2018 - 20:51
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Moja broń: .45.54.58
Re: Usuwanie kuli z lufy w karabinie skałkowym.
Odnośnie samego usuwania kuli z lufy miałem takie przypadki że i grajcar nie pomógł. Nie mam skałki tylko karabiny kapiszonowe, odkręcam kominek przytykam wężyk z podłączoną butlą powietrza którą używam do karabinków pcp i nie było takiej kuli której bym nie wystrzelił z 300bar. Ostatnio jag mi się zerwał z gwintu bo za grubą szmatę wsadziłem, taka sama procedura.
Re: Usuwanie kuli z lufy w karabinie skałkowym.
Z kapiszonowych to najmniejszy problem bo jeśli nie masz pod ręką butli z 300 bar to wystarczy podsypać trochę prochu