playzino pisze: ↑wt 16.lis.2021 - 16:43
Zastanawiam się nad wyborem pierwszego czarnorpochowca (na 99% jestem zdecydowany na Remingtona 1858). Pytanie jednak czy kupić nówię czy używką.
Podstawowa sprawa to podjedź do sklepu stacjonarnego (jakiego bądź) i się przymierz. Weź w rękę i zobacz czy dobrze leży. Pisałem już kilka razy, ja zasępiłem się na Remingtona a koniec końców wziąłem Colta i na prawdę sobie chwalę. Do tego godajo że Uberti i Pietta to nie to samo i inaczej w dłoni leży. Jak już wybierzesz to będzie z górki bo na pierwszego szukasz - wiadomo taniego Jeśli sklep stacjonarny to z wiedzą co masz sprawdzić, lub z kumatym z kolegą. Jeśli wysyłkowy to luźniej bo masz 14 dni na sprawdzenie, w razie bubla odeślesz i stracisz koszt przesyłki. Dobrze jest przeglądnąć forum. Zdarzają się goście którzy w przypływie emocji kupują a potem stwierdzają że to nie dla nich i można niezły zestaw wyhaczyć. Poza tym jest wiele postów o zakupie pierwszego CP i masz tam wiele dobrych rad. Niektóre głupio brzmią jak choćby sprawdzanie osiowości przy pomocy patyka ale to na prawdę działa. Pamiętaj że te rewolwery nie są idealne a ty nie szukasz ozdoby na ścianę. Poza tym sam rewolwer to bezużyteczne narzędzie. Potrzebujesz do tego "gratów" - proch, kaszka na przybitkę, kapiszony, kule, jakiś wycior i smar do konserwacji i drugi do kul. Nie bierz żadnych specjalnych specyfików do mycia bo starczy ciepła woda i płyn do naczyń. Do tego probówki eppendorf. Na prochownicę na strzelnicach patrzą nieciekawie więc sobie odpuść. Dobra, jak wytrzeźwieję to może mi się coś przypomni
Ty mu tak nie pisz,bo jeszcze wsadzi do wanny i umyje płynem do naczyń... każdy różnie traktuje swoją broń. Ja bym nigdy nie umył wodą i to z płynem do naczyń. Od samego początku, czyli przez 5 lat używam Solventu od Saguaro. Nanoszę na szmatkę przecieram lufę wewnątrz, komory bębna i cały rewolwer. Później wycieram do sucha. Nanoszę wszędzie Brunox. Tak sobie leży do następnego strzelania. Oczywiście przed strzelaniem czyszczę dokładnie z Brunoxu komory i lufę wewnątrz. I nic się nie dzieje. Żadną wodą...
Raz na rok ,czy rzadziej rozkręcam całą mechanikę wewnątrz czyszczę i smaruję ŁT43. Od 5 lat zero rdzy i zużycia wewnątrz.
No i używam prochownicy. Szybko i łatwo...mam różne końcówki...21 ,24 i 30 gr. Bez kaszki.
I nikt nie patrzy na to krzywo. Tylko smar na kule, Nr 1 z Saguaro. Jak strzelam z kilku rewolwerów,to używam praski, szybciej mi się ładuje kilka bębnów. Ale na początek wystarczy Ci pobojczyk.
A ja od 2017 używam ciepłej wody z płynem i tak, wkładam do miski z gorącą wodą i myję. Potem wycieram, smaruję i jest gitara - po co kombinować? Co do prochownicy. Chodziłem na komercyjną strzelnicę i tam mieli ogólnie w d... czym sypię proch, ale tamtą zamknęli i musiałem szukać innej. Trafiła się bliżej ale tam powiedzieli jasno z prochownicy do eppendorfa i dopiero do komory - no to się dostosowałem. Elektroniczna waga i probówki wyjdą taniej niż prochownica i wjazd bez przeszkód na każdą strzelnicę. Nie powiem, wygodnie używało mi się prochownicy ale naważki były nierówne a i uczestnicy strzelania byli przewrażliwieni na tym punkcie bo widzieli przypadki rozerwania prochownicy podczas ładowania.
Ostatnio zmieniony czw 18.lis.2021 - 01:55 przez RedGuy, łącznie zmieniany 1 raz.
No to mówię,że każdy inaczej traktuje swoją broń. Inni piszą,że ten Solvent,to mieszanka czegoś z czymś, można taniej zrobić samemu. Owszem. Ale ja nie jestem chemikiem, aptekarzem. To ma działać, spełniać swoje zadanie. Szybkie, dokładne czyszczenie przy stole,a nie przy wannie i zlewie. Strzelam na dwóch strzelnicach i zachowując zasady bezpieczeństwa,nigdy mi nikt nie zwrócił uwagi. Waga ,to jeśli będziesz chciał strzelać do tarczy. Musisz dobrze dobrać naważkę. Ja strzelam rekreacyjnie, na max 25 m do różnych celów. Liczy się dobra zabawa,a nie ślęczenie z wagą i próbowkami... historycznie też tak strzelali. Jak jakieś zawody, do tarczy,to mieli probówki szklane. Dla zabawy z prochownicy i heja w co wlezie
Owszem, były takie przypadki. Ale to tylko jak ktoś strzelał z jednej broni i coś tam się jeszcze tliło w lufie,lub komorze. Ale są bezpieczne prochownice. Tak samo może Ci cofnąć do probówki. Poza tym nigdy nie napełniam całej prochownicy.
Nikt nie każe myć po każdym strzelaniu. Jak bardzo go nie okopcę to wystarczy dobrze przetrzeć i nasmarować ale specjalne specyfiki do czyszczenia? Co do prochownicy musiałem się dostosować albo szukać innej strzelnicy. Sam osobiście nie widziałem takiego przypadku.
Ja po każdym strzelaniu czyszczę lufę,komory i z zewnątrz. Właśnie tym Solventem. Butelka wystarczy mi na ponad 2 lata. Więc znikomy koszt. W ciągu 5 lat właśnie mi się kończy druga butelka i wymieniłem ostatnio prochownicę.
Też nie widziałem, ani nawet nie słyszałem osobiście na strzelnicy. Tylko czytałem gdzieś na forum.
Chociaż na początku strzelałem tylko z Remika i pistoletu Kentucky .45. Ale nigdy nic nie wybuchło
To może ja coś dodam od siebie , pierwszy rewolwer który kupiłem to Uberti 1858 z 8" lufą rocznik 2020 , kupiłem używkę w dobrej cenie w idealnym
stanie sprzedający zapewniał że wystrzelił nie więcej jak 100 kul i na to wygląda że tak jest , żadnych problemów z nim nie mam , nie zacina się nawet
po wystrzeleniu 15 bębnów , następnie kupiłem w jeszcze lepszej cenie to samo tylko Pietty w mosiądzu , pistolet był nietrafiony prezentem
urodzinowym dla myśliwego , kupiłem go w stanie cnotliwym , jakość w stosunku do uberti to tragedia, pola w lufie są węższe prawie o połowę , wykonanie dziadowskie , wyciągnięcie bębna już po trzecim razie było bardzo trudne , szczelina pomiędzy lufa a bębnem ponad 0.5mm , ogólnie gówno ale tanio i po poprawkach strzela.
O twardości spustu już nie wspomnę, Uberti ma miękki spust oddaje strzał że nawet nie wiesz kiedy Pietta ma strasznie twardy spust i wiesz kiedy.
A teraz coś na temat czyszczenia , już więcej nigdy nie użyję wody z płynami , pierwsze i ostanie takie czyszczenie skończyło się zmyciem z bębnó oksydy do zera , błyszczały się jak nierdzewka, tak że jak ktoś chce zniszczyć oksydę życzę powodzenia.
Mechanizmy w uchwycie zasmarowałem do pełna smarem i nie mam na razie zamiaru tam zaglądać , natomiast do czyszczenia całej broni używam brunoxa do pistoli i oleju maszynowego , olej maszynowy ma to do siebie że nie klei brudu do siebie i nie ma w składzie niepotrzebnej chemii , dobrze konserwuje nie brudzi i pozostawia dobrą warstwę konserwującą.
Jak bym kupował następnego pistoleta to na pewno Uberti , Pietta odpada ze względu na gówniane wykonanie i wykończenie , a czy jest one ze stali czy mosiądzu to jedna ryba , ciekawe czy jest ktoś komu mosiężny się rozsypał?
Do ładowania polecam prochownicę na 6 komór , taką wydrukowałem sobie do prochu i kaszki.
Do wciskania kul odradzam kupne praski , dostałem taką do jednego z pistoletów , słabizna przy kuli 12mm pogięła się ta środkowa ośka co trzyma bęben , zrobiłem fajną praskę ze śmieci garażowych i jest super.
Smar do kul, w zasadzie nawet sam smalec może być , ja ugotowałem smalec + frytura + wosk pszczeli + wazelina kosmetyczna + olej rzepakowy , i daje radę , twardość zmieniam w zależności od temperatury na strzelnicy , koryguję woskiem pszczelim albo oliwą.
muczacz pisze: ↑pn 22.lis.2021 - 19:41
A teraz coś na temat czyszczenia , już więcej nigdy nie użyję wody z płynami , pierwsze i ostanie takie czyszczenie skończyło się zmyciem z bębnó oksydy do zera , błyszczały się jak nierdzewka, tak że jak ktoś chce zniszczyć oksydę życzę powodzenia.
Jakim cudem zmyłeś oksydę wodą z płynem? Co to był za płyn, kwas siarkowy? Może oksydę ci ktoś markerem namalował?
muczacz pisze: ↑pn 22.lis.2021 - 19:41
już więcej nigdy nie użyję wody z płynami , pierwsze i ostanie takie czyszczenie skończyło się zmyciem z bębnó oksydy do zera
Jest masa ludzi którzy myją płynami od wielu, wielu lat (włącznie ze mną) i żadna oksyda im z tego powodu nie ucierpiała. Płyn musiał mieć odczyn kwaśny i to raczej znacznie, prawdopodobnie była domieszka kwasu octowego, cytrynowego albo jakiegoś innego. Pytanie: co to za płyn, ponieważ wszystkie znane mi płyny do mycia naczyń mają odczyn lekko zasadowy albo w najgorszym razie neutralny (z "cytrynowym" Ludwikiem włącznie). Oczywiście nie znam wszystkich płynów, dlatego rad bym się dowiedzieć jaka to marka płynu spowodowala taką katastrofę?
muczacz pisze: ↑pn 22.lis.2021 - 19:41
Do wciskania kul odradzam kupne praski [...] słabizna przy kuli 12mm pogięła się ta środkowa ośka co trzyma bęben
Przy kuli 12 mm trudno to uznać za niespodziankę, zważywszy że taka kula jest o jakieś 0.5 mm za duża.