Bardzo ciekawy i praktycznie zorientowany film. Powinien dać do myślenia wielu kolegom, zwłaszcza początkującym, którzy do sterylnego mycia swojej broni podchodzą z niemal religijnym pietyzmem. Niczego oczywiście nie należy brać bezkrytycznie, dlatego przypomnę, że w epoce zalecano jednak rozkładanie i gruntowne mycie pukawek:
viewtopic.php?f=2&t=2699&hilit=dla+gree ... =45#p26976
Prawda jest taka że wówczas czynnikiem korozyjnym były agresywne pozostałości po kapiszonach, opartych o piorunian rtęci i chloran potasu. Dzisiejsze kapiszony nie powodują korozji a nagar prochowy sam z siebie rdzewienia nie wywoła.
Przy zwalczaniu starych mitów nie należy jednak tworzyć nowych, a takim jest stwierdzenie o rzekomej kwasowości mydeł i domowych środków do mycia naczyń (na filmie ok. 4.00 i 14.35). Wytwórcy tych środków zgodnie piszą o neutralnym lub zasadowym odczynie swoich produktów. Żywię głęboko zakorzenioną nieufność do podmiotów, które czymkolwiek handlują, dlatego w swoim czasie postanowiłem to sprawdzić. Przebadałem - z pH-metrem w garści - nie mniej niż 20 substancji myjących. Wszystkich nie pamiętam, ale mierzyłem na pewno: Clinex, Pur, Tytan i oczywiście kilka gatunków Ludwika, włącznie z cytrynowym. Było też mnóstwo mydeł, na czele z szarym.
ŻADEN ze zbadanych preparatów nie miał odczynu kwasowego, parę wykazało się obojętnym (pH = 7) ale zdecydowanie przeważał odczyn delikatnie zasadowy, ~7.5 do nieco ponad 8. Co do osławionego Ludwika cytrynowego: nie zawiera kwasu cytrynowego, a jedynie substancje zapachowe. Obejrzawszy filmik złapałem dopiero co kupioną butelkę z Ludwikiem miętowym i zrobiłem kontrolny odczyt.
Voila:

Dla porównania: Coca-Cola ma pH ~3.0, 5% ocet - zależnie od stężenia: ~2.8. Nie trzeba się więc obawiać że sam Ludwik zeżre oksydę. Groźniejsze są już nasze palce, bo skóra posiada odczyn lekko kwaśny (pH w granicach 5). Uważać trzeba natomiast z brunirą bo ta dla odmiany bywa wrażliwa na srodowisko zasadowe.