Możesz tylko, że nie będziesz zadowolony. Pogadaj z Leszkiem na Bańgowie go powinieś trafiać, on używa 445 kul, 0,25 lub 0,3 dokładnie nie pamiętam ale ze wskazaniem na 0,25 flejtuchów i 21 greinów prochu.
Dodam że nie jedne zawody wygrał.
Możesz tylko, że nie będziesz zadowolony. Pogadaj z Leszkiem na Bańgowie go powinieś trafiać, on używa 445 kul, 0,25 lub 0,3 dokładnie nie pamiętam ale ze wskazaniem na 0,25 flejtuchów i 21 greinów prochu.
Dodam że nie jedne zawody wygrał.
Juz rozmawiałem...
jest dokładnie jak piszesz... Wiesz ja zadałem to pytanie z ciekawosci czy taki sposób jest wogóle do zastosowania...myślałem, że zaoszczędzę na kulolejkach
ale jako "głupi ćwok" zadam następne....
Czy można(powinno) sie taki pistolec "doważyć"?
strasznie mi "ciągnie" lufe w dół- mimo "nachwytu", wiec pomyślałem, że można by było dociążyc chwyt ołowiem np....
amadeusz pisze:Można dociążyć , można też obciąć lufę
..a to zrobię jedno i drugie- bedzie to nowy i nowomodny model
a tak serio to chodziło mi nie o strone techniczną, a raczej historyczną....bo niektóre pistolce miały np. metalowe "guzy" lub nawet cale doły chwytu okute....
No trochę robię , ale intencje mam szczere .
Mam manga .38 w wersji dla pań . Lufa jest 3 cm krótsza od wersji standart . Ten model nie stracił zbyt wiele na celności , ale na stabilności zyskał ogromnie .
Amadeuszu - zlituj sie ... ze mnie robisz "se te jaja" ze starego CHOPA, co to z jedno albo dwa wiaderka amunicji wystrzeloł (z nitro) a dalej strzelać ze z gewery nie umie??????
"Toć jo pytom czy mi wolno historycznie a nie fizycznie...do pierona"
Historycznie rzecz biorąc obcięcie lufy nie powinno spowodować podpadnięcia pod kk . , podobnie jak wykonanie okucia rękojeści , czy wydrążenie dziury i zalanie jej ołowiem .
Też czegoś podobnego szukałem w odniesieniu do Charlesa Moore'a, i też bezskutecznie. Nawet Rusznik mi nie podpowiedział. Dowiedziałem się jedynie, że istniał wybitny angielski rusznikarz o takim nazwisku, który wymyślił pistolet pojedynkowy, pierwotnie skałkowy, a potem przerabiany na kapiszon, czego śladem tzw. tylny zamek. Myślę, że w angielskich mądrych księgach więcej by się znalazło o naszych pistolcach.