BlackPowder

Ruszają przygotowania do zawodów czarnoprochowych w Warce - Czersku. Najbardziej prawdopodobny termin to 2 i 3 czerwca 2007 r.

Bardzo proszę o odpowiednie notki w Waszych harmonogramach zadań - żeby nikt nie mówił, że dowiedział się na ostatnią chwilę.

Proszę, w miarę możliwości, o nieorganizowanie w tym terminie innych zawodów.

Teraz jest pora na koncert życzeń, wszelkie sugestie i propozycje postaramy się uwzględnić tak w regulaminie strzelań jak i w programie zawodów.

Po tegorocznym sukcesie konkursu na najlepiej ubranego kowboja planujemy rozszerzyć formułę i oceniać ubiór każdego strzelca. Więc nie tylko karabiny, muszkiety, rewolwery i pistolety lecz szykujcie też gustowne ubranka.

Kolejne zadanie to występy Chóru i Orkiestry zawodów. Szykujcie instrumenty.

Wasze przygotowania do wystawnego bankietu mają polegać na tym, że przystępujecie do niego na galowo: łyżka w holewie buta, nóż za pasem. Hrabianki i hrabiowie nie jedzą mięs palcyma lecz widełką. Kulawki, dublety, rozturchany - mile widziane.

Zapraszam

Łucznik pisze:Ruszają przygotowania do zawodów czarnoprochowych w Warce - Czersku. Najbardziej prawdopodobny termin to 9 i 10 czerwca 2007 r.

Namawial, namawial i namowil
Przyjade poczekacie ? to zaledwie pol roku...

Liczyłem, Leszku, że się pierwszy zgłosisz do pomocy na sędziego tarczowego. Zadaniem tego sędziego jest przeniesienie tarcz do biura zawodów do sędziów trafarzy.

Zawodnik po zakończeniu strzelań pakuje swoje bambetle i dostojnie udaje się do biura. Po drodze mija roll-bar z piwem wareckim więc zwalnia. Tarczowy go w tym czasie wyprzedza. Zawodnik ociera wąs z piany, podchodzi do tablicy ogłoszeń. a tam już dawno trafarz wywiesił wyniki kolejki.

Jak widzisz tajemnica sukcesu tkwi w rączości tarczowego. Pasujesz mi tu jak ulał.

Czas juz najwyższy, aby sprostować to, co w temacie na początku nakłamał Łucznik. Otóż zawody w Warce odbędą się w dniach 2-3 czerwca. Bardzo chcieliśmy wzorem roku ubiegłego połączyć naszą imprezę z corocznym festynem "Ogrody Królowej Bony", odbywającym się na Zamku w Czersku, ale do dnia dzisiejszego nie wiadomo, czy w tym roku festyn ten odbędzie się ze względu na fatalnu stan murów. Dlaczego podjęlismy decyzje o nie opuszczaniu Warki dnia nastepnego po zawodach i uroczystości rozdania nagród zorganizować wespół z ojcami miasta na wareckim rynku. Ponieważ w organizacji samych zawodów nie widzimy potrzeby większych zmian w stosunku do imprezy roku ubiegłego, dlatego głównie skupiliśmy sie na organizacji imprez towarzyszących, o czym w miarę konkretyzowania naszych planów, będę informował na bieżąco. Wszelkie sugestie w tym temacie będą oczywiście mile widziane.

Trzeba by tych Ojców Miasta uprzedzić że będzie to huczne rozdanie nagród( przyjedziemy z mozdzieżem) Pozdrawiam Henryk

eee tam, chociaz patrzac na te co poniektore nedzne kamieniczki, moze byc roznie... Heniu, byles juz z synami, malym yorkiem, ale domyslam sie, ze coreczka jeszcze za mala dziewuszka? Zycze jej zdrowia, niech rosnie jak na drozdzach i kiedys czarnoprochowych wynikow tez malej Heni zycze:lol:

E tam za mała, no może do wyjazdów ,ale deringera już ma! Niech ćwiczy rączki od maleńkości. Pozdrawiam Henryk.

Z wciąganiem dzieci do naszego hobby bywa różnie. Z jednej strony chcielibyśmy, aby nasze pociechy podzielały nasze zainteresowania, z drugiej – nie oszukujmy się - nie o wszystkim powinny wiedzieć. Może się bowiem zdarzyć, że uczestnicząc w imprezach towarzyszących zawodom czarnoprochowym nasz syn/córka (niepotrzebne skreślić) zechce kiedyś wykorzystać to przeciw nam - „Tato, jak nie dostane na loda, to powiem mamie, co wyprawiałeś na imprezie w Warce”.

Lody ? Teraz cwane dzieci , nie chcą lodów . Komóra to absolutne minimum . Rower lub komputer też potrafią wycyganić .
Dlaczego cwane ? Bo prowokują , a może tatusiu chce ci się pić ? Jasne , że chce .
I taki nieszczęśnik sam kręci bicz na swój kark ( lub kieszeń ) .

amadeusz

W wypadku cwanych pociech można tylko jedno: zabrać na imprezę swoją "drugą połowę". Niech zobaczy jak to wygląda i co się dzieje. A wtedy szantaż drogiej pociechy nie jest już możliwy.
Niemniej trzeba się zapytać co będzie się bardziej opłacało.. Kupić dziecku nowy telefon czy broń..
Pozdrawiam!

W przypadku zapoznania się połowicy z tym jak to wygląda , sprawa jest jednoznaczna . Choć zapewne droższa ( wieńce , orkiestra , itp. ) .

amadeusz

Jedna impreza może być "postna".. O chlebie i wodzie.. No może i trochę piwa.
Cena świętego spokoju chyba niewielka..?
Pozdrawiam!

Jeżeli będzie takie zapotrzebowanie, zorganizujemy dla zainteresowanych rekolekcje u o.o.Kamedułów.

Czy piwo też ma być bezalkoholowe?

Łucznik pisze:Jeżeli będzie takie zapotrzebowanie, zorganizujemy dla zainteresowanych rekolekcje u o.o.Kamedułów.
Czy piwo też ma być bezalkoholowe?

Pisałem o imprezie "postnej" a nie "pokutniczej"...
Pozdrawiam!

Mincerz pisze:Pisałem o imprezie "postnej" a nie "pokutniczej"...

Rozumiem, ze raz - dwa razy do roku musi byc zorganizowana impreza "postna" wersja demo, dla zon ?
Otwarty teren, spiekota w sloncu. Ciepla woda w naslonecznionych butelkach do picia i slone najtansze chipsy to podstwa calodniowego wyzywienia. Ogromne kolejki do strzelania do jedynej tarczy.
Nudy, upal, pragnienie i jedyna toaleta na pustyni zadnych miejsc do mycia, woda z wlasnej manierki musi wystarczyc.
Najlepiej zeby pierwsze strzelanie bylo o 11 rano a ostatnie gdzies o 19.
Konkurencje bardzo nisko platne / powiedzmy po 2 zlote za jedna/ zeby zona wiedziala ze nie marnujemy pieniedzy. / Udzial platny wczesniej to przynajmniej 50 jak nie sto zlotych dla organizatorow i statystow /
A wiec tanio, nudno, niewygodnie to powinno Wasze lepsze polowy natchnac gleboka rezerwa przed wyrazeniem checi w2spolnego wyjazdu na impreze powiedzmy nieco bardziej rozrywkowa z rozbudowana czescia integracyjna