Zaołowiona lufa
Zaołowiona lufa
Proszę o radę jak pozbyć się ołowiu z lufy ? W moim karabinie ( kentucky DP sprowadzony z Niemiec ) gwint jest ledwo widoczny, w zasadzie można uznać, że go nie ma wcale ! Wiem, że wielu z Was miało taki problem - dlatego pytam jak w miarę skutecznie doprowadzić lufę do stanu używalności ?
- Smoking Gun
- Bywalec
- Posty: 443
- Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 15:12
- Lokalizacja: Trójmiasto (no prawie)
- Moja broń:
Witaj,
Tu kolega Mariusz, ma ten sam problem.
Może już się doszorował do gwintu?
Ale na pewno, opisze procedurę.
http://www.blackpowder.pl/viewtopic.php?t=62
Tu kolega Mariusz, ma ten sam problem.
Może już się doszorował do gwintu?
Ale na pewno, opisze procedurę.
http://www.blackpowder.pl/viewtopic.php?t=62
Z ołowiem w lufie zetknąłem się jeszcze przy pistolecie . Strzelałem kulą na łatce i teoretycznie nie powinno go tam być , ale był . Skąd się wziął ? Nie wiem , może tlenki ołowiu osadzały się w gwintach ? Mniejsza o to. Było go na tyle , że powodował znaczne pogorszenie celności. Usunąłem go przy pomocy szczotki drucianej. Czyli mydło , szczotka druciana i przecieranie .Taka była pierwsza metoda. Zachowały się zdjęcia tarcz .
z zaołowionej lufy pistolet strzelał tak
, a po usunięciu ołowiu
Następny kontakt z zaołowioną lufą miałem w karabinie squirrel rifle .32 . Kiedy pierwszy raz zajrzałem do lufy , nie było widać gwintów . Są dosyć głębokie , w tym wyrobie z Pedersoli .
Tutaj ołów można było wyskrobać ze środka lufy . W pistolecie były tylko smugi na polach i bruzdach . Tutaj warstwa o grubości przynajmiej 0,3 mm .
Tak wygląda ten karabin na "wiewiórki"
Metody jakie zastosowałem , były bardziej wyrafinowane , a procedura znacznie bardziej skomplikowana.
Pierwszym etapem było przecieranie mosiężnym wyciorem lufy z użyciem płynu do czyszczenia płyt ceramicznych . Ma on kolor seledynowy . Po 5 min. zamieniał się w szarą bryję . Następnie płukałem lufę wodą i jeszcze parę razy przeciągałem szczotką .
Drugi etap , to takie same czynności , tylko zamiast płynu do płyt ceramicznych , stosowałem CIF . Tutaj trzeba uważać . Szczotka stawia znaczny opór . Jeżeli jest źle zamocowana ( pisaliście o tym ) , to może zostać w lufie ( wyciągnąć sie da , nawet bardzo prosto , ale szkoda czasu na tę zabawę ) . Po paru minutach CIF zmienia swój kolor na ciemno szary . Więc znów można wypłukać lufę .
Trzeci etap to ROBLA SOL MIL . Śmierdzi jak nieszczęście . Ale jest nawet dość skuteczna w walce z ołowiem . Trzeba zaślepić lufę od strony kominka . Postawić pionowo i zalać . Zostawić na całą dobę . Co jakiś czas kontrolować , bo płyn dosyć intensywnie paruje . Trzeba co jakiś czas uzupełnić .
Po każdym z tych procesów , przecieram lufę suchą szmatką . Na niej też się osadza dosyć sporo resztek ołowiu.
Ze squirrelem dałem sobie radę po trzech tygodniach . Ale było warto. Wyjątkowo celny karabin . Strzelałem pociskami maxi ball .32 . A tarcza wyglądała tak.
Teraz "walczę" z następnym karabinem . Idzie mi o wiele gorzej . Może ołów jest znacznie twardszy ? Już 7 tygodni trwa odoławianie. Pomimo tego , że staram się w miarę systematycznie działać .
Wprowadziłem jedną modyfikację . Dodatkowo , raz dziennie przecieram pastą do polerowania lakierów
I jeszcze jedno zdjęcie. W umywalce jest woda po płukaniu lufy.
pimpek
z zaołowionej lufy pistolet strzelał tak
, a po usunięciu ołowiu
Następny kontakt z zaołowioną lufą miałem w karabinie squirrel rifle .32 . Kiedy pierwszy raz zajrzałem do lufy , nie było widać gwintów . Są dosyć głębokie , w tym wyrobie z Pedersoli .
Tutaj ołów można było wyskrobać ze środka lufy . W pistolecie były tylko smugi na polach i bruzdach . Tutaj warstwa o grubości przynajmiej 0,3 mm .
Tak wygląda ten karabin na "wiewiórki"
Metody jakie zastosowałem , były bardziej wyrafinowane , a procedura znacznie bardziej skomplikowana.
Pierwszym etapem było przecieranie mosiężnym wyciorem lufy z użyciem płynu do czyszczenia płyt ceramicznych . Ma on kolor seledynowy . Po 5 min. zamieniał się w szarą bryję . Następnie płukałem lufę wodą i jeszcze parę razy przeciągałem szczotką .
Drugi etap , to takie same czynności , tylko zamiast płynu do płyt ceramicznych , stosowałem CIF . Tutaj trzeba uważać . Szczotka stawia znaczny opór . Jeżeli jest źle zamocowana ( pisaliście o tym ) , to może zostać w lufie ( wyciągnąć sie da , nawet bardzo prosto , ale szkoda czasu na tę zabawę ) . Po paru minutach CIF zmienia swój kolor na ciemno szary . Więc znów można wypłukać lufę .
Trzeci etap to ROBLA SOL MIL . Śmierdzi jak nieszczęście . Ale jest nawet dość skuteczna w walce z ołowiem . Trzeba zaślepić lufę od strony kominka . Postawić pionowo i zalać . Zostawić na całą dobę . Co jakiś czas kontrolować , bo płyn dosyć intensywnie paruje . Trzeba co jakiś czas uzupełnić .
Po każdym z tych procesów , przecieram lufę suchą szmatką . Na niej też się osadza dosyć sporo resztek ołowiu.
Ze squirrelem dałem sobie radę po trzech tygodniach . Ale było warto. Wyjątkowo celny karabin . Strzelałem pociskami maxi ball .32 . A tarcza wyglądała tak.
Teraz "walczę" z następnym karabinem . Idzie mi o wiele gorzej . Może ołów jest znacznie twardszy ? Już 7 tygodni trwa odoławianie. Pomimo tego , że staram się w miarę systematycznie działać .
Wprowadziłem jedną modyfikację . Dodatkowo , raz dziennie przecieram pastą do polerowania lakierów
I jeszcze jedno zdjęcie. W umywalce jest woda po płukaniu lufy.
pimpek
Dlatego myślę o tlenkach ołowiu ( i ich lotnych postaciach ) . Może to one są przyczyną ?
Przypominam sobie , że kiedy kupiłem Sibera z HEGE ( ok. 20 lat ) też w nim była zaołowiona lufa . Z tym , że wytłumaczenie jest proste . Ten pistolet ma kaliber .330 . Jego producent zaleca również kule .330 . Kula siłą rzeczy będzie się stykać z polami w lufie .
pimpek
P.S. Bardzo głęboki , a zarazem ciekawy gwint ma ten pistolet .
Przypominam sobie , że kiedy kupiłem Sibera z HEGE ( ok. 20 lat ) też w nim była zaołowiona lufa . Z tym , że wytłumaczenie jest proste . Ten pistolet ma kaliber .330 . Jego producent zaleca również kule .330 . Kula siłą rzeczy będzie się stykać z polami w lufie .
pimpek
P.S. Bardzo głęboki , a zarazem ciekawy gwint ma ten pistolet .
Re: Zaołowiona lufa
Ostatnio moje karabiny odmówiły współpracy. Feldek strzelał po 9,8 z podparcia , Mauser robił dziwaczne skupienia i przewyższenia . Ogólnie już sił nie miałem. Zdesperowany pojechałem po 4 butelki Robli.
Wlałem w Lufę , odczekałem całą noc i nic . Robla jak była żółta tak była. Syf Żaden z lufy nie wyszedł. Czyżby wprowadzili nową Roblę ECO .
Zdesperowany , popędziłem do apteki po wodę utlenioną . Pierwsze zalanie miksem z octem , babęlki i mocne buzowanie z lufy . Po godzinie wylałem i szczota z brązu , jag i szmatki . Syfu było tyle że aż się wierzyć nie chciało . Przed kolejnymi przecieraniami , dawałem odrobinę balistolu do lufy , szmata na jag i jazda. Balistol chyba też dobrze rozpuszcza ołów . Szmaty miały wyrażny nalot . Zalewałem lufy miksturą octu i wody utlenionej 2 razy . Każdą lufę pucowałem szczotą i szmatkami jakieś 4 godziny .
No i wizyta na strzelnicy . Karabiny wyrażnie jepiej trzymają skupienie . Feldek zaczoł strzelać znowu regularnie dziesiątki a Mauser 9 . Jest dobrze nawet bardzo dobrze .
Ale pojawiają sie problemy . W Saquaro brakło moich ulubionych mosiężnych szczotek szwajcarskich .
Macie namiary na jakieś dobre szczotki do lufy ? Czy lufy można wypucować na koniec Cifem.
Wlałem w Lufę , odczekałem całą noc i nic . Robla jak była żółta tak była. Syf Żaden z lufy nie wyszedł. Czyżby wprowadzili nową Roblę ECO .
Zdesperowany , popędziłem do apteki po wodę utlenioną . Pierwsze zalanie miksem z octem , babęlki i mocne buzowanie z lufy . Po godzinie wylałem i szczota z brązu , jag i szmatki . Syfu było tyle że aż się wierzyć nie chciało . Przed kolejnymi przecieraniami , dawałem odrobinę balistolu do lufy , szmata na jag i jazda. Balistol chyba też dobrze rozpuszcza ołów . Szmaty miały wyrażny nalot . Zalewałem lufy miksturą octu i wody utlenionej 2 razy . Każdą lufę pucowałem szczotą i szmatkami jakieś 4 godziny .
No i wizyta na strzelnicy . Karabiny wyrażnie jepiej trzymają skupienie . Feldek zaczoł strzelać znowu regularnie dziesiątki a Mauser 9 . Jest dobrze nawet bardzo dobrze .
Ale pojawiają sie problemy . W Saquaro brakło moich ulubionych mosiężnych szczotek szwajcarskich .
Macie namiary na jakieś dobre szczotki do lufy ? Czy lufy można wypucować na koniec Cifem.
-
- Posty: 24
- Rejestracja: wt 19.sty.2021 - 11:06
- Moja broń: brak
Re: Zaołowiona lufa
Pewnie można, o ile będziesz czyścił ruchami przód - tył a nie obrotowo np wkrętarką.
To jest największa wada czyszczenia luf metoda woda utleniona plus ocet - lufa po zabiegu jest matowa. Trzyma skupienie, ale jest matowa
To jest największa wada czyszczenia luf metoda woda utleniona plus ocet - lufa po zabiegu jest matowa. Trzyma skupienie, ale jest matowa
Re: Zaołowiona lufa
To co polecacie na zaołowioną lufę? Sądziłem że Robla jest skuteczna.