Nagant Wz 1895
- Bready
- Stary bywalec
- Posty: 1430
- Rejestracja: czw 23.lut.2012 - 02:03
- Lokalizacja: Dupont, PA, USA
- Moja broń: Duzo ,dawno nie liczylem ;)
Nagant Wz 1895
Ostatnio rozgladalismy sie z Frytzem troche za kusza ,to i przez przypadek
W Cabelasie po 118$
Moj jest z 1926 ,jego z 1923 ,obydwa z zakladow w tule ,wybrac nie mozna ,poogladac mozna egzemplaz z wystawy ,a co bedzie w pudelku nie wiadomo.
Po sprawdzeniu w domu :
Zgodnosc numeracji wszystkich czesci zachowana (beben ,szkielet z lufa ,pokrywa szkieletu ,sprezyna glowna}.
Najsmieszniejsze ze amerykanie nabili swoj nowy numer nie na szkielecie ,tylko na pokrywie mechanizmu ,i tylko tam
Nowa oksyda ,widac ze byly ostro szlifowane.
Nowa korona lufy.
Stan lufy nie budzi zastrzerzen.
Amunicja 7.62x38r Prvi Partizan ,dla porownania wystrzelona luska
Kupilismy do tego po paczce amunicjii (50 szt/paczka) , z czego mi zastalo po pierwszym strzelaniu 18 szt ,bratu 12 szt ,i stwierdzilismy ze 50 centow za naboj to najdrozsza amunicja jaka do tej pory kupilismy ,nie liczac srutowej 12ga 89mm na indyki (.22LR- 3centy ,7.62x54r 17 centow)
No i wlasnie poszukuje wszelkich informacji na temat elaboracji tej amunicji w oryginalnych luskach partizana (splonka boxer ,wiec bez problemow).
Amerykanie uzywaja przeformatowanych lusek Win 32-20 ,albo skracaja oryginalne ,ale ja nie jetem zwolennikiem takiego rozwiazania ,luska wtedy jest krotsza ,wiec traci sie wyjatkowa ceche tego rewolweru - gazoszczelnosc.
Na razie zamowilem komplet matryc Lee #: 90921 ,czekam na sugestie jakie pociski zastosowac.
Czy przy tej predkosci wylotowej ponizej predkosci dzwieku mozna uzyc olowiane .takie jak byly w radzieckiej amunicji sportowej ,czy szukac plaszczowych (jakich ?).
Problemem moze byc tez z unieruchomieniem pocisku w lusce ,rosjanie robili wgniecenia w sciance luski,a serbowie bardzo mocno zaprasowuja szyjke.
Mysle albo o pocisku walcowym i zacisnieciu go matryca ,albo tylko lekkie zacisniecie szyjki nad pociskem ,no chyba ze ten radziecki patent z zapunktowaniem.
A moze ktos z was juz elaborowal taka amunicje?
W Cabelasie po 118$
Moj jest z 1926 ,jego z 1923 ,obydwa z zakladow w tule ,wybrac nie mozna ,poogladac mozna egzemplaz z wystawy ,a co bedzie w pudelku nie wiadomo.
Po sprawdzeniu w domu :
Zgodnosc numeracji wszystkich czesci zachowana (beben ,szkielet z lufa ,pokrywa szkieletu ,sprezyna glowna}.
Najsmieszniejsze ze amerykanie nabili swoj nowy numer nie na szkielecie ,tylko na pokrywie mechanizmu ,i tylko tam
Nowa oksyda ,widac ze byly ostro szlifowane.
Nowa korona lufy.
Stan lufy nie budzi zastrzerzen.
Amunicja 7.62x38r Prvi Partizan ,dla porownania wystrzelona luska
Kupilismy do tego po paczce amunicjii (50 szt/paczka) , z czego mi zastalo po pierwszym strzelaniu 18 szt ,bratu 12 szt ,i stwierdzilismy ze 50 centow za naboj to najdrozsza amunicja jaka do tej pory kupilismy ,nie liczac srutowej 12ga 89mm na indyki (.22LR- 3centy ,7.62x54r 17 centow)
No i wlasnie poszukuje wszelkich informacji na temat elaboracji tej amunicji w oryginalnych luskach partizana (splonka boxer ,wiec bez problemow).
Amerykanie uzywaja przeformatowanych lusek Win 32-20 ,albo skracaja oryginalne ,ale ja nie jetem zwolennikiem takiego rozwiazania ,luska wtedy jest krotsza ,wiec traci sie wyjatkowa ceche tego rewolweru - gazoszczelnosc.
Na razie zamowilem komplet matryc Lee #: 90921 ,czekam na sugestie jakie pociski zastosowac.
Czy przy tej predkosci wylotowej ponizej predkosci dzwieku mozna uzyc olowiane .takie jak byly w radzieckiej amunicji sportowej ,czy szukac plaszczowych (jakich ?).
Problemem moze byc tez z unieruchomieniem pocisku w lusce ,rosjanie robili wgniecenia w sciance luski,a serbowie bardzo mocno zaprasowuja szyjke.
Mysle albo o pocisku walcowym i zacisnieciu go matryca ,albo tylko lekkie zacisniecie szyjki nad pociskem ,no chyba ze ten radziecki patent z zapunktowaniem.
A moze ktos z was juz elaborowal taka amunicje?
Zamiast na IWEBIE napisz tu:
http://www.elaboracja.pl/forum/index.ph ... af8e58b9f5
http://www.elaboracja.pl/forum/index.ph ... af8e58b9f5
-
- Stary bywalec
- Posty: 829
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
- Bready
- Stary bywalec
- Posty: 1430
- Rejestracja: czw 23.lut.2012 - 02:03
- Lokalizacja: Dupont, PA, USA
- Moja broń: Duzo ,dawno nie liczylem ;)
Z samonapinaniem ,ale podobno w latach 30 rosjanie przerobili wszystkie na wersje z samonapinaniem ,tak samo jak w mosinach poobcinali po 7 cm lufy.
A praktycznie na samonapinaniu strzelic to sie da ,chociaz widzialem posty takich co nie dali rady ,ale o celowaniu trzeba zapomniec
Cholera ,smyczy nam nie dali ,a powinna byc w komplecie ,taka ze szlufka do paska i karabinczykiem.
Dali tylko to co widac ,kabure ,wkretak i wycior.
A praktycznie na samonapinaniu strzelic to sie da ,chociaz widzialem posty takich co nie dali rady ,ale o celowaniu trzeba zapomniec
Cholera ,smyczy nam nie dali ,a powinna byc w komplecie ,taka ze szlufka do paska i karabinczykiem.
Dali tylko to co widac ,kabure ,wkretak i wycior.
-
- Stary bywalec
- Posty: 829
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Ten spust w trybie DA jest rzeczywiście taki twardy jak piszą? Pamiętam artykuł w "Strzale" o tym rewolwerze. Autor pisał że miał do czynienia wielokrotnie z bardzo twardymi spustami starej broni wojskowej ale spust naganta w trybie DA bił je wszystkie na głowę. Twierdził że w życiu w żadnej broni nie spotkał się z równie twardym spustem. Twierdził że szybkie strzelanie w trybie DA z tego rewolweru jakie jest pokazane w filmie "Wróg u bram" jest niemożliwe. Rzeczywiście jest aż tak źle?
- Bready
- Stary bywalec
- Posty: 1430
- Rejestracja: czw 23.lut.2012 - 02:03
- Lokalizacja: Dupont, PA, USA
- Moja broń: Duzo ,dawno nie liczylem ;)
Dla mnie az tak zle nie jest ,problemem jest bardziej duzy skok spustu w trybie DA ,twardy ,ale ok.
No ale ja szkolony prawie 30 lat temu na kalachu ,i uzywajacy czesto mosina to mialem odwrotny problem z Pursuitem ,strzal padal z poczatku zanim wycelowalem.
Ze wzgledu na ten skok nie mozna utrzymac lini przyzadow celowniczych na celu ,ale strzelic 7 strzalow w okreslonym kierunku jak najbardziej sie da tak jak na filmie.
Mam taka wage elektroniczna z hakiem ,cos ala dynamometr ,i specjalnie dla Twojej ciekawosci zrobilem pomiar zaczepiajac hak o srodek luku spustu.
W trybie DA ponad 9 kg ,w trybie SA ponad 4kg
Dla porownania mosin ponsd 2 kg ,deerhunter skalkowy 3.5 kg Tradotions Pursuit ktory ma bardzo miekki spust 1.1kg
No coz ,trzeba miec troche sily w lapkach do tej broni ,kobieta to raczej nie strzeli w trybie DA.
No ale ja szkolony prawie 30 lat temu na kalachu ,i uzywajacy czesto mosina to mialem odwrotny problem z Pursuitem ,strzal padal z poczatku zanim wycelowalem.
Ze wzgledu na ten skok nie mozna utrzymac lini przyzadow celowniczych na celu ,ale strzelic 7 strzalow w okreslonym kierunku jak najbardziej sie da tak jak na filmie.
Mam taka wage elektroniczna z hakiem ,cos ala dynamometr ,i specjalnie dla Twojej ciekawosci zrobilem pomiar zaczepiajac hak o srodek luku spustu.
W trybie DA ponad 9 kg ,w trybie SA ponad 4kg
Dla porownania mosin ponsd 2 kg ,deerhunter skalkowy 3.5 kg Tradotions Pursuit ktory ma bardzo miekki spust 1.1kg
No coz ,trzeba miec troche sily w lapkach do tej broni ,kobieta to raczej nie strzeli w trybie DA.
-
- Stary bywalec
- Posty: 829
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Bready pisze: W trybie DA ponad 9 kg ,
Tymi 9-oma kilogramami mnie zabiłeś.
Spusty Mosina i Mauzera 98 znam. Oba uważam za raczej twarde ale do opanowania. O ile pamiętam AKMS miał spust podobnej twardości choć mosinowski pracował lepiej (płynniej). Za to PK miał spust wyraźniej twardszy. W Hawkenie spotkałem się pierwszy raz z przyśpiesznikiem. Okazał się dla mnie zbyt miękki. By go nieco utwardzić wykręciłem całkowicie srubkę regulującą twardość spustu przyśpiesznika. W Sharpsie podobnie, na ustawieniach poprzedniego właściciela spust był dla mnie nieprzewidywalny. Utwardziłem go wykręcając całkowicie śrubkę regulacyjną.
W Hatsanie mam spust QT. To odrobinę przekonstruowana wersja spustu z karabinka AirArms TX 200. Typowy wszechstronnie regulowany spust sportowy. Ustawiłem go na dość miękko i na krótką drogę drugiego oporu. Poprawiłem w nim fabrykę wykańczając i polerując elementy ale ten spust jest tak dobry że przyniosło to niewielką poprawę.
W Walker-ze spust jest jedno oporowy. Był twardy i miał kilka chrpowatości które sprawiały że w czasie ściągania spust posuwał się skokami. Podjąłem decyzję o jego poprawie. Wszystkie krawędzie elementów mech. spustowego zaokrągliłem. Powierzchnie osi spustu wypolerowałem. Wypolerowałem i zaokrągliłem współpracujące powierzchnie sprężyny dwupalczastej i języka spustowego. Powierzchnie zęba kurka wypolerowałem i spłyciłem. Jeden "palec" sprężyny dwupalczastej ten współpracujący z językiem spustowym zwężyłem nadając mu kształt klina od nasady w kierunku zagięcia opierającego się o język spustowy. Całość nasmarowałem smarem molibdenowym. Dzięki tym zabiegom spust stał się bardziej miękki, skróciła się jego droga i co najważniejsze zniknęły chropowatości dzięki czemu pracuje teraz tak jak lubię. Jest dość twardy z jednym wyraźnym oporem po przekroczeniu którego bez zauważalnego ruchu języka spustowego, natychmiast pada strzał. Można powiedzieć że spust "pęka" jak szklana pałeczka.
Jakoś w broni długiej twarde spusty przeszkadzają mi mniej.
Byłem zaskoczony tymi 3,5kG na spuście Deerhuntera. Myślałem że będzie miał mniej, powiedzmy jakieś 1,5kG.
Spust Pursuit-a określiłbym jako średni. Dla mnie miękkie spusty to wszystko co ma opór mniejszy niż 1kG.
Odnośnie rewolweru Naganta to sprzęt obrośnięty legendą a jak wiadomo legend nie wypada oceniać. Mnie zawsze fascynował.. No i ta jego gazoszczelność. Jedna z trzech takich konstrukcji istniejących na świecie...
Zamierzasz Bready jakąś partię amunicji do tego rewolweru zaelaborować prochem czarnym czy będziesz elaborował wyłącznie nitro? Czytałem że w początkowym okresie produkcji amunicja do tego rewolweru była właśnie elaborowana prochem czarnym. Podobno wśród amunicji wojennej trafiają się partie elaborowane prochem czarnym.
Przyznać muszę że strzelenie z gazoszczelnego rewolweru amunicją czarnoprochową musi być ciekawym doświadczeniem.
- Bready
- Stary bywalec
- Posty: 1430
- Rejestracja: czw 23.lut.2012 - 02:03
- Lokalizacja: Dupont, PA, USA
- Moja broń: Duzo ,dawno nie liczylem ;)
Otoz nie.Czarnowidz pisze:Czytałem że w początkowym okresie produkcji amunicja do tego rewolweru była właśnie elaborowana prochem czarnym.
Pierwsze partie byly elaborowane nitro ,dopiero po rewolucji pazdziernikowej z oszczednosci zaczeto elaborowac porochem czarnym , w drugiej wojnie wrocono do nitro ,ale zaczeto stosowac zmniejszone do minimum nawazki prochu .
Pierwsza partie robie na nitro ,pozniej zabacze ,pewnie sie skusze na kilka bebnow elaborowanych czarnym.
Na razie czekam jeszcze na kokile do pociskow ,kalibrator .308 i osadzarke do splonek.
Lusek troche malo ,mam 71 szt pustych do spolki z bratem ,a to niewiele.
-
- Stary bywalec
- Posty: 829
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Ech "coś dzwoniło tylko nie wiadomo w którym kościele".Bready pisze:Otoz nie.
Pierwsze partie byly elaborowane nitro ,dopiero po rewolucji pazdziernikowej z oszczednosci zaczeto elaborowac porochem czarnym , w drugiej wojnie wrocono do nitro ,ale zaczeto stosowac zmniejszone do minimum nawazki prochu .
Wiedziałem że ta konstrukcja miała jakąś przygodę z CP tylko dokładnie nie wiedziałem jaką. Najważniejsze że była projektowana pod nitro z resztą mały kaliber to potwierdza. Z tego co wiem to najpopularniejszy rewolwerowy kaliber - 38 Specjal był jeszcze projektowany do prochu czarnego (stąd taka długa i pojemna łuska).
Bready pisze:Pierwsza partie robie na nitro ,pozniej zabacze ,pewnie sie skusze na kilka bebnow elaborowanych czarnym.
Na razie czekam jeszcze na kokile do pociskow ,kalibrator .308 i osadzarke do splonek.
Lusek troche malo ,mam 71 szt pustych do spolki z bratem ,a to niewiele.
Fakt, 71 łusek na dwóch to wychodzi 35,5 łuski/głowę , czyli po 5 bębenków dla każdego. Myślę że 70 + kilka awaryjnie (czyli 10 bębenków) to takie minimum.
Fajnie by było gdybyś razem z Nagantem wziął w ten dzień na strzelnicę Colta Army i z obu mógł wystrzelić kilka bębenków czarnym prochem. Będziesz miał wówczas możliwość porównania jaki dokonał się postęp techniczny od rewolweru kapiszonowego do gazoszczelnego. Szczególnie podczas czyszczenia.
Po intensywnym strzelaniu rewolwer kapiszonowy właściwie cały nadaje się do demontażu i gruntownego mycia. W rewolwerze na amunicję scaloną do umycia jest już tylko bębenek, wnętrze ramy i lufa.
W rewolwerze gazoszczelnym do mycia jest właściwie chyba... tylko lufa. No i amunicja z całkowicie schowanym wewnątrz łuski pociskiem aż się prosi by jej wylot ( na głowicę pocisku) wypełnić jakimś twardym smarem do pocisków na bazie wosku (może SPG w bloku?) który jednocześnie uczyni amunicję (a właściwie to zawarty w niej proch) odporną na wilgoć.
Rewolwer gazoszczelny to mażenie każdego kto jest skazany na używanie czarnego prochu.
- Bready
- Stary bywalec
- Posty: 1430
- Rejestracja: czw 23.lut.2012 - 02:03
- Lokalizacja: Dupont, PA, USA
- Moja broń: Duzo ,dawno nie liczylem ;)
Dzieki Mirku
Pierwszy znalazlem tylko link do deco i to w skali
http://on-time.en.alibaba.com/productsh ... ntury.html
Drugi :
http://www.kenburtonint.com/op1348.htm
Zasada dzialania tak jak w nagancie ,dosuwanie bebna przy strzale ,obydwa kapiszonowe.
Pierwszy znalazlem tylko link do deco i to w skali
http://on-time.en.alibaba.com/productsh ... ntury.html
Drugi :
http://www.kenburtonint.com/op1348.htm
Zasada dzialania tak jak w nagancie ,dosuwanie bebna przy strzale ,obydwa kapiszonowe.
- Bready
- Stary bywalec
- Posty: 1430
- Rejestracja: czw 23.lut.2012 - 02:03
- Lokalizacja: Dupont, PA, USA
- Moja broń: Duzo ,dawno nie liczylem ;)
Zrobilem wczoraj pierwsza partie amunicji , przez weekend sproboje ja potestowac.
No i wyszly nastepne problemy ,pociski .32 WC 98gr (faktyczny rozmiar .314) olowiane kalibrowalem na .308 ,i sa za duze.
Nie wiem jak to robili ci co udalo im sie wcisnac .32 bez kalibrowania ,ale u mnie po wcisnieciu .308 luska nie wchodzi do konca do bebna.
Poradzilem sobie uzywajac matrycy formatujacej zeby zmniejszyc srednice szyjki ,wciskajac scalony naboj w matryce tylko na tyle ,zeby po tej operacji miescil sie w bebnie ,ale na dluzsza mete szkoda meczyc luski w ten sposob.
No i masa sprzecznych informacji ,ktos kto elaborowal juz te amunicje kalibrowal na dorabianym kalibratorze .305 ,co mi sie wydaje zbyt duza wartoscia ,moze wejdzie do bebna ,ale napewno rozszerzy luske.
Wikipedia podaje srednice .295 ,co jest wartoscia ponizej kalibru.
Jakiej srednicy kalibrator zastosowac ,no i gdze go kupic ,najlepiej w stanach.
Ewentualnosc druga to zamowienie kalibratora tutaj: http://www.doughtyent.com/Pages/SizingDies.html
tyle ze wciaz problem jaka srednice zamowic.
No i wyszly nastepne problemy ,pociski .32 WC 98gr (faktyczny rozmiar .314) olowiane kalibrowalem na .308 ,i sa za duze.
Nie wiem jak to robili ci co udalo im sie wcisnac .32 bez kalibrowania ,ale u mnie po wcisnieciu .308 luska nie wchodzi do konca do bebna.
Poradzilem sobie uzywajac matrycy formatujacej zeby zmniejszyc srednice szyjki ,wciskajac scalony naboj w matryce tylko na tyle ,zeby po tej operacji miescil sie w bebnie ,ale na dluzsza mete szkoda meczyc luski w ten sposob.
No i masa sprzecznych informacji ,ktos kto elaborowal juz te amunicje kalibrowal na dorabianym kalibratorze .305 ,co mi sie wydaje zbyt duza wartoscia ,moze wejdzie do bebna ,ale napewno rozszerzy luske.
Wikipedia podaje srednice .295 ,co jest wartoscia ponizej kalibru.
Jakiej srednicy kalibrator zastosowac ,no i gdze go kupic ,najlepiej w stanach.
Ewentualnosc druga to zamowienie kalibratora tutaj: http://www.doughtyent.com/Pages/SizingDies.html
tyle ze wciaz problem jaka srednice zamowic.
-
- Stary bywalec
- Posty: 829
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Przywołany do odpowiedzi odpowiadam:
Oprócz naganta były dwa takie rewolwery. Jeden przed Nagantem drugi po Nagancie. Ten pierwszy był prototypem służącym do badania idei gazoszelności, niestety nie pamiętam kto był jego konstruktorem. Wiem że na jego pracach wzorował się Nagant projektując swój rewolwer. Sprubuję jeszcze poszukać informacji o tej konstrukcji. Jak coś znajdę to napiszę na forum.
Ten po nagancie to radziecki rewolwer sportowy TOZ 36.
P.S. O tych gazoszczelnych kapiszonowcach z waszych linków nie wiedziałem.
Oprócz naganta były dwa takie rewolwery. Jeden przed Nagantem drugi po Nagancie. Ten pierwszy był prototypem służącym do badania idei gazoszelności, niestety nie pamiętam kto był jego konstruktorem. Wiem że na jego pracach wzorował się Nagant projektując swój rewolwer. Sprubuję jeszcze poszukać informacji o tej konstrukcji. Jak coś znajdę to napiszę na forum.
Ten po nagancie to radziecki rewolwer sportowy TOZ 36.
P.S. O tych gazoszczelnych kapiszonowcach z waszych linków nie wiedziałem.