Pojedynek trzech Hawkenów.

Broń długa taka jak karabiny i strzelby.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Pojedynek trzech Hawkenów.

Post autor: Czarnowidz »

Witam drogich kolegów!
Jako że mamy Nowy Rok więc pora na Noworoczne postanowienia.Ten trend nie ominą również mnie.W tym roku postanowiłem że kupię sobie jakieś długie strzeladło.

Jako że mam już pistolet i karabinek pneumatyczny oraz rewolwer CP teraz dla równowagi przydało by się kupić jakiś czarnoprochowy karabin.

Zaznaczam że nie nie szukam pierwszego karabinu.Posiadałem kiedyś taki karabin jak ten: http://www.saguaromike.com/sklep/index.php?p43,hawken
Niestety zmuszony byłem się z nim rozstać zanim go dobrze poznałem. W czasie gdy go posiadałem nie miałem również dostępu do internetu więc swoja wiedzę na temat jego użytkowania czerpałem głównie z prasy fachowej. Siłą rzeczy musiała być ona ograniczona. Mój egzemplarz posiadał jeszcze gwint o skoku 1-32".

Generalnie szukam czegoś ze średniej półki.Bardzo chętnie kupiłbym sprzęt używany z lufą w bardzo dobrym stanie. Jeśli nie znajdzie się nic ciekawego będę musiał dozbierać do nówki. ;-)

Jak na razie mam dwoje faworytów. Pierwszy to to: http://www.saguaromike.com/sklep/index. ... awken-120a

A drugi to http://www.saguaromike.com/sklep/index. ... nger-rifle

Jeśli chodzi o Ardesę to wiem czego się po niej spodziewać. Łoże jest w miarę wygodne. Daje się z niego strzelać z pozycji siedzącej a od biedy nawet i leżącej. Podoba mi się również wykończenie elementów w kolorze czarnym.Będzie to zapewne jak znam Ardesę stal malowana farbą proszkową.Jednak odpowiada mi ono znacznie bardziej niż włoska mosiężna cepelia.Lufa jest mocowana dwoma klinami i wydaje mi się że taki sposób jest pewniejszy niż jeden klin w włoskiej replice.

Jeśli chodzi o włoskiego Inwestarms-a to czytałem bardzo dobre opinie na jego temat. Bardzo podobają mi się jego przyrządy celownicze. Podobno ma on również optymalny gwint do pocisków maxi ball. Ogólnie jest zdecydowanie ładniejszy niż hiszpański karabin, szczególnie nie podobają mi się te przykrótkie języki spustowe schowane głęboko w osadzie hiszpańskiej repliki. :-P Jeśli chodzi o elementy mosiężne to myślałem o poczernieniu ich jakimś chemicznym specyfikiem. Nastawiałem się raczej na wersję w kal.50" ale niestety trudno kupić pociski w tym kalibrze a i kulelejki do maxi ball -i jeszcze nie widziałem w tym kalibrze. :-/ No i ogólnie mało informacji w internecie o broni tego kalibru. Z tego względu pozostanę chyba przy kal.45"

Osobna sprawa to gwint lufy. Niby gwint 1-48" jest uniwersalny,ale raz że strzelanie kulą we flejtuchu szybko się nudzi no i dystans takiego strzelania jest raczej ograniczony do 50m. Jeśli chodzi o maxi ball to z kolei słyszałem że na dystansie ok 100m potrafią tracić stabilność w locie przy tym skoku. Za to bardzo podoba mi się ich sposób ładowania.

Z kolei Gwint 1-20" oznacza stosowanie pocisków długich.Konieczna będzie odpowiednia kulolejka oraz kalibrator. Jednak jest to wydatek jednorazowy. Kalibrator zrobię samemu a kulolejkę kupię. No i konieczność czyszczenia lufy po każdym strzale.Jeśli jednak będzie to zrekompensowane większą celnością to nie widzę w tym problemu. Z tego co się orjętuję to karabin z tym skokiem będzie celniejszy na 100m.

A może darować sobie oba i od razu szarpnąć się na Hawken-a Match Ardesy? Czy ten gwint Henry'ego jest naprawdę taką rewelacją?

Jak zawsze będę ogromnie wdzięczny wszystkim za rzeczową pomoc. Z góry wszystkim kolegom dziękuję. Jeśli chodzi o termin zakupu to nie śpieszy mi się. Wolę dokonać przemyślanego zakupu. Także mamy czas, a ja czekam na wszystkie cenne uwagi. Jeszcze raz dziękuję! :-D
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Wszystko co uniwersalne - ma wady.
Skręt 1-48 ani nie jest wybitny dla pocisku, ani super dla kuli. Da się strzelić, ale j. Gwint Henry'ego jest bardzo dobry, ale podobno się lubi brudzić. Wiem to tylko z opisów innych osób, bo sam broni o tym gwincie nie miałem.

Co do skrętów szybkich i broni stricte matchowej ale o gwintach klasycznych, to nie ma żadnego problemu z brudzeniem. Karabin ze skrętem 1-20 i szybszym trzeba umieć obsługiwać. Jak się nauczysz - strzelasz i się cieszysz, ale jak nie masz odpowiedniego zaplecza sprzętowego typu: dobry kalibrator to zapomnij.
Kalibrator zrobisz sam? Pogratulować optymizmu. Ja kupiłem sprawdzonego Lymanna. Do tego różne wkładki by móc pokombinować z kalibrami. W wyniku tych działań mogę strzelić 50 razy stabilnie. W sumie może i więcej, ale zawsze po 50 strzałach odpuszczałem. Czyszczenie w czasie strzelania polega na tym, że dobijam pocisk do ładunku z pomocą pobojczyka, jaga i szmatki. To wystarcza zamiast wielkiego czyszczenia po każdym strzale.
Tylko z małym zastrzeżeniem: trzeba dobrać bardzo dokładnie kaliber pocisku i smar.

Jeszcze drobiazg: niestety nawet najlepszy karabin jest tak celny jak ten dodatek w postaci przyciśniętego do broni strzelca, więc reklamacji w związku z powyższymi przemyśleniami nie przyjmuję ;-)

Pozdrawiam :D
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

Dzięki Marku!
Tak się zastanawiam czy może rzeczywiście nie za wcześnie jeszcze na karabin o skoku gwintu 1-20". Zawsze mogę kupić jakąś używkę włocha lub hiszpana ze starej produkcji z skokiem 1-32" i postrzelać z maxi ball-i a na karabin o skou 1-20" przesiąść się później.

Mógłbyś mi Marku napisać w na czym polegają problemy z wykonaniem kalibratora? Myślałem o wykonaniu kalibratora będącego powiększona wersją kalibratora do pistoletu pneumatycznego Drulov DU-10 Condor wzbogaconego o nakładaną tuleję prowadzącą stempel przepychający pocisk.

Odnośnie maxi ball-i to zastanawiam się czy jest sens kupować starszą Ardesowską replikę z skokiem gwintu 1-32". Pamiętam że z mojego pierwszego karabinu pociski REAL latały fatalnie i miały ogromny opad mimo solidnych naważek prochu. Dopiero lektura tego forum wyjaśniła mi że przyczyna tego zjawiska była duża nadkalibrowość lufy Hiszpańskiej broni. Pamiętam że mój karabin miał kaliber mierzony w polach ponad 11,5mm (dokładnie nie pamiętam ale chyba 11,54mm) Po prostu te pociski okazały się zbyt luźne do tej lufy.No ale o tym dowiedziałem się niedawno.Wcześniej myślałem że tak po prostu ma być. :/

Zastanawiam się czy maxi ball-e również nie okażą się zbyt luźne.Zakup repliki włoskiej wydaje się być w tym przypadku pewniejszy.

Marku a uchyliłbyś rąbka tajemnicy czym ma się charakteryzować specjalny smar do pocisków długich do skoku 1-20"? Może jakiś Twój sprawdzony przepis? Może nie koniecznie na otwartym forum, może na PW?
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Uważam, że nie ma sensu robienie kroku pośredniego jeśli wiemy co docelowo chcemy. Jeśli Twoje umiejętności strzeleckie pozwalają zauważać różnice w broni - kup najlepsza na jaka Cie stać i walcz z nią ile tylko sie da. W przeciwnym wypadku -ciągle coś nowego będziesz poznawał, zamiast szlifować umiejętności. No i drobiazg: kupując coś mniej precyzyjnego nie wiesz ile winy broni a ile Twojej w tym co zobaczysz na tarczy.

Kalibrator dla pocisku który ma 25 mm to spore wyzwanie. Przetłaczając przez tulejkę ściskasz go. Jeśli stal z której zrobiona będzie matryca będzie zła - dojdzie do sprasowania lub wręcz deformacji i zakleszczenia. Nawet w Lymanowskiej prasie jeśli zastosujesz zły smar - może być kłopot, a materiały z których jest wykonana są prawie idealne.

O smarach na forach napisano wystarczająco dużo. Smar forumowy jest całkiem dobry. Jak nie chce Ci się bawić kupuj fabryczne smary. Ja z powodzeniem stosowałem Lee Liqid Alox mimo, że teoretycznie nie powinien być dobry do CP bo po wyschnięciu nie zawiera prawie wody. Jednak do przecierania lufy w Rigbym czy Hillardzie stosowałem flejtuszki zwilżone Liquid Wonder firmy Ox Yoke Oryginals i ten zestaw był moim zdaniem optymalny
Co do kalibracji pocisków, prędkości i innych "drobiazgów" - może byłem za dokładny, ale przygody z każdym karabinem zaczynałem od strzelania przez chrono. Chodziło o dobór smaru, dobór kalibru pocisku i ładunku tak aby strzały były maksymalnie stabilne. Jeśli to uzyskasz to na tarczy będzie ładnie. Są jednak tacy, co o chrono nie chcą słyszeć i oceniają na podstawie tarczy próbnych. Cóż - w sumie - tez się dowiedzą co chcą, bo jeśli identycznie się celuje to zmiany prędkości wylotowej pocisku na tarczy widać. Kwestia tylko doboru odległości na której przeprowadzimy test. Im dalej tym różnice będą bardziej widoczne, choć w pewnej odległości pociski tracą stabilizację, np. mi kulka we flejtuchu zwykle wariować zaczynała ok. 70-80 metra. No i jak się domyślasz: strzał z kartką przy lufie zawsze będzie idealny :lol: Trzeba więc dobrać właściwa odległość testów no i umieć strzelać tak by tarcza pokazała możliwości broni, a nie strzelca. Ja strzelałem z palrestu lub w ostateczności z worka. miałem tez insert i diopter tak dobrane by wykluczyć moje błędy celowania.
Strzelanie z kulki we flejtuchu na 50 m będzie miarodajne, ale pociskiem maxiball już nie koniecznie. W przypadku długiej lufy i maxiball strzelać warto na 70-100 m Wtedy dopiero widać czy nie siejesz w pionie co znaczy, że masz różne prędkości. Sianie w poziomie to też ważny sygnał, ale albo, ze strzelcem coś nie tak, albo, że coś nie tak z amunicją, lufą, przybitką lub ładunkiem.

Maxiball wymaga sporych ładunków by się sprężyć należycie. A to powoduje sporego kopa. Jeśli nie lubisz czuć kopnięcia w ramię to zrezygnuj z broni na maxiballe, albo przenieś się do nitro. Tam bowiem da się zastosować hamulec odrzutu, który właśnie aktualnie dobieram do broni, którą mam otrzymać w przyszłym tygodniu.

Jest metoda by przebrnąć przez nudny dla wielu osób etap prób. Trzeba kupić broń od kogoś kto dobrze strzela i miał wyniki. Kupić trzeba wraz z całą technologią. Tyle, że mnie nigdy to nie bawiło, a raz tak sprzedałem i potem musiałem udowodnić na strzelnicy, ze to nie broń była do dupy, a z nabywcy była lama co kosztowało mnie utratę Kolegi. Osobiście zawsze wolałem sam dojść do swoich własnych wniosków i np. w Tryonie Creedmoor (doskonała broń do strzelania na 50 i 100 m) sypałem ponad 4 gramy prochu choć Koledzy sypali polowę tego i mieli podobne skupienia. U mnie jednak - tak się nie dało. Nie wiem czemu, ale tak było i już.
No i jeszcze mała tajemnica: mam gąskę ołowiu. Nie kombinuję z różnymi stopami, wynalazkami itd. bo nawet w jednym odlewaniu potrafiły być różnice w gęstości stopów. Wolałem więc zawsze odlewać z tego samego ołowiu bez dodatków cyny. Doszedłem w odlewaniu do takiej wprawy, że moje pociski były po przekalibrowaniu trudne do oceny gdzie są miejsca sklejenia połówek formy. Tego w rowkach nie było widać. Nie mogło też być mowy by pocisk miał jakieś niedoróbki. Miał być dokładnie jak forma. Tam gdzie ma być ostra krawędź ma myć ostra krawędź, a nie jakiś malutki łuczek.
No i kalibrowanie czasem trzeba robić w 2-3 etapach. To też dość ważne by nie zrobić czegoś na raz i nie zdemolować pocisku.

To tak na szybko.
Jeśli będziesz miał jeszcze jakieś pytania to chętnie odpowiem jesli będę potrafił.
waldy
Posty: 93
Rejestracja: pn 30.mar.2009 - 22:17
Moja broń:

Post autor: waldy »

No to może i ja swoje trzy grosze do tematu wtrącę, bo w końcu udało mi się na rodzime forum zajrzeć. A jako, że jestem typowym karabiniarzem - to opowiem swoje doświadczenia. Pierwsza sprawa - to do czego chcesz strzelać. Jak for fun to chyba znaczenie ma estetyka i to co chcemy mieć, a jak do tarczy - no to jest już trochę inaczej. Ja akurat strzelam do tarczy. Mój pierwszy karabin, który zresztą mam do teraz (choć używam go rzadko) to Great Plains Investarmu w cal. 45, skręt gwintu 1:48. Można z niego strzelać maxibalami i kulami na flejtuchu> te drugie wymagają mniejszego ładunku i dlatego wybrałem strzelanie do tarczy właśnie kulami. Z "worka" 100/100. Z tym, ze bardzo długo, bo około roku strzelałem tylko z podpórki i sprawdzałem różne teorie na temat smarów flejtuchów, kul obtaczanych i nieobtaczanych itd. I ten karabin w zasadzie dał mi możliwość ocenienie tego co potrafię wyciągnąć z CP. Teraz strzelam z Sanftala też .45 i 1:48 ale tylko dlatego, że jest to anatomicznie idealny karabin do mojej postury w pozycji stojącej + zbroja (czytaj - kurtka strzelecka).
Więc moja konkluzja jest taka - trzeba sobie wybrać w co będziemy strzelać. Jeśli tarcza - nie ma innej możliwości - karabin z małą naważką, no chyba, że ktoś ma łapy, nogi itd ze stali.... 8) I chyba bardzo istotna rzecz - nie ma co kisić kilku stówek - bo później kupię coś lepszego - z drugiej strony trzeba uważać np. na henrym można się naciąć, bo to wymaga już pewnego doświadczenia.
To takie moje rady. Dobre? Złe? Nie wiem.....
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

Ogromnie, ogromnie, wam dziękuję drodzy koledzy! Wasza pomoc jest... nieoceniona. :D

Drogi Marku pytałem o ten smar gdyż przyszło mi do głowy że być może powinien on się w jakiś bardziej konkretny sposób różnić od smaru "ogólnego przeznaczenia" czyli np powinien być gęstszy(twardszy) od niego. Pozwoliło by mi to nieco zawęzić poszukiwania. Jednak z tego co piszesz wnioskuję że nie ma takiej reguły.

Odnośnie odrzutu to uważam to zjawisko wręcz za pożądane, jako miłą odmianę gdyż posiadam również wiatrówkę PCP.Także duże naważki mi nie straszne. ;)

Drogi Waldku osobiście najbardziej lubię postrzelać sobie do oddalonego celu. Oddalonego w sensie balistycznym. Bardzo lubię strzelanie na dalekie dystanse z wiatrówki do większych celów. Lubię zabawę z przewyższeniami wiatrem itp. Zjawiska zachodzące w czasie takiego strzelania są fascynujące. :-D

Teraz chciałbym spróbować takiego strzelania w wersji CP. Niestety na razie na przeszkodzie stoi brak odpowiedniej strzelnicy. Ta na którą jeżdżę ma niestety oś 100m. Mam na oku inną dłuższą ale niestety nie wiem jaki jest jej status prawno - użytkowy. Jak zrobi się cieplej to wsiądę na motorek i pojadę ją dokładniej obejrzeć oraz wypytam tubylców. Zobaczymy co się okaże. Generalnie wychodzi na to że będzie to głównie strzelanie na 100 i rzadziej na 150 i 200m

Jeśli chodzi o moje podejście do tematu to będzie to raczej ambitniejsza rekreacja. Tak jak to już wcześniej opisałem najbardziej lubię strzelać w samotności gdy strzelnica jest pusta a w tedy mogę się skupić całkowicie na tej szalenie fascynującej czynności i czerpać z niej największą przyjemność.

Z powyższych względów walory estetyczne broni maja dla mnie znaczenie drugorzędne.Najważniejsze by karabin miał dobrą lufę i wygodną osadę oraz przyzwoicie pracujący mech. spustowy.

Jeśli chodzi o postawy strzeleckie to wyłącznie te stabilne: siedząca za stołu z karabinem na worku, leżąca (jeżeli kształt osady pozwoli) i ewentualnie stojąca z oparciem o słup lub pastorał - forkiet. Jak widać nic związanego z zawodami i MLAIC. ;)
marekpajer
Posty: 5
Rejestracja: czw 06.sty.2011 - 22:38
Moja broń:

Post autor: marekpajer »

Może i moje spostrzeżenia coś wniosą do dyskusji. Mam Hawkena Mavi .50 AA 1-48. Po wielu próbach, opanowałem go chyba na kuli. Natomiast przy próbach na 100m i różnych pociskach, na razie najlepszy jest maxiball, choć jeszcze nie opanowany.
Strzelam średnio 3x/mc. Sadzę,że jeszcze pół roku i dam mu radę :-?
90% strzelań z tego karabinka to 50m.
Wynika to z tylko jednej osi 100m w Krakowie, często obleganej przez myśliwych , potrzeby wleczenia innego sprzętu do tej odległości(lupka itp), przygotowania wcześniej pocisków, naważek itp.
Koniecznie trzeba zmienić przyrządy celownicze, by przy 100m wyeliminować błędy strzelca-diopter na Hawkenie ponoć wygląda śmiesznie, ale jakość celowania nieporównywalna.
Po prawie rocznych doświadczeniach z tym karabinkiem( a to jeszcze nie koniec) nie żałuję, że zacząłem tym modelem w długiej broni ( a częściej strzelam jeszcze z Navy,Army,R&S match-nie dogryziony,śliczny i celny Europe) mogę go polecić początkującemu (jak ja) z możliwościami strzelania na 100m a może i więcej.
Jest tylko jeden mały problem - strzelnica.
Jak nie ma gdzie robić prób, to po co lepsza broń ?
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

Dzięki ogromne kolego marekpajer. Twój post jest dla mnie niczym światełko w tunelu! :D

Wreszcie ktoś kto posiada karabin w kal.50". Mam w związku z tym kilka pytań:
Napisz coś proszę co to za Hawken, jaki producent, gdzie go kupiłeś itp.?
Jakie pociski oprócz kuli na flejtuchu i maxi ball-i testowałeś?
Gdzie kupowałeś te pociski?
Ile one ważyły(w gramach)?
Jakie naważki do odległości 100m do nich stosowałeś?
waldy
Posty: 93
Rejestracja: pn 30.mar.2009 - 22:17
Moja broń:

Post autor: waldy »

No i jak decyzja w sprawie kalibru u Ciebie zapadła??
Jeśli poważnie myślisz o 100m to odpuść sobie Hawkena. jeśli tylko "for fun" to zmienia postać rzeczy. Wiesz zastanów się do czego chcesz strzelać na, jakim dystansie, no i najważniejsze jaka precyzja Ciebie satysfakcjonuje. Weź też pod uwagę, że jeśli ta zabawa Ci się spodoba to będziesz wymagał wiele więcej niż niż Ci się wydaje. A to przekłada się na złotówki. teraz kupisz g...no i za pół roku dojdziesz do wniosku, ze to nie to.
Wiesz ja z początku mojej przygody z cp to chciałem tylko trafiać w czarne z 50m - i to jest pytanie na które musisz sobie odpowiedzieć. Kupiłem karabin, który mi się średnio podobał ale dziś wiem, że to był optymalny wybór.
Jeśli interesuje Ciebie zajebisty huk to może lepiej iść w stronę broni wojskowej. Kaliber słuszny - przeważnie .58, naważka ze 4 gramy czecha, nawalasz na 50m ale i na 500m - tylko - no własnie dokładność wojskowa.
Wierz mi chopie naprawdę co innego strzela do traczy na 50m, co innego na 100m, co innego napierdala w puszki, a jeszcze co innego na 300 czy 600m.
A Ty na jakim dystansie chcesz strzelać??
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

Drogi Waldku napisałem w moim poprzednim poście że interesuje mnie dystans 100m. Będzie to główny dystans gdyż to najdłuższa oś na strzelnicy która jest najbliżej mnie. Czasem gdy znajdę czas pojadę dalej na inną strzelnicę gdzie jest oś 200m i fajnie by było gdyby dało się tam w coś trafić. A więc powiedzmy 100m + :wink:

Na 50m strzelam z wiatrówki i wydaję mi się to mało.Bywało i ponad 100. Do 30m strzelałem z pistoletu pneumatycznego. Ale strzelanie pneumatyczne to zupełnie coś innego co nie przekłada się za bardzo na CP.

Co do kalibru to się jeszcze nie zdecydowałem.Nie wiem co myśleć o tym .50" Mało kto ma i trudno o opinie oraz ze świeczką szukać pocisków w tym kalibrze. Na razie to jest 60 - 40 dla .45" i skoku 1-20"

Odnośnie broni wojskowej to podoba mi się tylko Withforth ale na niego mnie nie stać. :( Poza tym wolę lufy mocowane na baskul czyli klinem tak jak to jest w Hawkenach. Znacznie ułatwia to mycie części po strzelaniu.

Huk i odrzut to fajne atrakcje jakie daje gratis strzelanie CP ale gdyby mnie interesowało strzelanie wyłącznie dla samego huku to kupiłbym sobie hakownicę i nie zawracał bym szanownym kolegom gitary. 8) Fajnie jest jednak w coś trafić. Tak jak pisałem wcześniej chodzi mi o tzw. ambitną rekreację. Zamierzam strzelać wyłącznie ze stabilnych postaw w których moje błędy będą mocno ograniczone a więc od karabinu będę oczekiwał dużo. Żadne zawody mnie nie interesują...

Jakie skupienia serii 5 strzałów jest możliwe do osiągnięcia z Hawkena na dystansie 100m z postawy strzeleckiej siedząc z karabinem opartym na worku z ryżem leżącym na ławie strzeleckiej. Przyrządy cel. diopter lub luneta?

Dziękuję i pozdrawiam! :D
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Czarnowidz - jeśli masz takie sprecyzowane poglądy to może warto byś odrzucił wszystkie klasyczne wersje czarnoprochowców i zaczął szukać czegoś z tego zdjęcia:
Obrazek

To konstrukcje oparte na Wessonie i podobnych mu karabinach. Piękna sprawa, ale to już pełen Custom idużo więcej kasy jak broń fabryczna.
waldy
Posty: 93
Rejestracja: pn 30.mar.2009 - 22:17
Moja broń:

Post autor: waldy »

Pełen czad!! Mam na myśli wyżej.
Czarnowidz - Sądzę, że na 100m (w każdym razie ja tak kiedyś chciałem zrobić) dobrym wyborem będzie Hawken Ardesy - creedmore match.
Masz go np. tu http://www.saguaromike.com/sklep/index. ... -creedmore Gwint 1-20 z tym, że henryego. Inne plusy to masz dipopter i muszke tunelową w cenie. Jak zaczaisz się na używkę to i cena będzie niższa. Ale tak naprawdę to dość trudny karabin na początek. Tak cos jak navik jeśli idzie o rewolwer/pistolet.
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

Oj Marku, to nie ładnie tak się naśmiewać z mniej zamożnego kolegi. :-( :wink: Chętnie bym przygarną, chyba tak jak każdy kolega na tym forum takiego customa ale ja by go kupić to musiałbym wygrać w totolotka a i to pewnie jakąś większą kumulację bo przy zwykłych pulach to pewnie fundusze by zostały spożytkowane prędko na bardziej "praktyczne" cele.

Nie wiem też jak by było z koszernością takiego daleko posuniętego Customa. Czy to jeszcze jest replika? Czy zmiany w stosunku do oryginału nie są zbyt daleko posunięte?

Tak sobie myślę że jak na razie to chyba najlepszym rozwiązaniem będzie pójście za radą Waldka i wybranie Hawkena Match Ardesy ale zwykłego nie Creedmore. Z tego co wiem to one się różnią między sobą tylko tym że Creedmore ma dodatkowo fabryczny diopter i muszkę tunelową. Jeśli mam za nie dołożyć połowę drugiego karabinu to chętnie z nich zrezygnuję.

Ostatnio na iwłeb-ie widziałem gościa który sprzedawał używanego Hawkena Match Creedmore Ardesy o 400zł drożej niż kosztuje u Michała nówka. Nie wiem czy to dobrze świadczy o Michale czy nie najlepiej o tym Gościu. Fakt dorzucał drugi dorobiony z aluminiowego pręta stempel... :lol:

Wiesz może Drogi Waldku jak się prezentuje lufa z gwintem Hennry'ego w stosunku do lufy z zwykłym zarysem gwintu i również skoku 1-20"? Jest rzeczywiście taka dobra jak piszą? Marek pisał że lufa z gwintem Henry'ego szybciej niż niż lufa z tradycyjnym zarysem się brudzi co raczej zaletą nie jest. :-? Co o tym myślisz?
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Czarnowidz -przypuszczam, że gdybyś zrobił takiego Wessona:
http://www.cowanauctions.com/auctions/i ... emId=58798
czy jakiegoś unterhammera custom to nikt by sie przyczepić nie mógł.
Cuda robiono w tym stylu.

A co do ceny, to nikt nie zmusza do kupna oryginału. Replikę zaś dość łatwo zbuduje się w oparciu o jakąś dobrą lufę i parę drobiazgów z USA. Kolbę da się dorobić nawet we własnym zakresie.

Nie musi być drożej jak taki full wypasiony Hawken z Ardesy :-)
ODPOWIEDZ