Początek przygody z czarnym prochem
Najlepiej jak byś obejrzał, poobijana, powgniatane drewienko, rysy na bębnie i w okolicach klina, gdzie nigdzie jakiś wżer. ALE: osiowa, mocne sprężyny, kominki jak nowe, minimalna szczelina lufa-bęben, bez luzu na osi bębna. Dobrze nasmarowana i wyczyszczona, 100% sprawna. Nawet nie wiem dokładnie co to, jakiś stary model, ze 20 lat ma. Mogę zrobić zdjęcia i pokazać.
EDIT:
mam do niej 100% zaufania dlatego sypię tyle prochu, a to że wytrzyma wtedy tylko 1000 strzałów zamiast 100000 to jest inny problem. Jak się skończy będzie następna.
EDIT:
mam do niej 100% zaufania dlatego sypię tyle prochu, a to że wytrzyma wtedy tylko 1000 strzałów zamiast 100000 to jest inny problem. Jak się skończy będzie następna.
-
- Stary bywalec
- Posty: 2304
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
- Moja broń:
Wbrew tej durnawej randze jaką daje programowanie forum po iluś wpisach - nie uzurpuję sobie prawa do odbioru technicznego Twej broni czy dopuszczaniu jej do strzelań. Nie ma, więc powodu byś mi coś musiał dowodzić.
Jeśli masz fajną broń - pochwal się nią w osobnym temacie. Będzie miło zobaczyć co masz, a jeśli masz tarcze, to też o nich nie zapomnij. Zrób to jeśli masz taką chęć, a nie bo Cię do tego namawiam, a może uda Ci się rozwiać lęk, że możesz pomylić broń z młotkiem
---
Kiedyś, wiele lat temu, gdy jeszcze nie wystrzelaliśmy tych kilogramów ołowiu i nie pokłóciliśmy się o pryncypia, debatowaliśmy ile strzałów ma wytrzymać rewolwer. Po latach uważam, że nie ma żadnej normy w tym względzie, ale jak ktoś się uprze to może popsuć nawet stalowe kulki jak te z kawału z blondynką
Jeśli masz fajną broń - pochwal się nią w osobnym temacie. Będzie miło zobaczyć co masz, a jeśli masz tarcze, to też o nich nie zapomnij. Zrób to jeśli masz taką chęć, a nie bo Cię do tego namawiam, a może uda Ci się rozwiać lęk, że możesz pomylić broń z młotkiem

---
Kiedyś, wiele lat temu, gdy jeszcze nie wystrzelaliśmy tych kilogramów ołowiu i nie pokłóciliśmy się o pryncypia, debatowaliśmy ile strzałów ma wytrzymać rewolwer. Po latach uważam, że nie ma żadnej normy w tym względzie, ale jak ktoś się uprze to może popsuć nawet stalowe kulki jak te z kawału z blondynką

- scyzor
- Stary bywalec
- Posty: 502
- Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
- Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
- Moja broń:
A więc Navik naprawiony :banda:
Coś nie tak było z pinem blokującym oś bębna...
Teraz siedzi ciasno na nowym, chyba w lekko rozwierconym kanale.
Ale żebym nie był zbyt radosny to z gwintem nie jest do końca ok. Mam jednak nadzieję, że wytrzyma jeszcze sporo...
Luz osi tłumaczy niezbijanie kapiszonów zapewne (całość poszła do przodu nieco) oraz mam nadzieję zaskakująco nawet jak na mnie mało w czarnym...

Coś nie tak było z pinem blokującym oś bębna...
Teraz siedzi ciasno na nowym, chyba w lekko rozwierconym kanale.
Ale żebym nie był zbyt radosny to z gwintem nie jest do końca ok. Mam jednak nadzieję, że wytrzyma jeszcze sporo...
Luz osi tłumaczy niezbijanie kapiszonów zapewne (całość poszła do przodu nieco) oraz mam nadzieję zaskakująco nawet jak na mnie mało w czarnym...
Ostatnio zmieniony śr 31.sie.2011 - 07:37 przez scyzor, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Stary bywalec
- Posty: 2304
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
- Moja broń:
- scyzor
- Stary bywalec
- Posty: 502
- Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
- Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
- Moja broń:
Byłem po naprawie na strzelnicy... mniejsza o wyniki - pierwszy raz strzelałem z Navy na 50 m w sylwetki (dziewicą nie pozostałem w każdym razie jeśli chodzi o trafienia) ale:
niestety po 2 bębnach po naprawie oś znowu jest luźna...
Ostatni rusznikarz mówił mi że w razie czego to tylko epidian z opiłkami i tyle...
Póki co będę miał zarąbisty klej do metalu od kumpla. Nie wiem jaki ale podejrzewam że taki którego w sklepach to nie ma bo przemysłowy i
dość drogi
A na tym to się on zna... Skonsultuję to jeszcze z rusznikarzem ale tak wygląda sprawa:
mogę to wkleić i pewnie potrzyma tylko - co zauważyłem:
- pomimo luźnej osi po skręceniu ramy wszystko jest stabilne (nie
wyczuwam luzów :szok:) Myślę że kołki ustalające to załatwiają
(szarpałem lufą we wszystkich kierunkach i wyczuwalnego luzu nie
wyczułem...).
Problem w czym innym: cała oś bębna poszła do przodu (zauważone na jej
końcu w mosiądzu ramy) jakieś 0,3 mm. To zwiększa przedmuch między
bębnem a stożkiem lufy...
Pytanie czy warto wklejać oś "do tyłu" bo skoro jest jakiś
opór na wyrobionym gwincie w tej pozycji dopiero (0,3 mm w przód) to
prędzej czy później i tak wróci to do tego stanu... No chyba że to
cud-klej
Czy może lepiej wkleić ją w pozycji z tym luzem i... uszczelnić jakoś
(0,4 mm powiedzmy) na szczelinie stożek-bęben?
Cyna co byłoby
wykonalne dla mnie w pokojowych warunkach może nie wytrzymać temperatur
chyba? Napawanie (oczywiście zabezpieczenie przewodu lufy etc. to rzecz
wiadoma) migomatem też wchodziłoby w rachubę bo mógłbym sobie to z
benedyktyńską cierpliwością wypiłować/wypolerować... Albo przykleić
na ten cudowny klej pierścionek (przypiłowana podkładka) ? Dla mnie
teoretycznie jest to na oko możliwe.
Proszę tylko o nie komentowanie w duchu "sprzedaj" bo jak się trafi okazja to tak zrobię, ale pewnie chodzi mi o naprawienie defektu - przynajmniej na dłuższy czas
niestety po 2 bębnach po naprawie oś znowu jest luźna...
Ostatni rusznikarz mówił mi że w razie czego to tylko epidian z opiłkami i tyle...
Póki co będę miał zarąbisty klej do metalu od kumpla. Nie wiem jaki ale podejrzewam że taki którego w sklepach to nie ma bo przemysłowy i
dość drogi

mogę to wkleić i pewnie potrzyma tylko - co zauważyłem:
- pomimo luźnej osi po skręceniu ramy wszystko jest stabilne (nie
wyczuwam luzów :szok:) Myślę że kołki ustalające to załatwiają
(szarpałem lufą we wszystkich kierunkach i wyczuwalnego luzu nie
wyczułem...).
Problem w czym innym: cała oś bębna poszła do przodu (zauważone na jej
końcu w mosiądzu ramy) jakieś 0,3 mm. To zwiększa przedmuch między
bębnem a stożkiem lufy...
Pytanie czy warto wklejać oś "do tyłu" bo skoro jest jakiś
opór na wyrobionym gwincie w tej pozycji dopiero (0,3 mm w przód) to
prędzej czy później i tak wróci to do tego stanu... No chyba że to
cud-klej

Czy może lepiej wkleić ją w pozycji z tym luzem i... uszczelnić jakoś
(0,4 mm powiedzmy) na szczelinie stożek-bęben?

wykonalne dla mnie w pokojowych warunkach może nie wytrzymać temperatur
chyba? Napawanie (oczywiście zabezpieczenie przewodu lufy etc. to rzecz
wiadoma) migomatem też wchodziłoby w rachubę bo mógłbym sobie to z
benedyktyńską cierpliwością wypiłować/wypolerować... Albo przykleić
na ten cudowny klej pierścionek (przypiłowana podkładka) ? Dla mnie
teoretycznie jest to na oko możliwe.
Proszę tylko o nie komentowanie w duchu "sprzedaj" bo jak się trafi okazja to tak zrobię, ale pewnie chodzi mi o naprawienie defektu - przynajmniej na dłuższy czas

-
- Stary bywalec
- Posty: 2304
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
- Moja broń:
Dużo piszesz, ale nic z tego nie wynika.
Nie wiemy nadal jaka jest zasadnicza przyczyna powstawania luzu. Jeśli/zapewne to luz na gwincie: oś/płyta oporowa, to trzeba ustalić co jest uszkodzone. Czy to gwint osi czy płyty, a może tylko wyrobione gniazdo bolca kontrującego? Jeśli płyty, to wymiana płyty zalecana, a jeśli osi, to odpowiedni: wymiana osi. Jeśli oba gwinty - -to łatwo się domyślić co trzeba zrobić.
Klej może posłużyć jedynie jako sposób na umocowanie bolca kontrującego. Na gwintach nie polecam go stosować bo skoro lity materiał się popsuł, to jakim cudem ma trzymać tam klej? Nic zaś gorszego nie ma jak głupie poczucie, że coś jest OK bo ... na "plaster zrobione". To broń, a nie zabawka. Spawanie, lutowanie itd - broń Cię Boże! W czasie strzału powstają spore ciśnienia. Jeśli nie zauważyłeś, to kulka dość szybko jest wypychana z lufy. Te wszelkie napawania/lutowania tez będą chciały wybyć z powierzchni lufy! No i nieszczęście gotowe.
Ostatnia porada: nie sprzedawaj, bo sprzedasz komuś ten pasztet, a to wygląda mało elegancko. Jeśli sprzedawać to chyba tylko na części.
Strzelałeś na 50 m z colta Navy? To ile w niego sypałeś prochu? Może przesadziłeś i masz owoc tego?
To miało być przestrzelanie po naprawie?
-------
Jeszcze drobiazg: jeśli szukasz ramy, to pamiętaj, że dopasowanie jej do chwytu, lufy i osi nie musi być wcale proste. A znów rama kompletna z osią wcale nie musi pasować Ci do bębna itd.
Lepiej, taniej będzie kupić broń. Wcześniej jednak zdiagnozuj właściwie problem.
Nie wiemy nadal jaka jest zasadnicza przyczyna powstawania luzu. Jeśli/zapewne to luz na gwincie: oś/płyta oporowa, to trzeba ustalić co jest uszkodzone. Czy to gwint osi czy płyty, a może tylko wyrobione gniazdo bolca kontrującego? Jeśli płyty, to wymiana płyty zalecana, a jeśli osi, to odpowiedni: wymiana osi. Jeśli oba gwinty - -to łatwo się domyślić co trzeba zrobić.
Klej może posłużyć jedynie jako sposób na umocowanie bolca kontrującego. Na gwintach nie polecam go stosować bo skoro lity materiał się popsuł, to jakim cudem ma trzymać tam klej? Nic zaś gorszego nie ma jak głupie poczucie, że coś jest OK bo ... na "plaster zrobione". To broń, a nie zabawka. Spawanie, lutowanie itd - broń Cię Boże! W czasie strzału powstają spore ciśnienia. Jeśli nie zauważyłeś, to kulka dość szybko jest wypychana z lufy. Te wszelkie napawania/lutowania tez będą chciały wybyć z powierzchni lufy! No i nieszczęście gotowe.
Ostatnia porada: nie sprzedawaj, bo sprzedasz komuś ten pasztet, a to wygląda mało elegancko. Jeśli sprzedawać to chyba tylko na części.
Strzelałeś na 50 m z colta Navy? To ile w niego sypałeś prochu? Może przesadziłeś i masz owoc tego?
To miało być przestrzelanie po naprawie?
-------
Jeszcze drobiazg: jeśli szukasz ramy, to pamiętaj, że dopasowanie jej do chwytu, lufy i osi nie musi być wcale proste. A znów rama kompletna z osią wcale nie musi pasować Ci do bębna itd.
Lepiej, taniej będzie kupić broń. Wcześniej jednak zdiagnozuj właściwie problem.
- scyzor
- Stary bywalec
- Posty: 502
- Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
- Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
- Moja broń:
Bolec został wymieniony - na pasowny jak sądzę.mkowalczuk pisze:Jeśli/zapewne to luz na gwincie: oś/płyta oporowa, to trzeba ustalić co jest uszkodzone. Czy to gwint osi czy płyty, a może tylko wyrobione gniazdo bolca kontrującego? Jeśli płyty, to wymiana płyty zalecana, a jeśli osi, to odpowiedni: wymiana osi. Jeśli oba gwinty - -to łatwo się domyślić co trzeba zrobić.
Więc na pewno jest to luz na gwincie! Z racji twardości materiałów... raczej płyty (jak ja to nazywam ramy

Masz na myśli to, że w chwili strzału ktoś stojąc na "wysokości" mojego bębna mógłby oberwać takim odłamkiem ?mkowalczuk pisze:W czasie strzału powstają spore ciśnienia. Jeśli nie zauważyłeś, to kulka dość szybko jest wypychana z lufy. Te wszelkie napawania/lutowania tez będą chciały wybyć z powierzchni lufy! No i nieszczęście gotowe.

No... o tym nie pomyślałem


Widać zawsze warto spytać mądrzejszego/bardziej doświadczonego/starszego (*niepotrzebne skreślić albo nie skreślać nic

Tu się ujmę honorem (choć młodego w fachumkowalczuk pisze:Ostatnia porada: nie sprzedawaj, bo sprzedasz komuś ten pasztet, a to wygląda mało elegancko. Jeśli sprzedawać to chyba tylko na części.


Owszem - 2 trafienia z obrotem sylwetki na 12... Może było więcej bo rozpryski piasku obok widziałem tylko ze 4 razy (obłoczek mógł skutecznie zasłonić) więc może zbyt mała energia trafienia? Ale ponoć nawet od 22LR się obracają :/ Niestety pudła mogą być efektem feleru osi - albo zluzowanego lekko klina co zauważyłem po niewczasiemkowalczuk pisze:Strzelałeś na 50 m z colta Navy? To ile w niego sypałeś prochu? Może przesadziłeś i masz owoc tego?
To miało być przestrzelanie po naprawie?

mkowalczuk pisze:Jeszcze drobiazg: jeśli szukasz ramy, to pamiętaj, że dopasowanie jej do chwytu, lufy i osi nie musi być wcale proste. A znów rama kompletna z osią wcale nie musi pasować Ci do bębna itd.
Lepiej, taniej będzie kupić broń. Wcześniej jednak zdiagnozuj właściwie problem.
Właśnie taki mam zamiar: zdiagnozować i naprawić a nie wpychać ludziom kit. Co do spasowania - jestem świadomy ryzyka - i jeśli znajdę to dogadam się ze sprzedającym tak, że jeżeli nie będzie pasowała to zwrócę pokrywając koszty przesyłek etc.

Ostatnio zmieniony pn 26.wrz.2011 - 18:42 przez scyzor, łącznie zmieniany 2 razy.
- scyzor
- Stary bywalec
- Posty: 502
- Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
- Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
- Moja broń:
Aaa... jeszcze coś:
Bęben dociskany kurkiem ma luz "kartki papieru"
Sęk w tym, że cofając go ręką szczelina zwiększa się do ok 1-1,2 mm...
Jak to wygląda praktycznie w chwili strzału ? Jak sądzę odrzut cofa NAJPIERW BĘBEN na maksa? Czyli... efektywny prześwit to to 1-1,2 mm?
Chodzi tu o kwestię docisku kurka względem odrzutu i to rozłożone w czasie w trakcie przechodzenia gazów prochowych przez tę szczelinę w trakcie strzału. Nigdzie o tym nie czytałem ale jakoś to tak oczywiste chyba
Nie zbadam tego empirycznie dlatego pytam...
Mam nadzieję, że nie komplikuję kwestii we właściwy sobie sposób ?
Bęben dociskany kurkiem ma luz "kartki papieru"


Jak to wygląda praktycznie w chwili strzału ? Jak sądzę odrzut cofa NAJPIERW BĘBEN na maksa? Czyli... efektywny prześwit to to 1-1,2 mm?

Chodzi tu o kwestię docisku kurka względem odrzutu i to rozłożone w czasie w trakcie przechodzenia gazów prochowych przez tę szczelinę w trakcie strzału. Nigdzie o tym nie czytałem ale jakoś to tak oczywiste chyba

Nie zbadam tego empirycznie dlatego pytam...
Mam nadzieję, że nie komplikuję kwestii we właściwy sobie sposób ?

-
- Stary bywalec
- Posty: 2304
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
- Moja broń:
Szczelina między lufą i bębnem jest (powinna być) zawsze mierzona przy odciągnięciu bębna do tyłu. Czyli masz ją całkiem sporą.
Docisk kurka na bęben pomijaj. To tylko takie zjawisko chwilowo/kosmetyczne bez wpływu na szczelinę w czasie strzału. Masz szczelinę jak cholera, ale tym bym się nie martwił na dziś.
Znajdź kogoś, kto Ci tę broń dokładnie sprawdzi. Mam wrażenie, że Twoi Koledzy nie mają ochoty Ci pomóc, lub brak im należytej wiedzy w tym względzie.
Gdybyś blisko mnie mieszkał, to bym Ci zaproponował spotkanie, ale to pewnie w grę nie wchodzi?
Właśnie dowiedziałeś się, że rusznikarze też bywają różni. Ten Twój zapewne nie bardzo się zna na rewolwerach:-(
Przepraszam, jeśli czasem jestem mało delikatny, ale faceci jesteśmy, a nie panienki z pałacu
Docisk kurka na bęben pomijaj. To tylko takie zjawisko chwilowo/kosmetyczne bez wpływu na szczelinę w czasie strzału. Masz szczelinę jak cholera, ale tym bym się nie martwił na dziś.
Znajdź kogoś, kto Ci tę broń dokładnie sprawdzi. Mam wrażenie, że Twoi Koledzy nie mają ochoty Ci pomóc, lub brak im należytej wiedzy w tym względzie.
Gdybyś blisko mnie mieszkał, to bym Ci zaproponował spotkanie, ale to pewnie w grę nie wchodzi?
Właśnie dowiedziałeś się, że rusznikarze też bywają różni. Ten Twój zapewne nie bardzo się zna na rewolwerach:-(
Przepraszam, jeśli czasem jestem mało delikatny, ale faceci jesteśmy, a nie panienki z pałacu

- scyzor
- Stary bywalec
- Posty: 502
- Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
- Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
- Moja broń:
Słusznie słusznie Marku - nie panienki
Moim kolegom nie odmówię chęci ani też znajomości rzeczy bo "za młody jestem" w tej branży 
Odnośnie rusznikarza jak wyżej...
Hmmm... co do spotkania nie wywołuj wilka z lasu bo swego czasu sporo śmigałem służbowo od Szczecina więc... historia może się powtórzyć
a wtedy nie omieszkam...

Ale skoro mam taką ...ą szczelinę to może ROBIM CO MOŻEM
i nie taki Szwejk ze mnie ?
Hmm.... odnośnie szczeliny - można też nie "lutować ani spawać" ale "pobawić się" szczeliną na klin w osi chyba?
Z przodu dospawać materiału i ew. z tyłu wypiłować...?


Odnośnie rusznikarza jak wyżej...
Hmmm... co do spotkania nie wywołuj wilka z lasu bo swego czasu sporo śmigałem służbowo od Szczecina więc... historia może się powtórzyć




Ale skoro mam taką ...ą szczelinę to może ROBIM CO MOŻEM


Hmm.... odnośnie szczeliny - można też nie "lutować ani spawać" ale "pobawić się" szczeliną na klin w osi chyba?

Z przodu dospawać materiału i ew. z tyłu wypiłować...?
-
- Stary bywalec
- Posty: 2304
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
- Moja broń:

To też nie jest takie proste jak Ci się wydaje.
Najpierw skasuj latanie osi. Jak to zrobisz, będziesz mógł popatrzeć jak skasować ten luz.
Czasem wystarczy ciut szerszy klin, ale wraz z nim - często zadzierasz lufę do góry. Tak, więc: wraz z przybliżaniem lufy do bębna - musisz tak skracać ramę by zachować równoległość płaszczyzny bębna i stożka wejściowego.
Jeśli będziesz się wybierał - daj znać. Miło będzie wypić kawę i pogadać w realu.
Troszkę na temat poprawiania staruszka napisał na iwebie Arctic:
http://bron.iweb.pl/viewtopic.php?t=83100
Poczytaj. Będziesz miał o czym pomysleć:-)
Nie z wszystkim tam napisanym się zgadzam, ale sporo dobrych porad tam jest.