
Ech, nie ma to jak odrobina makabry z rana

Przeczytawszy ten post postanowiłem dokonać podobnej próby do swojego Dragona załadowałem 25 grains prochu z Pionek przybitkę filcową 1cm. i pocisk contical o wadze 233 grains i strzeliłem w pniak starej sosny z odległości 15m, pocisk wszedł w drewno na głębokość 6 cm przebijając grubą kore pniaka który był stary i mokry i tyle.Walker pisze:Zrobiłem jak napisałem wcześniej, dzisiaj po strzelaniu podczas mycia dodatkowo nadmuchałem pary do wnętrzności i wtrysnąłem BRUNOX. Po kilku takich zabiegach, czyli ok 300 strzałach rozmontuję mechanizmy i zobaczę czy nie rdzewieją. Te 300 strzałów to optymizm, bo jeżeli wpadną do środka szczątki kapiszonów to rozkręcę wcześniej.
Dzisiaj po rozstrzelaniu kilku tarcz zabrałem się za pieńki i polana, które stały opodal. W typowe polano (takie jak do kominka) z Walkera trafia się na 25m za każdym razem, co jest bardzo radosnePo załadowaniu Walkera prochem "do pełna", czyli tak aby jeszcze dała się wbić kula (okrągła) sprawdziłem jego moc "obalającą" na pieńku - ok. 35 cm średnicy i wysokości około 0,5. Pieniek był mokry, bo stał na deszczu. Odpaliłem do niego z jakichś 5 metrów. Huk (piękny), dym i ogień i... nic ! Kolega stojący obok stwierdził "nie trafiłeś" - co oczywiście nie mogło być prawdą. Po obadaniu pieńka znaleźliśmy w nim, dokładnie centralnie wydrążony otwór. Niestety, otwór nie był na wylot, ani też nie było na jego dnie kuli. Miał głębokość jakieś 2,5 cm. Jestem nieco zaskoczony takim wynikiem przy naważce typu "ile dała fabryka". Pieniek nie został rozłupany (jak to w opowieściach) a mówiąc szczerze, nawet nie drgnął przy trafieniu ! Kula miała raczej nędzną energię. Nadmienię, że strzelam kulami .457, czyli dosyć sporo nadkalibrowymi. Jeżeli energia kuli byłaby proporcjonalna do huku, to pieniek zaiste powinien zostać rozłupany lub przynajmniej przedziurawiony - a tu zaskoczenie, huk wielki i efekt taki sam jak przy 1,2g prochu !
Z przeprowadzonego eksperymentu wyciągam następujące wnioski:
- "moc" Walkera to legenda wynikająca z jego groteskowych gabarytów
- spokojnie można strzelać z pełnych komór, ładowanych pojedynczo (tylko po co ?)
- jeżeli Walker jest tak słaby, to prawdopodobnie pozostałe rewolwery CP są już zupełnie jak korkowce do robienia huku i dziurek w papierowej tarczy.
- czas zacząć myśleć o karabinie, bo moc wynika głównie z długości lufy a nie ilości prochu (tak to czuję)
Pozdrawiam wszystkich ( a szczególnie tych, którym dzisiaj pękło lustro)