Początek przygody z czarnym prochem

ODPOWIEDZ
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

:-D
Grunt, że nie popełniłeś jakiegoś błędu. Reszta nie ważna ;-)
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

No póki co nie :)
Kwestia kto i jak zrobi mi nową szczerbinkę :-D
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Nie ma co rzeźbić. Kup. Podałem Ci wcześniej link.
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

Eeehss... Nie warto takiej pierdółki ze juesej ściągać i płacić za przesyłkę :/
Poza tym wolę stałą oryginalną - i tak na 100m czy więcej nie będę przecież z tego strzelał :/ No może na 100 :D
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 960
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

Jeśli nie chcesz kupować w USA to możesz kupiś coś takiego u nas w kraju: http://www.saguaromike.com/sklep/index. ... awole-rogi

Lub taką, ładniejszą ale duuużo droższą: http://www.saguaromike.com/sklep/index. ... a-w-pionie

A w ostateczności taką :wink: : http://www.saguaromike.com/sklep/index. ... s-infantry

Któraś z powyższych powinna zaspokoić Twoje potrzeby. 8)
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

A dzięki Czarny !! :D
Nie chcę zawyżać zbytnio wartości broni, więc kupię pewnie tę pierwszą (a i jakoś tak najbardziej mi się podoba) ale... wytłumacz mi bo może ciemny jestem jak to działa?
Wciskam w jaskółczy ogon i... podnosząc palcem szczerbinę wsuwam w szczelinę podpierając tą "zębatką" na żądanej wysokości? I to się trzyma? Czy też trzeba wyfrezować wzdłuż lufy jakiś płytki rowek jako "trzymadło"?
Po co ten otwór na imbus (?) nad mocowaniem?
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 960
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

A tak czułem że właśnie ta pierwsza przypadnie Ci do gustu. :D
Miałem taką fabrycznie zamontowaną w moim Hawken-ie.
Jak to działa? Ano jak wszystko w czarnoprochowcach bardzo prosto. Mocujesz w miejscu oryginalnej szczerbinki (w jej "jaskółczym ogonie")

Ten imbusowy wkręt służy jak przypuszczam do zabezpieczania szczerbinki przed przesuwaniem się na boki w "jaskółczym ogonie". Dokładnie Ci nie powiem bo sam nigdy nie demontowałem u siebie szczerbinki więc szczegółów nie znam ale biorąc na logikę to nie ma innego uzasadnienia obecności tego wkręta jak właśnie blokowanie całości w "jaskółczym ogonie".

Regulacja przebiega bardzo prosto. Szczerbinka wykonana jest z paska bardzo sprężystej blachy. By ją podnieść trzeba złapać ją palcami i unieść do góry po czym wsunąć głębiej tą blaszkę z ząbkami - na następny ząbek.
Niczego nie trzeba frezować. Całość jest na miejscu utrzymywana siłą sprężystości paska blachy z którego zrobiona jest szczerbinka. Przyznać muszę że do podniesienia szczerbinki trzeba użyć sporej siły.

Pozdro! :D
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Właściwie rozszyfrowałeś zadanie imbusa w jaskółczym ogonie. Często jaskółczy ogon jest robiony pasownie, ale jak jest inaczej to imbus służy właśnie do ustalenia położenia zamocowanego elementu. To dobre i skutecznie rozwiązanie jeśli się nie przesadzi z siła wkręcania imbusa. jak przesadzimy i zrobimy wgłębienie w lufie, to potem nie da się ustawić inaczej szczerbinki, bo wkręcany imbus ma tendencję do wskakiwania w istniejące wgniecenie.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 960
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

Dzięki Marku za uzupełnienie luk w mojej wypowiedzi (i wiedzy). :D
Oby dobrze służyła Scyzorowi.
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

Czarnowidz pisze:A tak czułem że właśnie ta pierwsza przypadnie Ci do gustu. :D
No a jakże by inaczej - może i jak piszesz ładniejsza - ale do prostego Kentucky jakieś wywijasy albo ornamenta a'la arkebuz Jaśnie Pana ? :shock: :? :lol: :lol:
Trzecia zaś raczej pasuje do WBP... Pomijam nawet cenę która ma swoje znaczenie - owszem.

Czyli dobrze myślałem odnośnie stosowania "podpórki" :lol: 8)
Może być - na kolby ni bagnety się bił tym nie będę więc nie wypadnie jak zamek z Kargulowago karabina :-D :lol: :lol:

Dzięki Wam za info o imbusie - mam jasność w tej materii i moja muszka pilnika nie zazna jeno kupię u Cereusa tego "byka" 8-) :D
Ostatnio zmieniony pn 21.maja.2012 - 20:58 przez scyzor, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

Dublet :? (...)
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

"Bawole rogi" są już u mnie i czekają na montaż. Aczkolwiek z powodu, że nie miałbym po montażu możliwości postrzelać przed Toruniem - zrobię to po turnieju dopiero. Trudno.
Wczoraj byłem z kolegą postrzelać. Zamierzenie było takie, żeby definitywnie określić właściwy kaliber kulki.
Efekty takie, że 17 z 17 wystrzelonych kul .445 weszło w tarczę (z wolnej ręki 50m). Kilka w czarne.
Wiem, że to żadna rewelacja ale na pierwszym strzelaniu nie kiepsko mi było trafić z podpórki na 25m !!!
Na koniec spróbowałem paru kulek .440 na flejtuchu cienkim i grubszym i... zero w tarczy ! :shock:
Czyściłem lufę co 5-6 strzałów. Smar kolegi wosk/planta. Na dniach zdobędę składniki i zrobię sobie zapas takowego.
między prochem a flejtuchem krążek z pociętej przybitki.
2 razy musiałem robić podsypkę pod kominek - chyba potraktuję delikatnie wiertełkiem kanalik w brandce. Celem przeczyszczenia raczej niż rozwiercenia.

Próbowałem wybić szczerbinkę z lufy, ale nie udało się a pokaleczyć nie chciałem... Kolega mówił, że ponoć tylko w jedną stronę się wybija? Nie wiedział tylko w którą :?

Wieczorkiem zapodam fotki znalezionych flejtuchów. I jeszcze coś "westernowego" :lol:
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Patrząc od strony kurka - wybija się bodaj na lewo. Warto mieć jakieś drewienko by to uczynić bez demolowania lufy.

Jak masz flejtuch to daruj sobie wszelkie przekładki. To zbędna fatyga.
Flejtuch ma być nasączony smarem. jak dobierzesz grubość flejtucha i smar to czyszczenie w czasie strzelania nie będzie konieczne.
Wykręć śrubę rewizyjną w brandce i choćby wykałaczka wyczyść kanał. Z wiertłem uważaj, bo uszkodzenie gwintu to ryzyko, że śruba rewizyjna może kiedyś wystrzelić!

Nie odpala? A proch masz suchy? To dość częsta przyczyna kłopotów.
Warto też sprawdzić czy śruba rewizyjna nie jest za długa. Czasem źle dobrana długość śruby powoduje częściowe zaślepienie kanału ogniowego i kłopot gotowy.

Jeszcze drobiazg. Jesli jaskółczy ogon by nie pasował w szczerbince to poprawiaj tylko szczerbinę. Nie na lufie. Jak ruszysz lufę to potem nic fabrycznego pasować nie będzie ;-)
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

mkowalczuk pisze:Patrząc od strony kurka - wybija się bodaj na lewo. Warto mieć jakieś drewienko by to uczynić bez demolowania lufy.
Dzięki ! Próbowałem właśnie odwrotnie... :ops: :lol:
Gdybym przed Toruniem miał szansę jeszcze przestrzelać nową szczerbinkę to oczywiście wymienię. Oczywiście z drewienkiem!
mkowalczuk pisze:Jak masz flejtuch to daruj sobie wszelkie przekładki. To zbędna fatyga.
Pewnie tak - a na pewno strata czasu...
mkowalczuk pisze:Flejtuch ma być nasączony smarem. jak dobierzesz grubość flejtucha i smar to czyszczenie w czasie strzelania nie będzie konieczne.
No właśnie - nasączony czy przesmarowany tylko?
Z tym czyszczeniem to jesteś Marku pewien? Wszak używam Czecha...
mkowalczuk pisze:Wykręć śrubę rewizyjną w brandce i choćby wykałaczka wyczyść kanał. Z wiertłem uważaj, bo uszkodzenie gwintu to ryzyko, że śruba rewizyjna może kiedyś wystrzelić!
Już kiedyś czyściłem wykałaczką... Spróbuję wiertełkiem ale raczej bez użycia wkrętarki albo na prawdę delikatnie.
mkowalczuk pisze:Nie odpala? A proch masz suchy? To dość częsta przyczyna kłopotów. Warto też sprawdzić czy śruba rewizyjna nie jest za długa. Czasem źle dobrana długość śruby powoduje częściowe zaślepienie kanału ogniowego i kłopot gotowy.
Nie przesuszałem - fakt :ops: Śruba jest ok. Na 100% nie zatyka nic.
mkowalczuk pisze:Jesli jaskółczy ogon by nie pasował w szczerbince to poprawiaj tylko szczerbinę. Nie na lufie. Jak ruszysz lufę to potem nic fabrycznego pasować nie będzie ;-)

Wiem wiem - nie mam zamiaru popsuć giwerki :D
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Flejtuch od strony kulki ma być suchy/bez smaru inaczej będzie chciał się do kulki przykleić. Jak zrobić najlepiej ze smarowaniem? Smar nakładamy na koronę lufy i przyklejamy do tego flejtuch. Wsadzając kulę do lufy, zbieramy smar z korony i mamy go tam gdzie trzeba. Na dodatek ten fragment, który dotyka prochu będzie też suchy, więc nie zawilgocimy ładunku.
Smar na flejtuchu utworzy pierścień w miejscu, w którym flejtuch będzie stykał się z lufą. Dokładnie tak, jak trzeba. Smaru ma być tyle by spełniał swe zadanie. Nie za dużo, nie za mało. Ilość ustalisz metoda prób i błędów.
Co ważne: kaliber kulki, grubość flejtucha i smar będą miały wpływ na kwestię czystości lufy. Idealnie dobrane pozwalają strzelać bez czyszczenia i 100 razy. Jedyny problem to gromadzący się syf w komorze prochowej. Jego co kilkadziesiąt strzałów warto wyszczotkować uważając by nie wepchnąć sadzy w brandkę i kominek. Nic więcej.

Czech przesiany i wysuszony niczym nie ustępuje Szwajcarowi! Jest odrobinkę słabszy, ale to jedyna różnica.
Sposób na suszenie prochu: w sezonie grzewczym postaw na tydzień otwarta butlę na kaloryferze. Potem wystudź i zakręć szczelnie.
Przesiewanie polega na oddzieleniu pyłu grafitowego, który brudzi i grubych kawałków. Czasem można się zdziwić jak duże grudki bywają w prochu. Do przesiewania stosowałem, sita dla pszczelarzy. Mam nawet takie zbędne gdyby ktoś potrzebował, ale to nie reklama. Sklepy dla pszczelarzy znajdziemy w wielu miastach, więc co komu pasuje ;-)
ODPOWIEDZ