Colt Walker (moja pierwsza broń CP)

Generalnie broń krótka taka jak rewolwery oraz pistolety.
ODPOWIEDZ
Krzysztof Pawlik
Posty: 87
Rejestracja: ndz 15.paź.2006 - 22:58
Moja broń:

Post autor: Krzysztof Pawlik »

Ja widzę 88pkt, jak na pierwsze strzelanie doskonale, gratuluję.
Na blogu napisałeś, że Bore Butter kosztuje 68 zł.
Kup na Tracku, tam kosztuje 6,5$
Krzysztof
Awatar użytkownika
bogus76
Posty: 15
Rejestracja: ndz 02.gru.2007 - 14:30
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
Moja broń:

Post autor: bogus76 »

No i mój Walker nie jest tylko mój :-( ,teraz jest też rewolwerem żony :-?.Może namówię żoneczkę,żeby kupiła ,,Sobie'' Hawkena :D Obrazek Obrazek. O właśnie takiegoObrazek
MaciekP
Stary bywalec
Posty: 920
Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 16:52
Lokalizacja: Lublin
Moja broń:

Post autor: MaciekP »

Żona samym swoim wyglądem oczywiście przebija i zwycięża wszystkie rewolwery, ale najlepsza żona wraz ze wszystkimi rewolwerami czy strzelbami, bóg mi świadkiem.
Awatar użytkownika
witekC
Posty: 72
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 21:39
Lokalizacja: Katowice
Moja broń:

Post autor: witekC »

Może jeszcze pierwsza fotografia widziana z drugiej strony:
Obrazek
Widać jak trzeba równoważyć te 2 kg żelaza.

Witek.
Awatar użytkownika
Arnie
Posty: 71
Rejestracja: pn 16.paź.2006 - 20:34
Lokalizacja: Warszawa-Ochota
Moja broń:

Post autor: Arnie »

Walker - świetny blog a celności pozazdrościć :shock:
mackra
Stary bywalec
Posty: 674
Rejestracja: sob 28.paź.2006 - 00:15
Lokalizacja: Krakow
Moja broń:

Post autor: mackra »

Bogus: Kup dziewczynie pocketa, bo jak sie wywroci z Walkerem...

Walker: Jezeli kule sa dobrze odlane i maja tylko sciecie/nadlewke, ale trzymaja wymiar i wage, polowki nie sa przesuniete itp., to obtaczanie mozna sobie darowac. Sprawdzali lepsi (znacznie) ode mnie.
Awatar użytkownika
mkl1
Stary bywalec
Posty: 1000
Rejestracja: śr 25.paź.2006 - 14:18
Lokalizacja: KATOWICE
Moja broń:

Post autor: mkl1 »

Boguś
Pokaż swojej Kobiecie prawidłową postawę, ...
Bo to źle zaczyna...
..... i straci to coś...
Mirek
ps. moze w niedzielę będę w Kedzierzynie.. to pogadamy...bo szkoda marnować zapał...........
Mirek
Walker
Posty: 42
Rejestracja: pn 28.sty.2008 - 00:11
Moja broń:

Radość z czyszczenia

Post autor: Walker »

Myśliwi: dokarmiają, pielęgnują i czasem strzelają. Podobnie my: pucujemy, odlewamy, ważymy i od czasu do czasu strzelamy. Swoje przemyślenia dotyczące pucowania Walkera zawarłem w kolejnym odcinku mojego blogu - http://super.cal.pl/.
Niestety jestem w trakcie przeprowadzki z G do W i opuścilem zajęcia obowiązkowe na Jaśkowej w ostatnią sobotę. W G będę pojutrze około południa, będę testował kule o róznych wagach ( z jednej paczki różnice wagi nawet 1g) we współpracy z różnymi naważkami. Jeżeli ktoś będzie to fajnie. Pozdro
MaciekP
Stary bywalec
Posty: 920
Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 16:52
Lokalizacja: Lublin
Moja broń:

Post autor: MaciekP »

Przeczytałem na Twoim blogu o pucowaniu Walkera. Po każdym strzelaniu z mojego navy .36 myję - poza lufą, bębnem z kominkami, kurkiem i w ogóle zewnętrznościami - także wątpia, czyli: gorącą parę z myjki ciśnieniowej tryskam do środka, aż zrobi się mocno nagrzane, następnie szybko pakuję co najmniej 5 ml denaturatu ze strzykawki i pozostawiam do obcieknięcia, a w końcu szprycuję w środku brunxoem (pojemnik ma cienką dyszę) lub podobnym aerozolem i gotów. Piszę tutaj o tym z uporem maniaka, bo ta metoda pozwala uniknąć zbyt częstego i niepotrzebnego rozkręcania zespołu zamek-kolba (gwinty tych śrub nie są wieczne), daje natomiast gwarancję, że wewnątrz nie zbiera się syf z przedmuchów. Może to byłoby dobre dla Twojego Walkera?
Walker
Posty: 42
Rejestracja: pn 28.sty.2008 - 00:11
Moja broń:

Przedmuchiwanie wnętrzności

Post autor: Walker »

Metoda wydaje się być ciekawa. Spróbuję ją zastosować a następnie rozkręcę rewolwer i sprawdzę czy to coś daje.
MaciekP
Stary bywalec
Posty: 920
Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 16:52
Lokalizacja: Lublin
Moja broń:

Post autor: MaciekP »

Tylko myjkę parową z dyszami musisz kupić, jakieś 4-5 dych (ona ponadto, z wyłączeniem sumienia, czyści wszystko: dywany, galazury, kible itp., a jaka żona czy dziewczyna szczęśliwa!); tej droższej nie ma sensu. Przy takich ablucjach rozkręciłem kiedyś dokumentnie, niepotrzebnie, jak się okazało, swojego navika, syfu było tyle, co kot napłakał, ale przynajmniej się zapoznałem, co on w środku ma, i tyle.
Walker
Posty: 42
Rejestracja: pn 28.sty.2008 - 00:11
Moja broń:

Przedmuchiwanie parą i wcześniejsze czynności

Post autor: Walker »

Zrobiłem jak napisałem wcześniej, dzisiaj po strzelaniu podczas mycia dodatkowo nadmuchałem pary do wnętrzności i wtrysnąłem BRUNOX. Po kilku takich zabiegach, czyli ok 300 strzałach rozmontuję mechanizmy i zobaczę czy nie rdzewieją. Te 300 strzałów to optymizm, bo jeżeli wpadną do środka szczątki kapiszonów to rozkręcę wcześniej.
Dzisiaj po rozstrzelaniu kilku tarcz zabrałem się za pieńki i polana, które stały opodal. W typowe polano (takie jak do kominka) z Walkera trafia się na 25m za każdym razem, co jest bardzo radosne :-) Po załadowaniu Walkera prochem "do pełna", czyli tak aby jeszcze dała się wbić kula (okrągła) sprawdziłem jego moc "obalającą" na pieńku - ok. 35 cm średnicy i wysokości około 0,5. Pieniek był mokry, bo stał na deszczu. Odpaliłem do niego z jakichś 5 metrów. Huk (piękny), dym i ogień i... nic ! Kolega stojący obok stwierdził "nie trafiłeś" - co oczywiście nie mogło być prawdą. Po obadaniu pieńka znaleźliśmy w nim, dokładnie centralnie wydrążony otwór. Niestety, otwór nie był na wylot, ani też nie było na jego dnie kuli. Miał głębokość jakieś 2,5 cm. Jestem nieco zaskoczony takim wynikiem przy naważce typu "ile dała fabryka". Pieniek nie został rozłupany (jak to w opowieściach) a mówiąc szczerze, nawet nie drgnął przy trafieniu ! Kula miała raczej nędzną energię. Nadmienię, że strzelam kulami .457, czyli dosyć sporo nadkalibrowymi. Jeżeli energia kuli byłaby proporcjonalna do huku, to pieniek zaiste powinien zostać rozłupany lub przynajmniej przedziurawiony - a tu zaskoczenie, huk wielki i efekt taki sam jak przy 1,2g prochu !
Z przeprowadzonego eksperymentu wyciągam następujące wnioski:
- "moc" Walkera to legenda wynikająca z jego groteskowych gabarytów
- spokojnie można strzelać z pełnych komór, ładowanych pojedynczo (tylko po co ?)
- jeżeli Walker jest tak słaby, to prawdopodobnie pozostałe rewolwery CP są już zupełnie jak korkowce do robienia huku i dziurek w papierowej tarczy.
- czas zacząć myśleć o karabinie, bo moc wynika głównie z długości lufy a nie ilości prochu (tak to czuję)

Pozdrawiam wszystkich ( a szczególnie tych, którym dzisiaj pękło lustro) :)
Awatar użytkownika
Mincerz
Stary bywalec
Posty: 762
Rejestracja: czw 26.paź.2006 - 00:25
Lokalizacja: Warszawa
Moja broń:

Post autor: Mincerz »

1. uważaj z tym strzelaniem do pniaków - potrafi się "cofnąć"
2. nie tylko ilość prochu jest ważna ale i jego granulacja. Czym drobniejszy tym szybciej się spali. Jak masz uniwersalny, nie przesiany to kulka opuści lufę a proch nadal będzie się spalał. W pełni załadowany Walker ma energię porównywalną do .357 magnum. Oczywiście załadowany drobniutkim prochem. Dragoon załadowany mniej niż 2 gramy spokojnie przebija obudowę komputera na 25 metrów. Navy .36 raczej nie.
3. energia zależy nie tylko od ilości i granulacji prochu ale i jakości kominków. Taki kominek z kanałem ogniowym rzędu 0.6 mm w navy powodował odczuwalny wzrost (poprzedni kominek był 1 mm) energii.
4. energia kulki, po trafieniu w pniak została wytracona bardzo spokojnie. Znaczy drewno już było słabe. I może to było po części powodem tak mało efektownego zachowania pniaka.
5. w broni długiej uzyskasz i większe prędkości (więcej prochu i dłużej się spala) i większy będzie pocisk / kulka. W końcu karabin w kalibrze .45 to maleństwo.
Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
WiS
Posty: 86
Rejestracja: ndz 30.gru.2007 - 15:12
Lokalizacja: Kielce
Moja broń:

Post autor: WiS »

I może to było po części powodem tak mało efektownego zachowania pniaka.
Mam wrażenie, że przeznaczeniem tych rewolwerów było jednak dziurawienie "miękkiego", a nie "twardego" ;-)
Awatar użytkownika
ob.Lech
Posty: 67
Rejestracja: ndz 22.lip.2007 - 08:40
Lokalizacja: Warszawa
Moja broń:

Post autor: ob.Lech »

Nie tyle nawet dziurawienie, co przekazywanie "miękkiemu" swojej energii. Pocisk/kula ołowiana odkształca się ("grzybkuje") dość łatwo (koledzy w Toruniu pokazywali pociski rozklepane na cienką blaszkę po trafieniu w stalową osłonę), powodując zwiększenie oporów i łatwiejsze przekazywanie energii. Tak jest konstruowana współczesna amunicja do "małokalibrowych" karabinków piechoty - ma w celu koziołkować i rozpadać się aby oddać jak najwięcej energii.
Amunicja służąca do przebijania "twardego" używana w broni wojskowej jest konstruowana tak, aby słabo przekazywała energię (twarde materiały, mała powierzchnia kontaktu z celem, duży ciężar właściwy).
ODPOWIEDZ