Jestem Waldek, 30 lat (od czwartku

1. Colt bije do góry, tzn. celując pod czarne "na styk" na 25 m. trafia w 2-jkę, 3-jkę. Dostałem 2 rady: Pierwsza: zmniejszyć naważkę (strzelałem z 12 grains Vesuvit LC, kasza, kula .375), druga: założyć wysoką mosiężną muszkę i piłować podczas strzelania. Która Waszym zdaniem lepsza ?
2. Kapiszony: zarówno DN 1075 jak i S&B lubią spadać. Wiem, wiem: zgniatać palcami... lecz to czynie. Może jakieś inne patenty (kolega strzelający z Remingtona tego dnia mówił coś o koszulkach elektrycznych), nie zależy mi na 100 % niezawodności, kupując rewolwer miałem świadomość spadania/nieodpalania kapiszonów lecz każda porada jest dobra.
3. Po powrocie do domu umyłem Colta dokładnie (to nie jest moja pierwsza broń CP: przez dwa lata miałem pistolet Kentucky), mimo to po dwóch dniach zauważyłem w komorach bębna jakby rdzawe naloty. Po umyciu spryskałem broń dokładnie Brunoxem. Jakie Wy macie patenty ? Komory bębna przed oddaniem strzału zasmarowywałem Towotem.
Forum niniejsze (i nie tylko) przekopałem dokładnie (przynajmniej tak mi się wydaje).
Z góry dziękuje za ew. porady doświadczonych rewolwerowców.
Pozdrawiam
Waldo