Jakich kul używacie do Walkera- 454 czy 451 i jakich pocisków.Ja osobiście do tej pory używam kul 454,ale chciałbym spróbowac jak mój ,,Kloc'' współpracuje z innymi rozmiarami. Podzielcie się ze mną swoimi doświadczeniami .Dzięki z góry.
Ostatnio zmieniony sob 09.lut.2008 - 22:12 przez bogus76, łącznie zmieniany 1 raz.
Używasz kul o właściwym kalibrze. Kula powinna być nadkalibrowa nie tylko dlatego, żeby chronić sąsiednie komory przed zapłonem, ale przede wszystkim dlatego, żeby w trakcie strzelania 'siedziała' na swoim miejscu. Z .451 da się strzelać, ale należy liczyć się z tym, że kule w bębnie podczas wystrzałów przesuną sie do wylotu bębna. Do tego stopnia, że go zablokują, a jeśli nie, to ładunek na pewno nie będzie ściśnięty jak należy.
Dzięki Andree za cenną informację . A jak wygląda sprawa zasmarowywania komór przy kuli nadkalibrowej (454) -czy to profilaktyka? Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki!
Kule .454 - .457 ale sprawdź jak rewolwer potrzebuje. .
Zasmarować komory dobra rzecz. Mnie się nigdy nie chciało ale zawsze kulki miałem mocno nadkalibrowe i zdmuchiwałem jakieś drobinki prochu z bębna.
Lepiej zasmarowywać. Jak Ci odpali więcej niż jedna komora to będzie znak, że coś źle zrobiłeś.
Pozdrawiam!
bogus76 pisze:. A jak wygląda sprawa zasmarowywania komór przy kuli nadkalibrowej (454) -czy to profilaktyka? Pozdrawiam i jeszcze raz dzięki!
Jest gdzieś na tym forum wymiana opinii na temat smarowania. Ja osobiście przekonałem się do tego, co Wielki Miś skwitował starym powiedzeniem 'kto smaruje, ten jedzie'. Smarowanie ma duży wpływ na celność. A profilaktycznie to ja kiedyś byłem szczepiony przeciw ospie. Wygląda, że całkiem niepotrzebnie.
Mam w domu kilka tubek kremu do rąk: glicerynowo-cytrynowy,ma świętną konsystencję do zasmarowywania ,czy mogę go śmiało stosowac?(cytryna podobno przebarwia oksydę)
Jak już jest o smarowaniu
To czym smarować w zimie ?:)
Jeśli połączymy plante z woskiem to zrobi się twarda:) i he he nie wyciśniemy jej ze strzykaweczki
Co prawda kule gdzieś wsiąkły i zeszło na smar. Można z powodzeniem stosować 'wielosezonowy' - tyle że w mroźne dni pojemnik z nim trzymać w kieszeni, blisko kulek.
Staneło na kulach 454
A co powiecie o 457 i pociskach ???
czy ktoś raczył prowadzić naukowe eksperymenty w tym temacie ???
Tak sie pytam i pytam bo idzie do mnie taki Walkerek z Piety
Ale co to za problem strzelać z .457? I tak nadmiar ołowiu zostanie jako obrączka. a będzie pewniej osadzona w komorze niż .454 Nie ograniczaj się, lepiej większy rozmiar niż kulki miałyby Ci wypadać z bębna.
Pozdro!
Nie całkiem się z Tobą mogę zgodzić, Mincerzu. Za kupno kul zabrać się należy po zrobieniu pomiarów stożka przejściowego i wylotów bębna, bo praktyka wykazuje, że nie zawsze są wzajemnie dostosowane. Zbyt duże kule szybciej niszczą broń.