
Dla upamiętnienia tego wydarzenia nowy Król zarządził w borach wareckich dla Braci Kurkowych i ich przyjaciół wielkie polowanie. Głównym tryumfatorem został Cereus, który ustrzelił groźnego niedźwiedzia.

Dumny jeleni z pięknym porożem przypadł w udziale Olo28.

Dzielny Henio nie strwożył się przed szarżującym na niego dzikiem.

Szczęście dopisało także Zenowi, który zgodę na wyjście z domu i udział w polowaniu dostał od swojej żony po uprzednim przyrzeczeniu, że nie wróci z pustymi rękami. Tak więc zapewne już niedługo Pani Zenowa paradować będzie po wareckim rynku w pięknej lisiej czapie.

Zmarznięci strzelcy mogli się rozgrzać pysznym grzańcem przyrządzonym przez Wiolę według przepisu sławnej Lucyny Ćwierciakiewiczowej.

O zadowolenie i dobre samopoczucie strzelców dbał Łucznik, który jak zwykle swymi facecjami zabawiał przybyłych gości.

Czy robił to skutecznie? Oblicze Dzinka mówi chyba samo za siebie.

Cezary i Janusz dbali, aby nikt z naszych gości nie poczuł się głodny. Oprócz tego Jackwet i Majka przywieźli na królewskie polowanie swój słynny bigos. Tym razem to Pani Lucyna mogłaby się od nich czegoś nauczyć!

Jako, że już niedługo przypadać będzie rocznica wybuchu Powstania Styczniowego, nasz Król Kurkowy złożył kwiaty na pobliskiej mogile powstańców z 1863 roku.

Towarzyszyły temu salwy armatnie i karabinowe, słyszane w całej Warce i okolicach. Straż pożarna ani karetka pogotowia nie musiały interweniować.

Po zakończeniu plenerowych uroczystościach nasz Król zaprosił wszystkich na bal myśliwski. Uczestnikom zabawy przygrywała Wielka Orkiestra Symfoniczna Bractwa Kurkowego Strzelców Czarnoprochowych Strazy Zamkowej w Czersku imienia Janka Muzykanta

oraz zaproszeni soliści (sławny Remington).

Królem parkietu jednogłośnie okrzyknięto Enfielda.

Kiedy dzwony pobliskiego kościoła obwieściły mieszkańcom Warki, że już czas na niedzielna mszę, uczestnicy balu udali się na zasłużony odpoczynek.
Jak dobrze, że hotel był na miejscu!
Wiwat nasz Król Telesfor!
p.s. O oprawę plastyczną królewskiego polowania zadbał nasz Brat Kurkowy, artysta plastyk, Szaman, który złożony chorobą sam udziału w zabawie wziąć nie mógł.