Ja trzymałem w rękach osadę która ktoś potraktował lnianym i wyglądało to po prostu ochydnie - ale i ja i znajomy nie mamy pewności czy właściciel jeszcze czegoś tam nie pododawał bo ciężko uwierzyć że sam olej mógł zrobić "takie coś". Po ponad 8 miesiącach osada dalej się pociła, pojawiały się jakieś wykwity, brzydkie miejscowe bardzo ciemne przebarwienia itd.
Więc jeśli nie masz doświadczenia - nie kombinuj. Robisz drewno to wybierasz środki do drewna. Kosztami bym się nie martwił, nie robisz zamówienia dla pułku dragonów tylko dopracowujesz jedną, swoją własna i najpiękniejszą sztukę. Będziesz robił kolejną to będziesz już wiedział więcej, w tym jaki efekt jest "tym dobrym" i zauważysz czy coś jest nie tak . Albo zdobędziesz od znajomego kilka deseczek i wolnym czasie sobie bez ryzyka popróbujesz różne oleje i własne mikstury.
Extra podpowiedź - jak ktoś wspomniał sam olej już przyciemna drewno zaraz po aplikacji "wyciągając" rysunki słojów, ten kolor z czasem jeszcze zejdzie 1-2 tony niżej. Jeśli masz osadę z gatunku szlachetnego - typu orzech to osobiście nie dodawałbym kolejnych barwników, to drewno jest piękne samo w sobie. Nawet jeśli to osada z "pospolitego drewna" typu buk to.. chyba też bym zostawił naturalny kolor, zwłaszcza jeśli miałbym na osadzie ładne słoje. Z tym że to już kwestia osobista - dla mnie jasne osady też fajnie wyglądają.
Podpowiedź druga - Jeśli zdecydujesz się jednak barwić drewno to stosuj któryś z polecanych przez kolegów barwników i BEZBARWNY olej. Np Schaftol jest w wersjach barwionych - nie polecam, zanim skrystalizuje będzie Ci brudził ręce, więc bierz bezbarwny.
Podpowiedź 3 - praca z drewnem wciąga

