Hawken .54 Traditional Target

Broń długa taka jak karabiny i strzelby.
ODPOWIEDZ
TerryFox
Posty: 56
Rejestracja: ndz 03.mar.2024 - 11:58
Lokalizacja: Zabrze
Moja broń:

Hawken .54 Traditional Target

Post autor: TerryFox »

Czolem !

No wiec nabylem Ci ja takiego kija. Jako pierwszy rewolwer kupilem lata temu przyslowiowego "Remika w inoxie", wiec nie mialem innego wyjscia tylko trzymac sie tradycji i na pierwszy karabin wybrac Hawkena ;) A na powaznie - dlugie lufy juz mam i to dwie - w postaci wspanialej dubeltowki CP ktora uwielbiam. Ale strzelba bardziej do srutu, a brakowalo mi "do pelnego zestawu" czegos jednak na "pociski". Zalozenie bylo rekreacyjno/treningowe z trzymaniem sie raczej niewygorowanej kwoty, ALE z mozliwoscia (po polubieniu sie z flinta) zeby zaszalec i stanac w Zawodach przeciw Tryonom, Gibbsom i innym Whithwortom.. a co mi tam, ktos musi zajmowac dalsze miejsca ;) O ile mnie dopuszcza, bo cos czytam ze z historycznoscia jest tu tak sobie, tak czy owak to piesn odleglej przyszlosci.

Technikalia:
Lufa dlugosci 725mm, skret 1/48, gwint ośmiopolowy, kaliber .54. Lufa grubasna, wykonanie jak na karabin jakby nie bylo budzetowy baaardzo przyjemne. Przyspiesznik fajny, spust/przyspiesznik z regulacja (1 srubka), fabrycznie ustawiony "na dotkniecie". Waga calosci 4 kilo.... i to sie czuje, grube scianki lufy musza "kosztowac" swoje w gramach. To wersja z "wyhaczaną" lufa wiec czyszczenie po strzelaniu zdecydowanie ulatwione.

Flinte odebralem osobiscie, mialem wolny dzien wiec pojechalem zapoznac sie z zaloga Saguaro i "pomacac" rozne zabawki. Z dlugich luf rozwazalem rowniez Scouta w kalibrze .32, taki typowy wiewiórkownik do ktorego oczywiscie korzystajac z okazji rowniez sie przymierzylem. Fajny (w sumie "karabinek"), leciutki, skladny, naprawde powaznie go rozwazalem - tani w zakupie, prochu jak mowi znajomy nie spala tylko "wącha" ;) kuleczki tanie... ale troche taki malutki przy moim gabarycie, jak to okreslil Mike "to chyba komus na komunie kupujesz ??" :lol: Pozatym naczytalem sie za wielka woda ze z powodu niewielkiego kalibru to karabinek dosyc kaprysny, szybko sie brudzacy itd. co poczatkujacego (w odprzodowych gwintówkach) jakim sie widze moze troche zrazic. Wiec casting wygral bardzo milo lezacy w dloni (aczkolwiek zauwazalnie ciezszy) Hawken w kalibrze na takie duzo wieksze wiewiorki.

I jak zwykle bywa - sa pytania ! Doswiadczenie w CP juz mam, ale w rewolwerze i strzelbie, karabin odprzodowy to jednak pewna nowosc. Dla jasnosci z gwintówką nabylem oprocz wyciorow i innego osprzetu rowniez Kule .530 + flejtuchy o grubosci 0.25 mm, Pociski Maxiball .54, Pociski Real .54
Smary saguaro, 1, 2 itd.

Pytania !
Gdzie sie sypie proch ???!!
Czy moge szczelac kulkom z lozyska ??!


Wybaczcie, nie moglem sie powstrzymac. A na powaznie - jak zaczac oswajanie tego karabinu ? Przypuszczam ze zasugerujecie na poczatek stosowanie kuli w latce, i zostawianie pozostalych pociskow na pozniej ? Od jakich nawazek sugerujecie zaczac dla pociskow i kul ?
Zanim przejade sie na strzelnice mam zamiar zajrzec w zamek czy wlosi nie pozalowali smaru, i... przetrzec lufe - tak, jest lekko brudna :) To juz bylo w innym watku poruszane, flinta jest po fabrycznej probie i tak jedzie do klienta w oryginalnie zamknietym opakowaniu. Odkrece tez kominek, sprawdze czy w kanale nie ma oliwy/smaru, sprawdze droznosc kominka, nasmaruje przed wkreceniem. Cos jeszcze warto zrobic przed pierwszym strzelaniem ?

Proch jaki mam to Czech VLC (strzelba jest o tyle piekna ze "zre wszystko"), nie mam problemu z wejsciem z czechem na poziom wyzej na LC-1 lub LC-2. Zlote stoki i szwajcary musza poczekac (nie mam zrodla) az sie zlamie i wyrobie papier na zakup. Ale jesli polecacie ZS (jaki ?) albo szwajcara - to piszcie, skrupulatnie zanotuje.

PS. Dostalem tez do reki piekny karabin - Smith Artillery Carabine, z tym ze nie replike ale oryginal z epoki !! Wciaz dzialajacy i strzelany. Alez to jest piekna rzecz. Zachorowalem (na replike), wydaje sie byc znacznie latwiejszy do ogarniecia (i TANSZY) niz Sharps, z naciskiem na WYDAJE SIE.
TerryFox
Posty: 56
Rejestracja: ndz 03.mar.2024 - 11:58
Lokalizacja: Zabrze
Moja broń:

Re: Hawken .54 Traditional Target

Post autor: TerryFox »

Dobra, sam sobie tu popisze ;)
Posiedzialem troche nad teoria, z formuly Greenhilla wychodzi mi ze dla tego kalibru i skretu pocisk nie powinien miec wiecej niz 22.8 mm dlugosci. Pociski Real .54 ktore kupilem maja 19.1 mm dlugosci, pociski Maxiball 22.7 mm. Czyli Reale powinny sie wlasciwie stabilizowac, Maxiballe... no, na granicy. Co ciekawe zeby ustabilizowac kule w tym kalibrze wystarczy wg wzoru skret 1-81, czyli 1-48 jest az nadto wystarczajacy. Inna kwestia jest mozliwosc zrywania sie kuli z gwintu ale.... o tym za chwile.
Watpliwosci czym strzelac - kula, Maxi czy Real rozwialo znowu wertowanie zamorskich forów (forum ?). Dla doswiadczonych strzelcow karabinowych nie jest pewnie zaskoczeniem ze dla tego skretu wedlug wpisow zdecydowanej wiekszosci uzytkownikow najcelniejsza jest... kula w latce. Troche sie zdziwilem tym ze laduja pod ta kule imponujace nawazki i to wlasnie przy nich raportuja najlepsza celnosc. Czyli po pierwsze, w gwincie 8-polowym kula nie zrywa sie nawet przy sporym ladunku prochu, a po drugie... nie wiem dlaczego jest celna przy wiekszych nawazkach, i mniej celna przy mniejszych. Kula tez sie spęcza w lufie ?

Przejdzmy do liczb.
Producent zaleca: kula .535 (13.59 mm), łatka .010 (0.25 mm), minimum 70 grain (!!!) prochu, max 100 grain
Uzytkownicy najczesciej sugeruja: kula .530 (wylacznie ten rozmiar), latka .015 do .018, nawazki w zakresie 80-90 grain.

Amerykanie flejtuchy smaruja doslownie wszystkim, oliwa z oliwek, olejem spozywczym, specjalistycznymi smarami, slina, mixem wody z ballistolem a nawet plynem do wycieraczek... no czymkolwiek co maja pod reka. No i ta nawazka, w sensie wiadomo ze duzy kaliber "wiecej spali", ale 84 grain stosuje w strzelbie z tym ze to jest kaliber 12 (.72) ! :lol: Oj bedzie kopalo, ale mam nadzieje ze mniej niz strzelba bo Hawken jednak ciezszy. Dodam jeszcze jako ciekawostke ze laduja w lufe oprocz prochu wszelkie Pyrodexy, T7 i inne wspolczesne substytuty, stosujac przelicznik 1:1...

Udalo mi sie znalezc wyniki pomiarow predkosci wylotowej kuli 0.54 dla roznych nawazek w tym karabinie:
70 gr. FFg -> 1,538 fps
90 gr. FFg -> 1,579 fps
100gr. FFg ->1,648fps
120gr. FFg -> 1,748fps

Czyli w kazdym przypadku jest mocno naddzwiekowo (predkosc dzwieku to ok 981 fps), a energia przy 90 grainach i masie kuli 14,53 GRAM to 1677J. No kawal flinty... nic dziwnego ze amerykance z tym poluja, ALE staja tez w zawodach, ktos pochwalil sie nawet 2 miejscem w latach '90, wiec moze moj plan stawania w szranki nie jest az tak szalony :lol:

Planuje zaczac od kuli .530, latek .010 (bo mam) smarowanych Lightningiem 2 lub 3, i nawazki 84 gr (taka mam koncowke do strzelby). Niestety lokalna strzelnica oferuje tor max 25m, wiec zakladam ze "celnie" = koniczynka na takim dystansie.

No i bohater moich monologow:
IMG_3346.JPEG
TerryFox
Posty: 56
Rejestracja: ndz 03.mar.2024 - 11:58
Lokalizacja: Zabrze
Moja broń:

Re: Hawken .54 Traditional Target

Post autor: TerryFox »

No i postrzelane. Mialy byc testy ale ciezko nazwac to testami - dystans to max 25 metrow a na miejscu (na strzelnicy) okazalo sie ze nie ma mozliwosci strzelania z podporki (strzelnica ma kilka poduszek strzeleckich i wszystkie byly zajete). Wiec bylo normalne zapoznawanie sie z bronia, co nie oznacza ze mniej zabawy :) Bron kopie mniej niz sie spodziewalem, powiem wrecz ze strzela bardzo przyjemnie. To moj pierwszy karabin gwintowany wiec tez pierwsze doswiadczenie z "wbijaniem" kuli (w strzelbie srut sypie sie lekko). Kula .530 na flejtuchu 0.25 mm wchodzi z oporem ale bez dramatu. W czystej lufie spokojnie jedna reka, przy brudnej trzeba "pobic" pobojczykiem - ale reka wystarczy, nie ma potrzeby uzywania "impaktora". Po 10 strzalach przeczyszczenie lufy 2 chusteczkami nawilzanymi, i to rzeczywiscie pomaga. Trzeba przyzwyczaic sie do muszki, przez bawole rogi celuje mi sie... inaczej, mam problem z wlasciwym zgraniem wysokosci muchy i szczerbinki.

Zdecydowalem sie zaczac od nizszych nawazek rzedu 50 gr i zwiekszac co 10. Strzelanie z nowej broni, postawa stojaca, bez podpierania, ciezko z takich "testow" wyciagnac jakies wnioski. Dzisiaj udalo sie oddac 20 strzalow, po 10 na nawazkach 50 i 60 gr.

50 gr (pierwsze strzelanie z tej broni) - 10 strzalow. Gorne trafienie w 1/2 to jakis dziwny rykoszet od kulochwytu - karton wywiniety w strone strzelca.
IMG_3355_small.jpg

I 60 gr, ta sama kula i ten sam flejtuch. Tu rykoszet w gornym prawym rogu.
IMG_3357_small.jpg

Gdybym jednak mial wyciagac jakis wniosek to powiedzialbym ze 60gr daje nieco lepsza celnosc. Albo to efekt "docierania sie" nowej lufy. Albo docierania sie strzelca do nowej broni. W sumie - wnioskow brak, pozatym zeby cwiczyc, strzelac, i przeprowadzic testy gdy bedzie mozliwosc strzelania z podporki.
martian1
Posty: 4
Rejestracja: czw 12.gru.2024 - 18:17
Moja broń: Remington 1858

Re: Hawken .54 Traditional Target

Post autor: martian1 »

Hej! Mam pytanie o Scout .32, którego rozważałeś i porównywałeś do Hawkena. Ile masz wzrostu, jakiej jesteś postury, ze wyglądałeś jak z patykiem?

Szukam uniwersalnego karabinu w niewygórowanej cenie i strzelalem juz z Hawkena znajomego, takiego jak twój. Bylo w porządku, ale coś mnie do tego malucha ciągnie. Nie mam tylko gdzie przetestować. O wymagającej obsłudze czytałem. Wiele ludzi jednak mimo wszystko darzy go sympatią.
TerryFox
Posty: 56
Rejestracja: ndz 03.mar.2024 - 11:58
Lokalizacja: Zabrze
Moja broń:

Re: Hawken .54 Traditional Target

Post autor: TerryFox »

Czesc ! Mam 176 cm i prawie 90kg wagi, postura raczej „ciężarowca” chociaz pare kilo dobrze byloby zdjac ;)
Ten maluch naprawde jest fajny. Nie wiem czy strzelales kiedys z pneumatyków, w kazdym razie lata temu byly takie wiatrówki Slavia. Niedrogie, lekkie, calkiem przyzwoicie wykonane, slabe, ale i diablo celne na niewielkich dystansach. Slavia dawala mnóstwo radochy amatorom strzelectwa za niewielkie pieniądze. I takie odczucie mialem trzymajac w rekach tego scouta, ze to taka czarnoprochowa Slavia :) Naprawde jest fajny, wciaz twierdze ze jesli ktos bedzie mial cierpliwosc do ewentualnych „kaprysów” lufy w tym kalibrze to jest to dobry i ekonomiczny wybor.
No i zdecydowanie polecalbym strzelac z prochu szwajcarskiego. Z czecha tez sie da ale szwajcar mniej brudzi, co przy malym kalibrze ma znaczenie. Nie wiem jakie w scoucie wyjda nawazki, ale zgaduje ze cos w okolicach nawazki remika 44, czyli jakies 14-16 grain (1 gram). A to by znaczylo ze z jednego kilograma szwajcara wystrzelisz 1000 razy. To naprawde duzo strzelania :)
Zycie jest zbyt krotkie na watpliwosci. Kup, testuj, pytaj. A jak stwierdzisz ze to nie to to sprzedasz z jakas tam strata. Pieniadze zawsze odrobisz.

A z Hawkenem sie dogadalismy, przy znaaaacznie nizszych nawazkach niz „amerykanskie”.
martian1
Posty: 4
Rejestracja: czw 12.gru.2024 - 18:17
Moja broń: Remington 1858

Re: Hawken .54 Traditional Target

Post autor: martian1 »

Widzę w takim razie, że pociąg u mnie do tego karabinka nieprzypadkowy. Tak się składa, że w mojej szafie od wielu lat swoje miejsce trzyma Slavia 630 mod.77 🙂. Ja mam 180 cm, ale znacznie szczuplejszej postury i z takimi formatami zazwyczaj dobrze się dogaduję. Dzięki za odpowiedź i wskazówki - m.in. tę dotyczącą prochu. W CP jestem dosyć świeży, póki co mam tylko tradycyjny pakiet startowy w postaci Remingtona .44 🫠. Nieco rozjaśniłeś mi temat. 🍻

Co do naważek to w dwóch różnych miejscach mi gdzieś mignęło, że ludzie wsypywali tam 20 grain.
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1257
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Hawken .54 Traditional Target

Post autor: Irek M »

martian1 pisze: ndz 15.gru.2024 - 00:18 Co do naważek to w dwóch różnych miejscach mi gdzieś mignęło, że ludzie wsypywali tam 20 grain.
Aż tak mało to może nie ale... z fotek autora widać, że mniejsza nawazka zbliża trafienia do czarnego. Szkoda, że nie pokazał trafień z 35-40gr. Z Sharps .54, Gallagher .54 na 50-100m strzelam z max 30gr. Z Zouav .58 na 100m 2g(dwa gramy) to trochę mało ale trzy gramy to już nad tarczą trafiało. W wszystko to z tak pogardzanego czeskiego VLC. Jestem pewien, że nie zauważysz różnicy - przynajmniej na początku strzelając ze Szwajcara czy Czecha.
TerryFox
Posty: 56
Rejestracja: ndz 03.mar.2024 - 11:58
Lokalizacja: Zabrze
Moja broń:

Re: Hawken .54 Traditional Target

Post autor: TerryFox »

@martian1 - trzymaj ta Slavie i .. strzelaj. Ja po 10 latach wracam do pneumatykow (obok CP), i zaluje ze sprzedalem wszystko lata temu, teraz trzeba kompletowac na nowo. CP jest swietne, ale czasem mam np 40 minut czasu, za malo zeby dojechac na strzelnice z CP, wiatrowke wystarczy zarzucic na plecy, wziasc paczke srutu i pocwiczyc tuz za miastem albo w przydomowym ogrodku.

Irek M ma racje, wypadaloby jakos sfinalizowac temat Hawkena :) Wiec tak, dogadalismy sie, wymagalo to troche wysilku ale byla to ciekawa podroz. Od czego zaczalem:

- proch Vesuvit
- nawazki "amerykanskie" czyli od 50 do 70 grn
- proch odmierzany taka regulowana miarka wydrukowana na drukarce
- karabin w konfiguracji fabrycznej (o tym za chwile)
- flejtuchy o grubosciach 0.25 mm, 0.3 mm (blednie opisany jako 0.4) i prawdziwe 0.4
- kule roznego pochodzenia i jakosci, z allegro, sklepow itd.
- za podporke robila zlozona bluza
- smar lightning aplikowany na flejtucha przed strzalem

Efekty ? Marne... Od samego poczatku mialem duzy problem z oryginalna szczerbinka (typu bawole rogi). Byl to najprostszy mozliwy model szczerbiny - wycieta i wygieta blaszka z zaokragloymi krawedziami, i dosyc plytkim, prawie ze nieistniejacym "notchem". W efekcie strzelajac w mocno zmiennych warunkach (taka mamy pogode, ze pelne slonce i za 3 min pelne zachmurzenie) nie bylem pewien czy to co widze przez szczerbine to odblask od muszki, czy od krawdzi notcha. Celowalo mi sie trudno, a co za tym idzie efekty na tarczy tez byly takie sobie. Ale mimo to zauwazylem ze cos z tymi amerykanskimi nawazkami nie tak. Bo im "wyzej" ide tym gorzej wyglada tarcza, nie mowiac ze przy 70grn Hawken kopal juz jak wkurzony osiol, a gdzie tam 80-90 grn. Przykladowe tarcze:

50 metrow z podporki na bluzie, 50grn Vesuvitu i flejtuch 0.3 mm (bledny opis 0.4)
IMG_3441_small.jpg

50 metrow z podporki na bluzie, 70grn Vesuvitu i flejtuch 0.25
IMG_3466_small.jpg

Byla jeszcze proba 75 grn ale efekt byl jeszcze gorszy, stwierdzilem ze cos tu jest nie halo i szkoda prochu i kul na dalsze proby. Poczytalem, popytalem, pokopalem w internecie, i wprowadzilem pewne zmiany. Wlasciwie to... zmienilem wszystko poza karabinem. Przede wszystkim nawazki sugerowane przez amerykanow to nawazki "mysliwskie", gdzie nie chodzi o precyzje a o celny strzal na cel wielkosci komory bizona, z energia odpowiednia zeby odniesc wymagany skutek. Nawazki do strzelania "precyzyjnego" (jak na mozliwosci karabinu mysliwskiego) leza po przeciwnej stronie skali. Musialem tez zrobic cos z ta szczerbina, poczatkowo probowalem dopracowac ja pilnikiem, ale w koncu szlag mnie trafil i kupilem gotowa ale zdecydowannie lepszej jakosci. Rowniez historycznie zgodna typu bawole rogi ale fajnie wykonana, wyrazna przy celowaniu i ze znacznie slabszym odblaskiem w sloncu. Hawken DP ma szczerbinke (i muszke) montowane na jaskolczy ogon, wiec wymiana byla latwa. Przy okazji jeden skolegow sprzedal mi fajny traperski trick - szczerbinke i muszke mozna okopcic swieczka, warstwa sadzy eliminuje calkowicie wszelkie oblaski. Sprobowalem z ciekawosci. i rzeczywiscie, to dziala ! Do kuferka z przyborami trafila swieczka i zapalniczka ;) Aczkolwiek nie mialem potrzeby tego stosowac "bo musze" przy nowej szczerbince.

Co jeszcze zmienilem.. w sumie to wszystko. Kolejne proby to:

- nowa szczerbina
- proch szwajcarski 1.5F
- nawazki tarczowe - od 25 grn do max 50
- proch odmierzany precyzyjniej - wydrukowanymi lyzeczkami do prochu
- flejtuchy o grubosciach 0.25 mm, 0.3 mm
- kule ze znanego zrodla - od kolegi Zbiho, .535 z czystego olowiu, dodatkowo sprawdzone na wadze (kule swietnej jakosci)
- za podporke robila poduszka strzelecka wypelniona 3 kg kaszy
- flejtuchy nasaczane lightningiem w domu, poprzez "namaczanie" w roztopionym smarze z nadmiarem odsaczanym na reczniku papierowym

Efekt ? Widoczny od razu. Zaczynajac od 25 grn bylo lepiej niz przy poprzednich, duzych nawazkach. Mialem jeden rodzaj (dobrych) kul, wiec zmienne do dobrania to byla nawazka i grubosc flejtucha. Po kazdej serii zbieranie flejtuchow zeby sprawdzic czy nie sa poprzecierane, porwane itd. I... udalo sie :)

Oto wyniki najlepszej jak do tej pory kombinacji: 2.2 cm3 prochu 1.5F (wagowo 31 grn), kula .535 od Zbiho, i flejtuch 0.25 mm
IMG_3660_small.jpg

Na tarczy jest 6 strzalow, gdyby nie dwa odskoki wszystko byloby w jednej grupie. Skad te odskoki ? Nie wiem, przypuszczam jakis blad przy ladowaniu (ubiajanie z rozna sila, przesuniety flejtuch itd). W kazdym razie na chwile obecna zostaje z ta kombinacja, trzeba pocwiczyc skupienie "z reki" i wyeliminowac odskoki.
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1257
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Hawken .54 Traditional Target

Post autor: Irek M »

No widzisz. Radocha wielka z lepszych wyników i z zaoszczędzonego prochu :-) Czyli jesteś kolejną osobą, która nie tylko przeczytała ale i sama się przekonana, że nie zawsze duże - proponowane - naważki sprawdzają się. Nawet do oryginałów .70 nie dawałem więcej niż 3-4 gramy...
A swoją Slavia 631 przywiozłem sobie w 85 roku ubiegłego wieku - ale to brzmi :-) Oczywiście działa do dziś z wielką lunetą. Ale od tego zaczęła się moja przygoda z CP; kolega mówił, że zamiast lunety z 300zł mogłem kupić pistolet z te same pieniądze :-) I tak się stało, pierwszy śliczny Kentucky 45 - długi oczywiście nabyłem za dwukrotność lunety...
TerryFox
Posty: 56
Rejestracja: ndz 03.mar.2024 - 11:58
Lokalizacja: Zabrze
Moja broń:

Re: Hawken .54 Traditional Target

Post autor: TerryFox »

85… czyli wedle ówczesnych przepisów posiadales BRON ! ;) Mlodsi nie pamietaja, ale w czasach minionych nawet na wiatrowke trzeba bylo miec „kwity”. Ja strzelalem z dziadkowego „nielegalnego” Łucznika, w stodole, zeby nikt „uczynny” nie widzial i nie doniosl. Od tego Łucznika zaczelo sie powazne zainteresowanie strzelectwem w wieku calych 7 lat.

A co do nawazek to rzeczywiscie jest to dosyc zaskakujace, zwazajac ze nawet producent w instrukcji zaleca minimum 70grn.
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1257
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Hawken .54 Traditional Target

Post autor: Irek M »

Tak, niebieską książeczkę pozwolenia na wiatrówkę posiadam do dziś :-)
Magua
Stary bywalec
Posty: 621
Rejestracja: wt 24.paź.2006 - 12:35
Lokalizacja: środek puszczy
Moja broń:

Re: Hawken .54 Traditional Target

Post autor: Magua »

A co do nawazek to rzeczywiscie jest to dosyc zaskakujace, zwazajac ze nawet producent w instrukcji zaleca minimum 70grn.
To nie minimum. To naważka optymalna. Wg. producenta oczywiście.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 955
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Re: Hawken .54 Traditional Target

Post autor: Czarnowidz »

Jeszcze pytanie o pocisk. Dla jakiego pocisku ta naważka. Inne naważki lubi kula na flejtuchu, inne REAL, jeszcze inne Mini'e.
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1257
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Hawken .54 Traditional Target

Post autor: Irek M »

Wiem, że to nie do mnie ale celnie i bardzo celnie strzelałem z owych 30gr Sharps i Galagher 54 pociskiem 510 albo 540gr.
TerryFox
Posty: 56
Rejestracja: ndz 03.mar.2024 - 11:58
Lokalizacja: Zabrze
Moja broń:

Re: Hawken .54 Traditional Target

Post autor: TerryFox »

W Hawkenie powyzsze tarcze i nawazki sa dla kuli na flejtuchu. Mam tez troche Maxibali i Reali ale jeszcze ich nie probowalem.
ODPOWIEDZ