Tyle razy słyszałem kwękania Kolegów którzy "zrobili kwity" na "bezkwitową hołotę" która to powoduje tyle potencjalnie niebezpiecznych sytuacji (jako argument za tym by zrobić czarnoprochowce na pozwolenie) a tu proszę, stare dziady z PZSS odpierdalają takie charce z bronią że od samego oglądania gacie robią się pełne...

Jakoś nigdy wśród "bezkwitowej chołoty" takich zachowań jak na tym filmie nie zaobserwowałem...
Co do samego strzału to na tym filmie na początku widać jak ładują strzelbę nabojami w plastikowych, białych, półprzeźroczystych łuskach w których znajduje się czarny pocisk. Wygląda to jak amunicja z pociskiem gumowym. Na YT jest filmik gdzie strzelają do żelu balistycznego z bardzo bliska takim pociskiem i wbija się on w żel całkowicie się w bloku chowając. Za gumowym pociskiem może też świadczyć mały odrzut tej strzelby w czasie strzału, no i to że po takim po strzale facet - jak piszecie - już po czterech dniach wyszedł ze szpitala. Obawiam się że gdyby to była ołowiana breneka taki strzał prosto w zadek nie skończył by się tak łagodnie...