Dlatego też trochę się boję iż jak zacznę zbyt dużo kombinować to narobię więcej szkód. Jednakże takie najpotrzebniejsze poprawki bym chciał wprowadzić, by o ile się da usprawnić te mechanizmy np. z tym bębenkiem.Czarnowidz pisze: pn 09.wrz.2024 - 19:22 Widziałem kiedyś ten film. I kilka innych tego gościa. Nie będę ukrywał że jestem do nich krytycznie ustosunkowany.
Do dziś nie wiem co on tam stroi. Rewolwer to nie fortepian. O tym w którym momencie wyskakuje blokada bębenka czy chowa się pazur popychacza decydują wymiary części a nie napięcie sprężyny... Jedyne co można tak wyregulować to siłę z jaką uderza blokada w bębenek i ewentualnie twardość spustu. Pomijam to że takie niepełne wkręcenie tej śruby może nie być dla niej zdrowe.
Wyjęcie bębenka to żaden problem. Więcej problemu jest z jego włożeniem.Nie zmienia to faktu że wymiana bębenka w Remingtonie jest chyba najłatwiejsza z wszystkich rewolwerów CP. Próbowałem sposobu tego gościa ale wolę swój z wciskaniem popychacza do szkieletu krawędzią gniazda kominka na bębenku (zwłaszcza po zaokrągleniu krawędzi i polerce) Jakoś lepiej mi to wychodzi niż jednoczesne operowanie bębenkiem, kurkiem i resztą rewolweru.
Tak samo wyjęcie bębenka jest już dla mnie automatyczne i nie mam z tym większych problemów, gorzej przy wkładaniu.
Do tego momentu wysttrzeliłem ze swojego inoxa jakieś ponad 100 kul. Niestety w ostatnim miesiącu nie mialem tyle czasy by przyjrzeć się wszystkim mechanizmom, żeby też lepiej je zrozumieć, ale myślę że to kwestia czasu, W końcu w zimę też da się strzelać
