Mam taki rewolwer w wersji Target Inox.
Ja stosuję się do zaleceń Saguaro Mike'a. Rewolwer rozebrałem, wypolerowałem wszystko w środku i zasmarowałem wszystko towotem. Oś bębenka, jego przód i tył oraz wnętrze ramy wokół bębenka zasmarowuję smarem do pocisków "Lightning" po każdym czyszczeniu by nagar w tych miejscach nie przywierał i łatwiej go było usunąć.
Rewolweru od tamtej pory jeszcze nie rozkręcałem mimo że było to ładnych parę lat temu. Do czyszczenia wyjmuję tylko bębenek.
Rewolwer czyszczę na dwa sposoby albo używam do tego chusteczek nawilżanych a potem oleju do broni albo szmatek nawilżanych solwentem a potem oleju by się świecił.
Wyjmuję bębenek i na tym kończę demontarz. Wszystko wycieram z zewnątrz chusteczką nawilżaną lub szmatką z solwentem. Na nierdzewce ładnie widać gdzie jest brudne.

Następnie nakładam nawilżaną chusteczkę lub szmatkę zmoczoną solwentem na końcówkę gientkiego wyciora i wkładam go od strony bębenka by nie wycierać korony lufy. Szoruję tym lufę zmieniając szmatki aż wyjdą czyste (zwykle dwie trzy).
Potem bębenek. Najpierw z zewnątrz chusteczką lub szmatką a potem wewnątrz. Tu bez konkurencyjne są pakuły konopne nawilżone solwentem. Czasem jeśli oddam tylko kilka strzałów (jeden, dwa bębenki) to wówczas zdarza mi się użyć chusteczki nawilżanej założonej na "uzębioną" końcówkę do pakuł. Jednak pakuły są lepsze. Kominków oczywiście nie wykręcam. Zrobiłem to jakiś czas temu. Zasmarowałem smarem do kominków i od tamtej pory nie wykręcam.
Potem wszystko nacieram szmatką zwilżoną olejem do broni (w tym wnętrze lufy i komory bębenka). Nacieram delikatnie zwilżoną szmatką, nie pryskam olejem z puszki(!) Dzięki temu zużywam mniej oleju i co ważniejsze olej nie spływa i nie zalewa mi kanałów w kominkach przez co są one suche w środku i nie muszę na strzelnicy przepalać ich kapiszonami. Oszczędzam kapiszony i nie mam niewypałów. Uzupełniam wydmuchany towot, smaruję oś bębenka i jego tył i przód oraz wnętrze ramy smarem do pocisków i składam do kupy.
Raz na trzy - cztery wizyty na strzelnicy zdejmuję okładki chwytu i czyszczę przestrzeń pod nimi a potem smaruję delikatnie towotem. Okładki od środka mam napuszczone olejem lnianym (fabrycznie to surowe drewno) i woskiem do drewna. Brud ładnie schodzi.
O tym jak używać pakuł poczytasz w tym temacie. Możesz przeczytać cały lub zacząć od 5tej strony:
viewtopic.php?t=1477&start=60
O czyszczeniu i solwentach informacje znajdziesz w tym temacie:
viewtopic.php?t=5561
Pozdrawiam!
