Czym strzelac z Colta - poradnik
Jak ładować?
ano tak :
http://video.google.com/videoplay?docid ... 3807800872
tyle, ze radzę zabezpieczyć smarem komory....
http://video.google.com/videoplay?docid ... 3807800872
tyle, ze radzę zabezpieczyć smarem komory....
Przy prawidłowo załadowanej broni (nadkalibrowy pocisk na przybitce) takie przypadki zdarzyć się mogą również często, jak poród Panny Młodej w trakcie ceremonii ślubnej. W epoce zdarzały sie dosyć często, bo na polu walki używano wyłącznie prochu i kul. Przypuszczam, że to zalecenie smarowania jest swego rodzaju echem.George pisze: Zdarzały sie bowiem przypadki odpalenia sąsiedniej komory lub kilku na raz..
Czasami resztki zbyt obfitego smarowania stanowią dolegliwość dla strzelców zajmujących pobliskie stanowiska.
- George
- Bywalec
- Posty: 298
- Rejestracja: śr 18.paź.2006 - 07:44
- Lokalizacja: Północne Mazowsze
- Moja broń:
Niezupełnie się z tobą zgadzam andree.
Sam zauważyłem, że podczas sypanie prochu do komór, jego cząstki przyklejają się do czoła bębna lub innych miejsc. Na strzelnicy jest to nieuniknione, wystarczy mały podmuch wiatru. A komu by się chciało czyścić z tych resztek rewolwer przed strzałem. Ponadto ja używam kaszki, a nie przybitek, więc tego syfu mam troche więcej. Wgodniej jest mi chlasnąć smarem po komorach i strzelać. Nie zauważyłem nigdy, aby smar z komór chlapał na boki, wykluczam więc skutki uboczne dla strzelających po sąsiedzku.
Poza tym smarowanie komór dobrze wpływa na stan lufy i ułatwia mycie po strzelaniu. Niezależnie od tego używam kul, które uprzednio smaruję mieszanką wosku i planty.
Ja niestety nie dowierzam,że sama przybitka i nadkalibrowa kula skutecznie zabezpieczają przed przypadkowym odpaleniem innej komory.
Podobnego zdania jest wielu innych kolegóew rewolwerowców, a są wśród nich tacy, którzy doświadczyli tego na własnej skórze.
Sam zauważyłem, że podczas sypanie prochu do komór, jego cząstki przyklejają się do czoła bębna lub innych miejsc. Na strzelnicy jest to nieuniknione, wystarczy mały podmuch wiatru. A komu by się chciało czyścić z tych resztek rewolwer przed strzałem. Ponadto ja używam kaszki, a nie przybitek, więc tego syfu mam troche więcej. Wgodniej jest mi chlasnąć smarem po komorach i strzelać. Nie zauważyłem nigdy, aby smar z komór chlapał na boki, wykluczam więc skutki uboczne dla strzelających po sąsiedzku.
Poza tym smarowanie komór dobrze wpływa na stan lufy i ułatwia mycie po strzelaniu. Niezależnie od tego używam kul, które uprzednio smaruję mieszanką wosku i planty.
Ja niestety nie dowierzam,że sama przybitka i nadkalibrowa kula skutecznie zabezpieczają przed przypadkowym odpaleniem innej komory.
Podobnego zdania jest wielu innych kolegóew rewolwerowców, a są wśród nich tacy, którzy doświadczyli tego na własnej skórze.
Ja George, wcale nie przez przekorę zgadzam sie z Tobą całkowicie, tylko jedno małe 'ale'.. Od ponad roku wypytuję kogo się da, czy był świadkiem takiego zdarzenia - bądź sam w nim uczestniczył. Każdy tylko słyszał. że ktoś, komuś..
Rozsypany proch podczas ładowania - zdarza się często. Ale on się tylko spali, obojętnie czy 1 gram, dekagram, kilogram.
Może to równoczesne odpalanie komór bez smaru to opinia z tego samego gatunku, co eksplozja prochu pod wpływem pola elektrycznego ?
Mnie zdarzyło sie być oparzonym podczas strzelania, na sąsiednim stanowisku była osoba sporo niższa, przy wyciągniętych rękach wyloty komór sąsiada znajdowały się na wysokości mojego przeguba.
A korzystnego wpływu smarowania na celność nie mam zamiaru kwestionować.
Generalnie jestem za rygorystycznym przestrzeganiem zasad i norm bezpieczeństwa na strzelnicach.
Rozsypany proch podczas ładowania - zdarza się często. Ale on się tylko spali, obojętnie czy 1 gram, dekagram, kilogram.
Może to równoczesne odpalanie komór bez smaru to opinia z tego samego gatunku, co eksplozja prochu pod wpływem pola elektrycznego ?
Mnie zdarzyło sie być oparzonym podczas strzelania, na sąsiednim stanowisku była osoba sporo niższa, przy wyciągniętych rękach wyloty komór sąsiada znajdowały się na wysokości mojego przeguba.
A korzystnego wpływu smarowania na celność nie mam zamiaru kwestionować.
Generalnie jestem za rygorystycznym przestrzeganiem zasad i norm bezpieczeństwa na strzelnicach.
-
- Stary bywalec
- Posty: 2304
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
- Moja broń:
Są dwie możliwe przyczyny zapłonu sąsiednich komór:
- zapłon w wyniku nieszczelności od czoła bębna,
- zapłon wyniku spadnięcia kapiszona/od strony płyty porowej i kominków.
W pierwszym przypadku - można procedurą sobie poradzić.
Miałem jednak przypadek - sprowokowany - że broń wypaliła tą drugą metodą
.
Średnio przyjemne takie doświdczenie mimo, że skończyło się wyłacznie na skoku adrenaliny, a jak wspomniałem - byłem na taką rzecz przygotowany. Wskoczeniu ognia przez kominek raczej będzie trudno przeciwdziałać. Nie wiemy bowiem czy jakiś kapiszon nam nie spadł.
Ważne by pilnować stanu kominków, a wypalone wymieniać. Ryzyko jednak zawsze istnieje.
Przy okazji linków do Gatlinga/na jednym z filmów - może ktoś pamięta, kórym - był uwieczniony przypadek podwójnego oodpalenia. Nie jeest to więc tylko straszenie na zapas.
- zapłon w wyniku nieszczelności od czoła bębna,
- zapłon wyniku spadnięcia kapiszona/od strony płyty porowej i kominków.
W pierwszym przypadku - można procedurą sobie poradzić.
Miałem jednak przypadek - sprowokowany - że broń wypaliła tą drugą metodą

Średnio przyjemne takie doświdczenie mimo, że skończyło się wyłacznie na skoku adrenaliny, a jak wspomniałem - byłem na taką rzecz przygotowany. Wskoczeniu ognia przez kominek raczej będzie trudno przeciwdziałać. Nie wiemy bowiem czy jakiś kapiszon nam nie spadł.
Ważne by pilnować stanu kominków, a wypalone wymieniać. Ryzyko jednak zawsze istnieje.
Przy okazji linków do Gatlinga/na jednym z filmów - może ktoś pamięta, kórym - był uwieczniony przypadek podwójnego oodpalenia. Nie jeest to więc tylko straszenie na zapas.
-
- Posty: 26
- Rejestracja: pt 27.lip.2007 - 17:00
- Moja broń:
Nie wiem czy to już było, prawie jak do Sharpsa
http://www.thehighroad.org/showthread.p ... 6&t=144094

http://www.thehighroad.org/showthread.p ... 6&t=144094
- cpt.Nemo
- Stary bywalec
- Posty: 516
- Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 19:47
- Lokalizacja: Warszawa
- Moja broń:
Hop, hopBig Bear pisze:Było i nie za bardzo pasuje do niczego oprócz remka no i rogera

Do Navy po prawdzie tom ja jeszcze nie robilem, ale zrobie.
Do mojego pocketa Baby Dragoon idealnie pasuja trzeba tylko klin odrobine wycisnac. Z takich pakiecikow strzelalem ostatnio w Chelmie jak sobie poszedlem postrzelac

