Jak umyc Colta - poradnik
Szkoda, że nie było czegoś takiego rok temu, jeszcze na 'zielonym'. Kapitański poradnik, poparty zdjęciami pozwolił mi na konfrontację zabiegu czyszczenia i w efekcie dostarczył troche satysfakcji. Może nie jestem tak rozrzutny, jeśli chodzi o specyfiki, używane do zabiegu...
Jedną rzecz robię inaczej - przed przystąpieniem do odkręcania dolnej części szkieletu (z obudową spustu) odginam sprężynę główną w lewo lub prawo - tak, aby znalazła się poza mechanizmem kurka. Odkęcać 'dół' wtedy można zupełnie swobodnie. Przy składaniu sprężynę 'ładuje' na swoje miejsce po skręceniu obydwu elementów - przed założeniem rękojeści, czy jak kto woli, kolby.
Przyłączam się do podziękowań Kolegów dla Cpt. Nemo
Jedną rzecz robię inaczej - przed przystąpieniem do odkręcania dolnej części szkieletu (z obudową spustu) odginam sprężynę główną w lewo lub prawo - tak, aby znalazła się poza mechanizmem kurka. Odkęcać 'dół' wtedy można zupełnie swobodnie. Przy składaniu sprężynę 'ładuje' na swoje miejsce po skręceniu obydwu elementów - przed założeniem rękojeści, czy jak kto woli, kolby.
Przyłączam się do podziękowań Kolegów dla Cpt. Nemo
Z tą myjką to inwestycja jest sensowna dla kogoś, kto dużo strzela ze swojego bębenkowca, a jak strzela umiarkowanie, bo ma równolegle pistole, wystarczy woda itd. Chodzi mi o to, że strasznie się moczy finansowo w akcesoria do naszych "skarbów". Takie akcesoryjne posty przestraszają "nowych", co ledwie wyściubili na spluwę, a tu nagle im mówią: kup to, kup tamto i jeszcze coś. Niechby lepiej się zajęli na początek kupowaniem tego, co niezbędne; i tak kasa poleci.
Co do tematu: jak umyć colta, to potwierdzam, że jest to historyczna wręcz zasługa Cpt. Nemo (podobnie jak i uwagi przy kupnie colta), i nawet gdyby Autor na zawodach "wystrzeliwywał" jedynie same zera (co zresztą nie ma miejsca), to i tak należy mu się szacunek Kolegów na jednym czy drugim forum (na żółtym zmaga się ostatnio z jakimś debilem, który jako kompletna miernota przeminie w końcu, a Nemo zostanie).
Gadałem i gadałem w temacie myjki, a w końcu wraz z partnerem ze strzelnicy ją sobie kupiłem, identyczną jak Nemo. Jeszcze nie użyłem, partner użył i jest zadowolony. W sumie nieźle.
Gadałem i gadałem w temacie myjki, a w końcu wraz z partnerem ze strzelnicy ją sobie kupiłem, identyczną jak Nemo. Jeszcze nie użyłem, partner użył i jest zadowolony. W sumie nieźle.
Myjka uoltradźwiękowa naprawdę jest wygodniejsza i bardziej skuteczna do broni krótkiej. A to że odpadła komuś oksyda oznacza że była prawie oksydą albo środek myjąc był żrący. Ciekaw jestem jak myjką parową myjecie poza lufą pozostałe części COLTA . Myjka utradźwiękowa ma tylko jedną wadę: cholernie droga, dobrej jakości około 2 kPln.
O myjce parowej dużo było na sąsiednim forum;
jedni sie zachwycali inni nie.
Ja osobiście myje 'rencami" i to mi odpowiada....
to trochę relaksu.. no jedynie zapach jest utrudnieniem dla domowników....
co do oksydy co to zjechała z HEKLERA ( HK nie robi badziewnej oksydy) zjechała bo po myciu nagaru potrafi sie zrobić odczyn kwasowy... który to uszkada powierzchnie oksydy....poprostu trzeba zmieniać wodę ..........
jedni sie zachwycali inni nie.
Ja osobiście myje 'rencami" i to mi odpowiada....

to trochę relaksu.. no jedynie zapach jest utrudnieniem dla domowników....
co do oksydy co to zjechała z HEKLERA ( HK nie robi badziewnej oksydy) zjechała bo po myciu nagaru potrafi sie zrobić odczyn kwasowy... który to uszkada powierzchnie oksydy....poprostu trzeba zmieniać wodę ..........
- cpt.Nemo
- Stary bywalec
- Posty: 516
- Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 19:47
- Lokalizacja: Warszawa
- Moja broń:
Dokladnie tak samoWaldek pisze:Ciekaw jestem jak myjką parową myjecie poza lufą pozostałe części COLTA .

Po zdjeciu lufy zdejmuje drewniana rekojesc i odkrecam czesc jej obejmy z plyta oslaniajaca od dolu konstrukcie zamka i napedu bebna. W ten sposob mam juz dobry dostep do srodka. Teraz mocnym strumieniem pary wydmuchuje ze srodka wszystko, lacznie z resztkami starego smaru czy kapiszonow jesli tam trafily i po wysuszeniu smaruje oliwa do broni. Daje mala kropelke smaru grafitowego pod kolko kurka jezdzace po sprezynie i odrobinke w otwor ktorym wychodzi pazur klinujacy beben. Jeszcze troszke smaru na zebatke bebna i pazur obracajacy i to wszystko.
Raz na dlugo / miesiac-dwa/ rozbieram po parowaniu i lekkim ostygnieciu cala konstrukcje zamka i patrze czy nie nastepuje wycieranie/obcierania po czym smaruje jak zwykle i skladam do kupy.
I stało się
Użyłem wczoraj po raz pierwszy myjki zakupionej jakiś czas temu na Alledrogo i umyłem nią Colta. Na wstępie zaznaczę, ze moja myjka parowa jest uszkodzona. Uszkodzenie polega na tym, że aby działała trzeba ją trzymać do góry nogami, ale to w sumie nie przeszkadza w niczym. A więc strumień pary jest bardzo silny. Broń wyczyściła ta para świetnie. Oksyda lśni jak psu ... Do tego gorąca stal wyschła w kilkadziesiąt sekund. Zero rdzy, zero problemów z suszeniem. Po chwili jak stal ostygła nałożyłem oliwkę Brunox, poskładałem całość i już. Czas operacji podobny jak w przypadku tradycyjnej metody ale są zalety: nie użyłem mydła ani ludwika, tylko czystą wodę, więc żadne chemikalia nie oddziaływały na oksydę i stal, do tego wszystko błyskawicznie wyschło. Rdza nie miała więc szans. Ogólnie oceniam myjkę na 5+

Twoja myjka chyba jest dobra, tylko zawiesił się element ssący. Użyj myjki jak gruchawki dla dziecka (z pustym zbiornikiem) - prawdopodobnie sie odblokuje.1-4Miles pisze:. Na wstępie zaznaczę, ze moja myjka parowa jest uszkodzona. Uszkodzenie polega na tym, że aby działała trzeba ją trzymać do góry nogami, ale to w sumie nie przeszkadza w niczym.
Ja myjkę zademonstrowałem wczoraj na strzelnicy myjąc nią 'skorpiona' po intensywnym używaniu. Ale co tam 'skorpion' - trochę blachy, drutu i jedna rurka. W każdym bądź razie jego balsamowanie trwało znacznie dłużej, niż umycie.
Dziś odważyłem się obejrzeć "flaki" mojego navika - po odkręceniu 6 śrub zdjąłem cały mosiądz. Trochę syfu się nazbierało w środku, zlikwidowałem go myjką parową i denaturatem, wysuszyłem, naoliwiłem obficie, bohatersko skręciłem i spluwa chodzi jak złoto. Raz na jakiś czas trzeba to zrobić.
Rusznikarz, który oglądał navika kolegi (Uberti-Hege), bo robi mu koronę lufy, stwierdził, że jest to broń lepiej wykonana niż niejeden współczesny rewolwer na scalone. Może dlatego tak twierdzi, że nie oglądał niektórych czarnoprochowych wyrobów Pietty.
Ps. W jaki sposób zakładacie dodatkowe szczotki lub dysze na myjkę parową?
Rusznikarz, który oglądał navika kolegi (Uberti-Hege), bo robi mu koronę lufy, stwierdził, że jest to broń lepiej wykonana niż niejeden współczesny rewolwer na scalone. Może dlatego tak twierdzi, że nie oglądał niektórych czarnoprochowych wyrobów Pietty.
Ps. W jaki sposób zakładacie dodatkowe szczotki lub dysze na myjkę parową?