Celnosc navy 36
Mnie taka myśl chodziła już po głowie gdzieś od pół roku. Jako 'kaszkowy' neofita nie próbowałem jej zweryfikować, ale jutro będzie ku temu okazja. Jest jeszcze jeden problem, przy tej wymianie doświadczeń nie poruszony - czy smarowanie kul w komorach ma wpływ na celność ? Oczywiście na rewolwerowych dystansach. Zezna Ktoś bez zaklinania się na głowę teściowej, że wpływ taki jest ?lotnik pisze:......... Zauważyłem też ze celniej strzela z przybitką filcowa niż z kaszką.
Lufę rewolweru po umyciu w gorącej wodzie, czyszczę przeciskając przez nią szmatkę nasączoną balistolem.Nacisk na ten wycior to ok.15-20kg,wybiera wszelki syf z krawędzi gwintów,zawsze obserwuję,że na pięknie odciśniętym gwincie na tej szmatce oprócz resztek sadzy są płatki ołowiu
,nastepnym razem zrobię zdjęcie.Pociski są smarowane w rowkach.Napewno ołowiu byłoby więcej gdyby stosować suchy
pocisk -kulę.Lufa mojego rewolweru ma przebieg 2700 strzałów-wewnatrz jest oryginalna oksyda bez śladów starcia,to też zasługa smaru i miękkiego czystego ołowiu.
Acha,byłbym pominął meritum.Najlepiej może zaświadczyć Maćkopolo jaki wpływ na celność ma zaołowiona lufa broni.


Acha,byłbym pominął meritum.Najlepiej może zaświadczyć Maćkopolo jaki wpływ na celność ma zaołowiona lufa broni.
-
- Posty: 13
- Rejestracja: wt 17.lip.2007 - 16:01
- Moja broń:
Generalnie w broni CP kazda kula, pocisk powinna poczuc smarowidlo, niezaleznie od rodzaju broni.. Ponadto podobno zasmarowanie komor zapobiega przepalom.. pisze podobno poniewaz ja jeszcze przepalu nie mialem i nie widzialem takiego... Jednak zasmarowywuje komory...
Bez jakichkolwiek klopotow wystrzelilem ze swojego Navika ok 1800 strzalow
Bez jakichkolwiek klopotow wystrzelilem ze swojego Navika ok 1800 strzalow
- Mark
- Bywalec
- Posty: 117
- Rejestracja: pt 13.paź.2006 - 22:27
- Lokalizacja: Beskid Mały - Zagórnik
- Moja broń: brak
Z moich skromnych doświadczeń wynika, że smarowanie oraz jakość smaru ma istotny wpływ na celność rewolweru. Początkowo używałem smaru do łożysk tocznych. Stwierdziłem, że po kilkunastu strzałach w końcowym odcinku lufy tworzy się trudno usuwalny nagar powodujący wyrażny rozrzut na tarczy.
Obecnie stosuję z powodzeniem smarowidło:wosk+planta+olej+mydło.
Kiedyś, strzelając na dystansie ok. 40m (z niezłym skutkiem), po załadowaniu kolejnego bębna zapomniałem posmarować kule osadzone w bębnie. Efekt: na 6 strzałów tylko jedno trafienie w róg ekranu tarczy
Obecnie stosuję z powodzeniem smarowidło:wosk+planta+olej+mydło.
Kiedyś, strzelając na dystansie ok. 40m (z niezłym skutkiem), po załadowaniu kolejnego bębna zapomniałem posmarować kule osadzone w bębnie. Efekt: na 6 strzałów tylko jedno trafienie w róg ekranu tarczy

Prawda, George. Balistolem spryskałem jeszcze w domu przybitkę filcową, komory zasmarowałem znalezionym przy porządkowaniu garażu smarem ŁT-4S2 (pochodził z okresu stanu wojennego). Pierwsze odczucie przy strzelaniu - huk jakiś mizerny, ale blacha do pieczenia ciasta reaguje na każdy wystrzał.
OBRAZEK WSTAWIę PóźNIEJ- KłOPOTY
Po dwóch bębnach wyglądała jak na fotce. Z kaszką już nie próbowałem, blacha po dalszych strzałach wymagała wyklepania, a aura nie była sprzyjająca. Odległość od 'tarczy' 30 m, strzały z jednej ręki. Niech mi teraz ktoś powie, że smarowanie to tylko kłopotliwy, brudzący niekiedy ręce zabieg....
A oto i 'blacha' po 2 bębnach
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4ff ... a1dd5.html
oraz na koniec - prezentowana przez Młodą Damę, która za niedługi czas będzie to robić samodzielnie. (szkolona przez ojca - ma arsenał)
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3ab ... cc092.html
OBRAZEK WSTAWIę PóźNIEJ- KłOPOTY
Po dwóch bębnach wyglądała jak na fotce. Z kaszką już nie próbowałem, blacha po dalszych strzałach wymagała wyklepania, a aura nie była sprzyjająca. Odległość od 'tarczy' 30 m, strzały z jednej ręki. Niech mi teraz ktoś powie, że smarowanie to tylko kłopotliwy, brudzący niekiedy ręce zabieg....
A oto i 'blacha' po 2 bębnach
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4ff ... a1dd5.html
oraz na koniec - prezentowana przez Młodą Damę, która za niedługi czas będzie to robić samodzielnie. (szkolona przez ojca - ma arsenał)
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3ab ... cc092.html
Pieczywo Misiu, a już szczególnie cukiernicze nie jest najzdrowszym pokarmem. W lesie lepiej smakują kabanosy i myśl o miodzie pitnym. Blacha ma tę zaletę, że jest tania (tyle, co 2,5 tarczy) i nie wymaga okresowego łażenia dla sprawdzenia rezultatu - ten jest widoczny od razu. Dodatkowo we wtorek było 34c ciepła. A taka postrzelana blaszka może służyć w razie potrzeby do paru rzeczy......
- George
- Bywalec
- Posty: 298
- Rejestracja: śr 18.paź.2006 - 07:44
- Lokalizacja: Północne Mazowsze
- Moja broń:
Rzeczywiście mnie zwiodło. Przepraszam za niecne posądzenie. Wygladało mi to na składowisko ściętego drewna w lesie. Ja w związku z rychłą przeprowadzką na wieś noszę się z zamiarem wysondowania myśliwych, czy nie mają gdzieś swojej strzelnicy w terenie. Bo przecież mysliwi też powinni gdzieś trenować, a w okolicy jest kilka terenów łowieckich. A jak nie to -darz bór - myśliwym i pozostaje dojeżdżanie na bracka strzelnicę do LIdzbarka Welskiego.