Obecnie, po wielu bojach ze śrubokrętem w ręce, ściągając przyśpiesznik wyraźnie daje się wyczuć pracę obydwu zapadek. Po zaskoczeniu obu ząbków spust był początkowo tak czuły że aż pomyślałem iż to chyba za bezpieczne nie jest. Odrobinę go 'znieczuliłem'. Dalej jest bardzo lekki i szybki ale nie boję się że karabin wypali gdy wiatr mocniej zawieje.Rafalgl87 pisze: pt 01.kwie.2022 - 00:27 Zauważ że przyspiesznik ma dwie zapadki - jedną dużą z tyłu ale też drugi, malutki ząbek z przodu przy łączeniu ze spustem. Mechanizm powinien być wyregulowany tak, aby po naciągnięciu przyspiesznika zazębiały się kolejno obydwie "na zakładkę", wtedy jest duża różnica i powinno chodzić leciutko. Czy tak to masz ustawione?
Hawken 150 .45 Investarm z Saguaro - przyśpiesznik
Re: Hawken 150 .45 Investarm z Saguaro - przyśpiesznik
Re: Hawken 150 .45 Investarm z Saguaro - przyśpiesznik
A wiesz, że w moim karabinie przy niektórych kofiguracjach śrubek było tak samo ? Niekiedy trzeba było bezpiecznik napiąć by spust w ogóle coś robił, w innych, tych dla mnie bardziej docelowych, spust działa czy się przyśpieszać napnie czy nie. Jak dla mnie to kwestia konfiguracji mechanizmu, choć doświadczenie mam małe i tylko z jednego karabinu.Irek M pisze: pt 01.kwie.2022 - 01:17 A tak na marginesie problemu kolegi. Dlaczego w niektórych egzemplarzach różnych firm trzeba najpierw napiąć przyspiesznik by móc napiąć kurek? Jakiś logiczny cel w tym jest? Wydaje mi się, że miałem w rękach też taki, w którym nie dało się zwolnić kurka bez wcześniejszego wciśnięcia przyspiesznika.
-
- VIP
- Posty: 2133
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Hawken 150 .45 Investarm z Saguaro - przyśpiesznik
W przyśpieszniku dwufazowym - jak w Hawkenie 150 - wyzwolenie spustu jest dynamiczne. Ramię przyśpiesznika wyzwala spust siłą bezwładności po czym natychmiast wraca w położenie spoczynkowe. Dlatego konieczna jest mucha w orzechu. Bez niej zaczep spustowy natychmiast po zejściu z drugiej pozycji spadłby z powrotem na orzech i wskoczył w wycięcie pierwszej pozycji, blokując dalszy ruch kurka.Irek M pisze: pt 01.kwie.2022 - 01:17 Dlaczego w niektórych egzemplarzach różnych firm trzeba najpierw napiąć przyspiesznik by móc napiąć kurek?
W broni z klasycznym przyśpiesznikiem jednofazowym - takim jak pokazałem na rysunku - sytuacja jest inna. Po wyzwoleniu przyśpiesznika jego sprężyna główna powoduje statyczny docisk ramienia przyśpiesznika do dźwigni spustowej. W ten sposób dźwignia pozostaje w górnym położeniu, co uniemożliwia zazębienie się zaczepu spustowego z orzechem. Dopiero uzbrojenie przyśpiesznika przywraca dźwigni spustowej swobodę ruchu. Niemożność napięcia kurka bez uzbrojenia przyśpiesznika jest więc tutaj uwarunkowana konstrukcyjnie. Po prostu te typy tak mają. Pozwala to zresztą uprościć konstrukcję zamka bo wobec statycznego oddziaływania na spust mucha nie jest już niezbędna.
Re: Hawken 150 .45 Investarm z Saguaro - przyśpiesznik
Czyli potwierdzasz w ostatnim wywodzie, że jest to bardzo możliwe i uzasadnione by napiąć kurek trzeba najpierw wcisnąć przyspiesznik.
Kolego MrHappy - nie chodzi tu o rozregulowany przyspiesznik. Niektórzy sprzedający wprost pisali, że typowo dla tego modelu Wesson - Foster najpierw trzeba napiąć przyspiesznik.
Kolego MrHappy - nie chodzi tu o rozregulowany przyspiesznik. Niektórzy sprzedający wprost pisali, że typowo dla tego modelu Wesson - Foster najpierw trzeba napiąć przyspiesznik.