Warka - Czersk 2007
- Samuel Hawken
- Bywalec
- Posty: 195
- Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 20:38
- Lokalizacja: Bractwo Kurkowe Strzelców Czarnoprochowych Straży Zamkowej w Czersku
- Moja broń:
Uwaga Jegera na temat używania w miejscach publicznych języka nizin społecznych, jest całkowicie słuszna. Sadzę jednak, że to zjawisko (podobnie jak palenie tytoniu wśród niepalących) ma miejsce na skutek naszego cichego przyzwoleniem, gdyż nie chcąc zadrażniać sytuacji – zazwyczaj nie protestujemy. Proponuje zatem, aby wzorem naszego wschodniego sąsiada wprowadzić polskojęzyczny odpowiednik rosyjskiej tablicy informacyjnej, której treść i forma została trafnie dostosowana do poziomu intelektualnego adresata.


Ostatnio zmieniony wt 05.cze.2007 - 15:01 przez Samuel Hawken, łącznie zmieniany 3 razy.
- Samuel Hawken
- Bywalec
- Posty: 195
- Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 20:38
- Lokalizacja: Bractwo Kurkowe Strzelców Czarnoprochowych Straży Zamkowej w Czersku
- Moja broń:
Tu Manierka ma jeszcze suche sandały i niezardzewiałą lufę armaty 
Chylę czoło przed wszystkimi wykonawcami pięknych armat,dużo czasu i serca wkładają w tą pracę.

Chylę czoło przed wszystkimi wykonawcami pięknych armat,dużo czasu i serca wkładają w tą pracę.
Ostatnio zmieniony pn 04.cze.2007 - 13:07 przez fandango, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie chwaląc się dodam, że to moja żonaMincerz pisze: (...)
A i taka informacja na temat chyba jedynej kobiety strzelającej rewolwer w Warce. Uzyskała tylko 6 punktów, oddała tylko 3 strzały i to było Jej pierwsze strzelanie! Uczyła się strzelać dosłownie na stanowisku.Należy się jakaś pochwała za odwagę i wyniki.
Nie chwaląc się to ja i cpt. Nemo namówiliśmy Ją do strzelania.
Pozdrawiam!

Już zapowiedziała, ze startuje w Toruniu

Mnie czeka praca u podstaw (by nie rzec praca organiczna) ale uczennica pojętna więc też liczę, że da radę

Co do zawodów to powiem słowem: SUPER. Po prostu super i wielkie podziękowania dla Organizatorów. Napracowali się solidnie ale było warto!!
- Łucznik
- Bywalec
- Posty: 157
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 10:29
- Lokalizacja: Czerskie Bractwo Kurkowe
- Moja broń:
Przejrzałem sobie historię wojen napoleońskich. I cóż się okazuje? W taką pogodę jak w sobotę to Napoleon odwoływał bitwy.
Zacytuję sam siebie, bo post 3 strony wcześniej i może komu umknęło
Pewnie nie chcielibyście by im ten jakże zasłużony zarobek przeszedł koło nosa. Należy się dzieciakom bo nie dość że dali nam do dyspozycji domki ale jeszcze latali z tarczami jak w ukropie, żadnej przy tym nie gubiąc.
Stąd prośba serdeczna:
Zacytuję sam siebie, bo post 3 strony wcześniej i może komu umknęło
Jest też i niedoróbka. Zapomnieliśmy na śmierć zebrać od noclegowiczów po 10,- złotych dla harcerzy za wypożyczenie stanicy.Łucznik pisze: Daliście wspaniały przykład wytrwałości i samozaparcia uczestnicząc w imprezie w tak skrajnie niekorzystnych dla czarnego prochu warunkach.
Moje najszczersze wyrazy uznania dla wszystkich tych, którym udało się oddać choć jeden strzał w tak zawilgoconym powietrzu.
Szczególne uznanie budzą niektóre wyniki (zwłaszcza te powyżej 90 punktów) - nie będzie przesadą twierdzić, że do wszystkich w sobotę uzyskanych rezultatów należy stosować współczynnik 1,2 co oznacza, że najlepszy wynik w pistolecie to 116,4 punkta. Rewelacja i nie do pobicia.
Pewnie nie chcielibyście by im ten jakże zasłużony zarobek przeszedł koło nosa. Należy się dzieciakom bo nie dość że dali nam do dyspozycji domki ale jeszcze latali z tarczami jak w ukropie, żadnej przy tym nie gubiąc.
Stąd prośba serdeczna:
wpłaćcie na to konto po 10,- PLN za nocleg. Proszę. Bo w/g moich wstępnych wyliczeń jesteśmy deko w plecy.Czerskie Bractwo Kurkowe
05-530 Góra Kalwaria, pl.Tysiąclecia 14
NIP 123-107-23-71 Regon 140409539
Nr rachunku: 56 2130 0004 2001 0360 7520 0001 w Banku VWB Direct
Biorac pod uwage powyzszy tekst Lucznika o niedoborach w organizatorskiej kasie i wczesniejszy genialny plakat "wynaleziony" przez Samuela Hawkena (w radzieckim internecie) proponuje na kolejnych zawodach powiesic tenze plakat w orginale przed wejsciem na stanowiska z informacja w jezyku polskim ze zlamanie zakazu bedzie karane grzywna 10 PLN.
Powinno to zarowno obyczaje jak i kase bracka podreperowac i to bez koniecznosci wdawania sie w sprzeczki z badz co badz obwieszonymi rewolwerami kowbojami
Powinno to zarowno obyczaje jak i kase bracka podreperowac i to bez koniecznosci wdawania sie w sprzeczki z badz co badz obwieszonymi rewolwerami kowbojami

- Samuel Hawken
- Bywalec
- Posty: 195
- Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 20:38
- Lokalizacja: Bractwo Kurkowe Strzelców Czarnoprochowych Straży Zamkowej w Czersku
- Moja broń:
Chciałby bardzo podziękować wszystkim uczestnikom imprezy w Warce, to naprawdę miło, że pomimo deszczu zechciało Wam się wstać z łóżka i przyjechać do nas.
Na pogodę nie mieliśmy żądnego wpływu, jedynie mogliśmy zapewnić naszym gościom zadaszenie nad stanowiskami strzeleckimi, parasole nad stołami, otwarte pomieszczenia strzelnicy - kto nie chciał zmoknąć – nie musiał. Znacznie gorzej było z parkingiem. Bardzo staraliśmy się, aby nasi goście wywieźli z Warki miłe wspomnienia. Browar warecki podarował nam parę beczek piwa i wypożyczył rolbar, ale zapewniam Was, to nie przedstawiciele Grupy Żywiec chodzili za nami z prośbą, abyśmy zgodzili się na ich sponsoring, ale było dokładnie odwrotnie – to za naszym usilnym staraniem mieliśmy darmowe piwo na zawodach. Głodnych chyba wśród nas nie było, Jackwet już miesiąc wcześniej zaprosił na naszą imprezę pieczonego prosiaka, takoż i uczynny członek LOK-u przyprowadził wygrzanego dzika do jego towarzystwa. Myślę, że zamówione odpowiednio wcześniej specjalnie na imprezę w Warce wędliny również Wam smakowały. O naszej Brackiej Czarnoprochowej Wiśniówce także pomyśleliśmy rok wcześniej, zawczasu przewidując jej udział w naszej tegorocznej imprezie.
Mieliśmy wielu hojnych sponsorów, jednak nieprawdą jest, jakoby hojność ta była domeną jedynie mazowieckich instytucji – ile trzeba się było przy tym nachodzić, to tylko wie Waldek i jemu należą się wielkie brawa za to, że mu się chciało.
Na prace biura zawodów chyba nie musieliście narzekać, najdalej w kwadrans po odstrzelaniu konkurencji wyniki wisiały już na tablicy ogłoszeń. W internecie na obydwu forach pojawiły się natychmiast, jak tylko uzyskaliśmy dostęp do sieci.
Teraz słów kilkoro o naszych gościach, tych obecnych i niebyłych. Tak więc na strzelnicy pojawił się schorowany MarekP, nie strzelał co prawda, ale przyjechał i chwała mu za to. Parę dni przed zawodami rozmawiałem z Hetmanem Bractwa z Rybnika, obiecał przyjechać i jak sam zaznaczył, „tylko kataklizm może być przyczyna mojej nieobecności”. Zaiste, tak właśnie musiało się stać, gdyż nie przyjechał i do dnia dzisiejszego nie mam od niego żadnej wiadomości. Nie przyjechał również Henio z Torunia ze swymi chłopakami i armatą, z moich informacji wynika, że „źle się dzieje w Bractwie Toruńskim”. Nie było również Adolfa Siemaszkiewicza, chociaż wcześniej wielokrotnie dzwonił do mnie za każdym razem pytając o termin wareckiej imprezy. Nie przyjechał również Kociołek, w obu przypadkach mogę tylko domyślać się przyczyn tych nieobecności. Przyjechał za to Manierka z Dzinkiem (nie wyobrażam sobie naszej imprezy bez ich udziału), rewelacyjny Krzysiek Pawlik, obecni na każdej imprezie Bracia z Cieszyna ze swym szefem, strzelcy z Trójmiasta, Poznania, Radomia, Lublina, Płocka, Piotrkowa Trybunalskiego, Krakowa, Łodzi, Żor, Siemianowic, Jegrzy, Zabrza, Podkowy Leśnej, Zielonej Góry, Sochaczewa, Tykocimia, Warszawy. Jeśli kogoś pominąłem, to przepraszam.
Pomimo wyjątkowo niesprzyjającej pogody do Warki przybyło 60 zawodników, co w porównaniu choćby z niedawnymi Mistrzostwami w Krakowie uważam za nasz duży sukces i chyba bez zbędnej skromności tak to mogę określić. Jego przyczyny, to przede wszystkim opinie, jaką zdobyliśmy po zeszłorocznych zawodach oraz my sami. Jesteśmy chyba nielicznym Bractwem w kraju w którym nie ma kłótni, sporów ambicjonalnych, w którym nikt nie ma monopolu na mądrość. W ramach naszego Bractwa każdy z nas może realizować się w tym, co lubi, dlatego mamy i wyśmienitych strzelców i budowniczych armaty. Kiedy czas temu jakiś zapadła decyzja o zorganizowaniu tegorocznej imprezy, każdy z Braci sam zobowiązał do tego, czym chciałby zająć się w jej przygotowaniu. Dzisiaj po imprezie stwierdzam, że wszyscy wywiązali się z zobowiązań z nawiązką. I efekt był chyba widoczny. Szczególnie chciałbym podziękować Wioli, która włożyła olbrzymią prace i zaangażowanie w przygotowanie imprezy. Nawet dzień przed imprezą pomalowała naszą Bracką armatę. Zuch dziewczyna. To dzięki niej i Majce biuro zawodów pracowało tak sprawnie.
Z powodu pogody nie odbył się zaplanowany pokaz sztucznych ogni, niewystrzelone fajerwerki odpalimy w terminie późniejszym, prawdopodobnie na naszym Królewskim strzelaniu, które planujemy zorganizować we wrześniu. Ale to już zupełnie inna historia.
Pozdrawiam
Samuel Hawken – Wojtek Mystkowski
Na pogodę nie mieliśmy żądnego wpływu, jedynie mogliśmy zapewnić naszym gościom zadaszenie nad stanowiskami strzeleckimi, parasole nad stołami, otwarte pomieszczenia strzelnicy - kto nie chciał zmoknąć – nie musiał. Znacznie gorzej było z parkingiem. Bardzo staraliśmy się, aby nasi goście wywieźli z Warki miłe wspomnienia. Browar warecki podarował nam parę beczek piwa i wypożyczył rolbar, ale zapewniam Was, to nie przedstawiciele Grupy Żywiec chodzili za nami z prośbą, abyśmy zgodzili się na ich sponsoring, ale było dokładnie odwrotnie – to za naszym usilnym staraniem mieliśmy darmowe piwo na zawodach. Głodnych chyba wśród nas nie było, Jackwet już miesiąc wcześniej zaprosił na naszą imprezę pieczonego prosiaka, takoż i uczynny członek LOK-u przyprowadził wygrzanego dzika do jego towarzystwa. Myślę, że zamówione odpowiednio wcześniej specjalnie na imprezę w Warce wędliny również Wam smakowały. O naszej Brackiej Czarnoprochowej Wiśniówce także pomyśleliśmy rok wcześniej, zawczasu przewidując jej udział w naszej tegorocznej imprezie.
Mieliśmy wielu hojnych sponsorów, jednak nieprawdą jest, jakoby hojność ta była domeną jedynie mazowieckich instytucji – ile trzeba się było przy tym nachodzić, to tylko wie Waldek i jemu należą się wielkie brawa za to, że mu się chciało.
Na prace biura zawodów chyba nie musieliście narzekać, najdalej w kwadrans po odstrzelaniu konkurencji wyniki wisiały już na tablicy ogłoszeń. W internecie na obydwu forach pojawiły się natychmiast, jak tylko uzyskaliśmy dostęp do sieci.
Teraz słów kilkoro o naszych gościach, tych obecnych i niebyłych. Tak więc na strzelnicy pojawił się schorowany MarekP, nie strzelał co prawda, ale przyjechał i chwała mu za to. Parę dni przed zawodami rozmawiałem z Hetmanem Bractwa z Rybnika, obiecał przyjechać i jak sam zaznaczył, „tylko kataklizm może być przyczyna mojej nieobecności”. Zaiste, tak właśnie musiało się stać, gdyż nie przyjechał i do dnia dzisiejszego nie mam od niego żadnej wiadomości. Nie przyjechał również Henio z Torunia ze swymi chłopakami i armatą, z moich informacji wynika, że „źle się dzieje w Bractwie Toruńskim”. Nie było również Adolfa Siemaszkiewicza, chociaż wcześniej wielokrotnie dzwonił do mnie za każdym razem pytając o termin wareckiej imprezy. Nie przyjechał również Kociołek, w obu przypadkach mogę tylko domyślać się przyczyn tych nieobecności. Przyjechał za to Manierka z Dzinkiem (nie wyobrażam sobie naszej imprezy bez ich udziału), rewelacyjny Krzysiek Pawlik, obecni na każdej imprezie Bracia z Cieszyna ze swym szefem, strzelcy z Trójmiasta, Poznania, Radomia, Lublina, Płocka, Piotrkowa Trybunalskiego, Krakowa, Łodzi, Żor, Siemianowic, Jegrzy, Zabrza, Podkowy Leśnej, Zielonej Góry, Sochaczewa, Tykocimia, Warszawy. Jeśli kogoś pominąłem, to przepraszam.
Pomimo wyjątkowo niesprzyjającej pogody do Warki przybyło 60 zawodników, co w porównaniu choćby z niedawnymi Mistrzostwami w Krakowie uważam za nasz duży sukces i chyba bez zbędnej skromności tak to mogę określić. Jego przyczyny, to przede wszystkim opinie, jaką zdobyliśmy po zeszłorocznych zawodach oraz my sami. Jesteśmy chyba nielicznym Bractwem w kraju w którym nie ma kłótni, sporów ambicjonalnych, w którym nikt nie ma monopolu na mądrość. W ramach naszego Bractwa każdy z nas może realizować się w tym, co lubi, dlatego mamy i wyśmienitych strzelców i budowniczych armaty. Kiedy czas temu jakiś zapadła decyzja o zorganizowaniu tegorocznej imprezy, każdy z Braci sam zobowiązał do tego, czym chciałby zająć się w jej przygotowaniu. Dzisiaj po imprezie stwierdzam, że wszyscy wywiązali się z zobowiązań z nawiązką. I efekt był chyba widoczny. Szczególnie chciałbym podziękować Wioli, która włożyła olbrzymią prace i zaangażowanie w przygotowanie imprezy. Nawet dzień przed imprezą pomalowała naszą Bracką armatę. Zuch dziewczyna. To dzięki niej i Majce biuro zawodów pracowało tak sprawnie.
Z powodu pogody nie odbył się zaplanowany pokaz sztucznych ogni, niewystrzelone fajerwerki odpalimy w terminie późniejszym, prawdopodobnie na naszym Królewskim strzelaniu, które planujemy zorganizować we wrześniu. Ale to już zupełnie inna historia.
Pozdrawiam
Samuel Hawken – Wojtek Mystkowski
Brawo Bracia z Czerska taka impreza zdarza sie bardzo rzadko myslę ze nikt nie wyjechał nie usatysfakcjonowany.....???? kiedyś braliscie przykład z nas teraz role sie odwróciły to my musimy od was uczyć sie dobrej organizacji ...??? Chciałbym podziekować wszystkim kturzy byli zaangazowani w organizacje tej imprezy brawo.... Nadmieniam, ze nawet pogoda nie popsuła dobrego nastroju ktury tam panował ....A wiec niech żałuje ten kto nie był w Warce ....... DO ZOBACZENIE ZA ROK ..... 

Warka
Impreza miała dziwną atmosferę jak na nasze narodowe przywary. Nikt się z nikim nie poszarpał nikomu nie powiedział że jest ..... nic nie zginęło było extra . Jednak różnimy się od reszty "towarzystwa" strzelającego. Strzelanie z broni czarnoprochowej wymaga większej kultury , znajomości historii i panujących zwyczaji w danym okresie . Bez tej otoczki bylibyśmy tylko strzelcami . Brawo za bardzo udaną imprezę i stworzenie świetnego klimatu.
javascript:emoticon(':-D')
Pozdrawiam wszystkich uczestników - do następnego spotkania.
Grzegorz zwany manierką.
javascript:emoticon(':-D')
Pozdrawiam wszystkich uczestników - do następnego spotkania.
Grzegorz zwany manierką.