Pierwszy rewolwer nowy czy używany z historią.
Pierwszy rewolwer nowy czy używany z historią.
Zastanawiam się nad wyborem pierwszego czarnorpochowca (na 99% jestem zdecydowany na Remingtona 1858). Pytanie jednak czy kupić nówię czy używką.
Jeśli nówka to Pietta z mosiężną ramą. Z tego co doczytałem to chyba się poprawiła jakość wiec np "gwarancja" i dostęp do części jest na pewno plusem tej opcji.
Druga opcja to używka z historią. Widziałem pewną firmę (zzachodniopomorskiego) która ma w ofercie używki. W oko mi wpadł Uberti wyprodukowany w latach 70 chyba w całkiem niezłym stanie (bez wżerów).
Różnica w cenie jest powiedzmy kosmetyczna. Pytanie tylko jak uważacie, czy lepiej iść w coś co już przetrwało w sumie z 50lat i działa czy współczesna produkcja? Raczej nie będę z tego walił seriami, jak znam siebie to kilka wypadów na strzelnice rocznie i tyle.
Jeśli nówka to Pietta z mosiężną ramą. Z tego co doczytałem to chyba się poprawiła jakość wiec np "gwarancja" i dostęp do części jest na pewno plusem tej opcji.
Druga opcja to używka z historią. Widziałem pewną firmę (zzachodniopomorskiego) która ma w ofercie używki. W oko mi wpadł Uberti wyprodukowany w latach 70 chyba w całkiem niezłym stanie (bez wżerów).
Różnica w cenie jest powiedzmy kosmetyczna. Pytanie tylko jak uważacie, czy lepiej iść w coś co już przetrwało w sumie z 50lat i działa czy współczesna produkcja? Raczej nie będę z tego walił seriami, jak znam siebie to kilka wypadów na strzelnice rocznie i tyle.
- Jaroslaw78
- Bywalec
- Posty: 394
- Rejestracja: ndz 10.paź.2021 - 14:13
- Lokalizacja: Opole
- Moja broń: Remington Pietta 1858 .44 , Jakieś Colty .44
Re: Pierwszy rewolwer nowy czy używany z historią.
Bierz nówkę z lufą 8" i kalibrze .44. I nie z mosiężną ramą (Sheriff), tylko stalową. Uberti i Pietta są na podobnym poziomie wykonania. Pietta "twardsza" , Ubrerti lepiej spasowany. Generalnie będziesz zadowolony. Ja mam Pietta z 2016 i już ładnie "dotarta". Dużo też nie strzelam.
Jak używka,to później problem z częściami. Trzeba improwizować, dorabiać, poprawiać. Wiem,bo mam 2 Colty. Jeden z 1974 ,drugi 1975 i musiałem wysyłać do fachowca,bo takie luzy..ale ogarnął. Obyło się bez wymiany części. Na szczęście.
Tak więc...na pierwszy rewolwer bierz nówkę
Jak używka,to później problem z częściami. Trzeba improwizować, dorabiać, poprawiać. Wiem,bo mam 2 Colty. Jeden z 1974 ,drugi 1975 i musiałem wysyłać do fachowca,bo takie luzy..ale ogarnął. Obyło się bez wymiany części. Na szczęście.
Tak więc...na pierwszy rewolwer bierz nówkę
- Chłopiec z Chyloni
- Stary bywalec
- Posty: 566
- Rejestracja: pt 27.mar.2020 - 16:10
- Moja broń: Rogers & Spencer, Colt 1851, Enfield P53
Re: Pierwszy rewolwer nowy czy używany z historią.
Ja tu na forum tylko raz, wbrew moich zasad nie kupować używanych, jednak to zrobiłem. Bo sobie już zaraz myślałem że nikt nie sprzedaje najlepszych sztuk ze swojego arsenału, tylko raczej te gorsze.
Sprzedawca twierdził że rewolwer sprawny, celny. Po tuningu, przez co jest teraz jeszcze lepszym. Sprzedaje tylko bo ma ich za dużo.
No w każdym razie, się okazało że ten oszust mi sprzedał grata w którym timing spieprzył. Szkoda mi było go wyrzucić, i wysłałem go do naprawy do Saguaro Arms. Jeszcze czekam na wiadomość, ile mnie naprawa będzie kosztowała. Ale mi już mówiono że nową sztukę naprawią. Starego z lat ´70 tych już raczej nie, bo nie ma części zapasowych. Także, JA już sto procent nie kupie używanego. I jeżeli pan oszust się tu jeszcze raz pojawi i będzie chciał coś sprzedać, wyzwę go publicznie i ostrzegę ludzi żeby od niego lepiej nic nie kupowali. I tobie radze kupować coś do czego znajdziesz jeszcze części i wiesz że żaden amator w nim nie grzebał.
Sprzedawca twierdził że rewolwer sprawny, celny. Po tuningu, przez co jest teraz jeszcze lepszym. Sprzedaje tylko bo ma ich za dużo.
No w każdym razie, się okazało że ten oszust mi sprzedał grata w którym timing spieprzył. Szkoda mi było go wyrzucić, i wysłałem go do naprawy do Saguaro Arms. Jeszcze czekam na wiadomość, ile mnie naprawa będzie kosztowała. Ale mi już mówiono że nową sztukę naprawią. Starego z lat ´70 tych już raczej nie, bo nie ma części zapasowych. Także, JA już sto procent nie kupie używanego. I jeżeli pan oszust się tu jeszcze raz pojawi i będzie chciał coś sprzedać, wyzwę go publicznie i ostrzegę ludzi żeby od niego lepiej nic nie kupowali. I tobie radze kupować coś do czego znajdziesz jeszcze części i wiesz że żaden amator w nim nie grzebał.
- Jaroslaw78
- Bywalec
- Posty: 394
- Rejestracja: ndz 10.paź.2021 - 14:13
- Lokalizacja: Opole
- Moja broń: Remington Pietta 1858 .44 , Jakieś Colty .44
Re: Pierwszy rewolwer nowy czy używany z historią.
Otóż to. Ja dwa razy kupiłem, ale na olx...za pierwszym razem dobrze trafiłem. Wysłałem do skrócenia lufę (bo mi się zachciało snubnose) w Colcie Army. Później po rozebraniu, smarowaniu okazało się ,że bęben lata. Wcześniej,przed skróceniem lufy strzelał super,zero luzów. Okazało się ,że coś tam się poluzowało i nie ma tragedii. Drugi raz jak kupiłem Colta Sheriff ,sprzedawca twierdził,że rewolwer mało strzelany i sprawny.Jak przyszła paczka,to rzeczywiście nie zużyty,ładnie wygląda. Nic się nie blokowało. Ale po dwóch dniach ,nie zdążyłem jeszcze strzelać, bo bęben zaczął się blokować. Rozkręciłem,przesmarowałem i się nie blokował,ale blokada bębna zaczęła przeskakiwać. Sprzedający twierdził,że wysłał mi sprawny rewolwer,a ja go zepsułem...dla świętego spokoju oddał jakieś grosze...Wysłałem do przeglądu fachowcowi i okazało się, że nie dość że rewolwer chyba nie był w ogóle strzelany,to ktoś w nim coś grzebał i spierdzielił timing. Naprawił mi go i chodzi pięknie. Na szczęście się udało to zrobić. Nie zapłaciłem nawet dużo za naprawę,za co dziękuję koledze, jeśli to czyta
A z Remikiem nigdy nie miałem problemów.
A z Remikiem nigdy nie miałem problemów.
- Chłopiec z Chyloni
- Stary bywalec
- Posty: 566
- Rejestracja: pt 27.mar.2020 - 16:10
- Moja broń: Rogers & Spencer, Colt 1851, Enfield P53
Re: Pierwszy rewolwer nowy czy używany z historią.
Nie wiem jak to jest z prywatnymi sprzedawcami. Ze strony eBay znam to tak że prywatni sprzedawcy nie muszą przyjmować zwrotów i nie ma gwarancji. A ja mam ten problem że mieszkam w Niemczech i może dwa razy w roku jadę do Polski. I kiedy stwierdziłem że rewolwer jest zepsuty, to minął już rok od zakupu. Mnie brzydzi taki brak honoru u niektórych ludzi. I gdybym się trzymał własnych zasad, by mi się to nie zdarzyło.
- Jaroslaw78
- Bywalec
- Posty: 394
- Rejestracja: ndz 10.paź.2021 - 14:13
- Lokalizacja: Opole
- Moja broń: Remington Pietta 1858 .44 , Jakieś Colty .44
Re: Pierwszy rewolwer nowy czy używany z historią.
Nawet jeślibym kupował osobiście,to w 10 min bym nie stwierdził tej usterki. Bo był dobrze spasowany,nic się nie zacinało. Dopiero po kilkudziesięciu odciągnięciach kurka (bawiłem się na "sucho") zaczął się blokować. Myślę ,że sprzedający dobrze wiedział u usterce , chociaż twierdził że strzelał z niego i nic zepsute nie było. Reasumując...już nigdy nie kupię broni na żadnej aukcji. Jak już to nówkę,albo na forum - od kogoś zaufanego.
P.S. A jak Saguaro nie naprawi,a będziesz chciał wyrzucić,to chętne przygarnę. Może się przyda
P.S. A jak Saguaro nie naprawi,a będziesz chciał wyrzucić,to chętne przygarnę. Może się przyda
- Chłopiec z Chyloni
- Stary bywalec
- Posty: 566
- Rejestracja: pt 27.mar.2020 - 16:10
- Moja broń: Rogers & Spencer, Colt 1851, Enfield P53
Re: Pierwszy rewolwer nowy czy używany z historią.
To będzie zależało od kosztu. Jeżeli będzie naprawa kosztowała prawie tyle samo co nowy, to sobie odpuszczę. I sam jeszcze się nie zdecydowałem czy zatrzymać go jako źródło części zapasowych, przynajmniej to co jeszcze da się użyć. Póki wyrzucę, dam ci znać.
Mi się już marzy następny. Colt 1851 w niebieskiej oksydzie od Hege.
Ten zepsuty to jest 1861 z kanelowanym bębnem. I myślałem że będzie ładniejszy, a to raczej kaczątko. W dodatku mam teraz złe uczucia do niego.
Może normalny bęben mu trochę wygląd polepszy.
Mi się już marzy następny. Colt 1851 w niebieskiej oksydzie od Hege.
Ten zepsuty to jest 1861 z kanelowanym bębnem. I myślałem że będzie ładniejszy, a to raczej kaczątko. W dodatku mam teraz złe uczucia do niego.
Może normalny bęben mu trochę wygląd polepszy.
-
- Stary bywalec
- Posty: 569
- Rejestracja: wt 24.paź.2006 - 12:35
- Lokalizacja: środek puszczy
- Moja broń:
Re: Pierwszy rewolwer nowy czy używany z historią.
Nie sprzedałbym wam nawet aluminiowej łyżki.
- Jaroslaw78
- Bywalec
- Posty: 394
- Rejestracja: ndz 10.paź.2021 - 14:13
- Lokalizacja: Opole
- Moja broń: Remington Pietta 1858 .44 , Jakieś Colty .44
- Jaroslaw78
- Bywalec
- Posty: 394
- Rejestracja: ndz 10.paź.2021 - 14:13
- Lokalizacja: Opole
- Moja broń: Remington Pietta 1858 .44 , Jakieś Colty .44
Re: Pierwszy rewolwer nowy czy używany z historią.
Spoko. Jak przeczytałem, że myślałeś o wyrzuceniu,to żal mi się go zrobiło..
Re: Pierwszy rewolwer nowy czy używany z historią.
Ok dzięki bardzo za odpowiedzi chociaż trochę odbiegamy od tematu.
Ja absolutnie nie mam zamiaru zakupu używki z prywatnych rąk i to z wielu względów. W grę wchodzi tylko i wyłącznie firma wiec kilka problemów odpada. Spotkałem się z opiniami że te stare są po prostu z lepszych materiałów i miedzy innymi dlatego tak trzymają cenę. Fakt dostęp do części jest mocnym argumentem za nowym.
Ja absolutnie nie mam zamiaru zakupu używki z prywatnych rąk i to z wielu względów. W grę wchodzi tylko i wyłącznie firma wiec kilka problemów odpada. Spotkałem się z opiniami że te stare są po prostu z lepszych materiałów i miedzy innymi dlatego tak trzymają cenę. Fakt dostęp do części jest mocnym argumentem za nowym.
- Jaroslaw78
- Bywalec
- Posty: 394
- Rejestracja: ndz 10.paź.2021 - 14:13
- Lokalizacja: Opole
- Moja broń: Remington Pietta 1858 .44 , Jakieś Colty .44
Re: Pierwszy rewolwer nowy czy używany z historią.
Przepraszam,że odbiegliśmy od tematu. Poprostu wymienialiśmy tutaj niemiłe doświadczenia,ku przestrodze dla innych.
No skoro firma,to co innego. Bezpieczniej. Ale co nie zmienia faktu, że jak coś się spierdzieli to i firma nie pomoże, ze względu na brak części. Tu się zgodzę. Kiedyś produkowano z lepszych materiałów. Aczkolwiek nawet najlepsze materiały się zużywają. Dlatego na plus jest nóweczka.
No skoro firma,to co innego. Bezpieczniej. Ale co nie zmienia faktu, że jak coś się spierdzieli to i firma nie pomoże, ze względu na brak części. Tu się zgodzę. Kiedyś produkowano z lepszych materiałów. Aczkolwiek nawet najlepsze materiały się zużywają. Dlatego na plus jest nóweczka.
Re: Pierwszy rewolwer nowy czy używany z historią.
Luzik tak tylko naprowadzam, chyba mnie przekonaliście na początek lepiej nowy. Dziki za pomoc.Jaroslaw78 pisze: ↑śr 17.lis.2021 - 11:59 Przepraszam,że odbiegliśmy od tematu. Poprostu wymienialiśmy tutaj niemiłe doświadczenia,ku przestrodze dla innych.
- Jaroslaw78
- Bywalec
- Posty: 394
- Rejestracja: ndz 10.paź.2021 - 14:13
- Lokalizacja: Opole
- Moja broń: Remington Pietta 1858 .44 , Jakieś Colty .44
Re: Pierwszy rewolwer nowy czy używany z historią.
Dokładnie. I weź w stalowej ramie. Przynajmniej takie jest moje zdanie, jeśli chodzi o obecne repliki. Stal jest "słabsza" niż kiedyś, więc mosiądz tym bardziej...
Chyba że się mylę? Zresztą zapytaj kolegę @Wycior. On Ci odpowiednio doradzi. Bo my laicy...
Stare rewolwery są dobre,pod warunkiem,że nikt w nich wcześniej nieumiejętnie nie grzebał. Ale to raczej niemożliwe... mają po te 40 - 50 lat. I przy odpowiedniej eksploatacji, umiejętnemu poprawianiu posłużą drugie tyle. Obecne repliki wątpię...
Chyba że się mylę? Zresztą zapytaj kolegę @Wycior. On Ci odpowiednio doradzi. Bo my laicy...
Stare rewolwery są dobre,pod warunkiem,że nikt w nich wcześniej nieumiejętnie nie grzebał. Ale to raczej niemożliwe... mają po te 40 - 50 lat. I przy odpowiedniej eksploatacji, umiejętnemu poprawianiu posłużą drugie tyle. Obecne repliki wątpię...
- Chłopiec z Chyloni
- Stary bywalec
- Posty: 566
- Rejestracja: pt 27.mar.2020 - 16:10
- Moja broń: Rogers & Spencer, Colt 1851, Enfield P53