Mój ssssskarb.

Zapraszamy do umieszczania zdjęć oraz filmów z bronią CP w roli głównej. Generalnie można się pochwalić kto co ma.
Nessel1
Bywalec
Posty: 105
Rejestracja: pn 03.maja.2021 - 12:08
Lokalizacja: Rzeszów
Moja broń: Saguaro Sharps 45-70 + 3 rewolwery

Mój ssssskarb.

Post autor: Nessel1 »

skarb.jpg
Snajp
Posty: 29
Rejestracja: pt 15.mar.2019 - 01:06
Moja broń: Colt Army 1860 , Hawken 45,Qb79

Re: Mój ssssskarb.

Post autor: Snajp »

Jeden jedyny skarb jest jest na samej górze ;)
Awatar użytkownika
Chłopiec z Chyloni
Stary bywalec
Posty: 571
Rejestracja: pt 27.mar.2020 - 16:10
Moja broń: Rogers & Spencer, Colt 1851, Enfield P53

Re: Mój ssssskarb.

Post autor: Chłopiec z Chyloni »

Śmieszy mnie to jak wszyscy zawsze plują na Remingtony ale jakoś każdy ma co najmniej jednego.
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1158
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Mój ssssskarb.

Post autor: Irek M »

Ale kolega Snajp swoją wypowiedzią w żaden sposób nie pluje na remingtony. Wyraził tylko swój numer1. Równie dobrze mógłby odezwać się ktoś zachwycony Remingtonem. Mnie również bardziej podobają się colt Army - w sumie mam cztery - ale jak zauważyłeś remingtona też kiedyś sobie nabędę :-)
Awatar użytkownika
Chłopiec z Chyloni
Stary bywalec
Posty: 571
Rejestracja: pt 27.mar.2020 - 16:10
Moja broń: Rogers & Spencer, Colt 1851, Enfield P53

Re: Mój ssssskarb.

Post autor: Chłopiec z Chyloni »

Ok, masz prawdę.
Ale to nie on pierwszy. Często tak słyszę że Colty lepsze, a ja do dzisiaj nie zrozumiałem pod jakim względem.
Ian od Forgotten Weapons nawet nie chce o Remingtonach filmu nakręcić, bo według jego to tylko "Dziwaczny daleki brat Colta".

Mnie ta antypatia trochę dziwi od kiedy się zacząłem interesować tym sportem. Bo z mojego punktu widzenia Remingtony są technicznie lepszą bronią. Colty są dla mnie dlatego ciekawe be jest tyle różnych modeli. Colty można fajnie zbierać. Ale gdybym miał się wybrać na Wojnę Secesyjną i mógł bym wybrać tylko jednego...Remington NMA all the way.
Bo mieć kapiszon w mechanizmie na polu bitwy, może się skończyć bardzo źle. To już wole trochę częściej wycierać oś bębna aby chodził.
Awatar użytkownika
BEAR
Bywalec
Posty: 176
Rejestracja: pn 27.lut.2017 - 21:11
Moja broń:

Re: Mój ssssskarb.

Post autor: BEAR »

Irek M pisze: czw 10.cze.2021 - 18:26 Ale kolega Snajp swoją wypowiedzią w żaden sposób nie pluje na remingtony. Wyraził tylko swój numer1. Równie dobrze mógłby odezwać się ktoś zachwycony Remingtonem. Mnie również bardziej podobają się colt Army - w sumie mam cztery - ale jak zauważyłeś remingtona też kiedyś sobie nabędę :-)
:army: :ok:
gondoljerzy
Bywalec
Posty: 113
Rejestracja: czw 09.mar.2017 - 13:35
Moja broń:

Re: Mój ssssskarb.

Post autor: gondoljerzy »

Chłopiec z Chyloni pisze: czw 10.cze.2021 - 19:26 ... Ale gdybym miał się wybrać na Wojnę Secesyjną i mógł bym wybrać tylko jednego...Remington NMA all the way.
Bo mieć kapiszon w mechanizmie na polu bitwy, może się skończyć bardzo źle. To już wole trochę częściej wycierać oś bębna aby chodził.
Współczesne kapiszony zazwyczaj rozlatują się przy odpaleniu. Ciekawe, czy kapiszony z epoki też się rozpadały? Może były tłoczone z grubszej blachy i zostawały w całości na kominkach?
A żeby była równowaga, mi też bardziej podoba się Remington.
Awatar użytkownika
Chłopiec z Chyloni
Stary bywalec
Posty: 571
Rejestracja: pt 27.mar.2020 - 16:10
Moja broń: Rogers & Spencer, Colt 1851, Enfield P53

Re: Mój ssssskarb.

Post autor: Chłopiec z Chyloni »

Kiedyś mieli problemy z kapiszonami i grubsze kapiszony były używane do Coltów, poprawiając niezawodność tych rewolwerów.
https://www.youtube.com/watch?v=ASbDnicII9o (od 5:00 minuty)
Ale też ze względu na to że szczerbinka nie siedzi na ruchomej części ufam celności Remingtona bardziej. Ktoś tu na forum mówił że zwycięzcy na zawodach są raczej Remingtony i bronie typu Roger&Spencer. Colty rzadko.
Albo zamknięta rama jest następną zaletą. Możliwe że rama Coltów jest dość silna. Ale chyba nikt nie zaprzeczy że zamknięta rama Remingtona jest jednak silniejsza. Niech mnie ktoś proszę pouczy: Jedyny plus Colta w porównaniu do Remingtona o którym dotychczas słyszałem, to jest że nagar Coltów nie zakleja tak szybko jak Remiki. We wszystkich innych punktach, Remington wygrywa.
Irek M
Stary bywalec
Posty: 1158
Rejestracja: pt 07.wrz.2018 - 02:17
Moja broń: za dużo sztuk

Re: Mój ssssskarb.

Post autor: Irek M »

Chłopiec z Chyloni pisze: czw 10.cze.2021 - 22:20 Ale też ze względu na to że szczerbinka nie siedzi na ruchomej części ufam celności Remingtona bardziej.
Za chwilę wakacje, umówimy się na strzelanie Colt vs Remington. :-)
Awatar użytkownika
Chłopiec z Chyloni
Stary bywalec
Posty: 571
Rejestracja: pt 27.mar.2020 - 16:10
Moja broń: Rogers & Spencer, Colt 1851, Enfield P53

Re: Mój ssssskarb.

Post autor: Chłopiec z Chyloni »

No, ja moim Remingtonem ledwo 100 strzałów oddałem. I to cały trening mojego życia. To by było jak walka na boksy z małym dzieckiem. :D
Mam nadzieje że uda mi się w październiku znów do Polski pojechać. Na razie dobrze wygląda.
:piwo:
Ale tak ogólnie mówiąc, nie zwracając uwagi na umiejętności pojedynczych strzelców, to jest tylko logiczne że przyrządy celownicze na nieruchomych częściach MUSZĄ być celniejsze.
Bo inaczej by się nie przyjęła konstrukcja zamkniętej ramy, tylko dzisiejsze rewolwery by wyglądały jak Colty perkusyjne.
escobar
Bywalec
Posty: 288
Rejestracja: pt 01.lut.2019 - 12:51
Moja broń: GA12 . GA12 SLUG GA16 .44 .44 .44 .44 .58 .45

Re: Mój ssssskarb.

Post autor: escobar »

Q...a moje zabawki zaraz staną się eksponatami muzealnymi bo już nie pamiętam kiedy byłem ostatnio na strzelnicy jeszcze chwila to nie będę strzelcem tylko kolekcjonerem :kastro:
Załączniki
20210616_115408.jpg
PosiadaczProcy
Bywalec
Posty: 172
Rejestracja: pt 10.maja.2019 - 14:10
Moja broń: brak

Re: Mój ssssskarb.

Post autor: PosiadaczProcy »

Od colta odstręcza-wyobrażenie o solidności broni odbiera mu otwarta rama i ten nieszczęsny klin a od Remingtona - jakby celowo w celach nie wiem - sabotażowych?żeby długo nie posłużyło-się w tym miejscu zgięło/wymiar okna bębenkowego spartoliło? gdyby ktoś komuś kolbą przywalił?broń na kolbę spadła na coś twarde? - miejscowe pocienienie ramy w okolicach spustu choć akurat w tym miejscu kabłąk mógłby być gruby jak gdzie indziej jest, ale nie! - podszlifowali, osłabili, cienki listek stali w dod. łukowaty więc słaby, zostawili...Rama niby zamknięta, ale w jednym miejscu żyletka...
Piszę o tym "spec-osłabieniu" nie bez kozery - kupiłem kiedyś dwa na pozór solidne noże chińskie celowo sabotażowo tak skonstruowane, by się przy probie ukrojenia chleba złamać co się też i stało...
Tak sprytnie "zlali" rączkę z początkiem ostrza że zachodziło ono w plastik uchwytu coś około 0,5-1mm więc w sklepie wada była nie do wykrycia...Reszta - czyli cienias/złamas widoczny na zdjęciu a kt. wydłubałem z trudem z rączki był tak wycięty że w miejscu styku z częścią właściwą ostrza występował idealny kąt prosty - i tu działał karb, więc ostrze w sposób zaplanowany się w tym miejscu ułamywało. Tego by nawet sztubak tak nie zaprojektował - ale z rozmysłem-inż.umysłem można zrobić wszystko byle był ruch w interesie...
ScreenHunter 7516.jpg
ScreenHunter 7515.jpg
Załączniki
ScreenHunter 7514.jpg
Awatar użytkownika
Chłopiec z Chyloni
Stary bywalec
Posty: 571
Rejestracja: pt 27.mar.2020 - 16:10
Moja broń: Rogers & Spencer, Colt 1851, Enfield P53

Re: Mój ssssskarb.

Post autor: Chłopiec z Chyloni »

escobar pisze: śr 16.cze.2021 - 12:49 Q...a moje zabawki zaraz staną się eksponatami muzealnymi bo już nie pamiętam kiedy byłem ostatnio na strzelnicy jeszcze chwila to nie będę strzelcem tylko kolekcjonerem :kastro:
Co to jest za Colt tam po środku, z kanelowanym bębnem?
Na Police 1862 wygląda za duży. A modele Navy i Army mają w całości kanelowane bębny, zamiast tylko do połowy.
Co jest szkoda bo mi się te do połowy kanelowane bardziej podobają.
raguel
Bywalec
Posty: 158
Rejestracja: czw 09.lis.2017 - 02:17
Moja broń: Czołg w stodole

Re: Mój ssssskarb.

Post autor: raguel »

Chłopiec z Chyloni pisze: ndz 20.cze.2021 - 22:13 Na Police 1862 wygląda za duży. A modele Navy i Army mają w całości kanelowane bębny, zamiast tylko do połowy.
Co jest szkoda bo mi się te do połowy kanelowane bardziej podobają.
To jest Army jakiejś wcześniejszej produkcji. Jak się dobrze zakręcisz możesz dostać taki bęben do Pietty. Np. https://redberet.pl/p/446/1152336339/pi ... ectwo.html.
Pietta montuje teraz takie w krótkich rewolwerach (snubnose czy jakoś tak), wcześniej różni producenci zwykli czasem wypuszczać serie pełnowymiarowe z takimi bębnami.
Historycznie jest to oczywiście tak samo poprawne jak dzielenie przez zero albo Colt mod. 1851 w kalibrze .44, aczkolwiek to wolny kraj, każdy może mieć co tam uzna za fajne.
Chłopiec z Chyloni pisze: czw 10.cze.2021 - 22:20 Ale też ze względu na to że szczerbinka nie siedzi na ruchomej części ufam celności Remingtona bardziej. Ktoś tu na forum mówił że zwycięzcy na zawodach są raczej Remingtony i bronie typu Roger&Spencer. Colty rzadko.
Albo zamknięta rama jest następną zaletą. Możliwe że rama Coltów jest dość silna. Ale chyba nikt nie zaprzeczy że zamknięta rama Remingtona jest jednak silniejsza. Niech mnie ktoś proszę pouczy: Jedyny plus Colta w porównaniu do Remingtona o którym dotychczas słyszałem, to jest że nagar Coltów nie zakleja tak szybko jak Remiki. We wszystkich innych punktach, Remington wygrywa.
Z coltami też zdarzają się czempioni, niemniej chodzi raczej o kiepskie przyrządy celownicze - tzn małe wcięcie w kurku i kobylastą, okrągłą, mosiężną muszkę na końcu lufy.

Poza kiepskimi przyrządami celowniczymi są jeszcze dwie ważne różnice w ergonomii na niekorzyść Colta:

Przede wszystkim jest to montaż lufy, który w Colcie odbywa przy pomocy trapezowatego klina. Jeśli klin jest wyrobiony, wchodzi łatwo, tzn. można go wepchnąć "palcami", a co gorsza jeśli oś bębna, która mocowana jest do lufy przy pomocy tego klina, ma nieprawidłową długość (jest za krótka, albo jej slot jest zbyt głęboki) to istnieje spora szansa, że co strzał na skutek gwałtownych sił oddziałujących na lufę, albo przy kolejnym wbiciu klina, połączenie to nie będzie powtarzalne. A zatem same strzały mogą nie być powtarzalne aczkolwiek zaznaczam, że to marginalne zjawisko, a nie żadna reguła - większość Coltów, nawet wiekowych, jest dobrze spasowana i ten problem nie występuje.

Już w epoce starano się zapewnić powtarzalność linii celowania montując na niektórych egzemplarzach muszki na lufie, na wysokości stożka przejściowego, jak często można zauważyć w starych replikach Coltach Dragoon. W Colcie Open-Top (czyli mod. 1872) było to standardem.

Tak więc, mówiąc o sztywnym połączeniu nie powinno się mieć na myśli "wytrzymałości" ramy jako takiej, to nie ma nic do rzeczy - nie znam nikogo kto kupowałby rewolwer z myślą o intencjonalnym rzucaniu nim o twarde przedmioty, a rama colta spokojnie zniesie upadek z 1m, podobnie jak upadek z konia będąc w olsterze.

Każdy kto miał w ręku jedną i drugą konstrukcję wie że są solidne. Rzekoma "delikatność" Coltów jest najczęściej powtarzaną bzdurą przez osoby które miały do czynienia tylko z Remingtonami, lub tymi które wybierają Remingtona jako broń koncepcyjnie bliższą współczesnym konstrukcją np. S&W (gdzie zamknięta rama ma dużo sensu bo bęben wysuwa się na lewą stroną celem załadowania/rozładowania).

Druga różnica dotyczy kształtu samego kurka - w Coltach jest szeroki, gdyż na nim nacięte są "szczerbinka" i slot na pin do zablokowania bębna - w efekcie, przy nieprawidłowym jego wykończeniu (ostre krawędzie) i wypalonych/nieprawidłowych kominkach, rozrywane kapiszony będą doń przywierały. Przy cofnięciu kurka do pozycji gotowości do strzału resztki kapiszonów mają tendencję do spadania przez dziurę przy osi kurka do mechanizmu, finalnie zacinając go. W remingtonach kurki są po prostu węższe, więc ten problem występuje rzadziej.

Oczywiście XIX-wiecznemu kawalerzyście oba te problemy nie przeszkadzały - w warunkach bojowych, nikt nie oczekuje celnych strzałów z broni krótkiej na dystansie przekraczającym 20m, a problem kapiszonów wpadających w mechanizm można było w prostu sposób "obejść" naciągając kurek z lufą skierowaną ku górze (czego dziś na strzelnicach absolutnie nie robimy).

IMO bzdurą jest stwierdzenie jakoby za rewolwer Remingtona ktokolwiek był w stanie oddać dwa Colty - oba były drogie, a przeładowanie jednego czy drugiego wymaga około minuty czasu i wydaje się być niezmiernie trudne w siodle. Nie rzadko żołnierze Amerykańscy w okresie wojny secesyjnej byli fotografowaniu w kilkoma rewolwerami przy pasku. Prosta matematyka - jeden rewolwer to 6 strzałów, dwa rewolwery to 12 itd...
Ostatnio zmieniony pn 21.cze.2021 - 17:31 przez raguel, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Chłopiec z Chyloni
Stary bywalec
Posty: 571
Rejestracja: pt 27.mar.2020 - 16:10
Moja broń: Rogers & Spencer, Colt 1851, Enfield P53

Re: Mój ssssskarb.

Post autor: Chłopiec z Chyloni »

No, na razie mam tylko jednego Colta i on już nie jest 100% koszerny. 1861 Navy ze stalową ramą na rękojeśći i właśnie na całej długości kanelowanym bębnem. Bo go dostałem za dobrą cenę, ze wykonanym tuningiem i kominkami berylowymi.
Przy jego użyciu chce zobaczyć czy Colty są w ogóle coś dla mnie. I chyba bym wolał Uberti, jak już.
(Ale tu już nie chce otworzyć następnej beczki gdzie tej jednej jedynej prawdy nie ma.)
1851 Navy, 1860 Army i Dragoon 3 są na liście przyszłych zakupów. Ale te wtedy bez egzotycznych dodatków i bez napisów na lufie. Chociaż 1851 Navy ze stalową ramą przy rękojeśći mógł by być.
ODPOWIEDZ