Drogi, niezastąpiony Darku, przynajmniej ty chcesz polemizować i ożywić ten wątek. Chwała Ci za to!
1. W kwestii mosiężnych gilz przypomnijmy o co chodzi. Musimy niestety wrócić do nieszczęsnego tekstu nieforumowicza Rusznika. Tenże imputuje jakoby
Obydwaj dyskutanci twierdzą, że Maynard był pierwszym karabinem w armii US na metalowe gilzy - a ***** prawda !!!
Cytując klasyka ripostuję: a ***** prawda !!! Czy możesz, Darku, wskazać w tym wątku miejsce w którym coś takiego twierdzimy?
Domino81 napisał:
Domino81 pisze: ↑śr 02.gru.2020 - 08:39
[...] Przede wszystkim strzelił babola, że burnside wykorzystał po raz pierwszy mosiężną gilzę z kapiszonem [...]
z czym się zgodziłem. Dotyczy to fragmentu filmu gdzie doktor Balasz wypowiada się o Ambrożym: (ok. 15:30)
„He was not the inventor of the brass case but he was the one who first used it for percussion single shot breechloaders”. O armii USA w tym kontekście nawet nie wspomina. Tak czy inaczej to oczywista bzdura. Palma pierwszeństwa nie należy ani do Ambrożego ani do Edka. Już w latach 1812-1816 szwajcar Johannes Samuel Pauly opatentował we Francji i Wielkiej Brytanii odtylcówkę wykorzystującą masywne mosiężne gilzy. Zapłon naważki był zewnętrzny, jeszcze bez klasycznego kapiszona ale już z wykorzystaniem piorunianu rtęci, mamy więc broń perkusyjną. Można polemizować że to broń cywilna a nas interesuje wojskowa. Proszę bardzo: w roku 1834 szef uzbrojenia armii duńskiej, niejaki Voss, wprowadził wojskową kapiszonową odtylcówkę z metalowym „patronem”. W chwili gdy Maynard i Burnside patentowali swe wynalazki koncept mosiężnej gilzy był więc znany i to nawet w postaci amunicji scalonej. W roku 1846 Houllier zastrzegł sobie całkowicie metalowy (mosiężny) nabój systemu Lefaucheux. Nawet patent Smitha i Wessona, dotyczący metalowego naboju scalonego wyprzedza patenty Burnside i Maynarda:
https://patentimages.storage.googleapis ... S11496.pdf
2. Co wiemy na pewno a co przypuszczamy?
Derek pisze: ↑śr 02.gru.2020 - 16:55
za dużo w Twym wywodzie jest słów typu "Najprawdopodobniej"x2, "Wydaje się", "mógł", "mogą być", " można było"
Tego się nie wstydzę. W literaturze popularnej autorzy wiedzą wszystko najlepiej i dokładnie. Natomiast w publikacjach naukowych aż roi się od zwrotów typu:
„Believed to have been”,
„It is generallt believed that”,
„There seems to be", itd. itp. Wielu rzeczy nigdy się nie dowiemy i będziemy skazani na racjonalne domysły. Dotyczy to nie tylko egzotyków ale nawet obiektów zdawałoby się tak popularnych, dobrze znanych i udokumentowanych jak np. Colt Pocket.
Studiując historię nieczęsto można powiedzieć że wie się coś dokładnie i na pewno, nawet jeżeli jest jakieś historyczne źródło. Dwa lub więcej źródeł to nieraz ból głowy gdyż potrafią wypowiadać się na ten sam temat w różny sposób. Często to co się przeczytało jest mniej istotne od tego czego się nie dotarło i nie przeczytało. Wtedy ostre zdawałoby się tezy zaczynają się rozmydlać. Weźmy buńczuczne twierdzenie naszego ulubionego nieforumowicza:
Dopiero ta broń {tzn. Maynard} wraz z taką amunicją armia zaczęła poważnie traktować i testować aby pomiędzy 1859 a 1860 rokiem wprowadzić na swe uzbrojenie.
''Ola Boga'' w tym czasie Burnside już służył w regularnej US kawalerii gdyż w 1856 roku został opatentowany wraz z METALOWĄ AMUNICJĄ i z powodzeniem był przetestowany przez US armię. Pomiędzy 1856 a 1858 rokiem służyło w kawalerii pierwsze ponad 1000 sztuk Burnside Carbine !!!!
Zamówienie na 400 sztuk karabinków Maynarda wojsko dało w grudniu 1857 r. A co w tym czasie robiło owych „ponad 1000 szt.” Burnside'ów? Niech nam powie Edward Hull
(Burnside Breechloading Carbines and Rifles):
Wygląda na to że mimo wcześniejszego zamówienia Burnside wdrażanie obydwu karabinków odbywało się prawie równolegle. Następne zamówienie na 709 sztuk pojawiło się dopiero 21 września 1858 a jego realizacja trwała znowu ponad rok. Tak więc z końcem roku 1858 armia miała tych karabinów trochę mniej niż "ponad 1000" - ledwo na dwie kompanie. Za to już w pierwszym porównawczym teście z marca 1860 r. Burnside został zdeklasowany przez Maynarda i Smitha. Czytanie z Johna McAulay'a:
Carbines od the Civil War:
Wygląda na to że gdyby nie wojna to Burnside mógłby stać się bronioznawczą ciekawostką
(i jako egzotyk osiągać zawrotne ceny na aukcjach).
Wróćmy do gilz Maynarda w latach 1851-55. Maynard zaprojektował swój karabin pod kubełkowe gilzy uszczelniające komorę. Aby jego patent funkcjonował gilza musiała być solidna, szczelna i elastyczna. Z jakiego materiału mogły być prototypowe gilzy? Z papieru? Nawet w tym przypadku potrzebne było metalowe denko z kołnierzem. Gilza mosiężna sama się narzuca: solidna i łatwa do wykonania przy użyciu ówczesnej technologii. Dlaczego Maynard jej od razu nie patentował? Bo najprawdopodobniej uznał swą prostą gilzę za rozwiązanie powszechnie już znane i z inżynierskiego punktu widzenia oczywiste. Natomiast Burnside zastrzegł gilzę o konkretnym, niecodziennym kształcie i właściwościach, stanowiącą integralny element jego „systemu broni”. Potrzebę opatentowania własnej amunicji Maynard docenił zapewne dopiero wobec rysującego się kontraktu dla wojska.
Jak mogła wyglądać wczesna amunicja Maynarda? Być może jak na poniższym zdjęciu:
Metalowa gilza nie ma jeszcze kryzy a do jej łatwiejszego wyciągania służy drucik. Ten patron do Maynarda został oszacowany na "lata pięćdziesiąte" XIX wieku. Jeżeli nie pojawią się nowe źródła to zapewne trudno będzie powiedzieć o nim coś więcej.
Maynard hot!