czyszczenie rewolweru remington 1858
Re: czyszczenie rewolweru remington 1858
Nie w tą stronę.
Jak nie nafta to benzyna lakowa. Ostatecznie ropa ale tej nie próbowałem.
Ekstrakcyjna za lotna.
Do rozpuszczenia jest czerwony brunox nafta własciwie tylko płucze.
Jak nie nafta to benzyna lakowa. Ostatecznie ropa ale tej nie próbowałem.
Ekstrakcyjna za lotna.
Do rozpuszczenia jest czerwony brunox nafta własciwie tylko płucze.
Re: czyszczenie rewolweru remington 1858
A mogłbyś rozwinąć, co w tym złego, że za lotna? Chodzi Ci o to, że będzie strasznie smierdzieć, że ciężko byłoby wytrzymać w czasie mycia, wdychając dłuższy czas jej opary? Czy o ryzyko pożarowe może, ze względu na tę wysoką lotność?
I pisząc o czerwonym Brunoxie masz na myśli ten pomarańczowy spray, do czyszczenia i konserwacji broni?
I pisząc o czerwonym Brunoxie masz na myśli ten pomarańczowy spray, do czyszczenia i konserwacji broni?
Re: czyszczenie rewolweru remington 1858
Co do brunoxu- tak ten pomarańczowy spray.
Co do benzyny- raz że smierdzi, dwa że paruje więc ubywa, trzy że jakoś lepiej płuczą/myją gęstsze frakcje niż benzyna, może temu właśnie że wolniej schną na broni ??
Sprawdzałem też nitro- do dupy.
Nafta albo ropa najlepsze. lakowa może być.
Poza tym nafta była w tedy powszechna (to tak dla ortodoksów realizmu historycznego)
Co do benzyny- raz że smierdzi, dwa że paruje więc ubywa, trzy że jakoś lepiej płuczą/myją gęstsze frakcje niż benzyna, może temu właśnie że wolniej schną na broni ??
Sprawdzałem też nitro- do dupy.
Nafta albo ropa najlepsze. lakowa może być.
Poza tym nafta była w tedy powszechna (to tak dla ortodoksów realizmu historycznego)
Re: czyszczenie rewolweru remington 1858
Wątek urósł już do miary rozważań naukowych, a sprawa jest prosta. Myj czym chcesz, może być woda, grunt żeby po wszystkim broń czymś zakonserwować i nie zostawiać suchej. Ja z racji podobnych realiów (blok, dzieci, brak czasu) myje wodą z mydłem, suszę ręcznikiem papierowym a na koniec wszystko zapsikuje brunoxem/ballistolem. Nadmiar oleju wycieram, żeby w szafie nie mieć tłustej plamy i tyle. Bez przesady ale ma być tłusto. Kiedyś kiedy zaczynałem przygodę z CP w reffolwerze miałem delikatny nalot rudej, a powodem było właśnie wycieranie do sucha po czyszczeniu. Teraz zawsze czystą lufę zapsikuje byle jakim sprayem do broni, rozprowadzam szczotką nylonową i tak zostawiam. Przedmioty zakonserwowane brunoxem mogą leżeć i pół roku i nic im się bie dzieje. Ballistol też ok ale jak już ktoś pisał bardziej śmierdzi. Duża puszka kosztuje ze 40 zł a w domu idealnie zastępują WD40, plamy na ubraniach schodzą w praniu. Nie widzę najmniejszego powodu żeby uciekać się do prostych ropopochodnych.
-
- Bywalec
- Posty: 113
- Rejestracja: czw 09.mar.2017 - 13:35
- Moja broń:
Re: czyszczenie rewolweru remington 1858
Wtedy, czyli kiedy? W 1853r. nasz rodak Ignacy Łukasiewicz po raz pierwszy wydestylował naftę, a kilka lat potem powstałą pierwsza, przemysłowa rafineria. Myślisz, że nafta od razu trafiła pod strzechy na dzikim zachodzie?roundball pisze: czw 29.paź.2020 - 16:29 ...Poza tym nafta była w tedy powszechna (to tak dla ortodoksów realizmu historycznego)
-
- Posty: 27
- Rejestracja: pn 01.cze.2020 - 00:29
- Lokalizacja: Legnica
- Moja broń: Remington, Catelman,Hawken, Mortimer
Re: czyszczenie rewolweru remington 1858
Od maja 2020 roku nigdy jeszcze nie rozbierałem do mycia,zawsze tylko płyn solvent i balistol ,lufa,komory bębna i zewnętrzne nagary na kurku , i tak nie czyszczonego w środku wysłałem kiedyś do gościa żeby zmniejszył mi opór spustu , i jakoś nie na słuchałem się od niego że syf itd.., no chyba że chciał być grzeczny i nic nie napisał, ale wątpię bo Tobiasz to zacny fachowiec i dalby chociaż wskazówkę co by lepiej o niego dbać , a tak w ogóle to od maja przepuściłem przez niego z 1000 kul , i co i nic się nie dzieje , może na zimę go rozbiorę i zobaczę w środku
Re: czyszczenie rewolweru remington 1858
Podoba mi się wasze podejście. Na początku rozkręcałem do ostatniej śrubki i pucowałem, jakby służył do czegoś jeszcze przyjemniejszego od strzelania. Od jakiegoś czasu nie chce mi się. Lufa, pobojczyk i bęben (bez odkręcania kominków) do kąpieli z tym białym płynem, którego nazwy nie chce mi się nawet pamiętać (dobrze rozpuszcza nagar i zostawia powłokę, a to najważniejsze). Resztę z wierzchu pryskam Brunoxem (wolę Ballistol, ale ta squaw, co się szwenda po domu, narzeka na smród). Środek zasmarowany smarem łożyskowym. Całość działa. Rdzy nie widać. To przecież prosta konstrukcja.
-
- Posty: 12
- Rejestracja: ndz 02.lut.2020 - 22:50
- Moja broń: Remington New Army, 1858, .44, 8", Pietta, black
Re: czyszczenie rewolweru remington 1858
Ale to chyba piszesz o Colcie.
Re: czyszczenie rewolweru remington 1858
Colt czy Remington? Bez różnicy. Żeby wyczyścić lufę remika bez demontażu, nie trzeba całości kąpać (czyli rozkręcać mechanizmu również nie). Szczerze mówiąc, choć zazdroszczę posiadaczom remików braku problemów z kapiszonami, to jednak cieszę się z łatwości obsługi kolcików.
- Chłopiec z Chyloni
- Stary bywalec
- Posty: 571
- Rejestracja: pt 27.mar.2020 - 16:10
- Moja broń: Rogers & Spencer, Colt 1851, Enfield P53
Re: czyszczenie rewolweru remington 1858
Mi się udało dostać na niemieckiej stronie eGun.de dwa zestawy kominków typu´Slix-Shot´.
Te kominki podobno eliminują problemy Coltów z kapiszonami w 99% przypadków. Tylko niestety nie istnieją do tych mniejszych modeli ala pocket etc.
Ale też Remikom one nie szkodzą i zapewniają zapłon gdzie zwykle kominki czasami potrafią zawodzić.
Do dziś szukam źródła gdzie zawsze można je zamówić, ale bez sukcesu. Może gdyby paru ludzi szukało to któryś by kiedyś znalazł handlarza. Nie wiem czemu amerykańskie sklepy, które nimi handlują, nie wysalają do Europy. Albo po prostu takiego który wysyła jeszcze nie znalazłem.
Te kominki podobno eliminują problemy Coltów z kapiszonami w 99% przypadków. Tylko niestety nie istnieją do tych mniejszych modeli ala pocket etc.
Ale też Remikom one nie szkodzą i zapewniają zapłon gdzie zwykle kominki czasami potrafią zawodzić.
Do dziś szukam źródła gdzie zawsze można je zamówić, ale bez sukcesu. Może gdyby paru ludzi szukało to któryś by kiedyś znalazł handlarza. Nie wiem czemu amerykańskie sklepy, które nimi handlują, nie wysalają do Europy. Albo po prostu takiego który wysyła jeszcze nie znalazłem.
Re: czyszczenie rewolweru remington 1858
To jeszcze raz kilka słów ode mnie w temacie czyszczenia Remingtona. Wypracowałem sobie sposób, który mnie najbardziej odpowiada i jest stosunkowo szybki. Myję najpierw wszystko w ciepłej wodzie z mydłem w płynie. Następnie wrzucam wszystkie części do benzyny ekstrakcyjnej, chwilę wszystko tam bełtam, wyciągam, kładę na chwilę na ręczniki papierowe i wszystko pryskam zielonym Brunoxem.
Do benzyny wrzucam po to, żeby się szybko pozbyć resztek wody z zakamarków. Plusem takiego rozwiązania jest to, że jest to bardzo szybkie i skuteczne. Wcześniej starałem się dokładnie wszystko powycierać z wory ręcznikami papierowymi, trwało to długo... Suszenie suszarką jest też dłuższe. Jest jeszcze metoda z polewaniem wrzątkiem, gorący metal szybko odparowuje. No co kto lubi. Mnie bardziej przekonuje moja metoda...
Czyściłem tak 2 razy. Za pierwszym razem czyściłem zgrubnie, zdjąłem tylko drewniane okładziny, kabłąk spustu i główną sprężynę. Wg mnie zwłaszcza w takim przypadku przydaje się końcowe płukanie w benzynie, żeby gdzieś w środku nie zostały resztki wody. Po kolejnym strzelaniu postanowiłem już rozkręcić do ostatniej śrubki i umyć dokładnie, bo pewnie już do wiosny nie będę strzelał. W takim przypadku kąpiel w benzynie to też fajny patent, nie muszę się przejmować, że np. gdzieś w zakamarkach bębenka została mi woda.
Pomimo moich obaw benzyna ekstrakcyjna nie ma wcale jakiegoś bardzo intensywnego zapachu. Może dlatego, że ta, którą kupiłem jest "niskoaromatyczna". Tak na niej pisze. Baniak 5L można tanio kupić w necie. Spokojnie można zrobić takie płukanie w łazience w bloku, bez awantury ze strony małżonki i protestów sąsiadów
Znalazłem w markecie pasujący do mojego Remika, wydłużony plastikowy pojemnik, wlewam tam ok. 1,5 litra benzyny, po użyciu zlewam ponownie do słoika, do ponownego wykorzystania.
Do benzyny wrzucam po to, żeby się szybko pozbyć resztek wody z zakamarków. Plusem takiego rozwiązania jest to, że jest to bardzo szybkie i skuteczne. Wcześniej starałem się dokładnie wszystko powycierać z wory ręcznikami papierowymi, trwało to długo... Suszenie suszarką jest też dłuższe. Jest jeszcze metoda z polewaniem wrzątkiem, gorący metal szybko odparowuje. No co kto lubi. Mnie bardziej przekonuje moja metoda...
Czyściłem tak 2 razy. Za pierwszym razem czyściłem zgrubnie, zdjąłem tylko drewniane okładziny, kabłąk spustu i główną sprężynę. Wg mnie zwłaszcza w takim przypadku przydaje się końcowe płukanie w benzynie, żeby gdzieś w środku nie zostały resztki wody. Po kolejnym strzelaniu postanowiłem już rozkręcić do ostatniej śrubki i umyć dokładnie, bo pewnie już do wiosny nie będę strzelał. W takim przypadku kąpiel w benzynie to też fajny patent, nie muszę się przejmować, że np. gdzieś w zakamarkach bębenka została mi woda.
Pomimo moich obaw benzyna ekstrakcyjna nie ma wcale jakiegoś bardzo intensywnego zapachu. Może dlatego, że ta, którą kupiłem jest "niskoaromatyczna". Tak na niej pisze. Baniak 5L można tanio kupić w necie. Spokojnie można zrobić takie płukanie w łazience w bloku, bez awantury ze strony małżonki i protestów sąsiadów
