Życzenia czas zacząć i ja sobie na to pozwolę, bom senior, choć żadna ważna i zasłużona figura na tym forum. Wszystkim Kolegom, przyjaciołom i nieprzyjaciołom moim, życzę pogody ducha, tolerancji, samych "dych" i wesołych jajec świątecznych, obyśmy w takim nastroju i kondycji dotrwali do następnych świąt!
Tak jest, Maćku, jajec parszywych coraz więcej w naszej Polsce, wszak mówię jeszcze "nasza Polska", a nie "ten kraj", jak za komuny bywało. Przy okazji szczególnie serdecznie życzę Amadeuszowi, Rusznikowi i Tomkowi, których poznałem na zawodach w Chełmie. Od dwu pierwszych przez 5 minut więcej się dowiedziałem o strzelectwie CP, niżbym studiował najmądrzejsze księgi, choć i to nie zawadzi. A Tomek? On ci dopiero to cała instytucja - wszyscy wiemy, o co chodzi.
Z serdecznością wielką przyłączam się do tych życzeń.
A tak przy okazji - w moim rodzinnym mieście Żyrardowie Wielkanoc była czczona wielką kanonadą. Huk robiono czym kto miał. Najpopularniejsze były tzw. pęczki, czyli zawiniątka wypełnione kalichlorkiem, które detonowno zrzucając na nie odpowiednio ciężki kamień. Trafiały się też ukradzine z wojska petardy.
Na drugim miejscu były moździerze - stalowe tuleje wypełniane też kalichlorkiem, którymi za pomocą uchwytu walono o mur, aby ubijacz wywołał detonację.
Bywało, że te moździerze obrywały palce lub dłonie, lub rozrywały się, raniąc odłamkami osoby postronne. I oczywiście wszelkiego rodzaju korkowce i kapiszonowce, ale to tylko dla dziatwy.
W tamtych czasach księża chodzili po domach i tam święcili całe jadło na stołach. Wszędzie oczywiście byli witani kanonadą, a nawet towarzyszył im stały orszak najwytrwalszych strzelców. Po takim dniu biedni księżulkowie wracali na plebanie zupełnie ogłuszeni.Oczywiście poszczególne dzielnice miasta rywalizowały między sobą, więc każda salwa spotykała się z odzewem z innej strony.
Milicja miała niby obowiązek tępić ten barbarzyński obyczaj ale z braku sił i środków pojawiała sie jedynie wzywana do potłuczonych okien i jeśli schwytała sprawcę, to odbierała mu "uzbrojenie". Zresztą milicjanci po zdjęciu mundurów sami też strzelali w powietrze z TT-etek.
dołączam do życzeń wszystkiego najlepszego [choć za pare dni, ci co pierwsi pisali o miłosci do bliżniego, będą znów atakować], wszystkim, a w szczególności moim nieprzyjaciołom, którym życze tego, czego sam sobie życze.