Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
-
- Stary bywalec
- Posty: 846
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Ależ Drogi Wyciorze, swim poprzednim postem nasz Nieoceniony Kolega Mar_Kow właśnie udowodnił ponad wszelką wątpliwość nam wszyskin coś niezmiernie ważnego...
... że obecna władza przegrywa walkę z dopalaczami!
... że obecna władza przegrywa walkę z dopalaczami!
- mar_kow
- Stary bywalec
- Posty: 1061
- Rejestracja: pt 16.lut.2018 - 12:18
- Lokalizacja: Mazury
- Moja broń: skuteczna
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Oj tam, oj tam - poniosło mnie deczko pomiędzy "środkami niejonowymi i amfoterycznymi oraz mydłem" i tyle... wyobraź sobie co pomyśli "świeżak" jak to przeczyta...Czarnowidz pisze: ↑śr 05.lut.2020 - 17:46 Ależ Drogi Wyciorze, swim poprzednim postem nasz Nieoceniony Kolega Mar_Kow właśnie udowodnił ponad wszelką wątpliwość nam wszyskin coś niezmiernie ważnego...
... że obecna władza przegrywa walkę z dopalaczami!
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
A te metody są sprawdzane empirycznie? Czy tylko teoria?
-
- Stary bywalec
- Posty: 846
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Najpierw na forum teoretyzujemy - wymieniamy się pomysłami, informacjami i obserwacjami z życia. Jak teoria jest "dopięta" i na papierze wszystko się zgadza to zasiadamy do puszek, garnków, słoików, wag, próbuwek, spektrometrów i refraktometrów. Każdy wedłóg potrzeb, do tego do czego ma dostęp i "miksturzymy". Jak mikstury zaczynają wyglądać i zachowywać się jak należy to wtedy jadą z strzeladłami na strzelnicę do weryfikacji. Na koniec na forum pojawia się informacja o tym co wyszło na strzelnicy. To proces. Ma swoje etapy i wymaga czasu.
Pomyśli że dokładnie badamy temat i że nic nie pozostawiamy przypadkowi. Pomyśli że wiemy co piszemy i że nie opiermy się na domysłach.
Nawet jeśli nie zrozumie wszystkiego przeczyta dalsze posty a tam będzie miał informacje że: ma wziąć tyle i tyle takiego oleju, takiej wody, takiego płynu. Wymieszać i ma bardzo dobrą miksturę do czyszczenia. Będzie to wiedział bo przeczytał że wcześniej już ktoś to wszystko dobrze sprawdził. Dostanie gotowca.
Mieszanina wody i balistolu już sama w sobie jest niezłym solventem. Obecnie staramy się tylko poprawić nieco niektóre jej właściwości. Wszystko w oparciu o środki które każdy może sobie kupić w każdym sklepie a może nawet już je ma w domu. To żadna magia ani inna alchemia.
Pozdrawiam!
-
- Stary bywalec
- Posty: 846
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Dalej robimy solvent.
Witam po dłuższym czasie!
Jako iż udało mi się przyjechać na chwilę do domu po dłuższym czasie mogłem sobie znowu pomieszać niemieszalne czyli olej z wodą a oto co udało mi się zaobserować:
Próba 1.
Wymieszałam wodę z Ballistolembw proporcjach 10:1 z natępującymi dodatkami: mydłem potasowym, anionowymi ŚPC (płynem do mycia naczyń "Ferry"), niejonowymi ŚPC (płynem do zmywarek), kationowymi ŚPC (płynem zwiększającym do prania "Eden"). Ilości środków dałem takie jakie podawali ich producenci. Wyjątkiem były ŚPI niejonowe gdzie dałem ich tyle by ich stężenie było takie jak środków jonowych i mydło gdzie dałem go "na oko" 5% ilości oleju.
Następnie intensywne wstrząsanie i obserwacja tego co się dzieje z zawartością.
Trzy pierwsze próbki zachowywały się bardzo podobnie. Wyjątkiem była czwarta próbka z kationowymi ŚPC. Jej zawartość praktycznie nie pieniła się. Miała też skłonność do śmietankowego i flokulacji oraz bardzo słabo zwilżała ścianki naczynia. Mimo iż spodziewałem się że po pewnym czasie rozdzieli się to po dwóch tygodniach nic takiego nie nastąpiło. Powstało w niej natomiast coś co przypominało kożuch na mleku. Pozostałe trzy mieszaniny pozostały po tym czasie jednorodne.
Zastanawiałem się co może być przyczyną takiego zachowania emulsji z kationowymi ŚPC. Pomyślałem że może Ballistol zawiera środki anionowe a działanie tych znosi się z dodanymi do nich środkami anionowymi. By to sprawdzić wykonałem kolejną próbę.
Próba 2.
Sporządziłem dwie próbki zawierające wodę zdemineralizowaną i olej Napier (jako ten najgorzej mieszkający się z wodą) w proporcjach 10:1. Do jednej dałem środków kationowich a do drugiej anionowych. Pomyślałem że jeśli za dziwne zachowanie próbki z kationowymi środkami odpowiadają zawarte w ballistolu środki anionowe to z Napierem obie próbki powinny zdać klarowne emulsję. Niestety tą teorię szybko szlak trafił. Okazało się że próbka z anionowymi ŚPC dała klarowną jednolitą emulsję a z kationowymi emulsję z skłonnością do tworzenia "farfocli". Obie próbki zdecydowanie szybciej zaczęły się rozdzielić niż te z Ballistolem, już po godzinie dawało się zauważyć na ich powierzchni cienką warstwę oleju.
Próba 3.
Dla przyzwoitości postanowiłem powtórzyć jeszcze powyższą próbę dla obu Brunoxów. Oba zachowały się podobnie jak próbki z Napierem z tą różnicą że rozdzieliły się nie na warstwę wody i oleju lecz na warstwę wody i emulsyjnego kożucha.
Podsumowanie
No cóż, powyższe próby pokazały że najlepszym surowcem na solvent jest Ballistol. Można próbować stworzyć coś doraźnie na bazie np. Napiera ale będzie to szybko się rozdzielać i będzie wymagać ciągłego wstrząsania a dodanie ŚPC niewiele poprawi sytuację. Wszystko wskazuje iż założenie iż Ballistol zawiera anionowe ŚPC było błędne.
Kolejna sprawa to kartonowe ŚPC. Zauważyłem że zdecydowanie gorzej zwilżają ścianki naczynia. Jak później doczytałem w źródle (chyba wikipedi) powodują one zmianę ładunku powierzchni i to że staje się ona po tym hydrofobowa.
No cóż, czas chyba zobaczyć jak owe mikstury radzą sobie z brudem.
Pozdrawiam!
Jako iż udało mi się przyjechać na chwilę do domu po dłuższym czasie mogłem sobie znowu pomieszać niemieszalne czyli olej z wodą a oto co udało mi się zaobserować:
Próba 1.
Wymieszałam wodę z Ballistolembw proporcjach 10:1 z natępującymi dodatkami: mydłem potasowym, anionowymi ŚPC (płynem do mycia naczyń "Ferry"), niejonowymi ŚPC (płynem do zmywarek), kationowymi ŚPC (płynem zwiększającym do prania "Eden"). Ilości środków dałem takie jakie podawali ich producenci. Wyjątkiem były ŚPI niejonowe gdzie dałem ich tyle by ich stężenie było takie jak środków jonowych i mydło gdzie dałem go "na oko" 5% ilości oleju.
Następnie intensywne wstrząsanie i obserwacja tego co się dzieje z zawartością.
Trzy pierwsze próbki zachowywały się bardzo podobnie. Wyjątkiem była czwarta próbka z kationowymi ŚPC. Jej zawartość praktycznie nie pieniła się. Miała też skłonność do śmietankowego i flokulacji oraz bardzo słabo zwilżała ścianki naczynia. Mimo iż spodziewałem się że po pewnym czasie rozdzieli się to po dwóch tygodniach nic takiego nie nastąpiło. Powstało w niej natomiast coś co przypominało kożuch na mleku. Pozostałe trzy mieszaniny pozostały po tym czasie jednorodne.
Zastanawiałem się co może być przyczyną takiego zachowania emulsji z kationowymi ŚPC. Pomyślałem że może Ballistol zawiera środki anionowe a działanie tych znosi się z dodanymi do nich środkami anionowymi. By to sprawdzić wykonałem kolejną próbę.
Próba 2.
Sporządziłem dwie próbki zawierające wodę zdemineralizowaną i olej Napier (jako ten najgorzej mieszkający się z wodą) w proporcjach 10:1. Do jednej dałem środków kationowich a do drugiej anionowych. Pomyślałem że jeśli za dziwne zachowanie próbki z kationowymi środkami odpowiadają zawarte w ballistolu środki anionowe to z Napierem obie próbki powinny zdać klarowne emulsję. Niestety tą teorię szybko szlak trafił. Okazało się że próbka z anionowymi ŚPC dała klarowną jednolitą emulsję a z kationowymi emulsję z skłonnością do tworzenia "farfocli". Obie próbki zdecydowanie szybciej zaczęły się rozdzielić niż te z Ballistolem, już po godzinie dawało się zauważyć na ich powierzchni cienką warstwę oleju.
Próba 3.
Dla przyzwoitości postanowiłem powtórzyć jeszcze powyższą próbę dla obu Brunoxów. Oba zachowały się podobnie jak próbki z Napierem z tą różnicą że rozdzieliły się nie na warstwę wody i oleju lecz na warstwę wody i emulsyjnego kożucha.
Podsumowanie
No cóż, powyższe próby pokazały że najlepszym surowcem na solvent jest Ballistol. Można próbować stworzyć coś doraźnie na bazie np. Napiera ale będzie to szybko się rozdzielać i będzie wymagać ciągłego wstrząsania a dodanie ŚPC niewiele poprawi sytuację. Wszystko wskazuje iż założenie iż Ballistol zawiera anionowe ŚPC było błędne.
Kolejna sprawa to kartonowe ŚPC. Zauważyłem że zdecydowanie gorzej zwilżają ścianki naczynia. Jak później doczytałem w źródle (chyba wikipedi) powodują one zmianę ładunku powierzchni i to że staje się ona po tym hydrofobowa.
No cóż, czas chyba zobaczyć jak owe mikstury radzą sobie z brudem.
Pozdrawiam!
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Czyli wychodzi na to, ze sprawdzone metody działają najlepiej. Cóż za zaskoczenie
Edit:
Edit:
No cóż, czas chyba zobaczyć jak owe mikstury radzą sobie z brudem.
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Wszystko to co robił było niemal nic nie warte. Wszak mniejsza uczyniłby nam szkodę gdyby nic nie robił.
-
- Stary bywalec
- Posty: 846
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Wciąż robimy solvent.
Udało mi się znaleźć w końcu skład Ballistolu. Poniżej podaję link do źródła:
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Ballistol
Tym co się nie chce klikać, lub gdyby owy link przestał działać poniżej podaję skład:
•olej mineralny (olej parafinowy),
•oleinian potasu,
•oleinian amonu,
•alkohol benzylowy,
•alkohol amylowy,
•alkohol izobutylowy,
•octan benzylu,
•anetol,
•izoheksan (tylko areozol),
Pamiętam że ktoś kiedyś na forum pisał że Ballistol jest oparty na oleju lnianym... Jak widać nie jest. Ja co prawda obstawiałem oliwę kostną ale jak widać też byłem w błędzie.
Zaznaczone przezemie w składzie oleiniany to... mydła. To one odpowiadają za tak chętne emulgowanie przez Ballistol z wodą i "gryzą" się z kationowymi ŚPC.
Izoheksan jest obecny tylko w aerozolu więc spełnia jakąś funkcję pomocniczą.
Anatol to środek zapachowy.
Nie rozumiem jeszcze po co są w Ballistolu alkohole benzylowy, amylowy i izobutylowy...
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Ballistol
Tym co się nie chce klikać, lub gdyby owy link przestał działać poniżej podaję skład:
•olej mineralny (olej parafinowy),
•oleinian potasu,
•oleinian amonu,
•alkohol benzylowy,
•alkohol amylowy,
•alkohol izobutylowy,
•octan benzylu,
•anetol,
•izoheksan (tylko areozol),
Pamiętam że ktoś kiedyś na forum pisał że Ballistol jest oparty na oleju lnianym... Jak widać nie jest. Ja co prawda obstawiałem oliwę kostną ale jak widać też byłem w błędzie.
Zaznaczone przezemie w składzie oleiniany to... mydła. To one odpowiadają za tak chętne emulgowanie przez Ballistol z wodą i "gryzą" się z kationowymi ŚPC.
Izoheksan jest obecny tylko w aerozolu więc spełnia jakąś funkcję pomocniczą.
Anatol to środek zapachowy.
Nie rozumiem jeszcze po co są w Ballistolu alkohole benzylowy, amylowy i izobutylowy...
-
- VIP
- Posty: 2117
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Równie ciekawe jest że - jak można wyczytać - Ballistol został opracowany w roku 1904 na użytek niemieckiej armii (wówczas jeszcze cesarskiej) i używany przez nią w latach 1905-1945. Co z tego wynika?
1. Nic nowego pod słońcem. W dziedzinie tradycyjnego uzbrojenia wszystko co dobre wymyślono już dawno temu.
2. Warto przeglądać stare książki i szukać innych zródeł. Czarnowidz:
1. Nic nowego pod słońcem. W dziedzinie tradycyjnego uzbrojenia wszystko co dobre wymyślono już dawno temu.
2. Warto przeglądać stare książki i szukać innych zródeł. Czarnowidz:
-
- Stary bywalec
- Posty: 846
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Słuszna uwaga Wyciorze.
Staram się to robić w miarę swoich bardzo skromnych możliwości dostępowo - językowych. Tym większa moja wdzięczność dla Was za tematy takie jak te o karabinie na wodę, trzpieniu w lufie i iglicówce Dreysego.
Jako ciekawostkę dodam że receptura Ballistolu została opracowana tak by nowy specyfik powstrzymywał korozję przewodu lufy spowodowaną nowym rodzajem prochu (prochem bezdymnym). Jak się po latach okazało to nie nowy proch był winien owej korozji lecz piorunian rtęci zawarty w wówczas stosowanej masie spłonkowej. Czy ballistol poradził sobie z tą korozją? Tego nie wiem. (Piszę jako ciekawostkę bo nie o tym jest ten temat).
A wracając do tematu. Udało mi się znaleźć zachomikowany pojemnik z olejem "Action 7". Pojemnik był bez ciśnienia ale po przedziurawieniu udało się wylać z niego całkiem sporo oleju. Olej ten po zmieszaniu z wodą zachowywał się z gróbsza jak Brunoxy. Do zbadania został tylko PKB... Puki co Ballistol jest tym najchętniej emulgującym.
No cóż, tym czasem ja powoli zbieram materiały do testów z mycia.
Pozdrawiam!
Staram się to robić w miarę swoich bardzo skromnych możliwości dostępowo - językowych. Tym większa moja wdzięczność dla Was za tematy takie jak te o karabinie na wodę, trzpieniu w lufie i iglicówce Dreysego.
Jako ciekawostkę dodam że receptura Ballistolu została opracowana tak by nowy specyfik powstrzymywał korozję przewodu lufy spowodowaną nowym rodzajem prochu (prochem bezdymnym). Jak się po latach okazało to nie nowy proch był winien owej korozji lecz piorunian rtęci zawarty w wówczas stosowanej masie spłonkowej. Czy ballistol poradził sobie z tą korozją? Tego nie wiem. (Piszę jako ciekawostkę bo nie o tym jest ten temat).
A wracając do tematu. Udało mi się znaleźć zachomikowany pojemnik z olejem "Action 7". Pojemnik był bez ciśnienia ale po przedziurawieniu udało się wylać z niego całkiem sporo oleju. Olej ten po zmieszaniu z wodą zachowywał się z gróbsza jak Brunoxy. Do zbadania został tylko PKB... Puki co Ballistol jest tym najchętniej emulgującym.
No cóż, tym czasem ja powoli zbieram materiały do testów z mycia.
Pozdrawiam!
-
- Stary bywalec
- Posty: 846
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Dobrze Drodzy Państwo, by nieco ruszyć temat z miejsca postanowiłem że zrobię to... Kupię chwalony, uwielbiany przez niektórych olej PKB i potestuję go.
Zauważyłem że występuje w dwóch wersjach jako "PKB" i "PKB Ultra". Czym się one różnią i którą wersję woleli byście bym kupił?
Pozdrawiam Serdecznie!
Zauważyłem że występuje w dwóch wersjach jako "PKB" i "PKB Ultra". Czym się one różnią i którą wersję woleli byście bym kupił?
Pozdrawiam Serdecznie!
-
- Stary bywalec
- Posty: 846
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Re: Czarnoprochowe Mity! Czyszczenie i konserwacja rewolweru.
Olej "ProTech GUNS Gun Oil" nie emulguje. Nie wykazuje żadnych skłonności do emulgowania, tworzy klarowne krople pływające jak "oka w rosole". Do sprawdzenia został jeszcze PKB.
-
- Stary bywalec
- Posty: 846
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
Test Solventów.
Drodzy Państwo korzystając z wolnej chwili postanowiłem zrobić w końcu test z czyszczenia osadów z CP.
Test wyglądał następująco:
Płaskowniki z stali kwasoodpornej 50x5 posmarowałam smarem "Lightning 2", na nie wyspałem porcję 3gn "Czeskiego Przyjaciela" i podpaliłem hubką. Następnie płaskowniki czyściłem płatkiem kosmetycznym nasączonymi Solventem. Dlaczego użyłem płaskowników z "nierdzewki" wie każdy kto miał kiedyś broń z nierdzewki, niklowaną lub chromowaną.
Test podzieliłam na dwie części.
W pierwszej wypróbowałem cztery solwenty oparte na Ballistolu i wodzie w stosuku 1:10 z dodatkami odpowiednio: mydła, anionowych ŚPC, kationowych ŚPC i niejonowymi ŚPC.
Efekty:
Wszystkie solventy wyczyściły osad prochowe i zmyły pozostałości smaru. Powierzchnie po ich użyciu pozostały czyste i pokryte "tłustym" filmem.Trochę gorzej radził sobie z tym ten z dodatkiem kationowych ŚPC. Gorzej zwilżał powierzchnię i trzeba było trochę więcej trzeć płatkiem płaskowniki. Pomiędzy pozostałymi trzema różnic nie zauważyłem.
W drógiej turze testu starali się "solventowi tytani" czyli:
HEGE Smoke Ex (nierozrobiony koncentrat, prosto z butelki), Ballistol + wodą 1:10, chłodziwo obrabiarkowej "L", i chusteczki nawilżanie z biedronki.
Efekty:
Wszystkie wyczyściły płaskowniki z brudu i osadów. Płyn HEGE wydawał się nieco "tłustszy" od Ballistolu z wodą 1:10. Chusteczki teraz dały radę choć miałem wrażenie że musiałem nimi bardziej trzeć, no i nie zostawiły "tłustego" filmu. Najgorzej poradziło sobie chłodziwo obrabiarkowe "L". Sprawiało wrażenie jakby było zbyt mocno rozrobione z wodą (zbyt duża ilość wody). Kiepsko zwilżał powierzchnię i wymagało bardziej intensywnego tarcia a po zwilżeniu tworzyło na powierzchni krople.
Wnioski:
Wydaje się że najlepszą bazą do tworzenia domowych Solventów jest Ballistol i woda demineralizowana. Nie ma w tym nic dziwnego jeśli spojrzeć na jego skład. Ma wszytko co mieć powinien by dać dobrą, trwałą emulsję a zarazem inhibitory korozji i substancje rozpuszczające wszystko czym broń CP może być ubrudzona. Dodatki nie poprawiają zauważalnie jego właściwości. Kartonowe ŚPC nawet je pogarszają.
To wszystko z mojej strony na tą chwilę. Dziękuję wszystkim za pomoc i czytanie moich przydługich postów. Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji.
Test wyglądał następująco:
Płaskowniki z stali kwasoodpornej 50x5 posmarowałam smarem "Lightning 2", na nie wyspałem porcję 3gn "Czeskiego Przyjaciela" i podpaliłem hubką. Następnie płaskowniki czyściłem płatkiem kosmetycznym nasączonymi Solventem. Dlaczego użyłem płaskowników z "nierdzewki" wie każdy kto miał kiedyś broń z nierdzewki, niklowaną lub chromowaną.
Test podzieliłam na dwie części.
W pierwszej wypróbowałem cztery solwenty oparte na Ballistolu i wodzie w stosuku 1:10 z dodatkami odpowiednio: mydła, anionowych ŚPC, kationowych ŚPC i niejonowymi ŚPC.
Efekty:
Wszystkie solventy wyczyściły osad prochowe i zmyły pozostałości smaru. Powierzchnie po ich użyciu pozostały czyste i pokryte "tłustym" filmem.Trochę gorzej radził sobie z tym ten z dodatkiem kationowych ŚPC. Gorzej zwilżał powierzchnię i trzeba było trochę więcej trzeć płatkiem płaskowniki. Pomiędzy pozostałymi trzema różnic nie zauważyłem.
W drógiej turze testu starali się "solventowi tytani" czyli:
HEGE Smoke Ex (nierozrobiony koncentrat, prosto z butelki), Ballistol + wodą 1:10, chłodziwo obrabiarkowej "L", i chusteczki nawilżanie z biedronki.
Efekty:
Wszystkie wyczyściły płaskowniki z brudu i osadów. Płyn HEGE wydawał się nieco "tłustszy" od Ballistolu z wodą 1:10. Chusteczki teraz dały radę choć miałem wrażenie że musiałem nimi bardziej trzeć, no i nie zostawiły "tłustego" filmu. Najgorzej poradziło sobie chłodziwo obrabiarkowe "L". Sprawiało wrażenie jakby było zbyt mocno rozrobione z wodą (zbyt duża ilość wody). Kiepsko zwilżał powierzchnię i wymagało bardziej intensywnego tarcia a po zwilżeniu tworzyło na powierzchni krople.
Wnioski:
Wydaje się że najlepszą bazą do tworzenia domowych Solventów jest Ballistol i woda demineralizowana. Nie ma w tym nic dziwnego jeśli spojrzeć na jego skład. Ma wszytko co mieć powinien by dać dobrą, trwałą emulsję a zarazem inhibitory korozji i substancje rozpuszczające wszystko czym broń CP może być ubrudzona. Dodatki nie poprawiają zauważalnie jego właściwości. Kartonowe ŚPC nawet je pogarszają.
To wszystko z mojej strony na tą chwilę. Dziękuję wszystkim za pomoc i czytanie moich przydługich postów. Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji.
- mar_kow
- Stary bywalec
- Posty: 1061
- Rejestracja: pt 16.lut.2018 - 12:18
- Lokalizacja: Mazury
- Moja broń: skuteczna
Re: Test Solventów.
Zapewne wzbudziłeś zazdrość wśród pożądliwych "czarnego proszku", ewentualnie pogardę że marnujesz tak cenny produkt...Czarnowidz pisze: ↑ndz 12.kwie.2020 - 21:16 [...]
Płaskowniki z stali kwasoodpornej 50x5 posmarowałam smarem "Lightning 2", na nie wyspałem porcję 3gn "Czeskiego Przyjaciela" i podpaliłem hubką.
Moim skromnym zdaniem płyn Hege którego cały czas używam jest najlepszą alternatywą dla tych co nie chcą się babrać w olejach... Po myciu mydłem dodatkowe płukanie gorącą wodą z Hege - po odparowaniu wody zostawia tłustą powierzchnię - nie trzeba właściwie oliwić jeżeli w najbliższym czasie będzie się z broni strzelało. Dodatkowa konserwacja jest potrzebna tylko gdy broń ma być przechowywana na dłużej.Czarnowidz pisze: ↑ndz 12.kwie.2020 - 21:16 [...]
Efekty:
Wszystkie wyczyściły płaskowniki z brudu i osadów. Płyn HEGE wydawał się nieco "tłustszy" od Ballistolu z wodą 1:10. [...]
Zdecydowanie wolę Twoje wywody od wypowiedzi nowych adeptów Forum co to noszą załadowaną broń pod pachą czy potrzebują porad w sprawie zakupu "klamki"...Czarnowidz pisze: ↑ndz 12.kwie.2020 - 21:16 [...]
To wszystko z mojej strony na tą chwilę. Dziękuję wszystkim za pomoc i czytanie moich przydługich postów. Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji.
...tylko nie rób błędów...