Poza tym podtrzymuję opinię, że jeśli władze wprowadzą obowiązek wyrobienia takich samych pozwoleń na broń CP, jakie obowiązują na centralny zapłon, to spora część posiadaczy zabawek CP tych pozwoleń nie wyrobi. I jakoś nie wyobrażam sobie ogólnopolskiej akcji odbierania? odkupywania? rekwirowania? coltów, remików, hawkenów i reszty żelastwa tysiącom ludzi nie mającym nic wspólnego ze światem przestępczym, za to dysponującym kwitami, że nabyli broń CP najzupełniej legalnie i jest ona ich własnością. Ich, a nie państwa, policji, ministra czy kogokolwiek innego, Może gdyby rzecz dotyczyła kilkuset osób poszliby na metodę 'na rympał', ale wobec tysięcy UCZCIWYCH, NORMALNYCH OBYWATELI raczej się na to nie zdecydują. Mam w domu nawika 1851 pietty, i teraz powiedzmy, że władza daje mi wybór - wyrabiam pozwolenie na broń, albo... no właśnie, albo co? Nikt nie może mnie zmuszać do przymusowej sprzedaży mojego navy, bo jakim prawem? Do oddania? To proszę mi w takim razie zwrócić pieniądze, skoro kupiłem go w dobrej wierze i zgodnie z przepisami, a teraz zakazuje mi się posiadania tego co nabyłem. A może przyjdą i sobie wezmą? Jasne, mogą, tylko że takie coś nazywa się złodziejstwem, po prostu.
Sądzę, że władza jest w tej chwili w kropce, bardzo by chcieli pozabierać to, co ludzie zdążyli już nabyć, ale wiedzą, że robiąc to metodą przymusu i rekwizycji wpakują się w problemy prawne, wizerunkowe i praktyczne też, bo chodzi o tysiące sztuk broni CP, którą musieliby... odkupić? Zabrać? Po takiej akcji policji mogę sobie bez trudu wyobrazić procesy wytaczane państwu – i to zbiorowo – przez wkurzonych byłych właścicieli zabawek CP, których potraktowano jak potencjalnych bandziorów, odebrano im wieloletnie prawo do posiadania broni bez pozwolenia i zmuszono do pozbywania się własności ze stratą albo nawet posunięto się do jej odbierania bez żadnego zadośćuczynienia. Władza wie, że to już naprawdę nie te czasy, gdy przychodził pan w niebieskim i kazał obywatelowi to czy tamto, a człowiek miał do wyboru jedynie podkulić ogon albo 'zaszumieć', tyle że to ostatnie wiązało się z całkiem realnym ryzykiem.
Oczywiście nie jestem jasnowidzem i nie wiem, co zrobi władza, może nawet zdecyduje się na 'wariant siłowy', ale o wiele bardziej prawdopodobną opcją wydaje mi się wprowadzenie jakiejś formy obowiązkowej rejestracji broni CP albo... zostawienie tematu odłogiem, skoro okazuje się trudny i najeżony potencjalnymi problemami, w końcu nasi politycy są raczej mistrzami w unikaniu problemów, a nie w ich rozwiązywaniu, prawda?
