Czym strzelac z Colta - poradnik
- kotek Kacperek
- Posty: 55
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 21:01
- Lokalizacja: Persja
- Moja broń:
Ale tu nie ma mowy o ryzyku, trzeba po prostu używać narządu zwanego rozumem. Popper jest świetnym obszarem trafienia, wprawdzie jest tak zrobiony, że trudno go rozwalić, za to kładzie sie elegancko. Takim celem może byc np stara patelnia, czy inny przedmiot kuchenny, byle przed strzelaniem przyjrzeć sie całości biorąc pod uwagę ewentualne rykoszety, gdzie dalej polecą jeżeli się zdarzą. Jest wiele form strzelania dynamicznego, i nikt nie broni tworzyć sobie własne, o ile nie powodują zagrożenia.
Swego czasu myślałem o takiej zabawie, strzelamy do plastikowych baniaków z wodą zawieszonych na drucie (niekiedy na strzelnicach bywa lina lub łańcuch do wieszania tarcz), a wygrywa ten, u kogo po 6 strzałach mniej wody w baniaku zostanie. Proste, skuteczne, łatwe do ustalenia. Szczęśliwiec trafi w krawędź podstawy. Jeżeli dodamy ograniczenie czasowe, to dodatkowym utrapieniem bedzie podrygujący baniak.
No i najważniejsze przykazanie strzelań nieortodoksyjnych, posprzątać po sobie !
Swego czasu myślałem o takiej zabawie, strzelamy do plastikowych baniaków z wodą zawieszonych na drucie (niekiedy na strzelnicach bywa lina lub łańcuch do wieszania tarcz), a wygrywa ten, u kogo po 6 strzałach mniej wody w baniaku zostanie. Proste, skuteczne, łatwe do ustalenia. Szczęśliwiec trafi w krawędź podstawy. Jeżeli dodamy ograniczenie czasowe, to dodatkowym utrapieniem bedzie podrygujący baniak.
No i najważniejsze przykazanie strzelań nieortodoksyjnych, posprzątać po sobie !
Z tymi baniakami z wodą to dobry pomysł. Ja ostatnio poszukiwałem w sklepach jakiś garnków niedrogich do ich rozstrzelania. Obecnie mam ich kilka z pięknymi dziurkami po 44-rce. Są naprawdę fajne. Ale faktycznie na rykoszety trzeba mocno uważać. Słyszać dzwięk rykorzytu, tj. przeciągły gwizd niczym z filmu. Ale wrażenie jest fajne, choć niebezpiecznie. Rykoszet poleciał jednak tylko dlatego, że garnek ustawiłem mocno na podłożu i pocisk poprostu odbił się od niego. Natomiast potem garnki stawiałem luzem na ziemi i przy strzale i przy braku przedziurawienia pocisk odrzucał garnek, ale nie było rykoszetu. Nara
- kotek Kacperek
- Posty: 55
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 21:01
- Lokalizacja: Persja
- Moja broń:
Albo rzutki, też się ładnie rozsypują.
Co do galanterii kuchennej, to jednak aluminiowe patelnie są najbezpieczniejsze, w dodatku wskutek przegrzania najszybciej nadają się do zastosowania jako cele
. Stalowych czy żeliwnych garów stanowczo bym unikał, choć ładnie dzwonią przy trafieniu.
No i puszki z piwem, takie z Liderszajsa, wstrząśnięte, nieotwarte i ładnie trafione...
No ale z tematu czym strzelac z Colta, zrobiło nam się do czego.
Co do galanterii kuchennej, to jednak aluminiowe patelnie są najbezpieczniejsze, w dodatku wskutek przegrzania najszybciej nadają się do zastosowania jako cele

No i puszki z piwem, takie z Liderszajsa, wstrząśnięte, nieotwarte i ładnie trafione...
No ale z tematu czym strzelac z Colta, zrobiło nam się do czego.
A skoro teraz ma być mowa - z czego strzelać, to pochwalę Wam się, że ostatnio nabyłem sobie kulolejkę i wytopiłem pierwsze swoje kule oraz pociski tj. takie stożki. Naprawdę fajnie wyglądają i są takie ładne oraz moje. Te kulolejki to dobra rzecz, bo za 100 szt kul w sklepie chcieli 65 zł. Chyba ich pop...ło.
To jeszcze na chwilę ja. Praktycznie już wszystkie, z czego strzelam, to robię samemu. Niestety, pozostały tylko sklepowe kapiszony. Ale tego problemu już nie jestem w stanie wyeliminować. Choć kapiszony nie są już takie drogie. Ostatnio czeskie (100 szt), nabyłem po 17 zł. Mam satysfakcję, że wszystko pozostałe jest mojej własnej roboty. Czyli mogę na Dziki Zachód jechać bez obawy, że zabraknie mi artykułów do strzelań. Narka
Domowej roboty proch raczej nie bedzie tak dobry, jak kupny. Poza tym, co pewnie wiesz, nie wolno go wytwarzac (i nie jest to taki znow debilny zakaz, bo produkcja - w odroznieniu od uzytkowania - moze byc niebezpieczna).
Kule dobrej jakosci kupisz po 25 zl/100 szt na Allegro. Kapiszony za 17 zl to bardzo dobra oferta, gdzie kupowales?
Kule dobrej jakosci kupisz po 25 zl/100 szt na Allegro. Kapiszony za 17 zl to bardzo dobra oferta, gdzie kupowales?
Kapiszony po 17 zł kupiłem w W-wie w Kapiszonie. Ogłaszają się w necie tj. www.kapiszon.pl Prochu czarnego nie wyrabiam, choć znam takich, co to robią i to zresztą z sukcesem. Kiedyś nawet ktoś użyczył mi na strzelnicy własnej roboty czarny proch i moje spostrzeżenie jest takie, że dobrze się z niego strzelało. A odnośnie kulolejki do Dragoona. Któregoś dnia sprzedawca zaskoczył mnie niezmiernie, gdy mi powiedział, że kule do Dragona (kal. 44) są większe aniżeli kule do pistoletu Kentucky (kal. 45). Nie bardzo byłem w stanie sobie to uzmysłowić, jak to jest. Zapewne w najbliższych dniach dokonam stosownych pomiarów. Tutaj jednak wyznam jedną rzecz: kule te z kulolejki Dragoona (kal.44) jak i te kupione w sklepie (kal. 454) idealnie wchodzą do lufy pistoletu Kentucky (kal. 45) i ponadto strzela się z nich. Nie strzelałem jednak jeszcze z nich do tarcz. Też to niebawem sprawdzę. (Sądzę, że teraz wielu czarnoprochowców - znawców tematu, opisze, jaki to jestem głupi strzelając z kul do Dragoona pistoletem Kentucky. No, ale jestem przygotowany, proszę...)
Nie przesadzaj. Wiele osob strzela z pistoletow nadkalibrowymi kulami. Wada takiego rozwiazania jest, ze czasem kule trzeba doslownie wbic w gwint (jak napisal Magua, zalezy to od rzeczywistego kalibru, ktory moze nieco roznic sie od deklarowanego). Strzelanie bez flejtucha moze poza tym powodowac szybssze brudzenie i zaolowienie lufy. Niektorzy twierdza jednak, ze nadkalibrowe kulki w pistolecie lataja celniej.rapaj pisze:Sądzę, że teraz wielu czarnoprochowców - znawców tematu, opisze, jaki to jestem głupi strzelając z kul do Dragoona pistoletem Kentucky.
Można strzelać papierem , kaszką , filcem , trocinami . Kulą nadkalibrową też można , jak się ktoś uprze .mackra pisze:Nie przesadzaj. Wiele osob strzela z pistoletow nadkalibrowymi kulami. Wada takiego rozwiazania jest, ze czasem kule trzeba doslownie wbic w gwint (jak napisal Magua, zalezy to od rzeczywistego kalibru, ktory moze nieco roznic sie od deklarowanego). Strzelanie bez flejtucha moze poza tym powodowac szybssze brudzenie i zaolowienie lufy. Niektorzy twierdza jednak, ze nadkalibrowe kulki w pistolecie lataja celniej.rapaj pisze:Sądzę, że teraz wielu czarnoprochowców - znawców tematu, opisze, jaki to jestem głupi strzelając z kul do Dragoona pistoletem Kentucky.
amadeusz
Tak tytulem uzupelnienia:arend pisze:Mincerz pisze: 1 łuska .38 specjal to 1,2 grama cp.
1 i 1/4 łuski to 1,5 - 1,6 grama cp.
!
a zważy ktoś jak to jest z łuskami .45 i .357 magnum
optycznie wygłąda podobnie ale wolałbym miec jakied dokładniejsze dane
wojtek
Dokladnosc objetosciowego odmierzania dawek moze byc bardzo duza. Kupilem ostatnio precyzyjna wage i po nasypaniu kilkudziesieciu fiolek okazalo sie, ze srednia niedokladnosc dawki 50 grains (czyli ok. 3,25 grama) odmierzanej 3 x luska 9 para + 1 x luska .22 wyniosla 0,3 gr, czyli jedną setną grama.
Odkad to wiem, przygotowanie nawazek zajmuje mi o polowe mniej czasu
