Pocisk płaszczowy czy jakoś tak...
Re: Pocisk płaszczowy czy jakoś tak...
Dla mnie relacje ludzi których znam są wiarygodne. Niestety @Gunsmith jest grafomanem fantastyki pseudorealistycznej.
-
- Stary bywalec
- Posty: 602
- Rejestracja: pn 03.kwie.2017 - 19:07
- Moja broń: za dużo się tego uzbierało : )
Re: Pocisk płaszczowy czy jakoś tak...
Robi się poważna różnica zdań, czuć rosnące napięcie
Oby nie była potrzebna kasetka z pistoletami pojedynkowymi i sekundańci 


- mar_kow
- Stary bywalec
- Posty: 1076
- Rejestracja: pt 16.lut.2018 - 12:18
- Lokalizacja: Mazury
- Moja broń: skuteczna
Re: Pocisk płaszczowy czy jakoś tak...
Po prostu trzeba zwiększyć odległość pomiędzy pojedynkującymi, wbite młotkiem "płaszczowe" podziurawią powietrze, ewentualnie deski w płocie...amigo pisze: wt 10.kwie.2018 - 19:19 Robi się poważna różnica zdań, czuć rosnące napięcieOby nie była potrzebna kasetka z pistoletami pojedynkowymi i sekundańci
![]()

-
- VIP
- Posty: 2133
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Pocisk płaszczowy czy jakoś tak...
Nie lepiej zrobić nowe strzelanie tymi płaszczowymi i udokumentować fotograficznie - położenie tarczy, otwory w niej (albo obok), czoło bębna z płaszczówkami, itd. Już w XIX wieku ludzie potrafili istotne zdarzenia fotografować a jak nie było fotografii to zamawiali artystę - rysownika lub malarza. Ciężko pojąć że w czasach gdy każdy ma pod ręką przynajmniej jedną komórkę i można uwiecznić każdą muszą kupę nikt na ZKS (kolega gunsmith w szczególności) nie pomyślał o zrobieniu paru zdjęć. Czyżby chodziło o to aby broń Boże nie zepsuć możliwości kontynuowania draki?
Re: Pocisk płaszczowy czy jakoś tak...
Hej Wycior pozbawisz mitomana tym sposobem wszelakich prawd objawionych. Co najgorsze musiałby pokazać zmasakrowany młotkiem bęben. No i jeszcze byś go potem poprosił o zmierzenie średnic komór! To chyba byś został jego wrogiem. A może ten rewolwer. Z gownolitu już nie wytrzymał jakości pocisków pelnoplaszczowych i nasz wynalazca ma pelnosprawna replikę Remingtona gladkolufowego.
-
- VIP
- Posty: 2133
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Pocisk płaszczowy czy jakoś tak...
To taki gładkolufowy Remington teraz nadaje sie do zalatwiania spraw honorowych (OK, trzeba by mieć dwa identyczne). XIX-wieczne kodeksy honorowe z reguły zakazywały pojedynków bronią gwintowaną bo była za celna i wola Opatrzności nie miała wystarczającej swobody aby w trakcie sądu Bożego się objawić.
Re: Pocisk płaszczowy czy jakoś tak...
To była kiedyś, zanim chory człowiek jej nie kupi,ł jako namiastkie broni współczesnej, na którą badań nie ma szans przejść.pelnosprawna
- RedGuy
- Stary bywalec
- Posty: 655
- Rejestracja: pn 14.sie.2017 - 21:40
- Lokalizacja: Kamieńsk
- Moja broń:
Re: Pocisk płaszczowy czy jakoś tak...
Dobrze kolega prawi, co za różnica czy to kula, pocisk płaszczowy czy żołądź z Żacholeckiego lasu. Chyba nie jest nigdzie określone jakimi pociskami można strzelać z CP. Jeśli ktoś lubi to niech nawet ładuje kamienie, byle nie mierzył do mnie 

-
- VIP
- Posty: 2133
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Pocisk płaszczowy czy jakoś tak...
Skoro tak, to mam temat w którym Kolega może mógłby mi pomóc. Sądzę że miał Kolega do czynienia z ckm SG-43. Wiem że przynajmniej w części używanych w LWP Goriunowów stosowano noktowizor, montowany na odchylanej konsoli z lewej strony komory zamkowej. Niestety nie mogę na temat tego tajemniczego ustrojstwa znaleźć źadnych konkretnych informacji. Czy może Kolega mógłby uchylić rąbka tajemnicy?
-
- Posty: 59
- Rejestracja: śr 15.lis.2017 - 21:05
- Lokalizacja: Warszawa
- Moja broń: Colt SAA i Remik NMA
Re: Pocisk płaszczowy czy jakoś tak...
Kolego Wycior ckm Guriunowa to nie udana konstrukcja. Ryglowanie przez przekoszenie zamka. Niemcom to się udało w StG 44 ale ruskim nie wyszło. Rwał łuski. Denko wychodziło a reszta zostawała i tylko wyciąg do zerwanych łusek. W pułku było parę sztuk w wersji SGMT na starych T-55 jako ckm kierunkowy. Nic nie wiem do noktowizorach do nich. Przypuszczam, że noktowizory pasywne jak powstały to był już PK i może coś na ich bazie (Noktowizorach do PK) kombinowano do skadrowanych jednostek co miały Guriunowy. Ruskie mieli po jednym typie noktowizora do PK i Ak.
-
- VIP
- Posty: 2133
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Pocisk płaszczowy czy jakoś tak...
Dzięki za informację, kolego gunsmith! Tam był prawdopodobnie celownik noktowizyjny PPN-2, ale nie wiem czy był on stosowany także w karabinach maszynowych PK. Przy okazji powstało inne pytanie. Czym w pułkach taśmowano amunicję do km? Jest takie urządzenie do ładowania taśm km, produkcji m.in. WZR w Krakowie i napędzane korbką. Jak na tak prosty mechanizm funkcjonuje bardzo fajnie, ale wymaga dużego wysiłku i działa dość wolno. Czy w pułkach faktycznie ładowano tym taśmy, albo były jakieś ładowarki napędzany mechanicznie a to ustrojstwo z korbką było tylko na zapas albo do użytku polowego?
-
- Posty: 59
- Rejestracja: śr 15.lis.2017 - 21:05
- Lokalizacja: Warszawa
- Moja broń: Colt SAA i Remik NMA
Re: Pocisk płaszczowy czy jakoś tak...
Ładowaliśmy na korbę i to super działało. Jak maszynka do mięsa. Z góry sypiesz naboje a dołem nabita taśma jak flak wychodzi. Ani ciężko ani wolno. A jak przy starych karabinach maszynowych to wiesz, że 14,5 mm KPWT ze Skot i BRDM to zerżnięty w powiększeniu niemiecki MG 34. MG 42 też krótki odrzut lufy, podobnie wygląda ale już inne ryglowanie. Przedwojenny polski patent Niemcy nam zakosili.
-
- VIP
- Posty: 2133
- Rejestracja: pt 14.kwie.2017 - 14:45
- Lokalizacja: Okolice Katowic
- Moja broń: CP i ostry jęzor
Re: Pocisk płaszczowy czy jakoś tak...
Ale myśmy przed wojną (nieodpłatnie) zakosili Browningowi jego patent na ckm z krótkim odrzutem lufy. To by było w zakoszeniach 1:1.
Re: Pocisk płaszczowy czy jakoś tak...
Czyli nadal dwie wersje skuteczności (lub nieskuteczności) 

Re: Pocisk płaszczowy czy jakoś tak...
jak patrzę na treści tego tematu to widzę, że w pewnych obszarach nic się nie różni forum od grupy na FB. 5% rzeczowych wypowiedzi, reszta literackie pyskówki...
kolego gunsmith, nie obraź się proszę na małą radę z mojej strony - albo popraw swoje umiejętności interpersonalne, albo po prostu nie wdawaj się w luźne dywagacje z resztą forumowiczów. bo jak odpowiadasz na konkretne pytanie techniczne to w rzeczowy sposób i widać ogromny zasób wiedzy i doświadczenia. szkoda marnować to na nic nie wnoszące pisarskie boje.
wiem, że narażasz się środowisku chociażby przez temat Cattlemana i to jest właśnie przykład naprawdę słabego wyczucia z Twojej strony. jako posiadacz Thunderera rozumiem Twoje zaangażowanie techniczne w temat i zgadzam się z założeniami, ale nie z formą w jaką to ubierasz, bo jakby sam sobie w stopę strzelasz. a przy okazji rykoszetem w innych posiadaczy Colta SAA...
co do podnoszonych kwestii prawnych to wg mnie możesz sobie kombinować bo przepisy nie zabraniają, ba usłyszałem ostatnio od rusznikarza, że w broni bezpozwoleniowej w ogóle trudno mówić o czymś takim jak istotna część broni, więc...
co do tego, że lubisz moc. ok, moje zdanie jest takie że póki strzelamy do tarczy to mały sens bo celności to nie przysporzy o czym sam się przekonuję za każdym niemal pobytem na strzelnicy, natomiast jeśli możesz próbować do innych celów to jak najbardziej bo ile czasu może frajdę dawać dziurawienie papieru.
wczoraj miałem okazję zapoznać się na strzelnicy z kolegami, którzy przynieśli patelnie i karton papieru ksero. i to była jak w sam raz świetna okazja do wypróbowania wreszcie pocisków, których efekt na tarczy jest zwyczajnie nudny. a mam na myśli rozpryskowe breneki 12ga. takie, które po trafieniu w cel twardy rozdzielają się na 4 części. świetne wrażenia porównanie małych dziur .44 z wielką wyrwą po takiej brenece. także zapewne i ja i ci koledzy rozumieją Twoje dążenia do zmian w standardach strzeleckich.
tylko więcej rozsądku w wymianie informacji na tym forum życzę
kolego gunsmith, nie obraź się proszę na małą radę z mojej strony - albo popraw swoje umiejętności interpersonalne, albo po prostu nie wdawaj się w luźne dywagacje z resztą forumowiczów. bo jak odpowiadasz na konkretne pytanie techniczne to w rzeczowy sposób i widać ogromny zasób wiedzy i doświadczenia. szkoda marnować to na nic nie wnoszące pisarskie boje.
wiem, że narażasz się środowisku chociażby przez temat Cattlemana i to jest właśnie przykład naprawdę słabego wyczucia z Twojej strony. jako posiadacz Thunderera rozumiem Twoje zaangażowanie techniczne w temat i zgadzam się z założeniami, ale nie z formą w jaką to ubierasz, bo jakby sam sobie w stopę strzelasz. a przy okazji rykoszetem w innych posiadaczy Colta SAA...
co do podnoszonych kwestii prawnych to wg mnie możesz sobie kombinować bo przepisy nie zabraniają, ba usłyszałem ostatnio od rusznikarza, że w broni bezpozwoleniowej w ogóle trudno mówić o czymś takim jak istotna część broni, więc...
co do tego, że lubisz moc. ok, moje zdanie jest takie że póki strzelamy do tarczy to mały sens bo celności to nie przysporzy o czym sam się przekonuję za każdym niemal pobytem na strzelnicy, natomiast jeśli możesz próbować do innych celów to jak najbardziej bo ile czasu może frajdę dawać dziurawienie papieru.
wczoraj miałem okazję zapoznać się na strzelnicy z kolegami, którzy przynieśli patelnie i karton papieru ksero. i to była jak w sam raz świetna okazja do wypróbowania wreszcie pocisków, których efekt na tarczy jest zwyczajnie nudny. a mam na myśli rozpryskowe breneki 12ga. takie, które po trafieniu w cel twardy rozdzielają się na 4 części. świetne wrażenia porównanie małych dziur .44 z wielką wyrwą po takiej brenece. także zapewne i ja i ci koledzy rozumieją Twoje dążenia do zmian w standardach strzeleckich.
tylko więcej rozsądku w wymianie informacji na tym forum życzę
