Ciekawa sie robi dyskusja o pociskach, która zapewne wiele nam uzmysłowi niuansów w jej dobieraniu do naszej broni.
Marek pisze: czw 08.mar.2018 - 16:25
Cały problem balistyki zewnętrznej z lorenzem to te jego wielkie rowki, pomimo kompresji w locie będzie zachowywał się jak auto przy 150 km/h z otwartymi oknami.
W artykule Balazsa (nie straszę nim to nie Baba Jaga

) jest rycina pokazująca co się dzieje z pociskiem w lufie (tak balistyka wewnętrzna) w czasie strzału. Ano on ulega skróceniu o ok. 2-2,5 mm a te rowki smarownicze co niby mają hamować lot pocisku sie wypłaszczają.

No i ktoś w czasie jazdy przymknął okna

Jakby nie było był to najszybszy pocisk w swej epoce (375 m/s Vo) o bardzo płaskim torze lotu.
Ciekawe jest, że pociski minie miały rowki dokładnie odwrócone wcięcia właśnie po to by hamowały pocisk w locie:
A wracając do austryjaków a szczególnie do ich jegrów to o ile wiem nie stwierdzali oni wielkich różnic między pociskami ekspansywnymi Lorenza a miniami Podewils-Lorenza. Zresztą to co pisał Wycior całkowicie to uzasadnia te same nastawy celowników i prawdopodobnie ten sam opór czołowy obydwu pocisków (ten sam kształt głowicy).
Na koniec swego artykułu Balazs stwierdza, że nawet w czasie bitwy pod Königgrätz/Sadową (1866r.) używano amunicji Lorenza - może mieli duże zapasy magazynowe.