Posiadam dubeltówkę Pedersoli. Podczas strzelania z lewej lufy ( po prawej nie miałem ręki i nie wiem czy ten problem jej też nie dotyczy ) proch uciekał mi z tyłu lufy w bok - prawdopodobnie z kominka - tam też leciał dym po strzeleniu nawet bez zdjęcia pustego kapiszona, a kapiszony były porozrywane żeby nie powiedzieć zmasakrowane. Łapę mam do teraz czerwoną ( godzina po strzelaniu ). Nie wiem czy nie za słabo umieszczałam kapiszon bo spadał po każdym strzale praktycznie z drugiej lufy, a czasem nawet z pierwszej przed strzałem. Próbowałem mocniej wsadzać, ale nie wchodził, a większej siły w prawdzie mówiąc bałem się użyć. Kapiszony dobierał mi sprzedawca w sklepie pod swój model, wiec raczej nie są za duże - gdyby sprzedawca nie sprawdzał na moim egzemplarzu pomyślałbym, że za durze dobrałem i są bardzo luźne ( Z rozmowy wynikało ze znał się na CP, a nawet mógłbym powiedzieć że się interesował ).
Boje się trochę strzelać teraz, bo nie wiem czy to bezpieczne, wiadomo rękawiczki można ubrać, ale oparzenie to najmniejszy problem, bardziej boje się żeby nie było nieprzewidzianego pokazu pirotechniki

Przepraszam za ten Elaborat, liczę że nie zniechęcam tym zbyt dużo ludzi
