Smarowidło
Dziękuję za odpowiedź. Twoje wyniki na strzelnicy świadczą o optymalności czwartej metody, choć nie tylko ona na nie się składa. Cholera, tylko że ja mam do licha łatek przesmarowanych innymi metodami i musze je wystrzelać, zapewne z Patriota. Dla ChM rezerwuję czwartą metodę. Szkoda, że nie wiedziałem o niej od początku.
Też do takiej metody doszedłem, przedtem układałem po 50 -100 łatek w stosy i ściskając je długimi płaskoszczypami zamaczałem w gorącym smarowidle, łatki były nasączone najbardziej po bokach, bo tu nie były w czasie zanurzania w smarze mocno ściśnięte kleszczami.kolejna , czwarta metoda . Stosowanie suchego flejtucha . Po przesmarowaniu korony lufy ( zmiana sposobu smarowania wymusiła zmianę składu smaru ) kładzie się na to miejsce suchą łatkę
Oprócz zwiększonej celności za tym sposobem przemawia to, że mam teraz czyste pudełko na flejtuchy i ręce przy ładowaniu też się tak nie brudzą.
moje łatki zawsze są dobrze namoczone w oleju jadalnym w słoiczku.
Jako przekładkę daję przybitkę filcową grubości 6mm. Olej i tak wyciska się przy wbijaniu kuli czyszcząc lufę i nie ma mowy o przyklejaniu do kuli.
mam patriota Thompson Center i tak strzela najcelniej. Metod patelniowych też próbowałem ale dają gorsze wyniki
Jako przekładkę daję przybitkę filcową grubości 6mm. Olej i tak wyciska się przy wbijaniu kuli czyszcząc lufę i nie ma mowy o przyklejaniu do kuli.
mam patriota Thompson Center i tak strzela najcelniej. Metod patelniowych też próbowałem ale dają gorsze wyniki
Jak smarowanie flejtucha ma wpływ na celność pocisku (chodzi o sposób smarowania, nie o rodzaj smaru)?
Rozumiem, że łatka posmarowana także od strony kuli przykleja się do niej, wpływając na stabilność pocisku. Jeśli w tym jest problem, to wystarczy między łatkę i kulę włożyć krążek z folii aluminiowej i łatka się nie przyklei.
Chyba że problem tkwi w czymś innym...
Rozumiem, że łatka posmarowana także od strony kuli przykleja się do niej, wpływając na stabilność pocisku. Jeśli w tym jest problem, to wystarczy między łatkę i kulę włożyć krążek z folii aluminiowej i łatka się nie przyklei.
Chyba że problem tkwi w czymś innym...
Witam.
Nie wiem czy ktoś już wpadł na ten pomysł ale w moim przypadku, dobrze sprawdza sie jako przybitka do pistoletu pod kulę na flejtuchu krążek wycięty z maty wygłuszającej stosowanej w samochodach. Jest to forma filcu ale bardzo miękkiego. Można ją dostać na każdym szrocie. Wystarczy wybrać czysty kawałek o grubości około 5-10mm i wyciąć krążki o średnicy wiekszej o 1mm od średnicy lufy.
A flejtuchy wycinam suche. Smar z wosku przygotowany w pudełku po śrutach do wiatrówki. Kładę flejtucha i palcem pocieram go o smar. Smar pod wpływem tarcia i ciepła od palca topi sie i nawilża flejtucha z jednej strony. Obowiązkowo do lufy na przybitkę a pod flejtuch smar ze strzykawki (zwykły jak najluźniejszy, bez dodatków typu pył tytanowy itp.) co 2-3 strzały. Wydaje mi się, że jego zadaniem bardziej jest to aby nie zbierało się tyle nagaru w lufie. Podczas nabijania rozmiękcza nagar i powoduje jego sukcesywne usuwanie. Kiedyś gdy zapomniałem wziąść strzykawkę ze smarem po ok. 20 strzałach zaczęła ciężko wchodzić kula do lufy (zwłaszcza w końcowym odcinku nabijania) i siało po tarczy.
Napewno nic nowego nie odkryłem
ale może ktoś nie znał tych metod a u mnie się sprawdzają.
Pozdrawiam - Andrzej
Nie wiem czy ktoś już wpadł na ten pomysł ale w moim przypadku, dobrze sprawdza sie jako przybitka do pistoletu pod kulę na flejtuchu krążek wycięty z maty wygłuszającej stosowanej w samochodach. Jest to forma filcu ale bardzo miękkiego. Można ją dostać na każdym szrocie. Wystarczy wybrać czysty kawałek o grubości około 5-10mm i wyciąć krążki o średnicy wiekszej o 1mm od średnicy lufy.
A flejtuchy wycinam suche. Smar z wosku przygotowany w pudełku po śrutach do wiatrówki. Kładę flejtucha i palcem pocieram go o smar. Smar pod wpływem tarcia i ciepła od palca topi sie i nawilża flejtucha z jednej strony. Obowiązkowo do lufy na przybitkę a pod flejtuch smar ze strzykawki (zwykły jak najluźniejszy, bez dodatków typu pył tytanowy itp.) co 2-3 strzały. Wydaje mi się, że jego zadaniem bardziej jest to aby nie zbierało się tyle nagaru w lufie. Podczas nabijania rozmiękcza nagar i powoduje jego sukcesywne usuwanie. Kiedyś gdy zapomniałem wziąść strzykawkę ze smarem po ok. 20 strzałach zaczęła ciężko wchodzić kula do lufy (zwłaszcza w końcowym odcinku nabijania) i siało po tarczy.
Napewno nic nowego nie odkryłem

Pozdrawiam - Andrzej
Latem zrobiłem super smarowidło . Nadawało sie do wszystkiego . I do flejtucha i do posmarowania pocisku . Niestety zostały mi resztki . Od paru dni próbuję zrobić nowe. Niestety nie potrafię . Albo czegoś dałem za mało , albo za dużo . Zły jestem na siebie , że nie zapisałem BARDZO DOKŁADNIE , co dawałem i w jakiej ilości .

nowy smar

stary smar
pimpek

nowy smar


stary smar

pimpek
Miałem w lodówce Plantę . Jeszcze z lata . Kupiłem nową . Jest dużo twardsza .Dzidek pisze:Słyszałem kiedyś, że skład margaryny zmieniany jest w ciągu roku.
W lecie robi się ją twardszą, a na zimę miększą. To tak jak z olejem do silnika. I może dlatego, mimo jednakowych proporcji, otrzymuje się inne
efekty, w zależności czy Planta letnia czy zimowa.
Zmodyfikowałem trochę smar , który był zły . Odpowiednia ilość kremu ( bez wody , za radą Kumata ) , trochę oliwy ( ze słonecznika ) . I działa . Wczoraj trochę postrzelałem , i jeżeli chodzi o smarowanie łatek jest bardzo dobrze ( do smarowania pocisków jeszcze nie próbowałem ) . Nawet 50 kulę ładowało się bez problemu . Brudu też nie było za wiele .
pimpek
P.S. Kiedyś widziałem Niemca jak pluł na łatki . Tak je smarował .
Jakieś 86 pkt. wystrzelał wtedy z pistoletu skałkowego .