Pirate Pistol Kit

[Wena2k432]

Jakiś czas temu zakupiłem pistolet skałkowy w wersji do samodzielnego montażu: Pirate Pistol Kit od Ardesy. Jest to drugi kit (pierwszym był Deerhunter również od Ardesy), którego złożenia się podjąłem i chciałbym się podzielić kilkoma wrażeniami, które temu towarzyszyły.

Po pierwsze zaznaczam, że sam mam małe umiejętności, dlatego proszę nie traktować wszystkiego co piszę jako wyroczni. Po drugie zakup kita na pewno nie jest dla każdego i należy go dobrze przemyśleć. Po trzecie najważniejszy jest dobór zestawu do posiadanych przez siebie umiejętności, narzędzi i czasu, który możemy przeznaczyć na jego budowę.

Sam Pirate Pistol Kit jest to stosunkowo prosty zestaw, który nie wymaga bardzo dużo czasu i pracy. Po rozpakowaniu pierwszą czynnością było zorientowanie się, co jest co i gdzie być powinno. Lufa i zamek są z polerowanej stali i nie wymagają oksydowania. W lufie konieczne było poszerzenie wszystkich czterech otworów montażu na jaskółczy ogon (muszka, szczerbinka oraz dwa uchwyty, przez który mają przechodzić kliny łączące lufę i łoże). Całość wykonałem malutkim trójkątnym pilnikiem do metalu, co zajęło mi z dwie godzinki. Następnie kontynuowałem montaż wstępny. Osada drewniana wymagała kilku poprawek otworów na śruby oraz otworu, w którym montujemy zamek. Okazało się też, że musiałem znacznie skrócić cztery śruby, gdyż były za długie. Najtrudniejszym jednak momentem całego procesu było wymierzenie i wywiercenie dwóch otworów na kliny – trzeba wiercić jednocześnie przez drewno i metal. Nie ukrywam, że robiłem to z duszą na ramieniu. Gdybym się pomylił o kilka mm, to wszystko mogłem zepsuć. Na szczęście się udało. Dalej pozostało już tylko wykończenie. Wszystkie części mosiężne wymagały polerowania wełną stalową. Osadę i drewniany pobojczyk należało solidnie przeszlifować papierem ściernym (zaczynałem 240, stopniowo przechodziłem na drobniejszy, aż zakończyłem 1000). Następnie olejowałem drewno. Początkowo nałożyłem cztery warstwy oleju w kolorze „palisander”, który nabyłem w Castoramie (po każdej warstwie była przerwa przynajmniej jednej doby). Drewno nabrało ładnego koloru, ale okazało się, że kolor delikatnie schodzi. Dlatego na całość nałożyłem jeszcze dwie warstwy oleju lnianego, co rozwiązało problem. Na koniec został już tylko montaż końcowy i test, który odbył się wczoraj na strzelnicy

Generalnie jestem bardzo zadowolony z efektu końcowego. Jedyną wadą jest pobojczyk, a właściwie sprężyna pobojczyka, która jest źle wygięta. Pobojczyk siedzi przez to jakby go przyklejono. Dla mnie to jednak nie wada, bo i tak do ładowania używam mosiężny, a w innych pistoletach oryginalne często wysuwają się podczas strzelania. Zastanawiam się tylko czy nie nałożyć na drewno jeszcze wosku. Natomiast co do zalet, to zamek bardzo dobrze krzesze iskry, a lufa posiada wkręcany otwór zapałowy.

[Stefanek]

Gratulacje! Ładne cacko
Parę pytań: Otwory na piny trzymające lufę wierciłeś z ręki, czy masz kolumnówkę? Jak ustaliłeś ich położenie (na zdjęciach widać, jakby przedni otwór był niżej niż tylny - szczególnie z prawej strony)? Czy elementy mocowane na jaskółczy ogon wklejałeś, czy tylko wciskałeś? Jak mocno siedzą (szczególnie przyrządy celownicze - czy nie będą wymagały ustawiania przed każdym strzelaniem)?

[Wena2k432]

Więc odpowiadam na pytania:

1) Mam prosty uchwyt pionowy do wiertarki, ale to straszne dziadostwo, więc koniec końców wierciłem z ręki. Lufa była przykręcona śrubą (ogon lufy), a całość ładnie ściśnięta w imadle, tak aby się nie poruszyła. W pionie otwory są równo wywiercone, jedynie przedni otwór uciekł mi jakieś 3mm w poziomie.

2) Pomiarów dokonywałem suwmiarką. Mierzyłem lufę i to jak daleko sięga łoże. Mierzyłem odległości wewnątrz łoża i sprawdzałem czy pobojczyk nie będzie przeszkadzał. Całość znaczyłem też delikatnie ołówkiem na zewnątrz i tak kilka razy aż byłem 100% pewny że się nie pomyliłem.

3) Rzeczywiście punkty otworów są przesunięte, jednak inaczej się nie dało (według mnie). Przechodzą prawie idealnie przez środek chwytów pod lufą. Gdybym pierwszy otwór wywiercił wyżej, to albo wjechałbym w lufę, albo lufa odstawałaby z przodu od łoża. Z kolei tylny otwór nie może być niżej, bo po pierwsze lufa głębiej nie wchodzi (ściśle przylega, no i jest jeszcze sprawa otworu zapałowego), a po drugie jest tam kanał pobojczyka.

4) Wszystkie elementy mocowania na jaskółczy ogon tylko wciskałem. Chodzi o to, że jak je powiększałem, to co chwilę sprawdzałem, czy są dostatecznie duże. Do wbijania elementów musiałem użyć dobijaka i młotka (bez nich nie jesteś w stanie ich ruszyć). Dokładnie tak samo robiłem w Deerhunterze i nie mam najmniejszego problemu. Natomiast jeżeli zrobisz za duży otwór, to myślę, że klej do metalu będzie wskazany.

[Wena2k432]

Zresztą tu jest zdjęcie fabrycznie złożonego pistoletu i otwory też mają inne położenie w pionie

[Stefanek]

OK, dzięki. Wiem już wszystko
Jeszcze raz gratuluję!

[slaw29]

Gratulacje i wiele zapału do kolejnych prac.
Co będzie następne ?

[Wena2k432]

Tego jeszcze nikt nie wie Zapał jest, tylko kasy brak, więc zobaczymy. Ostatnio jednak myślę, że brak mi broni lontowej

[Stefanek]

Nie wiem, czy dostaniesz lontowy muszkiet w kicie
A kołowy harkabuz już masz?

[Wena2k432]

Niestety nic z zamkiem kołowym też nie posiadam Jednak z tego co oglądałem, to broń z zamkiem lontowym jest zdecydowanie tańsza. Tylko faktycznie z kitem to raczej będzie kiepsko. Chociaż ogólnie dostępność kitów jest raczej marna i trudno dostać coś ciekawego.

[Stefanek]

Poszukaj na therifleshoppe.com. Nie prowadzą wprawdzie kitów (easy-to-assembly), ale sprzedają kompletne zestawy części, z których można sobie coś tam wyrzeźbić. Najbliższego dealera mają w Niemczech. Tylko że aktualizacja strony ma datę 2010. Może być już nieaktualne.

[Wena2k432]

Wiem już oglądałem, bo od kilku dni szukam informacji. Ceny zestawu części mają jednak zacne. Na razie i tak muszę odkładać kasę, a potem to zobaczymy co się trafi