Wena mylisz wybuch z detonacją. Proch strzelniczy, jaki by nie był (różne składniki, różne proporcje, także nitro) jest materiałem wybuchowym miotającym, który deflagruje, a nie detonuje, ale jednak wybucha, bo wybuchem (chemicznym, bo są jeszcze inne rodzaje wybuchów, ale to nas nie interesuje) potocznie nazywa się detonację lub deflagrację. Detonację od deflagracji różni prędkość rozchodzenia się reakcji w materiale. Przy detonacji przekracza prędkość dźwięku (czyli prędkość rozchodzenia się fali akustycznej w materiale), przy deflagracji jest od prędkości dźwięku niższa. Dobrze pamiętasz, że w prochu czarnym prędkość reakcji jest mniejsza od prędkości dźwięku - nie ma detonacji. Żeby jeszcze skomplikować dodam, że w pewnych warunkach (temperatura, ciśnienie) deflagracja może przejść w detonację... i na tym kończę, bo nie piszemy przecież podręcznika chemika-pirotechnika, tylko tak się przekomarzamy

A jako ostateczny argument przywołam napis na etykiecie butelki starego, dobrego czarnucha ze Złotego Stoku
Wybuchowe, palne ciało stałe. Silny materiał wybuchowy kruszący, wrażliwy na uderzenie, iskrę elektryczną, elektryczność statyczną i płomień.
Myślę, że producent wie , co robi

Tak
a propos etykiety na butelce - podoba mi się jedno zalecenie:
Nie gasić pożaru.

Oczywiście z dopiskiem "jeśli ogień dosięgnie materiały wybuchowe"
