Kentucky kaliber .45 - tyle że wykonanego przez firmę Manti.
Strzela, odpala kapiszony, ale na drewienku widać już "ślady" upływu czasu.
Są po prostu zarysowania, małe wgniecenia.
Ogólnnie nadaje się ono do renowacji.
Ale co by tego dokonać trzeba żelaż oddzielić od opału.
I tu schody.
Mam schemat pistola Kentucky - ale firmy Ardesa.
Są pewne różnice - lufa przy wylocie jest mocowania okuciem mosiężnym
jednym wkrętem, u Ardesy są dwa. Inaczej jest wykonany kominek, brandka
jest inna i jej wkręt "rewizyjny" też inaczej umiejscowiony.
Lufa z tyłu jest mocowana jedną pionowym wkretem (to chyba tzw warkocz).
Gdybu któryś z kolegów miał coś stycznego z tym pistolem to bardzo bym o poradę prosił.
Jutro będę dysponował cyfrową idioten kmerą to szczegóły pokażę.
Edit:
-----
Poniżej fotki pistola - niestety z lampą bo cimno mam w mieszkaniu jak w .....

Silnie podejrzewam że wkręt oznaczonu na fotce jako XXX to ten który stanowi tylne mocowanie lufy.

Na początek go odrestauruje - oczywiści drewienko w oleju, no na razie jest jak fortepian - w lakierze.
A później stworzę z niego mały karabinek, taki Home-Made "Kapiszonowy Bandolet"

Trzeba będzie się tylko za jakimś "strugaczem" rozejrzeć, bo frezów pod elementy metalowe to ja się raczej nie podejmuje zrobić.
Drewno mnie nie słucha nic a nic.
Natomiast szlifownie i olejowanie to już nawet wychodzi nieźle.
Mam jeszcze prośbę do posiadaczy pistola Kentucky o fotkę pobojczyka i jego zwymiaraowanie (szczególnie mosiężnych końcówek).
Bo mój jest bez pobojczyka, który w niezrozumiały sposób opuścił był poprzedniego właściciela.
Edit
=========
Edit:
==========
Fotka wszystkich elementów - sesja rozbierana
Za wiele to tych "alimentów" nie włożyli.
W głowę zachodzę czemu to tyle kosztuje ? :roll:

Widać już początek szlifowania lakieru którym pokryto średniej jakośći orzechową osadę.
Tutaj - ku ciekawości - podaję przepis na wykonanie osady.
http://www.optykamysliwska.pl/porady_ru ... osady.html
Od ścięcia drzewa do pierwszego strzału.