http://forum.blackpowder.pl/viewtopic.p ... &start=195
Poza tym świetny karabin


W sobotę albo niedzielę będę testował po strzelaniu, jest to naczynie laboratoryjne wrzątku się nie boiBready pisze:Powodzenia w myciu ta kroplownica z uzyciem wrzatku
Tylko ciepla woda nie rozpusci nagaru ,nie nagrzeje lufy i nie odparuje tak szybko.
Przeplyw tez marny ,nie wykozystuje sie pelnej srednicy otworu po srubie.
A wytlumacz mi jak chcesz czyscic wyciorem ze szmata na jagu z podlaczona kroplownica ,bo cos nie bardzo rozumiem.
Jak mam lufe wstawiona do naczynia z wrzatkiem ,to czyszczac w ten sposob czesc wody "przepompowuje" w kierunku wylotu.
Pozatym kwestia zabezpieczenia przed korozja zewnetrznej powierzczni lufy ukrytej pod osada.
Ale o gustach sie nie dyskutuje,jednak do czyszczenia w Kentucky trzeba lufe zdjac ,jak w kazdym karabinie odprzodowym ,moze z wyjatkiem In-line.
Skoro lufa będzie z łożem to chyba nie będzie problemu:)Stefanek pisze:Chyba chodzi o to, czy dasz radę utrzymać wypełnioną wrzątkiemRękawiczki powinny załatwić sprawę.
Wlasnie o tym myslalemStefanek pisze:Lufa Cię nie oparzy, ale do tej tryskawki trzeba wlać pół litra wrzątku, a potem ją ścisnąć, żeby wtrysnąć wrzątek do lufy... i tu może być słabe ogniwo
Ale próbuj, próbuj, bo to może być dobry patent.