zastanawiam się na czym polegają te podchody z prochem.
U mnie w regionie dostępny jest bez problemów francuski w tabletkach za 88 zł - koszt jednego strzelania.
Za podobne pieniądze kupuję vesuvit na cały rok, ale w Czechach.
Zastanawiam się czemu jakiemuś większemu importerowi broni np Hege się to nie opłaca. Za mała przebitka?
a tylko taki może to przepchnąć
kasa i proch
- Smoking Gun
- Bywalec
- Posty: 443
- Rejestracja: śr 11.paź.2006 - 15:12
- Lokalizacja: Trójmiasto (no prawie)
- Moja broń:
Proch szwajcarski, który można nabyć w Pionkach – nawet dowożą na miejsce - (oczywiście na pozwolenie, ale Polak na ogół potrafi..) jest o wiele lepszy i oczywiście tańszy niż tabletki. Tabletki nie można odpowiednio dozować, to też nie nadają się do precyzyjnego tarczowego strzelania. Ich jedyną zaletą jest sprawa transportu bo mieszczą się jak amunicja w kategorii 1.4S wg. miedzynarodowych przepisów transportu ADR, więc można je wysyłać, a proch w żadnym wypadku - mogą go wozić wyłącznie pojazdy ADR.