sharps

Broń długa taka jak karabiny i strzelby.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

OK Mirku, fotki z krótkimi opisami wysłane. Przepraszam za jakość zdjęć, robione telefonem. Z tego co widziałem ich kolejność przy wysyłaniu się poprzestawiała. :( No cóż jakoś sobie z tym będziemy musieli poradzić. :?
Awatar użytkownika
mkl1
Stary bywalec
Posty: 1000
Rejestracja: śr 25.paź.2006 - 14:18
Lokalizacja: KATOWICE
Moja broń:

Post autor: mkl1 »

Dzięki Otrzymałem
CIEKAWE podejście, moje wątpliwości budzi tylko pozostałość.. nie lubię czegoś w lufie, co muszę usuwać...
To moje zboczenie, dlatego patrony robiłem z cieńkiego papieru pakowego.
Pomysł z filcem jest OK. ale "fajniej by było gdyby sobie "wylatał z lufy = tak jak przebitki z dubeltówki..
Ale pomysł doby.
Jeżeli wrócę do sharpsa to się "pobawię Twoim pomysłem" może cos zmodyfikuję???
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

OK. Jeśli Mirku możesz wrzuć na forum te fotki a ja napiszę do nich stosowny komentarz. Myślę że rozjaśni on wiele kwestii. Potem oczywiście bardzo chętnie odpowiem na wszystkie pytania Kolegów. Myślę że razem z Kolegami możemy wpaść na kilka ciekawych pomysłów. 8)
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Może to upublicznijcie? Mnie sharps już nie kręci, ale "nigdy nie mów nigdy" :wink:
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

Przychylam się do prośby Marka. Tym bardziej że mam głosy od innych kolegów że są zainteresowani tematem i czekają na te zdjęcia. :ops:
Awatar użytkownika
mkl1
Stary bywalec
Posty: 1000
Rejestracja: śr 25.paź.2006 - 14:18
Lokalizacja: KATOWICE
Moja broń:

Post autor: mkl1 »

OK ale jutro...
teraz piszę atrykół do jakiegoś strzeleckiego pisma n/t temperatura , a ŚTP 8)
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

OK Mirku, czekamy. Pamiętaj o numerkach przy zdjęciach. :wink:
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

Na wstępie pragnę przeprosić za jakość zdjęć. Robione telefonem.
Mirku, fotki nie wyświetlają się w Twoim poście. :wink:
No i zabrakło dwóch zdjęć.

No ale trudno.
Na początek napiszę jak ja robię papierowe patrony. Niestety ale patrony o jakich można przeczytać na iwebie czy w artykule MarkaP w magazynie "Strzał" o karabinie Sharpsa maja niestety istotną wadę. Otóż nie podpierają one pocisku w dennej jego części. Zauważyłem to po wyjęciu tak wystrzelonych pocisków z kulochwytu na strzelnicy. Wyraźnie było widać że ślady po gwintach lufy są nierówno odciśnięte na obwodzie pierścieni na pociskach oraz na poszczególnych pierścieniach na tej samej stronie. Świadczyło to o tym że pocisk jest skośnie wciskany w stożek przejściowy lufy a jego dno nie jest właściwie podpierane. Co ciekawe tego problemu nie było gdy stosowałem gilzy metalowe co również było widać na tarczy. Wiem że taka konstrukcja patrona iwebowego ma na celu sprawienie by jak największa część papieru z gilzy uległa spaleniu. Oczywiście cały papier nigdy się nie spala i są z tym kolejne problemy. Jest to spowodowane chociażby tym że papier nie spala się w miejscu gdzie był klejony itp. Zawsze jakaś część go zostaje. Niestety ale amunicja w papierowej gilzie nigdy nie będzie substytutem amunicji bezłuskowej. To nie ta zasada działania. Resztki papieru trzeba z lufy jakoś wydobyć. Wyciąga się je pincetą, niektórzy wydmuchują je ustnikiem od fajki, inni szczotkują komorę nabojową szczotka na krótkim wyciorze itp. Ogólnie jest to dość uciążliwe i zabiera czas. By ograniczyć ilość wspomnianych resztek papieru w lufie "wynalazcy" iwebowych patronów wymyślili sobie że patron ma być z jak najcieńszego papieru i tego papieru ma być jak najmniej - najlepiej sklejony z jednej warstwy.
Efektem owego dążenia do ograniczenia ilości resztek papieru przez użycie jego jak najmniejszej ilości było stworzenie bardzo delikatnego patrona łatwo ulegającego uszkodzeniom w czasie transportu oraz niezapewniającego odpowiedniego centrowania pocisku przed jego wejściem w stożek przejściowy lufy.

Po dokładnym przeanalizowaniu powyższych faktów doszedłem do wniosku że iwebowe podejście do patronów do Sharpsa jest błędne i że jest to droga donikąd a jej efektem jest niecelna amunicja niezapewniająca uszczelnienia karabinu i pozostawiająca w komorze nabojowej resztki które trudno usunąć.
W związku z tym postanowiłem podejść do tematu z drugiej strony i dokonać klasycznej "ucieczki do przodu". Zamiast ograniczać ilość papieru wręcz przeciwnie postanowiłem go dodać. Efektem tego było to że po otwarciu zamka w komorze pozostawało spora papieru ale za to ten papier miał tą cenną zaletę że był tym razem w jednym kawałku a jego wyjęcie z komory to był jeden ruch ręką. Gilzy robiłem tak by ich wewnętrzna strona miała średnicę równa średnicy największego pierścienia na pocisku (u mnie to równe 14mm) a zewnętrzną równą średnicy gilz metalowych (nieco mniejszą niż średnica komory nabojowej, na tyle by łatwo dało się patron do niej wsunąć, u mnie jest to 15,5mm ). Zrobiłem to nawijając na stalowy ciągniony pręt o średnicy 14mm 6 warstw papieru. Dzięki temu nie występuje luz pomiędzy największym pierścieniem pocisku a ściankami komory nabojowej (luz ten jest wypełniony przez papier ze ścianki gilzy) a przez to pocisk jest równie dokładnie centrowany jak przy użyciu gilz metalowych. Po strzale i otwarciu zamka w komorze widać papier. Łapie się go palcami i wyciąga. Wychodzi nieco nadpalona tulejka pęknięta z jednej strony. Najważniejsze jednak jest to że cały papier wychodzi w jednym kawałku i niczego nie trzeba wydłubywać czy wydmuchiwać. Ten rodzaj patronów wykorzystałem do dalszych prac nad amunicja do Sharpsa i zmodyfikowałem przez doklejenie w jego dennej części filcowego krążka jako elementu uszczelniającego o czym będzie dalsza część mojego postu. Jak wyglądają owe patrony które są punktem wyjścia dla dalszych prób możecie zobaczyć na zdjęciu pod przedostatnim linkiem w Mirka poście. Niestety Mirek nie umieścił zdjęcia patronów zrobionych od dna gilzy gdzie widać bibułę przyklejona w miejscu otworu zapałowego w papierowej gilzie.
Obrazek

Gdy już miałem przygotowane patrony z wsypanym do nich prochem, kaszą manna i osadzonym pociskiem doklejałem do nich filcowe krążki co zaraz szczegółowo opiszę.
Pracę zaczynałem od wycięcia filcowych krążków z filcu o grubości 5mm. Można do tego użyć filcu o grubości 4-6mm. Ja używałem filcu sztucznego z wkładek do butów (co widać na fotce :wink:) bo tylko do takiego miałem dostęp. Z pewnością naturalny filc byłby lepszy ale ten też dawał radę. :wink: Normalnie robiłem to wycinakiem z stalowej rurki ale gdzieś go posiałem a że gonił mnie czas na potrzeby zdjęć krążki wyciąłem nożyczkami. Jednakże polecam wycinak z rurki. Krążki wychodzą równiejsze idealnie okrągłe a wycinanie wycinakiem przebiega szybciej i wygodniej. Wycinak powinien mieć średnicę wewnętrzną o 0,1-0,5mm większą niż średnica wlotu komory nabojowej. U mnie jest to 15,6mm a rurka z której mam zrobiony wycinak ma średnicę wewnętrzną równą 16mm. Operację wycinania (co prawda nożyczkami) widać na zdjęciu u Mirka w poście w linku 7-ym od góry. Obrazek

Kolejną operacją było wycięcie w krążku małego otworu zapałowego pozwalającego na przedostanie się iskrze ż kominka wewnętrznego do bibuły zamykającej otwór w patronie, jej przepalenie i zapalenia prochu. Tu ważne by otwór był wycięty możliwie dokładnie w środku krążka a jego średnica nie była zbyt mała ani zbyt duża. Ja wycinałem ją wycinakiem o średnicy 3mm. Operację wycinania otworu widać na zdjęciu pod linkiem 8-ym w poście Mirka. Obrazek

Kolejną operacją jest impregnowanie krążka przez jego nasączanie stopiona mieszaniną 70% parafiny i 30% smalcu bez soli. By sobie to ułatwić zrobiłem sobie proste narzędzie z dekielka od puszki po farbie i filcowego krążka z "wygryzieniem". Dekielek kładę na płytkę grzejną kuchenki i podgrzewam aż stopi się porcja impregnatu położona w "wygryzieniu" i wsiąknie w filcowy krążek. Gdy nasiąknie krążek nadziewam po kolei krążki na igłę i przykładam do niego obserwując jak wsiąka w nie impregnat. Nie powinno go być zbyt dużo by krążek pozostał elastyczny i dało się go potem przykleić. Nasączanie krążka impregnatem ma na celu zabezpieczenie filcu przed działaniem wysokiej temperatury i jego stopieniem. Gdy w początkowej fazie eksperymentów używałem nieimpregnowanych krążków filcowych po otwarciu zamka okazywało się że ulegały one stopieniu a ich stopione fragmenty przylegały do czoła płytki i ścianek wlotu komory nabojowej. Były potem spore problemy z ich oderwaniem od nich. Mimo to zamek pozostał szczelny. Impregnowanie krążków pozwoliło rozwiązać ten problem. Operację nasączania krążka widać na fotce z 5-tego linku od góry w Mirka poście. Obrazek

Kolejną operacją jest przyklejenie nasączonego krążka do dna papierowego patronu. Jako że filcowy krążek jest nasączony dość tłustym impregnatem by klej trzymał postanowiłem nie stosować do tego kleju do papieru lecz użyć kleju cyjanokrylowego w postaci popularnego "Super glue". Sprawdził się bardzo dobrze. Trzyma wystarczająco mocno i nic się nie odkleja. Przy tej operacji trzeba uważać by krążek był przyklejony współśrodkowo z dnem patronu. W przeciwnym razie może być problem z jego wciśnięciem do lufy. Trzeba również uważać by nie zabrudzić klejem bibułki przyklejonej w dnie patrona bo może być wówczas problem z jej przepaleniem i z zapłonem tego patrona. Rozwiązaniem jest wówczas otwarcie zamka i przebicie bibułki igłą. Operację ta widać na zdjęciu z 6-tego linka w Mirka poście. Obrazek

No i na koniec zdjęcia gotowych patronów. Kryją się one pod 1; 3; i 4-tym linkiem w Mirka poście. Tak one wyglądają :D Ich długość powinna być taka by po wsunięciu patrona do lufy pocisk pierwszym pierścieniem opierał się o stożek przejściowy a filcowy krążek kończył się równo z czołem tulejki lufy. No i wystarczy pokryć pociski odpowiednim smarem i już można strzelać. :D
Obrazek Obrazek Obrazek

Po strzale otwieramy zamek, łapiemy za filcowy krążek (pomagamy sobie w tym paznokciem lub zagiętym drucikiem) i wychodzi nam z lufy takie coś jak to na zdjęciu z linku 2-go w Mirka poście. Jak widać wyciąga się z lufy jednym ruchem ręki filcowy krążek wraz z resztkami papieru z gilzy. Co najważniejsze wyciąga się je w jednym kawałku. 8) Obrazek
By stosować tego typu patrony konieczna jest płaska płytka zamka, taka jak płytka do gilz metalowych. Jeśli zastosujemy zwykłą płytkę do gilz papierowych filcowy krążek cofnie się, wpadnie w tą wielką dziurę w płytce w okół kominka wewnętrznego, papierowa gilza pęknie w miejscu styku płytki z tuleją lufy i gazy wypłyną przez szczelinę między nimi. Poza tym owy krążek trzeba będzie z tej dziury potem wyjąć a by to zrobić trzeba wyjąć zamek z broni. Nie wykluczam że jeśli by w tą dziurę włożyć mosiężny pierścień (jak robią to niektórzy strzelający z gilz metalowych) również będzie to działać jednak nie sprawdzałem tego sposobu i nie będę się wypowiadać. Jeśli pierścień ten nie jest dobrze dopasowany do otworu w płytce może się ciężko otwierać zamek. Zdjęcie mojej płytki do tych patronów zobaczycie na zdjęciu pod ostatnim linkiem w Mirka poście. Przebarwienia na płytce pochodzą od stosowania przezemnie gilz metalowych. Za nim zacząłem stosować gilzy metalowe nie było na niej żadnych śladów. Równa błękitna oksyda. Świadczy to że użycie gilz z filcowym pierścieniem powoduje odizolowanie elementów zamka od gorących gazów prochowych a co za tym idzie brak ich erozji i konieczności wymiany gdy ulegną wypaleniu. :D 8)
Obrazek

Na koniec pragnę podziękować Mirkowi za wstawienie linków do zdjęć. Bez jego pomocy byście ich Drodzy Koledzy nie zobaczyli. Dzięki Mirek! :D
Jak zawsze zapraszam wszystkich Kolegów do konstruktywnej dyskusji na ten temat i czekam na wasze opinie i komentarze. :D
Pozdrawiam! :D
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

mkl1 pisze:Dzięki Otrzymałem
CIEKAWE podejście, moje wątpliwości budzi tylko pozostałość.. nie lubię czegoś w lufie, co muszę usuwać...
Czyli wyciąganie z lufy dubeltówki bez wyrzutnika łusek również bardzo ci przeszkadza? :wink: Choć przyznaję że to co wyciągnąłem z lufy puki co nie wygląda zbyt apetycznie :ops: Ale nad tym pracuję i muslę że następna "generacja" patronów będzie już lepsza pod tym względem.
mkl1 pisze:To moje zboczenie, dlatego patrony robiłem z cieńkiego papieru pakowego.
No cóż jakie to ma wady opisałem w poprzednim poście. Problemy z centorawaniem pocisku delikatny patron a po wszystkim i tak zostają Ci pozostałości papieru w przewodzie lufy.
mkl1 pisze:Pomysł z filcem jest OK. ale "fajniej by było gdyby sobie "wylatał z lufy = tak jak przebitki z dubeltówki...
Mirku jak coś ma uszczelniać z tyłu zamek to nie może wylatywać z przodu za pociskiem. :lol: Jak strzelasz z dubeltówki to łuska nie wylatuje przodem razem z śrutem. :wink: "Albo zjesz ciastko albo będziesz miał ciastko..." Papierowa gilza z pierścieniem filcowym w patronach mojego pomysłu pełnia tą samą rolę co łuska w broni współczesnej czyli uszczelnia (a konkretnie robi to filcowy pierścień) i łączy pozostałe elementy patrona w całość (a konkretnie robi to papierowa gilza). Sprawia to że po strzale i otwarciu zamka trzeba to usunąć. By uszczelniało z tyłu w czasie strzału nie może jednocześnie w czasie strzału wylatywać przodem.
mkl1 pisze:Ale pomysł doby.
Jeżeli wrócę do sharpsa to się "pobawię Twoim pomysłem" może coś zmodyfikuję???


Zapraszam gorąco! Chętnie wysłucham Twoich opinii po zastosowaniu tego typu patronów i ciekaw jestem jakie zastosujesz modyfikacje.
Do jednej już mnie zachęciłeś. Chciałbym aby te moje patrony z grubą papierową gilzą były czymś podobnym do papierowych łusek do broni śrutowej a dokładnie by je przypominały po wyciągnięciu z lufy po strzale. W tym celu zastosuję klejenie całej powierzchni zwijanego papieru oraz zrobię je nieco ciaśniejsze by nie pękały. Do tej pory kleiłem je tylko w miejscu łączenia. Myślę że dzięki temu po strzale nie będą takie brzydkie, poszarpane, osmolone i nadpalone, no i że mniej pozostałości papieru będzie latać w przewodzie lufy.

Pozdrawiam! :D
Awatar użytkownika
Bready
Stary bywalec
Posty: 1430
Rejestracja: czw 23.lut.2012 - 02:03
Lokalizacja: Dupont, PA, USA
Moja broń: Duzo ,dawno nie liczylem ;)

Post autor: Bready »

Czarnowidz pisze: By stosować tego typu patrony konieczna jest płaska płytka zamka, taka jak płytka do gilz metalowych. Jeśli zastosujemy zwykłą płytkę do gilz papierowych filcowy krążek cofnie się, wpadnie w tą wielką dziurę w płytce w okół kominka wewnętrznego, papierowa gilza pęknie w miejscu styku płytki z tuleją lufy i gazy wypłyną przez szczelinę między nimi.
A moze ta klejona na calej powierzchni nie peknie ,a uszczelni ,wtedy filc bylby nie potrzebny.
Ewentualnie wklejac dno gilzy z grubego kartonu z dziurka zapalowa ,tak aby na wysokosci styku plyty z komora bylo denko kartonowe.
Pozostaje problem jak wysunac gilze z plyty zamka przed jego otwarciem ,tak aby to kartonowe denko nie zostawalo we wglebieniu plyty zamka.

Druga wersja do plyty bez wglebienia : kartonowe denko gilzy ,byc moze uszczelni wystarczajaco, poprostu sproboj zastapic filc grubym kartonem.

Trzecia: wykozystac luske bez splonki z opilowana kryza od amunicjii srutowej 28ga (w polsce chyba trudno dostepna :( ) ,w sharpsach .44 .410 bore.
To ze metalowe denko z blachy odpadnie to tylko na plus ,uszczelniac bedzie to co jest pod nim.

Zaznaczam ze z Sharpsa nigdy nie strzelalem ,raz mialem go w reku ,i moje rozwazania sa czysto teoretyczne.
cezzo
Posty: 11
Rejestracja: ndz 20.maja.2007 - 08:20
Lokalizacja: Warszawa
Moja broń:

Post autor: cezzo »

A może coś takiego :
Papierpatronen für den Gallager mit Sharps - Geschoss
Zaznaczam iż nie jestem znawcą tematu , ale lubię poczytać o tych karabinach. Podziwiam za dociekliwość .Pozdrowienia.
cezzo
Posty: 11
Rejestracja: ndz 20.maja.2007 - 08:20
Lokalizacja: Warszawa
Moja broń:

Post autor: cezzo »

:ops:
Ostatnio zmieniony ndz 09.gru.2012 - 23:03 przez cezzo, łącznie zmieniany 1 raz.
cezzo
Posty: 11
Rejestracja: ndz 20.maja.2007 - 08:20
Lokalizacja: Warszawa
Moja broń:

Post autor: cezzo »

8)
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

Bready pisze:A moze ta klejona na calej powierzchni nie peknie ,a uszczelni ,wtedy filc bylby nie potrzebny.
Ewentualnie wklejac dno gilzy z grubego kartonu z dziurka zapalowa ,tak aby na wysokosci styku plyty z komora bylo denko kartonowe.
Pozostaje problem jak wysunac gilze z plyty zamka przed jego otwarciem ,tak aby to kartonowe denko nie zostawalo we wglebieniu plyty zamka.


Obawiam się że w takim przypadku ścianki gilzy w czasie strzału zostaną silnie dociśnięte do ścianek komory nabojowej i na skutek dużych sił tarcia unieruchomione, natomiast niepodparte niczym dno gilzy zostanie od niej oderwane i wciśnięte w otwór w płycie zamka. Gdy wcześniej strzelałem z gilz bez filcowego pierścienia z w pełni klejonym dnem (identycznych jak te na pierwszym zdjęciu) gilza pękała obwodowo w miejscu łączenia dna z ściankami bocznymi. Najprawdopodobniej powodem tego zjawiska była pewna cecha Sharpsów I.A.B. a mianowicie brak prostopadłości powierzchni zamka do osi lufy. Cecha ta sprawiała że dno gilzy opierało się o powierzchnię zamka tylko w dolnej części komory nabojowej, natomiast w górnej między płytką zamka a dnem gilzy istniała szczelina - przerwa szerokości ok. 1,8mm. Sprawiało to że de facto dno gilzy było w swojej większej części niepodparte. Być może w Sharpsie w którym blok zamka jest prostopadły do osi lufy (np. produkcji Pedersolego) ten problem by nie występował. Jednak to trzeba by sprawdzić.
Bready pisze:Druga wersja do plyty bez wglebienia : kartonowe denko gilzy ,byc moze uszczelni wystarczajaco, poprostu sproboj zastapic filc grubym kartonem.


Jeśli było by odpowiednio ciasno spasowane z komorą nabojową (odpowiedniej średnicy) w Sharpsie o prostopadłym bloku zamka mogło by się to rozwiązanie teoretycznie sprawdzić. Trzeba by to zweryfikować w praktyce. Niestety w produktach firmy I.A.B. nie zadziała z powodów opisanych przeze mnie powyżej. A tak z innej beczki to nie bardzo widzę jakąś przewagę kartonowego krążka nad filcowym. Nie mniej jednak ta wersja może działać.
Bready pisze:Trzecia: wykozystac luske bez splonki z opilowana kryza od amunicjii srutowej 28ga (w polsce chyba trudno dostepna ) ,w sharpsach .44 .410 bore.
To ze metalowe denko z blachy odpadnie to tylko na plus ,uszczelniac bedzie to co jest pod nim.
Ten pomysł zainteresował mnie najbardziej. Obawiam się jednak podobnie jak Ty że łuski w tym kalibrze będzie w Polsce bardzo trudno dostać. Ale jeśli by się udało to może być ciekawie. Myślę że takie plastikowe łuski mogą być dobrą alternatywą dla mosiężnych. Ciekaw jestem jak by było z ich trwałością. Ciekaw jestem również jak by się sprawdziły w Sharpsach z skośnym blokiem zamka. Czy tworzywo z jakiego są wykonane rozciągnęło by się czy też pękło. Generalnie warto było by poeksperymentować z nimi. :D Niestety obawiam się że z patrony w plastikowych gilzach nie zostaną dopuszczone do zawodów.
Jednakże istnieje amunicja śrutowa elaborowana w papierowych łuska (obecnie chyba coraz rzadziej stosowana). Niestety ale papier nie jest tak elastyczny jak plastik i patrony robione z tych łusek w Sharpsach z skośnym zamkiem mogą pękać. Swoją drogą ciekawe jak by zareagowali sędziowie na zawodach widząc strzelca z Sharpsem Pedersolego ładującego go papierowymi patronami z przerobionych łusek kartonowych broni śrutowej. :wink:
Bready pisze:Zaznaczam ze z Sharpsa nigdy nie strzelalem ,raz mialem go w reku ,i moje rozwazania sa czysto teoretyczne.


Nie zmienia to faktu że posiadasz umniejętność analityczno - logicznego myślenia i że dzieki temu wpadasz na dobre pomysły. :D piwo
cezzo pisze:A może coś takiego :
Papierpatronen für den Gallager mit Sharps - Geschoss


Mógłbyś Kolego bardziej to rozwinąć?
ODPOWIEDZ