Początek przygody z czarnym prochem
-
- Stary bywalec
- Posty: 960
- Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
- Lokalizacja: 3Miasto
- Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock
- scyzor
- Stary bywalec
- Posty: 502
- Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
- Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
- Moja broń:
No tak. Historia tego tematu zatoczyła koło bo tak oto praktycznie dokładnie po roku od rozpoczęcia tytułowej przygody z CP wróciłem w sobotę z turnieju w Toruniu.
A skoro już byłem to strzelałem zarówno Mariette jaki i Vetterli.
To ostatnie - dla nabycia "bojowych" doświadczeń po prostu bo co innego zawody a co innego niedzielna poobiednia rekreacja
Pewnie zabrzmi to śmiesznie dla starych wyjadaczy ale jestem z wyników zadowolony.
Vetterli - 65 pkt. Miejsce 10te na 12tu
Jak na niezgrane przyrządy (szczerbinka do zmiany) i generalnie małe ostrzelanie z tego karabinu to chyba w miarę. No i smar - pierwszy upichcony przeze mnie wg wskazówek acz trochę "na oko" i nie sprawdzony wcześniej.
Jednak chyba nie jest najgorszy bo 13 strzałów oddałem bez czyszczenia lufy w międzyczasie i cały czas były mniej więcej takie same opory przy ładowaniu.
Inna sprawa, że chyba z czyszczeniem to bym się w 30 minutach nie wyrobił...
muszę jeszcze sporo popracować nad sprawnością ładowania
Z rewolwerem poszło lepiej - 30 pkt. (na 50 możliwych) i najgorsze ponoć miejsce czyli 4te
Na ilu zawodników - nie pamiętam ale też chyba coś koło 12 osób (wyniki powinny niebawem pojawić się na stronie Bractwa).
Fotki tarcz wrzucę po południu.
Za 2 tygodnie wybieram się do Pleszewa i do tego czasu chciałbym wymienić szczerbinkę. Może będzie lepiej?
Pewnie nie zdążę przestrzelać wcześniej ale to ma być turniej/piknik więc zdążę na miejscu pewnie.
Tak więc podsumowując rok... trzeba się na prawdę SPORO dowiedzieć od doświadczonych kolegów na forum. Ale sama sucha wiedza nie wystarczy i nieodzowne są też wizyty na strzelnicach i tam pobieranie nauki na żywo i nabywania doświadczenia.
Ja przez ten rok przepuściłem przez lufę nieco ponad pół kg prochu. Znakomitą większość z rewolweru. Niewiele to ale na miarę czasu i możliwości i okazuje się, że jednak coś tam ta dało i w tym miejscu dziękuję wszystkim z Forum (zwłaszcza Markowi) i ekipom ze Świecia/Grudziądza oraz Gniezna za rady i wskazówki teoretyczne i praktyczne :banda: piwo
A skoro już byłem to strzelałem zarówno Mariette jaki i Vetterli.
To ostatnie - dla nabycia "bojowych" doświadczeń po prostu bo co innego zawody a co innego niedzielna poobiednia rekreacja

Pewnie zabrzmi to śmiesznie dla starych wyjadaczy ale jestem z wyników zadowolony.
Vetterli - 65 pkt. Miejsce 10te na 12tu


Jak na niezgrane przyrządy (szczerbinka do zmiany) i generalnie małe ostrzelanie z tego karabinu to chyba w miarę. No i smar - pierwszy upichcony przeze mnie wg wskazówek acz trochę "na oko" i nie sprawdzony wcześniej.
Jednak chyba nie jest najgorszy bo 13 strzałów oddałem bez czyszczenia lufy w międzyczasie i cały czas były mniej więcej takie same opory przy ładowaniu.
Inna sprawa, że chyba z czyszczeniem to bym się w 30 minutach nie wyrobił...


Z rewolwerem poszło lepiej - 30 pkt. (na 50 możliwych) i najgorsze ponoć miejsce czyli 4te

Fotki tarcz wrzucę po południu.
Za 2 tygodnie wybieram się do Pleszewa i do tego czasu chciałbym wymienić szczerbinkę. Może będzie lepiej?

Pewnie nie zdążę przestrzelać wcześniej ale to ma być turniej/piknik więc zdążę na miejscu pewnie.
Tak więc podsumowując rok... trzeba się na prawdę SPORO dowiedzieć od doświadczonych kolegów na forum. Ale sama sucha wiedza nie wystarczy i nieodzowne są też wizyty na strzelnicach i tam pobieranie nauki na żywo i nabywania doświadczenia.
Ja przez ten rok przepuściłem przez lufę nieco ponad pół kg prochu. Znakomitą większość z rewolweru. Niewiele to ale na miarę czasu i możliwości i okazuje się, że jednak coś tam ta dało i w tym miejscu dziękuję wszystkim z Forum (zwłaszcza Markowi) i ekipom ze Świecia/Grudziądza oraz Gniezna za rady i wskazówki teoretyczne i praktyczne :banda: piwo
-
- Stary bywalec
- Posty: 2304
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
- Moja broń:

Całkiem fajny wynik biorąc pod uwagę ilość treningów jakie odbyłeś i broń z jakiej strzelasz. Zmiana szczerbiny pewnie pomoże, ale nie licz w tym karabinie na 100/100 bo to nierealne. Z tym rewolwerem też wyniku za wiele nie poprawisz.
Najważniejsze, że wytrzymałeś próbę czasu i masz ochotę na więcej!
- scyzor
- Stary bywalec
- Posty: 502
- Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
- Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
- Moja broń:
Pewnie, że nie liczę na 100/100
Ale nie mam też presji na takie wyniki (przynajmniej na razie)
Póki co - CP jest dla mnie głównie dla frajdy choć oczywiście nie strzelam tylko "w kierunku tarczy" ale się jakoś staram
Nie bez znaczenia jest też to, że człek poznaje fajnych ludzi i ma jakieś zajęcie (jakoś do wędkarstwa się nie mogę przekonać
) a nie tylko strzela z pilota do telewizora
Bez napinania się na wyniki pojadę więc do Pleszewa a we wrześniu obowiązkowo do Dąbrówki Leśnej i zobaczymy co będzie dalej
A wracając do zawodów - niestety musiałem podsypywać z 4 razy proch pod kominek... Stres i strata czasu
Tak więc brandka też na warsztat pójdzie przed Pleszewem.
Poza tym, zdarza się, że nie odpala kapiszon (a po drugiej czy trzeciej próbie po prostu zawartość się rozkrusza) - wykręcę zamek i sprawdzę czy tam jest jakaś regulacja siły sprężyny kurka (wątpię
) a może delikatnie kąt ustawienia kominka trzeba skorygować... obadam.
A może po prostu lipne pudełko kapiszonów - kto wie
Choć to wzmacniane RWS 


Póki co - CP jest dla mnie głównie dla frajdy choć oczywiście nie strzelam tylko "w kierunku tarczy" ale się jakoś staram

Nie bez znaczenia jest też to, że człek poznaje fajnych ludzi i ma jakieś zajęcie (jakoś do wędkarstwa się nie mogę przekonać


Bez napinania się na wyniki pojadę więc do Pleszewa a we wrześniu obowiązkowo do Dąbrówki Leśnej i zobaczymy co będzie dalej

A wracając do zawodów - niestety musiałem podsypywać z 4 razy proch pod kominek... Stres i strata czasu

Poza tym, zdarza się, że nie odpala kapiszon (a po drugiej czy trzeciej próbie po prostu zawartość się rozkrusza) - wykręcę zamek i sprawdzę czy tam jest jakaś regulacja siły sprężyny kurka (wątpię

A może po prostu lipne pudełko kapiszonów - kto wie


-
- Stary bywalec
- Posty: 2304
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
- Moja broń:
Kapiszony choć mniej wrażliwe na wilgoć - -też potrafią się popsuć. Sprawdź właściwy kształt kominka i czy kurek stuka w niego na całej powierzchni czy nie np tylko w którąś krawędź.
Trzeba też ocenić czy kapiszon nie zachowuje się jak poduszka czyli czy właściwie głęboko siedzi na kominku a masa zapłonowa dotyka krawędzi kominka. No i czasem też bywa, iż kurek nie opiera się na kminku a "wisi" nad nim.
Kłopoty z zapłonem to dość deprymująca wada. W broni kapiszonowej nie powinieneś mieć absolutne żadnych z tym kłopotów. W skałce zaś kłopoty maja nie występować pod warunkiem dobrego stanu zamka i skałki oraz suchej, właściwej podsypki. Tu widać wyższość kapiszona
Trzeba też ocenić czy kapiszon nie zachowuje się jak poduszka czyli czy właściwie głęboko siedzi na kominku a masa zapłonowa dotyka krawędzi kominka. No i czasem też bywa, iż kurek nie opiera się na kminku a "wisi" nad nim.
Kłopoty z zapłonem to dość deprymująca wada. W broni kapiszonowej nie powinieneś mieć absolutne żadnych z tym kłopotów. W skałce zaś kłopoty maja nie występować pod warunkiem dobrego stanu zamka i skałki oraz suchej, właściwej podsypki. Tu widać wyższość kapiszona
- scyzor
- Stary bywalec
- Posty: 502
- Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
- Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
- Moja broń:
Kapiszon raczej dotyka masą kominka. Mam nieco za luźne więc raczej "wchodzi" cały.
Ale mam jeszcze drugi nowy kominek od Cereusa więc podmienię na następne strzelanie.
Co do czyszczenia kanału w brandce - czyściłem wykałaczkami i nic...
Zresztą było nie było kanał pewnie brudzi się już w trakcie strzelania
Co ciekawe: na turnieju pierwszy strzał był niewypałem ! Nie mógł być więc zabrudzony. A sprawdzałem drożność sprayem ze sprężonym powietrzem

Ale mam jeszcze drugi nowy kominek od Cereusa więc podmienię na następne strzelanie.
Co do czyszczenia kanału w brandce - czyściłem wykałaczkami i nic...
Zresztą było nie było kanał pewnie brudzi się już w trakcie strzelania

Co ciekawe: na turnieju pierwszy strzał był niewypałem ! Nie mógł być więc zabrudzony. A sprawdzałem drożność sprayem ze sprężonym powietrzem

-
- Stary bywalec
- Posty: 2304
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
- Moja broń:
- scyzor
- Stary bywalec
- Posty: 502
- Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
- Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
- Moja broń:
Tym razem nie - ale robiłem to poprzednimi razy i tak samo bywałomkowalczuk pisze:Może był olej? Przepaliłeś kominek przed strzelaniem?

W każdym razie zaraz po czyszczeniu i przesmarowaniu lufy odwodnionym olejem (na przecieraku) przedmuchuję kominek/brandkę tym sprayem (jak się wylot lufy włoży w pustą umywalkę to doskonale słychać czy jest "cug"

Później zaś broń zawsze przenoszę etc w pozycji lufą do dołu, żeby mi coś tam nie spłynęło czasami do brandki...
No tak ale to pierwszy strzał ? A następne?

mkowalczuk pisze:Czasem (raz spotkałem taki przypadek) też bywa tak, że jest za krótki korek i przy małym ładunku kanał ogniowy wychodzi na kuli, a nie na ładunku
Hmmm... nie wiem czy dobrze rozumiem: czyli że przy małym ładunku proch przesypuje się za brandkę a wylot kanału "wita się" z suchą kulką ?

U mnie to raczej nie wystąpiło... tyciu się tam mogło przesypać gdzieś za brandkę ale sypałem po 2 gramy.
-
- Stary bywalec
- Posty: 2304
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
- Moja broń:
Nie zgaduj, a zwyczajnie sprawdź jak głęboko wchodzi Ci pobojczyk i gdzie wypadnie kula. To daje się tak zmierzyć. 2 gramy co wcale nie tak dużo. raptem ok. 2 cm3
Jakaś przyczyna tego problemu musi być. Wzmocnione kapiszony warto stosować, gdy mamy długi kanał, ale w broni jaką masz to zbędny wydatek. Mam działać na zwykłych kapiszonach i tyle.
Jakaś przyczyna tego problemu musi być. Wzmocnione kapiszony warto stosować, gdy mamy długi kanał, ale w broni jaką masz to zbędny wydatek. Mam działać na zwykłych kapiszonach i tyle.
- scyzor
- Stary bywalec
- Posty: 502
- Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
- Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
- Moja broń:
Dobry pomysł - zmierzę po nasypaniu proszku (plus krążek filcowy) a później po nabiciu kulą.mkowalczuk pisze:Nie zgaduj, a zwyczajnie sprawdź jak głęboko wchodzi Ci pobojczyk i gdzie wypadnie kula.
Nie mam zbytnio porównania - myślałem, że ten u mnie jest dość długimkowalczuk pisze: Wzmocnione kapiszony warto stosować, gdy mamy długi kanał, ale w broni jaką masz to zbędny wydatek.

Ale fakt, że specjalnej różnicy nie widzę w niewypałach przy zwykłych a wzmocnionych

Zastanawiam się nad tym rozwierceniem kanału: pomijając kwestie techniczne wykonania - czy większa średnica kanału (niewiele ale jednak) nie spowoduje tego, że impet ognia z kapiszona jeszcze zmaleje zanim dotrze do prochu?
I czy w drugą stronę nie łatwiej wtedy będzie się brudził ?
A może przyczyna jest taka, że przy sypaniu prochu zdarza się, że jakieś ziarno, które akurat ma mniejszą ochotę się palić zatyka wylot kanału wpadając do niego?
No i dlaczego podsypanie paru ziarenek pod kominek ZAWSZE skutkuje ?
Bo jest większy ogień... ale dlaczego nie wystarcza kapiszonowy ?

Jak dostałem karabin miał dziwny kominek z duuużą średnicą kanału i jeszcze od dołu zrobiony "dzwon"... Pewnie poprzedni właściciel miał podobne problemy

A może PO PROSTU mam za duże kapiszony i spora część ciśnienia/ognia "ulata" szczelinami między kominkiem a kapselkiem

Spróbuję na Nr 10 jeśli ktoś będzie miał - no i chyba obowiązkowo zmienię kominek na ten drugi porównawszy je uprzednio.
-
- Stary bywalec
- Posty: 2304
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
- Moja broń:
-
- Stary bywalec
- Posty: 2304
- Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
- Moja broń: