Grzegorz Nowak w swojej (nie słusznie opluwanej przez ludzi którzy jej nigdy nie mieli w ręku, głównie na iwłebie) książce podaje że ostateczne suszenie prochu do 0,5% przed konfekcjonowaniem odbywało się w temperaturze 40*C
Podaje również że wilgotność prochu nie może przekroczyć 1% a temperaturą krytyczną jest 75*C ponieważ przy 80*C zaczyna sublimować siarka.
Jeśli chodzi o podsuszanie prochu latem to proponuję wsypać proch do papierowego niepowlekanego pudełka lub torebki, najlepiej w kolorze czarnym. Można ją też poczernić samodzielnie.

a torebkę umieścić na parapecie skierowanego na południe okna w jakiś ciepły słoneczny dzień. Warto torebkę czymś dociążyć by przypadkiem nie porwał jej jakiś nagły silniejszy poryw wiatru.
Nie wiązałbym również wilgotności powietrza z wilgotnością suszonego w nim prochu. Duże znaczenie ma tu higroskopijność substancji czyli jej zdolność do chłonięcia wilgoci z powietrza. Wierzcie mi że jest bardzo dużo znacznie bardziej higroskopijnych substancji (np. saletra amonowa) niż proch czarny. Poza tym pamiętajmy że wilgoć lubi "przechodzić" z ciała o wyższej temperaturze na ciało o niższej temperaturze. Pamiętam z wykładów na politbudzie że jednym z sposobów na osuszenie ciała jest podniesienie jego temperatury o kilka stopni względem otoczenia. Wiec i z prochem będzie podobnie. Wystarczy go podgrzać by zaczął oddawać wilgoć.
Kolejnym sposobem na osuszenie prochu nawet w zimne i deszczowe dni jest umieszczenie go w papierowej torebce i skierowanie na nią strumienia ciepłego powietrza z suszarki do włosów. O ile dobrze pamiętam to temperatura powierza opuszczającego suszarkę wynosi ok.65*C, radzę jednak sprawdzić to w instrukcji obsługi danego typu suszarki.
Ważny jest rodzaj papieru. Powinien to być zwykły papier niepowlekany by wilgoć łatwo przenikała przez jego pory.