sharps

Broń długa taka jak karabiny i strzelby.
ODPOWIEDZ
buba
Posty: 17
Rejestracja: wt 20.lut.2007 - 22:54
Lokalizacja: Grudziądz
Moja broń:

Post autor: buba »

Witam .
Co do tuningu , to trzeba to zlecic zawodowcom :D
Nie ma co tragizowac na zaś, po tuningu to karabin który chodzi miodzio , i rzeczywiście jest taki jak go opisują , czyli niesamowity.
Jest dobry jako pierwszy i każdy kolejny karabin w naszej kolekcji.
Pzdr.
Andrzej.
fandango
Posty: 71
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 22:17
Lokalizacja: Poznań
Moja broń:

Post autor: fandango »

Zawodowcom znającym broń czarnoprochową!
Rusznikarz bardzo dobry jeśli chodzi o naprawę i wszelkie prace broni współczesnej niezbyt dobrze spasował tuleje i płytę w moim karabinie-kasa poszła na marne.
Przy pomocy kolegi mającego dostęp do precyzyjnych obrabiarek udało się doskonale wszystko spasować.Właśnie narzędzia,głównie szlifierki ,są niezbędne do dobrego tuningu.
buba
Posty: 17
Rejestracja: wt 20.lut.2007 - 22:54
Lokalizacja: Grudziądz
Moja broń:

temat postu

Post autor: buba »

Witam.
To właśnie mam na myśli, na naszym forum też są fachowcy , którzy posiadają przede wszystkim wiedzę , a ponadto park maszynowy, i potrafią naprawdę pomóc innym.
W moim karabinie przeróbek dokonywał kolega z naszego forum , i to z pozytywnym skutkiem.
Pzdr.
Andrzej.
A ten karabin ma to do siebie , że od jakiego producenta by nie pochodził , to niestety trzeba zacząc od tuningu , inaczej się nie postrzela.
Walker
Posty: 42
Rejestracja: pn 28.sty.2008 - 00:11
Moja broń:

Sharpsa w końcu ujarzmiłem.

Post autor: Walker »

Witam kolegów.
ostatnie trzy miesiące zajęło mi ujarzmianie Sharpsa.
Szereg modyfikacji i wiele godzin poświęconych tej broni powodują, że potrafi się ona na prawdę fajnie odwdzięczyć :-)



Zobaczcie filmik >>>> tutajhttp://youtube.com/watch?v=tsBK6PmE9T4

Obrazek
Awatar użytkownika
mkl1
Stary bywalec
Posty: 1000
Rejestracja: śr 25.paź.2006 - 14:18
Lokalizacja: KATOWICE
Moja broń:

Post autor: mkl1 »

No .... pięknie.........................
PREZENTUJESZ się z tym PAPIEROSEM w ustach .. podczas strzelania... 8-)
i to przy czarnym prochu,,,,Może fajnie wygląda na filmie.. ale "niepedagogiczne.............. :-x
Walker
Posty: 42
Rejestracja: pn 28.sty.2008 - 00:11
Moja broń:

Post autor: Walker »

:-) Papieros był w scenariuszu (dla bezpieczeństwa zgaszony) :-)
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

Jako że niedawno i ja stałem się posiadaczem Sharpsa nadszedł czas by zabrać głos w temacie o tym ciekawym karabinie. Zacząć pragnę od przywitania wszystkich "ostrych strzelców".

Na początek kilka słuw o moim sprzęcie. Otóż zakupiłem egzemplarz mocno wysłużony choć jeszcze w miarę sprawny od pewnego pana poznanego na strzelnicy. To coś nie posiada na sobie oksydy. Właśiciel twierdził że wukonany jest ze stali nierdzewnej. Czy to prawda to się okaże z czasem. :wink:

Jedyne napisy jakie udało mi się odszukać to napisy na lufie o treści: I.A.B. GARDONE V.T.-MADE IN ITALY

I z drugiej strony lufy: BLACK POWDER ONLY CAL.54

i na lufie przykryte łożem: 3 punce z czego pierwsza nie wyraźna a trzecia ma u góry gwiazdkę w okręgu a niżej litery PN następnie wybite: A100 a potem napis ładnymi literami: IAB.
Dalej w trapezowym wyfrezowaniu na tulejkę w którą wkręca się wkręt którym mocuje się łoże do lufy wybite: K100

Jest jeszcze nabite: A100 na komorze zamkowej w miejscu gdzie zaczyna się rowek którym wprowadza się patron do komory nabojowej i łączy się ona z warkoczem kolby.

W drugie święto postanowiłem wypróbować karabin. Dostałem do niego 17 gilz mosiężnych oraz 11 pocisków. Karabin ma włożony w otwór w gilotynie krążek z brązu. Właściciel karabinu sypał proch do gilzy zatykał ją pociskiem a następnie sklepową metką zaklejał otwór zapałowy. Od początku to rozwiązanie mi się nie podobało. Metki się odklejały i proch z nich się wysypywał. Ja na dno gilzy kładłem skrawek bibułki z jednej warstwy papierowej chusteczki do nosa. Na nią sypałem bezpośrednio proch i wciskałem pocisk. Obawiałem się że mogą być przez to problemy z niewypałami ale niczego takiego nie zauważyłem. :D Wykonałem też trzy testowe patrony w papierowej gilzie.

Pierwsze strzelanie miało charakter wyłącznie poznawczy. Chodziło mi o poznanie karabinu i wykrycie ewentualnych problemów z odpalaniem o których wielokrotnie czytałem. Z tego powodu nie przejmowałem się zbytnio skupieniem jakie uzyskiwałem. Na to przyjdzie jeszcze czas. :wink:

Mam też jedno pytanie do użytkowników tego karabinu: Jakimi sposobami uzyskują czelność zamka by wyeliminować przedmuchy?
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

Dziś pogrzebałem trochę przy drewienku w moim Sharpsie. Łoże wyglądało jakby było zgrubnie obrobione na frezarce przez stolarza.

Z kolbą było lepiej choć w miejscu chwytu jest strasznie kanciasta. Sprawia to że chwyt w czasie gdy go trzymamy strasznie gniecie i utrudnia sięgnięcie do spustu.

Nie wiem czy takie wykończenie elementów drewnianych wynika z "Koszerności" repliki, czy też jest to po prostu tandeta fabryczna.

Nie mniej łoże dokończyłem. Wszelkie uskoki wyrównałem tarnikiem. Krawędzie wyprowadziłem również tarnikiem. Całość wygładziłem papierami ściernymi i wykończyłem wełną stalową. Miejsca w których "wyszło" gołe drewno zabarwiłem kilkoma warstwami bejcy wodnej. Obecnie jestem na etapie olejowania.

Z kolbą było łatwiej. Wystarczyło tarnikiem zaokrąglić krawędzie na chwycie kolby, tak by łagodnie zwiększały swój promień w miarę oddalania się od elementów stalowych. Całość wykończyłem w sposób identyczny jak łoże.

W przyszłym tygodniu przyjdzie czas na elementy stalowe. :wink:

Jakoś trudno mi uwierzyć by nikt na tym forum nie miał problemów ze szczelnością w swoim Sharpsie. :wink:
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

No i mam kolejne pytanie do użytkowników karabinu Sharpsa. Na jaką średnicę należy rozwiercić kanał w kominku by zachować kompromis pomiędzy pewnością odpalania a wielkością przedmuchów? Znalazłem w tej kwestii sprzeczne informacje. Jedni piszą że 1,0mm, inni że 1,2mm jeszcze inni że aż 1,5mm.

P.S. Jeśli ktoś będzie miał problemy ze szczelnością w swoim Sharpsie to chętnie pomogę gdyż znalazłem na nią prosty sposób. :D
Awatar użytkownika
mkl1
Stary bywalec
Posty: 1000
Rejestracja: śr 25.paź.2006 - 14:18
Lokalizacja: KATOWICE
Moja broń:

Post autor: mkl1 »

Czarnowidz pisze:No i mam kolejne pytanie do użytkowników karabinu Sharpsa. Na jaką średnicę należy rozwiercić kanał w kominku by zachować kompromis pomiędzy pewnością odpalania a wielkością przedmuchów? Znalazłem w tej kwestii sprzeczne informacje. Jedni piszą że 1,0mm, inni że 1,2mm jeszcze inni że aż 1,5mm.

P.S. Jeśli ktoś będzie miał problemy ze szczelnością w swoim Sharpsie to chętnie pomogę gdyż znalazłem na nią prosty sposób. :D
Jak zapewne się domyśliłeś... to nie jest TYLKO rozwiecenie kominka "pierwszego" ale także odpowiedniego rozwiecenia kominka w "komorze" , a chyba ważniejsze :-P

Co do "przedmuchów" podaj "receptę" ------- JESTEM ciekaw...
Bez podtekstu.
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

Drogi Mirku ja jak wspominałem wcześniej kupiłem używany karabin. U mnie ten kominek wewnętrzny jest integralną częścią bloku zamka (czytałem że w niektórych karabinach jest on osobnym elementem który można wykręcić z bloku). Kominek wewnętrzny został u mnie rozwiercony przez któregoś z poprzednich właścicieli karabinu. Wyszło mu to nie najlepiej ale działa i nie widzę potrzeby ingerencji w ten element. Kominek zewnętrzny ma uszkodzony gwint i zamierzam go niezwłocznie wymienić. Niestety kominki które kupiłem mają typowy mały otworek-kanał ogniowy o średnicy ok.0,8mm. No cóż, rozwiercenie go będzie z pewnością konieczne. Dla tego pytam się na jaką średnicę go rozwiercić?

Che che, mój sposób na szczelność w Sharpsie jest bardzo prosty. Być może ktoś już na niego wpadł ale nigdzie się nie spotkałem z podobnym sposobem więc nieskromnie przypiszę sobie pierwszeństwo.

Ale do rzeczy.
Robimy papierowe patrony. Najpierw zwijamy papierową tulejkę na trzpieniu o odpowiedniej średnicy. Kleimy jej brzeg. Po sklejeniu zsuwamy nieco tulejkę z trzpienia. Zaginamy jej brzegi ku środkowi tak do połowy średnicy trzpienia. Wszystkie brzegi łączymy klejąc je ze sobą. Następnie wykonujemy w dnie gilzy dziurkaczem dziurkę o średnicy ok.4-5mm. Po wycięciu dziurki naklejamy na dno z dziurką bibułkę z jednej warstwy z papierowej chusteczki do nosa. Gilzę odstawiamy do wyschnięcia. Po wyschnięciu sypiemy do niej proch, na proch kładziemy papierową przekładkę i sypiemy odpowiednią ilość kaszki. Następnie wciskamy do gilzy pocisk. Ja boki pocisk smaruję klejem by nie wypadł z gilzy.

Powiecie: "Co w tym niezwykłego? Od zwykły papierowy patron do Sharpsa." Otóż nie do końca... :wink:

Patron należy wykonać tak aby był "za krótki" czyli wpadał do komory na głębokość ok. 4-6mm. Po co?
Otóż do dna papierowej gilzy przyklejamy filcowy krążek o średnicy ok. 0,5-1mm większej niż średnica komory nabojowej. Krążek ten należy wyciąć z filcu o grubości 4-6mm. W środku krążka należy wyciąć dziurkaczem otwór ogniowy o średnicy ok. 4mm. Patron należy wykonać tak by po wciśnięciu go do komory filcowy krążek był równo z komorą lub delikatnie z niej wystawał.

W czasie strzału płomień z kapiszona przechodzi przez otwór z filcowym krążku i przepala bibułę po czym zapala proch. Po zapaleniu prochu gwałtowny wzrost ciśnienia powoduje dociśnięcie filcowego krążka do płyty-gilotyny oraz jego spęcznienie. Filcowy krążek tym sposobem uszczelnia styk pomiędzy tuleją i płytą gilotyny. Oczywiście takie patrony będą współpracować prawidłowo tylko z płytą przeznaczoną do gilz metalowych. Ja planuję w niedługiej przyszłości wykonać specjalną płytę-gilotynkę do tych patronów z wewnętrznym otworem o średnicy 4mm.

No i to by było na tyle. :D
Awatar użytkownika
mkl1
Stary bywalec
Posty: 1000
Rejestracja: śr 25.paź.2006 - 14:18
Lokalizacja: KATOWICE
Moja broń:

Post autor: mkl1 »

No ciekawe z tym filcem..
Bo mam płytę do papieru, ktgóra to po założeniu "podkłądki" nadaje się do metalu...
Kombinuj dalej a może to dobra droga... Fajnie.
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Zasmucę Cię. W filcu masz bliżej nieokreśloną ilość powietrza. Jak powszechnie wiadomo: CP strzela fajnie tylko gdy wyeliminujemy z ładunku powietrze. W każdym innym przepadku - spala się detonacyjnie, a więc mało powtarzalnie (a w skarajnych przypadkach - niebezpiecznie), a to główna słabość Sharpsa na gilzy papierowe. Miałem w sumie ze 3 sharpsy, a strzelałem pewnie z 10 -ciu. Wszystkim było daleko do precyzji sharpsa na nabój scalony właśnie z wyżej opisanego powodu.
Być może filc faktycznie zadziała jak uszczelka, ale zmniejszysz ciśnienie w broni (z konieczności ograniczysz ładunek prochu), a to też nie dobrze. Dobrze spasowany sharps uszczelnia się bardzo dobrze bez takich wynalazków. Filc czy gumowe oringi/ skórzane uszczelni i parę innych "racjonalizatorskich pomysłów" - tyle samo warte :(
Spasuj mechanizmy Zadbaj o równoległość płaszczyzn i spoleruj pracujące elementy. Idealnie nie będzie, ale dobrze wykonany sharps strzeli i 50 razy bez zacięcia
Czarnowidz
Stary bywalec
Posty: 959
Rejestracja: pt 18.lis.2011 - 21:37
Lokalizacja: 3Miasto
Moja broń: Remington NMA1858 uberti TI, Kentucky flintlock

Post autor: Czarnowidz »

No nie do końca Marku.
Ile jest powietrza w krążku filcu o grubości 5mm? Uważam że ilość tego powietrza jest pomijalna, szczególnie jeśli patron jest dobrze dopasowany do komory i filcowy pierścień trzeba w czasie zamykania zamka wcisnąć do niej. Poza tym to powietrze zostanie wyciśnięte przez szczelinę pomiędzy płytą gilotyny a tuleją lufy. Możesz też zaimpregnować filc mieszaniną smalcu i parafiny na gorąco nasycając filc. Pozwoli to zmniejszyć ilość zawartego w filcu powietrza. Z resztą podobne zjawisko na znacznie większą skalę zachodzi jeśli używamy w broni odprzodowej filcowych przybitek (ze względu na to że przybitka jest znacznie grubsza niż filcowy krążek więc i powinna zawierać więcej powietrza).

Zauważ że jeśli stosujemy zwykłe papierowe patrony kończące się równo z komorą nabojową to zostaje ogromna wolna przestrzeń za nim w bloku, w otworze płyty do papieru. W czasie strzału gilza papierowa pęka i proch luźno wysypuje się do tej przestrzeni. W porównaniu do objętości tej wolnej przestrzeni w bloku to ta ilość powietrza w filcowym krążku jest pomijalna. Wynika z tego że papierowy patron z filcowym krążkiem + odpowiednia do niego gilotyna pozwoli uzyskać bardziej równomierne warunki spalania prochu niż zwykły patron + wolna przestrzeń w bloku a co za tym idzie w połączeniu z większą szczelnością będzie owocować (z tego co sam napisałeś wyżej) większą celnością.

Pierścień filcowy ma też tą zaletę że izoluje czoło tulei i współpracującą z nim powierzchnię płyty gilotyny od gorących gazów prochowych czym uniemożliwia ich wypalanie się i erozję co za tym idzie znacznie przedłużając ich żywotność.

Ładunku prochu nie trzeba w żadnym wypadku ograniczać. Wystarczy wsypać mniej kaszki. Ja sypię 3,5g Vesuvitu i zostaje mi jeszcze mnóóóóóóstwo miejsca na kaszkę. :wink:

Mirku ja na razie testy robię na gilotynie do papieru z włożonym do niej pierścieniem mosiężnym pod gilzy metalowe. Po prostu taki zestawik wraz z kilkoma gilzami metalowymi dostałem razem z karabinem.

Efekty są więcej niż zadowalające więc będę eksperymentował dalej. Na razie największym problemem jest zdobycie dobrego naturalnego filcu. Niestety ten który posiadam jest z sztucznych tworzyw i w czasie strzału się topi... :-P

P.S. To na jaką średnicę mam rozwiercić kanał w tym kominku?
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Filc dostaniesz w markecie budowlanym. Są to takie kawałki do gładzenia powierzchni.

Powietrze się sumuje. To z filcu i to z wszystkich wolnych przestrzeni. Każdy sprężysty materiał to kolejny nieprzewidywalny element w komorze, w której odbywa się spalanie prochu.
Idealna komora to komora nie sprężysta, nie zmieniająca swej objętości w chwili strzału.
Kominek wewnętrzny zawsze miałem nominalny tj. ok. 0,8-0,9 mm. Więcej powoduje przedmuch z komory do bloku i wypalanie bloku. Usprawnienie kanału ogniowego daje więcej jak dziurawienie go ponad miarę ;-)
ODPOWIEDZ