Początek przygody z czarnym prochem

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

No właśnie co do mycia... będę pytał oj będę :lol:
Choć... czy trzeba rozkręcać ??? :-D

A co do Niemiaszków... to może i dobrze, że jeśli tak dbają o bezpieczeństwo - że mają rewolwery na pozwolenie ? :lol:

A może to nadal działa 5ta Kolumna i tak do Polski tylko wysyłają ? :lol: :lol: :lol:
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

A więc tak.
Skończyłem na tym, że poleciałem do łazienki ukończyć czyszczenie.

Cóż... nie skończyło się to dobrze.
Nie wspomniałem jeszcze o tym, że ok. 15 cm od korony lufy było w lufie "coś".
Jakiś pierścień o grubości ok. 1mm z czegoś... Widziałem to świecąc sporządzonym z diody i kabelków ustrojstwem.

No ale czyściłem. Niestety za którymś razem na "oczko" założyłem za dużo szmaty i... to właśnie dziadostwo nie pozwoliło już owej szmacie powrócić na światło dzienne.
Niestety szarpnięcie wyciora (żona trzymała giwerę) skończyło się tak, że drut "oczka" pozostał w lufie wraz ze szmatą szczelnie ją korkującą.

Nie pomogły wiertła, haczyki i inne podejścia. Natrułem głowy paru doświadczonym kolegom.
Umówiłem się i pojechałem na strzelnicę z jednym miejscowym znajomym. Mieli mieć grajcar... niestety ktoś go podwędził ze strzelnicy.
Starali się mi wykręcić korek - al ten jest ponoć zgrzany z warkoczem więc nic z tego.
Stanęło na wykręceniu brandki.

Później próbowałem toto odstrzelić - dopchnąłem więc do końca lufy. Podsypałem z ćwierć grama, kapiszon i... nic. Drugi, trzeci - nic.
Nie wiem czemu nie odpaliło... ominek i brandka drożne...
Cóż, wykręciłem brandkę, wysypałem proszek...
Udało się przy pomocy małych i dość cienkich zakrzywionych szczypiec (Bogu dzięki że kupiłem kiedyś takowe) wyciągnąłem to wszystko przez brandkę :D
Przeczyściłem lufę ile się dało. Po paru dniach przyszła kolej na usunięcie tego paskudztwa z lufy w celu pełnego jej udrożnienia.
Szczotka mosiężna na nic, próby rozdrapania tego jakimś długim śrubokrętem - tak samo :(
Przypuszczałem że może to być ołów. Wskazywały też na to jakieś niewielkie deformacje po zadziałaniu śrubokrętem.

Poczytałem tu i tam - ocet i H2O2 w proporcji 50/50 ponoć odoławiają.
No tak. Ale to było GRUBE :shock: Ile miałbym czekać? Miesiąc aż rozpuści?
Gdzieś też o CIFie poczytałem. Namoczyłem więc w nim szmatkę i na prowizorycznym "oczku" z drutu wetknąłem właśnie w to miejsce.
Po jakichś 15-20 minutach spróbowałem inną, suchą szmatką... WYSZŁO !!!

Taki kolejny prezent z za zachodniej granicy:

OŁÓW
OŁÓW1

No tak... jeszcze jedno: przy okazji udało mi się złamać pobojczyk :?
Wiem, że one są raczej ozdobne i do takiej funkcji się nadal nadaje, ale... szkoda :(

No nic - za uzyskanymi radami kupię w Castoramie metrowy mosiężny pręt, dorobię jakąś rączkę, na drugim końcu też coś sklecę i będzie niezniszczalny pobojczyk.
Przy okazji dowiedziałem się że w Castoramie są również mosiężne rurki fi zewn. 8mm (wewn. 7mm). To by się nadawało na lejek do prochu... :P
Tylko z czego zrobić sam LEJEK. Jakaś blaszka mosiężna bądź miedziana, wyciąć i zlutować :?:
Nit mam tylko pomysłu skąd blaszka :(

No tak i jeszcze... jakiś "futerał" by się przydał żeby sąsiedzi nie dostali zawału jak będę do auta wynosił...
Najlepiej jakaś skrzynka... tylko gdzie takie długie dostać? :(
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Co do skrzynki: zrób sobie projekt i idź do jak wiedze lubianej Castoramy na dział drzewny. Tam poproś o wycięcie poszczególnych elementów ze sklejki. Byle nie za grubej bo nie udźwigniesz ;-) Będą może się troszkę krzywić, ale jak za wielkiej pracy w danej chwili mieć nie będą to wytną a piły mają całkiem całkiem :-)
Dla wzmocnienia konstrukcji możesz zrobić okucia z profili alu lub mosiężnych.
Całość pobejcować, zaimpregnować, dołożyć uchwyt, zawiasy i może zameczki na kluczyk i będzie cacy.
W środku można wyłożyć nawet aksamitem, a wcześniej jakąś pianką 8)

Pokrowce są w sklepach myśliwskich. Też dobre rozwiązanie, ale kształt czy jakieś zdobienia/hafty woła po okolicy: facet z bronią idzie!!!!!

Do szybkiego przeniesienia do samochodu stosuje od lat worek z białego płótna. takie coś jak jest na wędki. Jak nie będziesz tym machał wokół, to spokojnie sie nada by przenieść parę metrów.
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

Lubianej jak lubianej Marku - po prostu mam blisko :lol: a np. taki Leroy akurat odwrotnie...
O widzisz Marku !!! Fajny pomysł, bo nie ukrywam, że szukam "budżetowego" rozwiązania.
Ale w środek zamiast aksamitu - pianka wygłuszająca tzw. fala.
Tak zrobiłem do walizeczki od Navy i prezentuje się na prawdę nieźle - a przy zastosowaniu 1 warstwy z góry i 2 z dołu - nic nie "lata" w środku jak by nie przenosić :)

Pokrowiec - myślałem, tylko jak w nim (bez uszczerbku dla inwentarza) przenosić broń, pobojczyk, lejek i co tam jeszcze dojdzie z czasem...
Zdecydowanie walizeczka :)
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Ja sobie Castoramę cenię. Fachowy, pomocny personel, wszystko pod jednym dachem. Kiedyś musiałem pół miasta zjechać by dostać kilka drobiazgów.

W pokrowcu lejek, pobojczyk warto mieć w osobnym woreczku z grubszego materiału. Wtedy unikasz obijania zasadniczej zawartości.
szafran
Posty: 58
Rejestracja: ndz 11.gru.2011 - 11:55
Moja broń:

Post autor: szafran »

Ja tam nie chcę się wymądrzać ale kupiłem za 19 pln pokrowiec na narty z jakiegoś nieprzemakalnego materiału, rozwiązanie tańsze niż pokrowce ze sklepów myśliwskich, nic nie widać jak się przenosi a do środka można zapakować oprócz karabinu także i pobojczyk. Jednak żeby nie poobijać jednego i drugiego karabin owijam kawałkiem materiału.
Ostatnio zmieniony wt 10.sty.2012 - 17:25 przez szafran, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

:shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

O ja gUpia ci...a :-(
Przecież mam gdzieś w garażu jakiś brzydki i stary pokrowiec w którym właśnie narty dostałem kiedyś :lol: :lol: :lol:
Ale póki co się nada ! :lol:

No proszę - co 3 głowy to nie jedna :lol: :lol:
Awatar użytkownika
mkl1
Stary bywalec
Posty: 1000
Rejestracja: śr 25.paź.2006 - 14:18
Lokalizacja: KATOWICE
Moja broń:

Post autor: mkl1 »

Ja Miałem... pokrowiec na wędki, a na nim DUŻYMI literami napis: "JADĘ NA RYBY".... działało doputy sąsiedzi nie widzieli czegoś przy pasku... :-D a nie był to telrfon komórkowy , a może był "tylko o oznaczeniu:
M1991" A1 :-D.. teraz wszyscy mówią mi "dzieńdobry" :lol: :-P
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

No to mały zonk zrobiłeś :lol:

Jak jadę na strzelnicę to (ponieważ garaż mam 500m od domu) podjeżdżam pod blok i wynoszę póki co: skrzyneczkę narzędziową, walizeczkę z Navy w drugiej ręce (aha - zaraz wrzucę fotkę jak tanim sumptem mieć w miarę fajną) oraz na głowie kapelusz kowbojski.
Na ramieniu zaś przewieszony niedbale pas rewolwerowca 8) :lol:
Też nie widzieliście - wrzucę 8-)

Tak, że chyba zawartości pokrowca nikt nie weźmie za przybory wędkarskie :?

Zresztą pas i kapelusz tuż nad nim dumnie wisi w przedpokoju zaraz przy wejściu na takich haczykach, które kiedyś zamontowałem do kasków motocyklowych :lol:
Blok to nie jest przestronne miejsce jednak :?


WALIZKA

PAS
Awatar użytkownika
mkl1
Stary bywalec
Posty: 1000
Rejestracja: śr 25.paź.2006 - 14:18
Lokalizacja: KATOWICE
Moja broń:

Post autor: mkl1 »

No to chcesz mieć"SPOKO" czy chcesz się "lansować???
Sam odpowiedz sobie na to pytanie, ale zauważ, że większosc ludzi traktuje broń "nieufnie" a w zasadzie to jej posiadaczy,
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

Lansować to się nie ma po co i komu - wokół same dziadki :lol:
Nie popadajmy w przesadę - przecież kapelusz i pas to jeszcze nie broń która mogłaby zakłuć w oczy lub wywołać czyjś niepokój:)
Trudno żebym pakował to do marynarskiego wora żeby przejść dosłownie parę metrów :?
Awatar użytkownika
mkl1
Stary bywalec
Posty: 1000
Rejestracja: śr 25.paź.2006 - 14:18
Lokalizacja: KATOWICE
Moja broń:

Post autor: mkl1 »

Ostrożności nie zbyt wiele, a "przyjaźni" ludzie są do0kołoa....
Wystarczy ,ze podpadniesz bo się nie ukłonisz.. itp...
Czeg oczy nie widzą tego sercu nie żal....naprawdę....

U mnie się niektórzy sąsiedzi dowiedzieli, jak juz miałem wizytę dzielnicowego w sprawie zezwolenia...
a teraz to chya połowa osiedla poprzez pocztę pantoflową....
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

A więc tak: kupiłem w hurtowni metali nieżelaznych (nie polecam Castoram i temu podobnych bo zdzierają na takich rzeczach) 3m rurki fi 8mm na lejek. Ale to spoko- wiem co zrobić.
Kupiłem tez 1 m pręta mosiężnego fi 8mm na pobojczyk. Jeden koniec nagwintuję i dokręcę rączkę od starego wałka do ciasta :lol: ale mam dylemat co do końcówki "roboczej" :?
Oryginalna końcówka pobojczyka ma fi zewn. 10 mm. Ale jest sfazowany i półsfera do wciskania kulki ma z 8 mm właśnie.
Czy więc po prostu dremelkiem "wgłębić" owe 8 mm średnicy i już czy też nagwintować i dokręcić na końcu "stempel" o średnicy... 10 mm? Np. z kawałaczka pręta fi 10?
Tylko jeśli nagwintuję 8 mm pręta to zostanie 1 mm ścianki owego stempla pomijając straty na gwint :shock:
Czy stoczyć końcówkę i nagwintować na M6 ? W ten sposób stempel nabędzie grubości ścianki ale osłabię "rdzeń" ???

Głooowa puuuchnie... :-( :lol: :lol:
mkowalczuk
Stary bywalec
Posty: 2304
Rejestracja: czw 12.paź.2006 - 09:23
Moja broń:

Post autor: mkowalczuk »

Metod jest wiele. jak ma to być zestaw stały to zrobić na stałem wgłębienie i tym wciskać kule. Jak zestaw wymienny to najlepszym rozwiązaniem jest nawiercić w końcówce i pobojczyku otwory, nagwintować i wstawić stalowy pręt stanowiący gwint. Z jednej strony go wkleisz i będzie solidniej jak byś zrobił to z mosiądzu. Stal po prostu będzie trwalsza.


Lejek najlepiej robić z alu lub mosiądzu.
Awatar użytkownika
scyzor
Stary bywalec
Posty: 502
Rejestracja: śr 18.maja.2011 - 18:50
Lokalizacja: Bydgoszcz / Trzemeszno
Moja broń:

Post autor: scyzor »

Zestaw stały. Czyli proponujesz Marku nie gwintować zewnętrznie pręt a wewnętrznie "stempel" ale obydwa wewnętrznie łącząc stalowym gwintem wewnętrznym ?

Lejek zamyślam "nawinąć" z blaszki mosiężnej/miedzianej i przylutować do rurki. Tu problemu być nie powinno raczej...

Alu jest nieepokowe 8) :lol: :lol: :lol:
ODPOWIEDZ