A odgrzeję temat żeby nie zakładać nowego.
W poprzednich postach tutaj raczej aspekt ekologiczny się przewija... a mnie zaczął interesować praktyczny
W innych miejscach też poczytałem ale nie wszystko do końca rozumiem...
W poprzednich postach tutaj raczej aspekt ekologiczny się przewija... a mnie zaczął interesować praktyczny
W innych miejscach też poczytałem ale nie wszystko do końca rozumiem...
Otóż czego potrzeba i jak to wygląda tak na prawdę.
Napiszę jak ja to widzę a Wy mnie poprawcie ok?
Kupuję taką oto kulolejkę (tylko w moim kalibrze):
http://saguaromike.com/sklep/index.php? ... lolejka-44
Kupuję ołów.
W wentylowanym garażu lub przed nim odpalam kuchenkę gazową i stawiam na niej jakąś puszkę do której wrzucam ołów (kwestie pochodzenia Pb to inna sprawa).
Czekam aż się ołów roztopi.
Zbieram nieczystości pływające po wierzchu.
Wkładam kulolejkę do ołowiu żeby się rozgrzała.
Później jakąś chochelką z dziubkiem

nabieram płynny ołów z puszki i wlewam wypełniając formy w kulolejce.
Czekam X minut aż zastygną. Wyrzucam kulki do pojemnika z wodą.
Nabieram następną porcję ołowiu chochelką i zalewam znowu formy itp. itd.
Pewnie pominąłem jakieś niuanse, które wyjdą w praniu.
Nie zależy mi na szczególnej precyzji odlewu (proporcje zawartości cyny lub ich brak) bo chodzi o strzelanie rekreacyjne.
Pytanie może najważniejsze na początek: ile taką chałupniczą metodą mogę odlać kulek w ciągu powiedzmy 2 h ?
EDIT:
WSZYSTKO CO CHCIAŁEM WIEDZIEĆ ZNALAZŁEM JUŻ TU :
http://blackpowder.pl/site,showsub,2,83 ... e_kul.html
http://blackpowder.pl/site,showsub,2,84 ... ul_ii.html