R0GNAR - w każdym z niej można spaprać materiał wykonując otwór zbyt dużym wiertłem, krzywo w zbyt miękkim materiale.
Jak ktoś siłuje się z kulami, bo ma je np. utwardzone, to nawet o pobojczyk navika może się pokaleczyć. lądując w R&S trzeba ciut zmodyfikować technikę ładowania lub ładować choćby przez szmatę, która na stanowisku doskonale się sprawdza bo można oczyścić dłonie po ładowaniu i smarowaniu. R&S ma przetyczkę-bolec służącą do otwierania go. Jest to faktyczne mało wygodne, ale tragedii nie ma. Remik ma to zapięcie wygodniejsze, ale za to tam jest opisywana blaszka, która potrafi się zdeformować, a i blacha tej części głównej też czasem, przy mocno nadkalibrowej amunicji lub/i dodatkowo utwardzonej - potrafi się wygiąć. Jeśli właściwie dobierzesz ładunek, ilość kaszy czy grubość przybitki oraz kaliber kuli i nie trafisz na te newralgiczne części z "plasteliny" to będzie w remiku też OK.
Jeśli zaś nie strzelasz zgodnie z MLAIC, bo wbrew wrażeniu jakie można odnieść na iwebie - sporo osób właśnie tak strzela, to zapomnij o problemie, bo ładowaczka stojąca z boku i dodatkowy bęben sprawiają, że ta czynność staje się wręcz przyjemnością.
Jeśli byś zdecydował się na Remika to nie wpadnij na pomysł by fazować wejście osi w bęben. Tego typu poradę przeczytałem gdzieś na iwebie. Jeśli już to może troszkę samą oś popraw, ale bębna nie ruszaj. Takie fazowanie ułatwi bowiem wnikanie resztek ze spalenia prochu między oś i bęben.